O spowiedzi

Najpierw jest Bóg - Ojciec - Miłość, a dopiero potem grzech i jego sens. Moralność bowiem i jej uzasadnienie w pierwszym rzędzie wynika z samego Boga i z tego kim On jest, oraz jaki ma stosunek do nas.

Wra­ca­jąc do tematu.

Grzech wywo­łuje potrójny sku­tek. Wyobraźmy sobie ojca, który kocha swoje dziecko więc prze­strzega go przed zabawą w oko­licy dro­go­cen­nej wazy. Dziecko jed­nak, mimo prze­stróg ojca, powo­duje upa­dek wazy, samo doznaje obra­żeń nisz­cząc przy tym dro­go­cenną pamiątkę. Jaki jest więc sku­tek? Otóż naj­bar­dziej widocz­nym skut­kiem są obra­że­nia na ciele dziecka i ślady jakie będzie ono nosiło w związku z tym wyda­rze­niem. Jed­nak to nie wszystko. Ojciec, któ­rego zakaz zła­mano, cierpi z powodu obra­żeń dziecka, oraz doznaje nie­spra­wie­dli­wo­ści z powodu zacho­wa­nia potomka. Co wię­cej rodzina doznaje uszczerbku z powodu koniecz­no­ści lecze­nia dziecka, nie wspo­mi­na­jąc o znisz­cze­niu wazy. Ten być może głupi przy­kład ilu­struje sku­tek jaki wywo­łuje każdy grzech. Naj­pierw sta­nowi on wypo­wie­dze­nie posłu­szeń­stwa Ojcu, następ­nie wywo­łuje obra­że­nia w duszy czło­wieka przez znisz­cze­nie pew­nej sfery, w końcu rani on wspól­notę Kościoła osła­bia­jąc Go przez pozba­wie­nie dobra. Doty­czy to każ­dego grze­chu, nawet tego popeł­nia­nego w samot­no­ści oraz takich, o któ­rych mówi się, że nikomu nie szko­dzą. Dla przy­kładu. Bóg dał czło­wie­kowi piękny dar w postaci płcio­wo­ści. Jest to dar o tyle wspa­niały, że dotyka samego aktu stwór­czego. Co do tego daru Bóg okre­ślił pewne normy i gra­nice. Czło­wiek może oczy­wi­ście ich nie respek­to­wać i tego pięk­nego daru uży­wać w spo­sób nie­wła­ściwy. Podob­nie jak na obra­zie «Mona Lisa» autorstwa Leonarda da Vinci można kroić kieł­basę (przy­kład ks. Pawlukiewicza). Kon­se­kwen­cją złego uży­wa­nia tego daru w czło­wieku będzie znisz­cze­nie bądź wypa­cze­nie tej sfery, skut­ku­jące w przy­szło­ści. Tu na chwilę trzeba się zatrzy­mać nad poję­ciem przy­czyny i skutku. Otóż w rze­czy­wi­sto­ści fizycz­nej przy­czyna i sku­tek nastę­pują naj­czę­ściej zaraz po sobie. Ot, jeśli czło­wiek nie ma ochoty prze­strze­gać prawa gra­wi­ta­cji i wyj­dzie z dzie­sią­tego pię­tra budynku, sku­tek nastąpi zaraz po przy­czy­nie i natych­miast widać sku­tek łama­nia prawa gra­wi­ta­cji. W przy­padku łama­nia prawa moral­nego zasad­ni­czo sku­tek ma miej­sce dużo póź­niej. I dopiero pod­czas dłu­go­trwa­łej pracy ducho­wej moż­liwe jest odkry­cie przy­czyny i zaapli­ko­wa­nie nie­zbęd­nych leków. Widać to pod­czas pracy w kon­fe­sjo­nale, a kon­kret­nej w sta­łym spo­wied­nictwie osób bory­ka­ją­cych się wła­śnie z kon­se­kwen­cjami grze­chów prze­ciw szó­stemu przy­ka­za­niu. Grze­chy te bowiem bar­dzo głę­boko ranią wnę­trze czło­wieka i nie­raz trzeba dłu­giego czasu, aby się z nich wyzwo­lić. Zostają więc w czło­wieku pewne ślady, kon­se­kwen­cje jego czy­nów. I tu ważna uwaga, spo­wiedź sakra­men­talna zmywa winę, pozo­sta­wia nato­miast kon­se­kwen­cję grze­chu zwaną karą docze­sną. W jaki spo­sób sobie z nią pora­dzić opi­szemy w punk­cie doty­czą­cym zadość­uczy­nie­nia. Teraz ogra­ni­czymy się tylko do stwier­dze­nia, że tę karę docze­sną możemy “odpra­co­wać” już tu na ziemi lub w czyśćcu po naszej śmierci (z całego jed­nak serca pole­cam opcję pierw­szą gdyż czy­ściec jak opi­sują mistycy nie jest naj­przy­jem­niej­szym stanem/​miejscem. Poza tym chrze­ści­ja­nin jest czło­wie­kiem o podej­ściu mak­sy­ma­li­stycz­nym jeśli cho­dzi o kwe­stię zba­wie­nia więc powi­nien pra­gnąć nieba przede wszystkim).

Jeśli cho­dzi o sakra­ment pokuty i pojed­na­nia, jak też o pozo­stałe sakra­menty zawie­rają one łaskę, udzie­lają jej tym, któ­rzy nie sta­wiają jej prze­szkody i to przez sam znak sakra­men­talny (ex opere ope­rato). Każdy sakra­ment daje poza łaską uświę­ca­jącą także łaskę sakra­men­talną, czyli powo­duje okre­ślone skutki zależne od rodzaju sakra­mentu. Jeśli wyobra­zić sobie podej­ście ilo­ściowe, to sakra­ment pokuty two­rzy w nas łaskę, któ­rej ilość zależy od Boga i od nas (uczy tak sobór Try­dencki). Oczy­wi­stym jest, że Bóg jest abso­lut­nie wolny w roz­dzie­la­niu łask. Kate­chizm mówi, że Bóg zwią­zał zba­wie­nie z sakra­men­tem Chrztu, ale sam nie jest zwią­zany swo­imi sakra­men­tami” (KKK 1257). Jed­nak wie­lo­krot­nie na kar­tach Ewan­ge­lii znaj­du­jemy zapew­nie­nie, że ten kto prosi otrzy­muje, kto szuka znaj­duje, a koła­czą­cemu otwo­rzą, oraz że Bóg ceni natrętną modli­twę, szcze­gól­nie jeśli zano­szona jest ona w imię Jezusa. Waż­nym jest więc, przy­go­to­wu­jąc się do spo­wie­dzi, pro­sić o więk­szą obfi­tość łask. Od naszej strony towa­rzy­szyć powinno nam święte pra­gnie­nie przy­ję­cia oraz gor­li­wość w chwili przyj­mo­wa­nia. “Bło­go­sła­wieni, któ­rzy łakną i pra­gną spra­wie­dli­wo­ści, albo­wiem oni będą nasy­ceni”. Gor­li­wość pole­gać będzie na tym, aby Bogu niczego nie odma­wiać, aby pozwo­lić mu na dzia­ła­nie w duszy oraz by współ­pra­co­wać z Nim ze wszyst­kich swo­ich sił.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...