18. Niedziela zwykła (B)

Pięć homilii

Słodycz światła

 

o. Augustyn Pelanowski

Uganiamy się przez większość życia za wszystkim z wyjątkiem tego, czego najbardziej pragniemy w skrytości ducha, z wyjątkiem Boga. A przecież zaspokoić może tylko Ten, który jest hojnym dawcą pokoju. Jezus porównuje się do manny, do chleba pochodzącego z nieba, który, według wierzeń mistyków żydowskich, był zmaterializowaną światłością z nieba. Kohelet pisze, że światło potrafi być słodkie, choć tłumaczenie polskie użyło tam słowa przyjemne (Koh 11,7). Światło Boga ukryte w Eucharystii jest słodką przyjemnością, ale niewielu jej kosztuje.

W starożytności wierzono, że manna była mielona przez niebiańskie żarna w trzecim niebie, zwanym szechakim. Był to pokarm przeznaczony jedynie dla sprawiedliwych, niektórzy uważali nawet, że był świetlistym pokarmem aniołów. Paweł nawiązywał do tego, gdy mówił o swoim uniesieniu w niebo: „Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba” (2 Kor 12,2). Chciał przez to powiedzieć, że doznał zachwytu boskim światłem i przeżył to jako niezwykły zaszczyt usprawiedliwienia. Musimy odczytać słowa o Chlebie z nieba, o którym mówił Jezus, mając to wszystko na myśli. Nie chodziło Mu o chleb z piekarni, tylko o zaszczyt trzeciego nieba. Z tym że w Jezusie to już nie anielski chleb, ale Boski udziela się człowiekowi; nie światło, którym pożywiali się aniołowie, tylko światłość samego Boga. Zaszczyt anielski przeobraził się w coś o wiele poważniejszego, w uczestnictwo w życiu Boga.

Eucharystia jest największym zaszczytem dla człowieka. Jest niebem na ziemi odkrywanym jako stan najściślejszej więzi z Bogiem. Niezwykle istotne jest skojarzenie spożywania chleba z przychodzeniem do Jezusa, chodzi bowiem o zbliżanie się do Boga poprzez spożywanie eucharystycznego pokarmu. Tajemnica jednoczenia się z Chrystusem jest też tajemnicą jednoczenia się pomiędzy nami, co powoduje tworzenie się Kościoła. Zarówno Eucharystia, jak i Kościół są przecież Ciałem Chrystusa. Jedno bez drugiego nie istnieje, a więc nie może ktoś trwać w Kościele, nie przyjmując Komunii, albo tym bardziej na odwrót. Jeśli nie mam nic wspólnego z Eucharystią, to nie mam nic wspólnego z Chrystusem. Chrystusa przyjmuje się w Eucharystii i w Eucharystii przyjmuje się cały Kościół. Wstrząsające słowa wypowiedziane przez Chrystusa nie pozostawiają nikogo wrażliwego bez niepokoju: TO JEST CIAŁO MOJE, KTÓRE ZA WAS BĘDZIE WYDANE. Eucharystia ma swoją ogromną cenę – cenę, w której Jezus zapłacił życiem ludzkim w okrutnej egzekucji za każde życie ludzkie. Przyglądając się Hostii, nie mogę zapomnieć, ile trudu kosztowało Jezusa, bym mógł ją teraz z taką łatwością spożyć. Unikanie Komunii jest rodzajem wzgardy wobec męki Chrystusa.

Myśl: Jeśli nie mam nic wspólnego z Eucharystią, to nie mam nic wspólnego z Chrystusem.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...