Stacja u św. Pryski na Awentynie

Wielki Wtorek.

Opis stacji

Dyskretna fasada bazyliki św. Pryski na Awentynie (Basilica di Santa Prisca all’Aventino) przywodzi na myśl nieujawniający swej prawdziwej tożsamości kościół domowy z początków chrześcijaństwa, który św. Paweł w Liście do Rzymian pozdrawia jako dom Pryski i Akwili.

Awentyn, zamieszkiwany do drugiego wieku przez niższe klasy społeczne Rzymu, był żyzną glebą wczesnego chrześcijaństwa w tym mieście. Ten wielokulturowy obszar znajdujący się nad portem, do którego wpływały, docierając do stolicy ze wszystkich stron cesarstwa, wszelakiego rodzaju dobra, był domem dokerów, żołnierzy i cudzoziemców. Za sprawą religijnej różnorodności tego miejsca bazylika św. Pryski, dawnego kościoła domowego, miała co najmniej jednego egzotycznego sąsiada: mitreum, którego wystrój zachował się w znacznej mierze w niezmienionym stanie. Niestety, sam domus ecclesiae istniejący niegdyś w tym miejscu bardzo trudno wyodrębnić spośród odsłoniętych pozostałości archeologicznych.

Pierwsza wzmianka o kościele św. Pryski pochodzi z 499 roku. Tę świątynię z piątego stulecia odbudował w roku 1100 papież Paschalis II, jednak wszystkie wprowadzone wówczas zmiany zniknęły całkowicie w wyniku restauracji przeprowadzonej przez papieża Kaliksta III w 1455 roku. Umieścił on na lewo od ołtarza poetycką inskrypcję, będącą literackim portretem tego miejsca, które dawniej było świątynią Herkulesa, później zaś poświęcono je św. Piotrowi, który „przyprowadził wielu do Boga przez chrzest”.

Wystrój bazyliki pochodzi z Roku Jubileuszowego 1600, kiedy to jej kardynał tytularny Benedetto Giustiniani dodał dzisiejszą fasadę, odnowił ołtarz i otworzył ponownie kryptę z ołtarzem, który według jednej z tradycji miał być konsekrowany przez św. Piotra. Ściany świątyni ozdobił Anastasio Fontebuoni z Florencji (ten sam, któremu kardynał Giustiniani zlecił prace w bazylice św. Balbiny). Fontebuoni, wyprzedzając o pół wieku most z aniołami Giana Lorenza Berniniego, prowadzący do Zamku Świętego Anioła, ozdobił nawę aniołami na piedestałach, trzymającymi w rękach narzędzia Męki. Pomiędzy nimi umieścił natomiast apostołów Piotra, Pawła, Jana i Andrzeja.

Apsyda, którą zdobił Domenico Cresti, to radosny akcent w surowej przestrzeni świątyni. Gipsowe zdobienia wzdłuż ścian tworzą łagodne obramowanie dla pastelowych fresków; beztrosko zakręcone gzymsy otaczają sceny przedstawiające życie i męczeństwo św. Pryski. Zaszczytne miejsce nad ołtarzem przypadło scenie chrztu, którego dokonuje św. Piotr; po lewej mamy świętą oczekującą w więzieniu na egzekucję, a po prawej papieża Eutychiana niosącego w procesji jej relikwie.

Swój ślad w świątyni pozostawiło wiele zakonów i zgromadzeń religijnych. Kilka zachowanych fragmentów lektorium (znajdującego się obecnie w baptysterium) przypomina o obecności mnichów greckich, którzy zjawili się tutaj w siódmym wieku. Uszkodzona mozaika św. Piotra przypomina przybycie benedyktynów w jedenastym stuleciu. Franciszkanie, którzy zjawili się tu w połowie piętnastego wieku, dodali ołtarz dedykowany św. Antoniemu, natomiast augustianie wybudowali kaplice poświęcone św. Augustynowi, św. Monice i św. Ricie z Cascii.

Łyk wody żywej

Stacja u św. Pryski na Awentynie   wydawnictwom.pl George Weigel: Rzymskie pielgrzymowanie Dzisiejsze pierwsze czytanie mszalne z Księgi Izajasza przedstawia fragment drugiej pieśni Cierpiącego Sługi i mówi o uwielbieniu tego, którego Pan „powołał [...] już z łona [...] matki, którego usta uczynił ostrym mieczem”. „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą” – mówi Pan. „Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.

To potwierdzenie przez Boga misji Cierpiącego Sługi, którego świetlane świadectwo przyciągnie wszystkie narody do poznania jedynego prawdziwego Boga, będącego Bogiem Izraela, stanowi antycypację i prefigurację tego, co Kościół określa terminem „obcowanie świętych” i czego wyrazem jest także „takie mnóstwo świadków”, o których mówi nam autor Listu do Hebrajczyków w dzisiejszym czytaniu Liturgii Godzin. Przed przywołaniem tego obrazu, w rozdziale jedenastym, autor Listu przedstawia ciąg aktów wiary, która „wystawia świadectwo naszym przodkom”, którzy stali się w ten sposób świadkami zbawczego działania Boga w historii Izraela, osiągającego swą kulminację w Jezusie.

Wśród świadków mamy Abla, człowieka prawego, który złożył ofiarę Bogu; Henocha, który nie zaznał śmierci; Noego, który wybawił ludzkość od potopu; Abrahama, który „przywędrował do Ziemi Obiecanej” i w posłuszeństwie ofiarował swego pierworodnego syna Izaaka (którego wybawienie od śmierci stanowi prefigurację Zmartwychwstania); Mojżesza, który „uważał bowiem za większe bogactwo znoszenie zniewag dla Chrystusa niż wszystkie skarby Egiptu, gdyż patrzył na zapłatę”. Są tutaj sędziowie, królowie, prorocy i męczennicy – wszyscy ci wspaniali ludzie przymierza Boga z Izraelem inspirują wielkopostnych pielgrzymów do przyjęcia z wdzięcznością daru udzielonego im przez ofiarę Syna i Jego powstanie z martwych: „I my zatem, mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, [a przede wszystkim] grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga” (Hbr 12,1–2; zob. także Hbr 11,4-38).

„Świętych obcowanie”, które Kościół wyznaje, ilekroć recytuje Skład Apostolski lub Credo nicejsko-konstantynopolitańskie, rozciąga ów chrzcielny dar nadprzyrodzonej miłości w czasie i poza granice czasu. Jak pisze Paweł VI w Konstytucji apostolskiej Indulgentiarum Doctrina z 1967 roku: „między wiernymi, czy to uczestnikami niebieskiej ojczyzny, czy to pokutującymi w czyśćcu za swoje winy, czy to pielgrzymującymi jeszcze na ziemi, istnieje z pewnością trwały węzeł miłości i bogata wymiana wszelkich dóbr”. Wymiana ta ma na celu udoskonalenie całego Kościoła w caritatis Christi: miłości Chrystusa, którą odrzucił Judasz; miłości Chrystusa, która pozwoliła Piotrowi wyznać, że zaparł się Pana, i uzyskać przebaczenie. W ekonomii zbawienia kobiety i mężczyźni w każdym miejscu i w każdym czasie zdolni są, mocą Ducha Świętego, wyznać za św. Pawłem, że Syn Boży „umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Naśladować Chrystusa to właśnie przyodziać się w tę bezinteresowną, będącą darem z własnego życia miłość, okazując wierność Pomazańcowi Bożemu. Kochać Boga i bliźniego bez przymusu i bez wyrachowania to zostać zaliczonym do „mnóstwa świadków”, być uczestnikiem obcowania świętych.

Kochać bez przymusu to kochać tak, jak kochał Jezus podczas kulminacyjnego tygodnia w dramacie historii zbawienia. A kochać bez przymusu to stać się jednym z tych, którzy oddają cześć Bogu podczas Godów Baranka, jak to wyraził w swojej modlitwie św. Franciszek Ksawery:

Kocham Cię szczerze, Boże mój i Panie,
Nie, by mieć z Tobą w niebie królowanie
Ani z obawy przed piekła katuszą,
Gdzie ci, co Tobą gardzą, gorzeć muszą.

Tyś do mnie, Jezu, wyciągnął ramiona
Na krzyżu, by mnie przytulić do łona.
Pot krwawy, hańbę, gwoździe, śmierć, grot srogi
Zniosłeś za grzechy mej duszy ubogiej.

Czemuż bym nie miał, Jezu, kochać Ciebie?
Nie po to, byś mnie kiedyś zbawił w niebie
Albo nie wtrącił w piekielne otchłanie –
Nie dla nagrody kocham Cię, mój Panie!

Lecz tak jak Ty mnie ukochałeś, Boże,
Chce Ciebie serce kochać, ile może!
Tyś Król mój, Bóg mój, jedyna ostoja!
Innej pobudki nie zna miłość moja.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...