Z pozoru – modlitwa standardowa. Coś jak życzenia – zdrowia, szczęścia, pomyślności. Czyżby o to chodziło Kościołowi – o powierzchowność, schemat, tandetę przed Bogiem? Bynajmniej. Spójrz tylko na te kilka słów – z całej duszy, szczerze. Czy one są tylko powierzchowne? A może to my je takimi uczyniliśmy? A może to ode mnie zależy, na ile te modlitwy mogą się spełnić w moim życiu. Wszak, jak mówił ks. Tischner, człowiek jest modlitwą, która wbrew samej sobie spełnić się nie jest w stanie...