Chrzest Pański

Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1,29)

Bezgrzeszny wśród grzeszników


Ks. Tomasz Horak

W czas wojującego z wiarą komunizmu przypadła mi kiedyś kolęda w bloku zamieszkanym przez wojskowych. Mało kto przyjmował księdza. Ku memu zdziwieniu zostałem zaproszony do mieszkania pewnego majora. W domu była tylko matka i szesnastoletnia nieochrzczona córka. Matce zależało na chrzcie, Małgosi też. Miałem umówić się z nią przez koleżankę. Próby kontaktu okazały się daremne. Po jakimś czasie spotkałem ją na ulicy. "Niech ksiądz nie zatrzymuje się przy mnie, nie ma o czym mówić. Tato, jak się dowiedział, o mało mnie nie zabił".

Czy prosty, wręcz banalny gest: polanie wodą, ma tak ogromne znaczenie? A ileż emocji budzą wymagania, jakie stawia duszpasterz rodzicom proszącym o chrzest dziecka. Sam niedawno usłyszałem, jak ktoś komentował podobną sytuację: "Dzieci nie powinny być zakładnikami!". Nie powinny. Ale czy dlatego chrzest ma stać się niewiele znaczącą ceremonią rodzinną? Czym w istocie jest chrzest - ten prosty obrzęd?

Jezus wśród grzeszników


Trzeba nam pójść dziś nad Jordan. Od jakiegoś czasu wygłaszał tam swoje nauki Jan, uważany za proroka. Nawoływał do przemiany życia. Wymagania stawiał zwyczajne: "Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni". Poborcom podatkowym nakazywał: "Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono". Do żołnierzy mówił: "Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie" (Łk 3,10nn). Biła od Jana siła ducha. "Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy" (Mt 3,6).

Któregoś dnia wśród grzesznych ludzi stanął Jezus. Był jednym z nich. Mieszkańcy Galilei znali Go jako człowieka wyjątkowej prawości. Nikogo jednak nie zdziwiło, że stanął pośród nich, ludzi grzesznych, by o obmycie z moralnego brudu prosić. Zorientował się tylko Chrzciciel i "powstrzymywał Go, mówiąc: To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?". (Mt 3,14n). Dlaczego bezgrzeszny stanął wśród grzesznych? Odpowiadam, pytając: Czy Jezus przyszedł na świat tylko po to, by wskazać granicę dobra i zła? Czy nie po to, by dać człowiekowi siłę stanięcia po właściwej stronie? I przebaczenie, jeśli zbłądzi? I siłę, gdy ludzkich sił braknie? Tak, właśnie dlatego Syn Boży stał się człowiekiem. I o tym powiedział Jan, wskazując na Jezusa: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (J 1,29). Nad Jordanem wszedł pomiędzy ludzi takich, jakimi są: przeciętnych, grzesznych, ale tęskniących za dobrem.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...