Coraz bliżej Jerozolimy

Już niedługo Palmowa Niedziela. Co wydarzyło się w tygodniu poprzedzającym najważniejsze wydarzenia zbawcze? Zobaczmy, jak te szczególne dni opisuje Francois Mauriac.

Uczta u Szymona


Jeszcze ostatnia chwila wytchnienia przed godziną ciemności, jeszcze trochę ludzkiego ciepła; Jezus nad miarę utrudzony nie pójdzie do Jerozolimy wprost z Jerycha. Musi raz jeszcze spojrzeć na twarze przyjaciół, na Łazarza, nie pamiętającego już wybrzeża zmarłych, z którego Chrystus go wyprowadził. Krzątanie się Marty zamiast Go drażnić będzie Mu tym razem zapewne nie mniej miłe niż kontemplacja Marii, ci bowiem, którzy mają umrzeć, lubią, gdy się o nich dba i okazuje się im szczególne względy. Jest sobota, szósty dzień przed Paschą.

Uleczony przez Jezusa trędowaty imieniem Szymon zaprosił Go na obiad wraz z Łazarzem i obu siostrami. Marta, jak zwykle, usługiwała.

Czy ta Maria wchodząca na salę z funtem spikanardowego olejku była tą samą grzesznicą, która łzami oblała stopy Pana? Czy ta nabożna niewiasta jest także pokutnicą? W każdym razie Maria osiągnęła ten stopień miłości, który pozwala jej poznać swoją własną nędzę, i nie pozostaje jej już nic innego, jak pokornie naśladować postępek kurtyzany, którą może była. Weszła więc, podobnie jak tamta, niosąc alabastrowe naczynie wonności.

Gorączkowa atmosfera panowała wokół Człowieka, który po wskrzeszeniu Łazarza miał na czele ludu sforsować bramy Jerozolimy, stawić opór kapłanom i nawet Rzymianom. W wielu sercach nadzieja przewyższała obawy. Tym bardziej że przeciwnik wahał się jeszcze - nie sposób pochwycić Na-zarejczyka w czasie świąt bez wzburzenia ludu. Rada przydzieliła kilku szpiegów do śledzenia Go. Iszkariota okazywał im względy, zachowując jednocześnie pewną powściągliwość - do ostatniej chwili nie można przewidzieć, jaki obrót przyjmie sprawa. Jako człowiek rozsądny miał się na baczności, myśląc tylko o swojej korzyści, i potajemnie ciułał fundusik wykradany ze wspólnego trzosa - co weźmie, to będzie jego.

Jedno tylko serce, oświecone miłością, widziało w tym leżącym człowieku, w tym Jezusie, istotę u kresu sił, zaszczutego jelenia, który nazajutrz padnie pastwą gończych. Od tygodni krąży wokół miasta, przechodząc z kryjówki do kryjówki. W lampie zabrakło już oliwy (w lampie Jego ciała). Jezusowi pozostało tylko tyle siły, aby trwać i cierpieć. Wyobraźmy sobie to spojrzenie zamienione między świątobliwą niewiastą i Synem Człowieczym.. Inni nic nie widzieli. Ale podczas gdy ze stłuczonego alabastrowego naczynia płynie wonny olejek, On wie, że Maria zrozumiała. Ona zaś, podobnie jak tamta grzesznica, pokornie ociera włosami uwielbiane stopy.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...