21. Niedziela zwykła (B)

Pięć homilii

Komu chcecie służyć?


ks. Tomasz Horak

Małżeństwo, rodzina... Na ileż tragedii się napatrzyłem, ile z nich przeżywam, jak swoje. Dziesięć, piętnaście lat – idealna rodzina. Za wzór stawiać. I nagle, z dnia na dzień wszystko w gruzy się rozsypuje. Czy mam rację pisząc „z dnia na dzień”? Może z dnia na dzień zaczynało czegoś brakować? Czegoś małego, niepozornego. Czegoś, co nawet trudno nazwać. Gestu? Słowa? Może spojrzenia? Może chwili dłużej spędzonej razem? Może tego jednego dnia ofiarowanego najbliższym? Może tego bukieciku przyniesionego w rocznicę ślubu? Może tego jednego „przepraszam” w jakiejś błahej sprawie? Może? Na pewno! Bardzo rzadko serce dzwonu pęka znienacka. Najczęściej przeciera się niezauważalnie w ciągu wielu lat.

Czy niestałość ludzkich związków dotyczy tylko życia rodzinnego? Bynajmniej. Znam kapłanów, gorliwych, pobożnych, którzy odeszli od kapłaństwa, a nawet od Boga. Znam ludzkie przyjaźnie, te „na śmierć i życie”, które nie przetrwały śmiesznie małej próby wierności. Znam związki interesu, w których zdawać się mogło, że wspólnicy działają jak jedna osoba – a kończyło się sądami.

Czy niestałość ludzka nie dotyczy też tego zupełnie wyjątkowego związku, jakim jest więź z Bogiem? Czy nie dotyczy wiary i całego bycia chrześcijaninem? Dotyczy. Dlatego Jozue, biblijny patriarcha sprzed z górą trzech tysiącleci, pytał – i pyta dziś: „Gdyby wam się nie podobało służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu chcecie służyć?” To pytanie, osadzone w realiach tamtej epoki, nie traci nic ze swej aktualności. Człowiek utrzymujący, że wierzy w Boga, musi ciągle na nowo rozstrzygać, komu chce służyć. A te rozstrzygnięcia dokonują się nie tyle na płaszczyźnie deklaracji, choćby uroczystych, lecz poprzez codzienne, czasem drobne, nieraz nawet błahe czyny, słowa, zaniedbania, decyzje. Związek z Bogiem, z Chrystusem – powiada Apostoł – jest odbiciem najgłębszego ludzkiego związku, małżeństwa. I jak tam, tak i tu są chwile wielkie i małe. Sprawy ogromne i drobne. Ale wszystkie składają się na całość, która zależy od tych niepozornych epizodów także.

Pytał Jozue, ale zapytał też Jezus. Jego pytanie brzmi jednak bardziej zdecydowanie. Jezus stawia sprawę „na ostrzu noża”. To już nie „komu”– ale „tak albo nie”! Dramatyzm tego pytania sięga szczytów: „Czyż i wy chcecie odejść?” On od nich nie odejdzie, On ich nigdy z serca nie wykreśli – jak miłosierny ojciec (zob. Łk 15,11nn). Ale nie będzie na siłę zatrzymywał. On ich decyzję, choćby była dla Niego bardzo bolesna, uszanuje! I trzeba zdecydować. Dziś, teraz, już. Gdy odczytuję ten fragment Ewangelii, nigdy nie wiem, jak to uczynić. Czy po Jezusowym pytaniu od razu ma paść odpowiedź Szymona Piotra? Czy zostawić dłuższą pauzę? Czy Szymon natychmiast wiedział, co chce odrzec? Czy potrzebował chwili na zmaganie się ze sobą? Czy jego odpowiedź, wypowiedziana głośno, była echem odpowiedzi całej reszty uczniów – czy też wyprzedziła ich odpowiedź? Nie wiemy. Bo i nie nasza to sprawa.

Naszą sprawą jest nasza odpowiedź. Moja i twoja. Bo pytanie i Jozuego, i Jezusa jest wciąż aktualne. Jest to pytanie o uczciwość. Tak – deklaracje człowieka, także na płaszczyźnie wiary, bywają nieuczciwe. Mówię: „Jestem chrześcijaninem, jestem wierzący”, bo tak wypada, bo tak wygodniej, bo tak łatwiej. Ale i na odwrót. Mówię: „Ja do kościoła nie chodzę, ja nie mam nic wspólnego z Kościołem”, bo tak wypada, bo tak wygodniej, bo tak łatwiej. Nieuczciwość w sprawach tej ziemi, w sprawach międzyludzkich, prędzej czy później obraca się przeciwko nieuczciwemu. A nieuczciwość wobec Boga? Wobec Jezusa? Czyżby miała pozostać bez echa i bez oddźwięku w życiu?...

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...