Syn umiłowany

ks. Krzysztof Syrek SAC

publikacja 12.01.2013 18:03

Radio Watykańskie na Niedzielę Chrztu Pańskiego.

Syn umiłowany

Jako człowiek wierzący wiem, że nie jest to „ślepy los” czy „zrządzenie gwiazd” lub „magia liczb”, lecz działanie Bożej Opatrzności. W obecnym „Roku Wiary” Objawienie Pańskie, 6 stycznia przypadło w niedzielę. Następująca po tej uroczystości Niedziela Chrztu Pańskiego przypomina, że chrzest jest bramą wszystkich sakramentów, a obecność chrześcijan w świecie jest zaczynem, który uświęca cały świat. Myślę, że obchodzone w tym roku te dwie epifanie są dla nas znakiem Bożej Opatrzności i podkreślają rangę niedzieli, jako dnia świętego. Błogosławiony Jan Paweł II w Liście Apostolskim „Dies Domini” przypomina, że świętowanie niedzieli nie jest tylko obowiązkiem lecz również przywilejem uświęcenia. Bóg objawiając się w osobie Jezusa Chrystusa, zaprasza człowieka do współpracy w dziele stworzenia. Słowa św. Piotra w domu Korneliusza są dziś dla nas zachętą. „Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Przeszedł On, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego że Bóg był z Nim”. Słowa, które Piotr mówi o Jezusie, dotyczą każdego z nas. Musimy iść przez życie dobrze czyniąc. To jest powołanie chrześcijanina. Dlatego każda niedziela jest dla chrześcijanina okazją do refleksji nad swoimi czynami.



Wymowa Pokłonu Mędrców, w których Kościół widzi ludy pogańskie, jak i chrzest Jezusa w Jordanie to zaproszenie człowieka do wspólnoty z Bogiem. To właśnie przez chrzest człowiek staje się kimś wyjątkowy pośród stworzeń. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza nas: „Przez chrzest chrześcijanin zostaje sakramentalnie upodobniony do Chrystusa, który w swoim chrzcie uprzedza swoją śmierć i swoje zmartwychwstanie; powinien on wejść w tę tajemnicę pokornego uniżenia się i skruchy, zstąpić do wody z Jezusem, aby wyjść z niej razem z Nim, odrodzić się z wody i Ducha, aby w Synu stać się umiłowanym synem Ojca”. To wielka prawda naszej wiary. Miłość Boga do każdego człowieka upodabnia nas do Jezusa. Niedzielna liturgia jest okazją do korekty naszego życia, tak aby było ono życiem dziecka Bożego. Jest dniem w którym rozpoczynający się tydzień mam sensownie poukładać z szczególnym uwzględnieniem wieczności. To również manifestacja wiary i świadectwo wobec bliźnich. Nasza obecność na niedzielnej mszy świętej to czas w którym tak jak nad Jordanem „otwiera się niebo”. Św. Bazyli uczył, że „niedziela jest znakiem tego jedynego dnia, który nastąpi po obecnym czasie – dnia trwającego bez końca... jest nieustannym zwiastowaniem życia wiecznego”.

Podczas kolędy trafiłem do rodziny, której mama pracowała w hipermarkecie, naprzeciw kościoła. Zwróciła się do mnie z prośbą, aby na kazaniu proboszcz przekazał wiernym, by po Mszy niedzielnej nie chodzili całymi rodzinami do sklepu. Ona również chciałaby w niedzielę spędzać czas ze swoją rodziną. Mówiła ta matka, że zrozumiałaby obowiązek pracy w niedzielę gdyby ci ludzie rzeczywiście kupowali produkty potrzebne do życia. Jak sama to określiła: „kupują badziewie”.

Optymista powiedziałby, że to i tak dobrze, bo idą po Mszy św., a wielu chodzi na zakupy, zamiast na Mszę. Mnie zadziwia ta sytuacja w „katolickiej Polsce”. W laickiej Francji i zmaterializowanych Niemczech sklepy są zamknięte w niedzielę. W odnowionej Polsce od początku lansowany jest kult „weekendu”. Nawet w religijnych mediach można usłyszeć spikera, który w piątkowe popołudnie cieszy się z początku weekendu lub w niedzielę biadoli, że to już koniec weekendu. Nie tylko w telefonach, komputerach, ale również w kalendarzach drukowanych przez pobożne zakony można zobaczyć, że tydzień zaczyna się od poniedziałku, a nie po chrześcijańsku od niedzieli. Od „...pierwszego dnia tygodnia, w którym Jezus Chrystus zmartwychwstał...”. Błogosławiony Jan Paweł II przestrzegał, że „we współczesnym świecie obok ewangelizacji istnieją potężne siły anty ewangelizacji”. To, co dokonało się w nas na chrzcie świętym wymaga ciągłego dopełniania w codzienności naszego życia.

Gdy przyjmowaliśmy chrzest to nie tylko zostaliśmy obmyci z grzechu pierworodnego, ale też staliśmy się dziećmi Bożymi. Gdy rodzice i chrzestni wyznali wiarę w Boga w Trójcy Jedynego to i nad nami rozległ się głos, który nadał nam jedyne i niepowtarzalne imię dziecka Bożego. W niedzielę Chrztu Pańskiego warto na nowo spojrzeć na swoje życie i postawić pytanie o obecność Chrystusa w chrześcijaninie „Nie lękajcie się ofiarować waszego czasu Chrystusowi”.