Dobrze że

Co można dać ukochanej osobie? Bukiet kwiatów? Czekoladki w kształcie serduszek? Pluszowego misia z napisem: „I love You”?

Dać można wiele. Z drugiej strony, te dary niewiele mogą zmienić. Bo jaki pożytek z bukietu kwiatów, na który nie można spojrzeć jednocześnie? Z czekoladek, które nie mogą być jedzone „na cztery ręce”? Hm… chyba taki sam jak z pluszaka, który gdyby tylko umiał pisać, zmieniłby swoje motto życiowe z „Love You” na „Miss You”…

Co Ci jeszcze mogę dać? Czy takie pytanie może przeważać w związku? Czy o to chodzi? Prezenty nie zastąpią miłości, to fakt. Z drugiej strony, jak pokazać, że się kogoś kocha? Powstaje jednak kolejne pytanie – po co to pokazywać? Przecież miłość, jeśli już jest darem, to darem z siebie. Chodzi o to, by BYĆ – nie tylko obok drugiej osoby, ale z nią. To już jednak wcale nie jest takie proste. Ogólnie chyba mamy dziś problem z „byciem”…

Żeby być z kimś najpierw trzeba być po prostu, być sobą i ze sobą. Nie jest to żadna nowość. Przykazanie Pierwszego Przymierza – „będziesz miłowała bliźniego swego jak siebie samego”. Parafraza? Czemu nie - „będziesz z bliźnim swoim jak ze sobą samym”. Umiesz być ze sobą? Umiesz tylko być? Bez znajdywanie sobie zajęć, wyszukiwania obowiązków? Umiesz zwyczajnie zająć się tylko sobą?

Największym darem, jaki możesz dać komuś jesteś Ty sam. Zapamiętaj – nic innego, tylko TY. Ty! Ale zaraz, halo! Jesteś tam?