2. Niedziela po Narodzeniu Pańskim

Jedenaście homilii.

Zanim zdemontujemy szopkę

 

Jan Dzielny

Tajemnica Bożego Narodzenia nie kończy się z wygaśnięciem ostatniej świeczki na choince. Wprawdzie rok liturgiczny dzieli czas na okresy, w których chrześcijanie przeżywają poszczególne etapy historii zbawienia, ale ten podział jest umowny i służy jedynie podkreśleniu tego, co ważne. Katolicy podczas Bożego Narodzenia bardziej akcentują sprawy, którymi tak naprawdę żyją każdego dnia.

Jedna z kolęd potwierdza tę prawdę w słowach: „Nie ma Go już w stajence, nie ma Go w żłobie - pójdziemy przed Twe ołtarze pokłonić się Tobie”. Od Wcielenia wyznawcom Jezusa Chrystusa towarzyszy pocieszająca nadzieja, że oto Zbawiciel pozostanie na ziemi aż do skończenia świata. Nawet jeśli te słowa docierają do nas po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu, to właśnie sceneria bożonarodzeniowej szopki w szczególny sposób zachęca do wdzięczności za ich sens. W żaden inny sposób Bóg nie mógłby stać się tak bliski ludziom, jak w momencie, kiedy stał się jednym z nich. I żadna inna okoliczność nie uświadamia tak skutecznie tego pięknego wydarzenia, jak utrwalona w całej ludowej tradycji sceneria tej jedynej nocy. Trudno się dziwić, że treść związana z betlejemską tajemnicą jest naznaczona tak wielkimi emocjami, bo rodzinna atmosfera i związana z nią bliskość uderzają w te struny, które w ludzkich sercach brzmią najpiękniej.

I co z tego wynika? Czy można poprzestać jedynie na sentymentach? Przecież w Ewangelii z dzisiejszej niedzieli usłyszymy słowa o Logosie, który zamieszkał wśród swego ludu. Jak mówią egzegeci, powołując się na językowe analizy, Bóg rozbił namiot wśród nas. Odkąd stał się człowiekiem, razem z nim dzielił dole i niedole, stawiał czoło trudnej codzienności, poznał nasz los, ale i zbliżył się jak nigdy przedtem.

Warto przy okazji świąt pomyśleć o sakramentach. Przecież w każdej przyjętej Komunii św. dokonuje się Boże Narodzenie. Ma ono większą wartość niż jedynie kulturowy czy wręcz folklorystyczny obrzęd, nawet gdyby był najbogatszy w swej wymowie, formie i treści.

Każdy sakrament jest widzialnym znakiem niewidzialnej łaski. Obecność Boga wśród swego ludu nie tylko wyraża się w gipsowej figurce wstawianej do betlejemskiej szopki, ale w każdym sakramencie, który wynosi człowieka do Bożego poziomu. O ile podczas nocy Bożego Narodzenia Syn Boży stał się człowiekiem i uniżył się, by spotkać człowieka, o tyle dalsze etapy historii zbawienia dają niepowtarzalną szansę wywyższenia ludzkości. Dzięki sakramentom człowiek nabywa zdolności, by spotkać Boga. Przecież, jeśli kapłan chrzci czy rozgrzesza, to Chrystus chrzci i rozgrzesza.
Ewangelia z dzisiejszej niedzieli wspomina o momencie, w którym Bóg zamieszkał wśród nas, ale właściwy sens tych słów można odczytać w kontekście Kościoła. Bo Chrystus musiał przyjść w konkretnym celu, nie po to, by inspirować i wzruszać artystów, ale by zbawić. A środkiem do zbawienia niewątpliwie są sakramenty.

Warto pamiętać o tej teologicznej prawdzie, kiedy schowamy figurki do szafy i na jakiś czas zapomnimy o cudownej atmosferze kolęd. Wtedy także możemy przeżywać Boże Narodzenie, tyle że ono nie będzie już pamiątką, ale rzeczywistością. To, co wydarzyło się przed tysiącami lat, ma szansę się powtórzyć. Zamiast biblijnych postaci, każdy z nas wystąpi w głównej roli, obok Maryi, Józefa i pasterzy.

 

 

Szósta homilia na następnej stronie
«« | « | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...