Środa Popielcowa

publikacja 23.02.2017 11:13

Cztery homilie

W drodze do zwycięstwa

ks. Leszek Smoliński

Przekraczając bramę Środy Popielcowej wchodzimy w czas Wielkiego Postu. Rozpoczynamy duchową drogę czterdziestu dni, która prowadzi do bezpiecznego celu, jakim jest Pascha Chrystusa, Jego zwycięstwo nad śmiercią. Papież Franciszek zauważa: „Okres ten zawsze kieruje ku nam stanowczą zachętę do nawrócenia: chrześcijanin jest wezwany, by powrócił do Boga «całym swym sercem» (Jl 2,12), aby nie zadowalał się życiem przeciętnym, ale wzrastał w przyjaźni z Panem. Jezus jest wiernym przyjacielem, który nas nigdy nie opuszcza, bo nawet kiedy grzeszymy, czeka cierpliwie na nasz powrót do Niego, a wraz z tym oczekiwaniem, ukazuje swoje pragnienie przebaczenia”.

Kluczem do zrozumienia, jak działać, aby osiągnąć prawdziwe szczęście i życie wieczne jest słowo Boże. To ono zachęca nas do szczerego nawrócenia. W świetle słowa Bożego łatwiej nam zrozumieć, że częste wypominanie sobie i innym słabości, grzechów niczego nie zmienia, jedynie nas rozdrażnia, upokarza i zniechęca. Przemiana życia zaczyna się od stanięcia w prawdzie i szczerości wobec siebie. Szczere stawanie przed Jezusem w prawdzie jest lekarstwem na nieprawość naszego myślenia i postępowania. Poszukując Go jako miłości, leczymy się z nienawiści. Wołając do Niego jako źródła odwagi, przeciwstawiamy się naszemu tchórzostwu.

Słowo Boże zachęca nas również do lepszego wykorzystania trzech dobrze znanych nam środków, jakimi są: modlitwa, post i jałmużna.

Dzisiejsza Ewangelia przypomina, że mamy modlić się dyskretnie, wewnętrznie i bardzo osobiście. Modlitwa nasza nie może być obliczona na poklask i eksponowanie zewnętrznej otoczki. Chodzi o naśladowanie cierpiącego Jezusa, który z pełnym oddaniem się woli Ojca trwa wiernie w Ogrójcu. Autentyczne zjednoczenie z Bogiem może dokonać się w samotności i ciszy, z dala od wrzawy i zgiełku świata.

W Okresie Wielkiego Postu mamy również więcej pościć, a więc umartwiać całego siebie. Nie chodzi wyłącznie o zmysł smaku, ale o umartwienie wszystkich naszych zmysłów. Wielkopostny hymn brewiarzowy podpowiada nam, abyśmy używali w tym okresie mniej słów, pokarmów i napojów, a zachowali większą czujność. Chcemy pościć, aby bardziej podobać się Bogu, a nie poprawić kondycję fizyczną, zdrowotną czy pobić jakiś rekord.

Trzecie wielkopostne zadanie jest związane z jałmużną. Dawanie jałmużny, dzielenie się miłosierdziem z innymi, jest czynieniem przez nas sprawiedliwości. Chodzi też o dyskrecję, delikatność i pełną troskę o dobro i życie bliźnich. Jak wskazuje słowo Boże: „Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasycą się życiem” (Tb 12,9).

Chcę przemieniać własne życie. Dlatego modlę się, poszczę i daję jałmużnę z Chrystusem i dla Chrystusa. Zachętą do podjęcia wysiłku przemiany życia mogą być dla nas również słowa papieża Franciszka z Orędzia na Wielki Post 2017: „Niech Duch Święty prowadzi nas do podjęcia prawdziwej pielgrzymki nawrócenia, by odkryć na nowo dar Słowa Bożego, by zostać oczyszczonymi z grzechu, który nas zaślepia i służyć Chrystusowi obecnemu w braciach potrzebujących”.

Miłość niech będzie bez obłudy

ks. Leszek Smoliński

Przekraczamy dziś bramę Środy Popielcowej i wchodzimy w Wielki Post. Kościół przypomina nam, że jest to czas sprzyjający uczeniu się, jak wytrwać przy Jezusie, który na krzyżu składa ofiarę ze swego życia za zbawienie świata. Zatem z jak największym zaangażowaniem kierujemy w tym czasie postu, modlitwy i jałmużny wzrok na Chrystusa ukrzyżowanego, który umierając na Kalwarii, objawił nam w pełni miłość Boga.

Patrzymy na Chrystusa przebitego na krzyżu! Właśnie w tajemnicy krzyża objawia się w pełni potęga miłosierdzia Ojca. Aby pozyskać na nowo miłość swojego stworzenia, zgodził się zapłacić najwyższą cenę krwi swojego Jednorodzonego Syna. Na krzyżu sam Bóg żebrze o miłość każdego z nas. W czasie Mszy beatyfikacyjnej Matki Teresy placu św. Piotra w Watykanie Jan Paweł II mówił: „Wołanie Jezusa na krzyżu: ‘Pragnę’ (J 19,28), wyrażające głębię Bożej tęsknoty za człowiekiem, przeniknęło duszę Matki Teresy i znalazło w jej sercu żyzną glebę. Zaspokajanie Jezusowego pragnienia miłości i zbawienia dusz w jedności z Maryją stało się jedynym celem życia Matki Teresy. Ono także stanowiło wewnętrzną moc, popychającą ją do ‘dążenia z pośpiechem’ przez cały świat, aby pracować na rzecz zbawienia i uświęcenia najuboższych z ubogich” (19.10.2003).

Jedynie miłość wolna od obłudy, udawania, nie szukająca nagrody, w której bezinteresowny dar z siebie łączy się z gorącym pragnieniem wzajemności, sprawia, że najcięższe ofiary stają się lekkie. Jezus powiedział: „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32). Chrystus «przyciąga mnie do siebie», aby się ze mną zjednoczyć, abym nauczył się kochać braci taką samą miłością, jaką On kocha.

Wielki Post to czas dojrzewania w Bogu, by patrzeć na świat w inny sposób, innymi oczami, nawróconym sercem. „Dojrzewanie w Bogu – pisze ks. Jan Twardowski - to przejęcie się myślą ewangeliczną…[Wtedy człowiek] na wszystko patrzy inaczej: na pieniądze jak na stypendium od Pana Boga, dane po to, by pomagać innym. [Dojrzewanie w Bogu pozwala] Inaczej popatrzeć na cierpienie, które nie jest ślepym ciosem, ale doświadczeniem, które ma rozwijać wewnętrznie i wzbogacać, na miłość jako na ciągłą walkę z egoizmem. Wciąż brak nam dojrzewania w Bogu… by wszystko zobaczyć inaczej” (Katechizm ks. Twardowskiego, Kraków 2002, s. 209-210). Przyjmując miłość Jezusa, uczymy się szerzyć ją w otaczającym nas świecie każdym gestem i słowem. „Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem” (Rz 12, 9).

Niech w Wielkim Poście każdy z nas doświadczy na nowo miłości Bożej, danej nam w Chrystusie, miłości, którą my z kolei każdego dnia mamy «oddawać» bliźniemu, zwłaszcza temu, który najbardziej cierpi i jest w potrzebie. A może szczególnie zadbać o własną rodzinę? Czas, który spędzasz ze współmałżonkiem i dziećmi, jest czasem najlepiej oprocentowanym. To po prostu świetny interes! Niech droga wielkopostna zmierzająca w kierunku wielkanocnym będzie prawdziwym powrotem do miłości Chrystusa. W ten sposób będziemy mogli w pełni uczestniczyć w radości paschalnej.

Z Bożą pomocą panować nad sobą

ks. Leszek Smoliński

Przez bramę Środy Popielcowej wchodzimy w Wielki Post. Jest to szczególny czas modlitwy, postu i zaangażowania na rzecz tych, którzy znajdują się w potrzebie. Daje on chrześcijaninowi możliwość przygotowania się do Świąt Wielkanocnych przez autentyczną konfrontację własnego życia ze słowem Bożym oświecającym codzienność wierzących. Jak zauważył Benedykt XVI, Wielki Post „jest okresem najbardziej sprzyjającym wewnętrznej pielgrzymce do Tego, który jest źródłem miłosierdzia. Jest to pielgrzymka po pustyni naszego ubóstwa, w której On sam nam towarzyszy, wspierając nas w drodze ku radości Wielkiej Nocy”.

Post jest dobrowolną rezygnacją z rzeczy potrzebnych do życia, na przykład z jedzenia czy napoju, ze względów religijnych. Normalny człowiek je po to, aby żyć, a nie żyje po to, aby jeść. I to odnosi się także do innych dóbr, które mają nam służyć, a nie którym my mamy być poddani. Jeśli nie jestem panem swego żołądka i jego apetytu, to jestem jego niewolnikiem. W chrześcijaństwie post jest jednym ze środków pokuty, to znaczy nawrócenia człowieka ku Bogu, i pojednania. To również jeden ze sposobów powiedzenia Bogu, że jesteśmy gotowi odłożyć na bok wszystko: pokarm, napój, zabawę czy cokolwiek innego. Post nie jest głodowaniem: apetyt i głód to dwie różne sprawy. Apetyt jest wołaniem organizmu o jedzenie z przyzwyczajenia. Głód zaś ma miejsce dopiero wtedy, gdy ciało zużyje wszelkie zapasy. A na to zwyczajnie trzeba tygodni, a nie godzin.

Post jest jedną z najlepszych dróg rozwijania dyscypliny nas samych i samokontroli. Wiedzieli o tym starożytni. Grecki filozof Platon mówił: „Pierwszym i największym zwycięstwem jest zdobyć samego siebie; zaś zostać pokonanym przez samego siebie jest najhaniebniejszą i najpodlejszą z wszystkich rzeczy”. Prawdziwego ducha postu ukazuje św. Jan Chryzostom. „Na wartość postu składa się nie tylko unikanie pewnych pokarmów, ale rezygnacja z grzesznego postępowania. Ten, kto ogranicza swój post tylko do abstynencji od mięsa, ogranicza walory postu. Pościsz? Udowodnij to przez dobre dzieła. Jeśli widzisz kogoś w potrzebie – ulituj się nad nim. Jeśli widzisz, że przyjaciel jest wyróżniony, nie bądź zazdrosny o niego. Aby naprawdę pościć, nie możesz pościć tylko swoimi ustami. Musisz pościć swoim okiem, swoim uchem, swoimi nogami, rękoma i całym swoim ciałem”.

Post jest więc ćwiczeniem, które ma doprowadzić do tego, że człowiek będzie rzeczywiście panem siebie, nauczy się mówić pokusie „nie!”. Każdy robi inne postanowienie: ktoś ogranicza palenie papierosów, inny rezygnuje do Wielkiej Niedzieli z picia alkoholu, jeszcze inny na czas Wielkiego Postu wyłącza telewizor, internet i ten czas wykorzystuje do czytania dobrej książki lub prasy. Można też wstać kilka minut wcześniej niż zwykle po to, aby gorliwie odprawić poranną modlitwę.

Wielki poeta Goethe powiedział, że wszyscy chcieliby być panami, ale nikt nie jest panem siebie. Postarajmy się panować nad sobą przez post i modlitwę stawać się lepszymi ludźmi, bardziej odpowiedzialnymi za nasze słowa i czyny.

Koniec zabawy!

Piotr Blachowski

W pewnym momencie życia nadchodzi czas refleksji, zadumy. U owadów nazywa się to przepoczwarzeniem, przemianą z poczwarki w pięknego motyla. Dla nas, chrześcijan, taki czas nadchodzi co roku w okresie Wielkiego Postu. Ale tu nie chodzi o nasze prywatne oblicza, ubrania i gadżety, w których ostatnio lubujemy się. To okres przemiany naszego umysłu, naszej duszy.

To czas dla zadumy nad własnym jestestwem, nad przynależnością. I nie dotyczy to przynależności do grup społecznych, etnicznych, narodowościowych, lecz przynależności do Chrystusa, do Boga. Naszym zadaniem jest dać się przyciągnąć do serca Jezusowego, by być z Nim, kroczyć po drogach świata, kraju, regionu Drogą Chrystusową. Mamy przylgnąć do Jego Serca i Boku.

Prorok Joel w ten oto sposób mówi do nas: «Przeto i teraz jeszcze – wyrocznia Pana: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament». (Jl 2,12). I właśnie teraz mamy tę niepowtarzalną okazję, by powrócić całym swoim sercem, duszą i rozumem do Jezusa, który tak wiele poświęcił dlatego, że nas kocha.

We wspaniałym stylu, głosem docierającym do nas przez ponad dwa tysiące lat, woła święty Paweł, ten, który początkowo nie potrafił zrozumieć idei Chrystusa, a potem stał się jednym z największych Jego orędowników i zasłużył na miano Apostoła Narodów. „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.” (2 Kor 5,20-21)

Niech okres, który właśnie się zaczyna, wzbudza w nas radość z modlitwy, radość z dawania i pomocy drugim, tak więc – mimo nazwy – niech to będzie dla nas okres chwały, ale chwały dla Pana, okres radości, ale radości dawania, okres postu, ale wolny od elementów, które nie są nam konieczne: od nałogów, które i tak nam szkodzą, od hipokryzji, malkontenctwa, zrzędzenia, plotek.

Pamiętaj: „gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” (Mt 6,17-18)

Na koniec wiersz Księdza Jana od Biedronki Twardowskiego:

Od ciemnej grudki prochu; która smoli ręce,
z namaszczeniem rzuconej w Popielcową Środę,
cichutka radość wzbiera.
O rzuć prochu więcej, na warkocz, na czuprynę, w książeczki, na brodę...
Bo przecież od tej grudki – wiosna w drzwiach kościoła, (...)
będzie więcej spowiedzi i dobrych uczynków,
wiele rzeczy skradzionych powróci w czas krótki
a wszystko się rozpocznie po prostu od Środy,
i właśnie od popiołu...
od smolącej grudki.

"Memento homo, quia pulvis es et in pulverem reverteris"
Prochem jesteś i w proch się obrócisz........