Przychodząc do spowiedzi trzeba wiedzieć, co złego się zrobiło. Trzeba wiedzieć, za co żałować i z czego się poprawić. Dlatego dobrą spowiedź zawsze trzeba rozpocząć od dobrego rachunku sumienia.
Przyjmując sakrament pokuty należy wyznać wszystkie popełnione od ostatniej spowiedzi grzechy śmiertelne (ciężkie). Gdyby ktoś wcześniej zataił taki grzech, koniecznie trzeba poinformować o tym spowiednika. Grzechy te niszczą bowiem naszą przyjaźń z Bogiem i w normalnej sytuacji nie mogą być przebaczone inaczej, jak przez sakramentalną spowiedź.
Grzech śmiertelny popełnia człowiek, gdy wykracza przeciw Bożemu prawu w poważnej sprawie (ciężka materia), w pełni świadomie i zupełnie dobrowolnie. Poważną materię czynu wyznaczają Boże przykazania. Naruszenie każdego z przykazań w ważnej sprawie jest traktowane jako grzech ciężki. Warto przy tym pamiętać, że wykroczenia przeciwko szóstemu przykazaniu zasadniczo zawsze są grzechami ciężkimi, a lekkimi mogą stać się jedynie przez brak świadomości czy dobrowolności popełnianego czynu.
Grzech ciężki może popełnić tylko ta osoba, która wie, że czyni źle. Nie jest jednak w tej kwestii usprawiedliwieniem zawiniona ignorancja i zatwardziałość serca. Jeśli ktoś mało dba o poznanie nauki Kościoła albo wręcz się jej sprzeciwia, nie jest wolny od poważnej winy moralnej. Aby uznać czyn za grzech śmiertelny musi on też być czynem w pełni ludzkim, wynikać z wolnego wyboru. Przymus zewnętrzny lub wewnętrzny zmniejsza odpowiedzialność moralną. Warto jednak w tych kwestiach nie decydować samodzielnie, ale zapytać spowiednika. Podobnie należy postąpić, gdy mamy wątpliwości co do materii popełnionego czynu.
Z grzechami powszednimi (lekkimi) mamy do czynienia, „gdy w materii lekkiej nie przestrzega się normy prawa moralnego lub gdy nie przestrzega się prawa moralnego w materii ciężkiej, lecz bez pełnego poznania czy całkowitej zgody” (KKK 1862). Wyznawanie ich w konfesjonale nie jest konieczne, jednak warto to robić, gdyż dzięki temu spowiednik ma pełniejszy obraz naszej osoby. Może się też zdarzyć, że dzięki temu będzie mógł wyjaśnić nasze błędne przekonanie co do wagi grzechu.
W żadnym wypadku nie należy grzechów lekkich lekceważyć. Przede wszystkim dlatego, że jednak są złem. Mniejszym, ale złem. Dlatego chrześcijaninowi nie wolno się na nie godzić. Szczególnie wielkim nieporozumieniem jest kalkulowanie przed czynem, czy można dane zło popełnić (gdy jest grzechem lekkim), czy nie (gdy ciężkim). Nawet lekkie grzechy osłabiają naszą więź z Bogiem i przyczyniają się do stępienia sumienia.
Jeżeli sami siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni” – pisze apostoł Paweł (1 Kor 11, 31). Łatwiej jest osądzać innych. A jednak trzeba być sędzią także samego siebie. Czy surowym? Przede wszystkim uczciwym. Sędzią, nie oskarżycielem. Osądzając, trzeba popatrzyć na siebie z różnych stron. Pytania i podpowiedzi, które tu znajdziesz, są tylko początkiem rachunku sumienia. Przeczytaj, zastanów się – i postaw sobie wiele innych jeszcze pytań.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |