Zaproszeni na wesele

Andrzej Macura

publikacja 16.01.2013 14:47

Garść uwag do czytań na II niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

Roman Kalarus: Cud w Kanie Galilejskiej. Z Kościoła bł Karoliny w Tychach Henryk Prdzondziono/GN Roman Kalarus: Cud w Kanie Galilejskiej. Z Kościoła bł Karoliny w Tychach
"Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele, iż jestem w życiu jak ów gość przygodny, co zaproszony został na wesele, niespodziewanie, i nie odszedł głodny (L. Staff)

Czytania tej niedzieli, choć przeznaczone na niedzielę okresu zwykłego w swej wymowie są niezwykłe i świąteczne. Jak rzadko kiedy tak wyraźnie, tego dnia pierwsze czytanie objaśnia sens Ewangelii.

1. Kontekst pierwszego czytania Iz 62,1-5

Fragment pochodzi z trzeciej części księgi proroka Izajasza. W swym pierwszym znaczeniu odnosi się więc do triumfu, jakim był pełen chwały powrót Reszty Izraela z niewoli babilońskiej. Warto przypomnieć: po siedemdziesięciu latach spędzonych w niewoli, perski król Cyrus pozwolił wygnańcom wrócić do ojczyzny. I to nie z pustymi rękami. W swojej wymowie proroctwo Izajasza daleko jednak wykracza poza tamto wydarzenie.

Przez wzgląd na Syjon nie umilknę,
przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę,
dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza
i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia.
Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość
i chwałę twoją wszyscy królowie.
I nazwą cię nowym imieniem,
które usta Pana oznaczą.
Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana,
królewskim diademem w dłoni twego Boga.
Nie będą więcej mówić o tobie "Porzucona",
o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona".
Raczej cię nazwą "Moje <w niej> upodobanie",
a krainę twoją "Poślubiona".
Albowiem spodobałaś się Panu
i twoja kraina otrzyma męża.
Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę,
tak twój Budowniczy ciebie poślubi,
i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy,
tak Bóg twój tobą się rozraduje.

W tekście w dość zaskakujący sposób łączą się ze sobą starotestamentalne obrazy ludu Bożego – Izraela. Z jednej strony przedstawiany on jest jako miasto Boga – Syjon, Jerozolimę. Bóg jest jego budowniczym. Z drugiej jak oblubienica. Kiedyś porzucona, teraz poślubiana. Stąd zaskakujący obraz budowniczego który poślubia swoje miasto. Znajdzie on swoją kontynuację w wizji św. Jana, gdy ujrzy on „Miasto Święte - Jeruzalem Nowe (…) zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (Ap 21,2).

Warto w tym miejscu przypomnieć, że obraz Izraela jako niewiernej małżonki Boga chyba najpiękniej rozwija działający równolegle z Izajaszem (ale pierwszym Izajaszem, czytany tekst to proroctwo tzw. TritoIzajasza) prorok Ozeasz. Bóg każe mu wziąć za żonę nierządnicę Gomer. Swoje pierwsze dziecko nazywa Jizreel (Bóg sieje), ale następnym z rozkazu Boga nadaje już imiona złowieszcze. Córce Lo-Ruchama czyli „Niekochana”, „Ta-dla-której-nie-ma-miłosierdzia”. Kolejnemu synowi Lo-Ammi – czyli „Nie-mój lud”. A potem, w chyba najbardziej wzruszającym proroctwie  Starego Testamentu, zapowiadając najpierw straszne kary za niewierność, Bóg w końcu mówi (Oz 2, 21-25): „I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana. W owym dniu - wyrocznia Pana, odpowiem na pragnienia niebios, a one odpowiedzą na pragnienia ziemi (…) zlituję się nad Lo-Ruchamą (czyli zlituję nad tą, „Dla której nie ma litości), powiem do Lo-Ammi (czyli do tego, który nosi imię Nie-mój-lud): Ludem moim jesteś, a on odpowie: Mój Boże!

Podobną myśl zawiera czytane w tę niedzielę proroctwo Izajasza. Otrzymasz nowe imię (temat wart odrębnego studium), „nie będą więcej mówić o tobie «Porzucona», o krainie twej już nie powiedzą «Spustoszona». Raczej cię nazwą «Moje w niej upodobanie», a krainę twoją «Poślubiona». Albowiem spodobałaś się Panu i twoja kraina otrzyma męża”.  Kiedy? Znów warto zajrzeć do Apokalipsy. W dziewiętnastym rozdziale padają między innymi słowa:  „I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby głos mnogich wód, i jakby głos potężnych gromów, które mówiły: Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący. Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła”. Warto dodać: to z tej sceny pochodzą powtarzane przez kapłana na każdej Mszy słowa: Błogosławieni, którzy zostali wezwani na ucztę (godów) Baranka. Nie chodzi tylko o wezwanie na Eucharystię, ale do nieba.

Zwraca uwagę jeszcze jedno: Bóg chce poślubić Izraela. Nie ma jednak mowy o tym, że jest warunek, by najpierw się nawrócił. Nie można potrzeby tego nawrócenia zupełnie lekceważyć, ale widać, jak bardzo Bóg chce być blisko swojego ludu, jak bardzo Mu zależy; jak bardzo gotów jest wszystko puścić w niepamięć, by podnieć "Porzuconą" i "Spustoszoną"... Czasem mówi się, że w Starym Testamencie Bóg jest wymagający surowy i okrutny. A tutaj.... To przecież zdecydowanie rys ten sam, co w Nowym Testamencie...

Następujący po czytaniu psalm wychwala Boga za jego dobrodziejstwa.

2. Kontekst drugiego czytania 1 Kor 12,4-11

Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkim.Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania przez tego samego Ducha, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce.

Co ma piernik do wiatraka? To znaczy co to czytanie z poprzednim? Całkiem sporo. W poprzednim była mowa o ponownym poślubieniu przez Boga Ludu Bożego. Czyli jakby nowym przymierzu, jakby powstaniu nowego ludu. Dla chrześcijan tym nowym ludem Bożym jest Kościół, zrodzony z przymierza w krwi Chrystusa. A tekst z pierwszego listu do Koryntian dotyczy właśnie Kościoła. Różne są w nim dary Ducha Świętego, różne posługiwania i działania, ale wszystkie one pochodzą od Boga. Boga, który ten lud ukochał i chce dla niego jak najlepiej.

Św. Paweł pisze te słowa w kontekście zagadnienia występowania wśród wierzących różnych darów duchowych. Widocznie Koryntianie mieli problem. Wydawało im się, że jedne dary są lepsze, drugie gorsze; że jedni przez to są lepsi, drudzy gorsi. Za chwilę posłuży się obrazem Kościoła jako Ciała Chrystusa, w którym każdy jest potrzebny, bo każdy ma w nim swoje zadanie do spełnienia. A jeszcze dalej, w trzynastym rozdziale tego listu przypomni: w Kościele nie jest ważne, kto jaki dar otrzymał, ale czy kocha. Nowy lud Boży, oblubienica Boga, ma kierować się w pokorze postawą służby i wzajemnej miłości.

3. Kontekst Ewangelii J 2,1-12

Wydarzenia związane z weselem w Kanie Galilejskiej, to pierwszy cud (mówiąc językiem tej Ewangelii należałby powiedzieć raczej „znak”), który w tej Ewangelii czyni Jezus. Po wstępie dotyczącym świadectwa Jana Chrzciciela o Jezusie i opowiadaniu o powołaniu pierwszych uczniów, teraz Ewangelista pokazuje, jak Jezus zaczyna działać. Tylko dlaczego akurat ten pierwszy znak jest (z pozoru) tak trywialny? Czy potrzeba gości, by więcej wypić  na weselu to coś, w  co Mistrz z Nazaretu powinien się angażować?

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.

Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.

4. Warto zauważyć

Pierwsze czytanie zapowiadało ślub Boga z ludźmi. W Ewangelii Jezus przychodzi na ślub. Tyle że człowieka z człowiekiem. W pewnym jednak momencie – na prośbę swej Matki – przejmuje inicjatywę. Sam staje się niejako gospodarzem. Funduje gościom wino. To znak: zaczęły się czasy zapowiadane przez proroków. Zaczęły się czasy, o których Izajasz mówił: „Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody; raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę od swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł” Iz 25, 6-8). Zwyczajne wesele staje się znakiem, że rozpoczyna się święto ponownych zaślubin Boga z Jego ludem.

Pewnie dlatego Jan wspomina o staroście weselnym, który zdziwiony zauważa  jak wyborne jest przyniesione przez sługi wino. I dlatego ten z pozoru tak mało znaczący znak umieszcza na samym początku działalności Jezusa. Choć – jak mówi Syn do Matki – „Jego godzina jeszcze nie nadeszła”, to czas się wypełnia. Święto jest już u drzwi.

W tym kontekście jasny też staje się też werset śpiewany przed Ewangelią „Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały naszego Pana, Jezusa Chrystusa”.

5. W praktyce

  • Nasze chrześcijaństwo jest często poważne i surowe. Akcentujemy w nim cierpienie, konieczność umartwienia i krzyż. Tymczasem sam Bóg spogląda na to co się stało przed dwoma tysiącami lat  i co ma się dokonać kiedyś w niebie jak na wesele. Ewangelia to przecież Dobra Nowina. O tym, że Bóg „raz na zawsze zniszczy śmierć” i „otrze łzy z każdego oblicza”.
     
  • Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie – mówi Maryja do sług. Oni – po ludzku bezsensownie – napełniają stągwie wodą. Jednak dzięki temu staje się ona winem. Kierowanie się rozsądkiem nie zawsze przynosi błogosławione skutki. Zawierzenie Chrystusowi – tak.
     
  • W kontekście pierwszego czytania.... Nie będziesz porzucona, nie będziesz opuszczona. Czy dlatego, ze sobie na to zasłużysz? W tekście proroctwa nie ma o tym mowy. To raczej inicjatywa Boga, który choć świadom grzechów Izraela, chce ją (oblubienicę - Izraela) poślubić... A my ciągle myślimy, że Bóg może być dla nas łaskawy tylko po spełnieniu jakichś warunków... Chrześcijanin świadom swoich grzechów nie powinien oczywiście lekceważyć potrzeby nawrócenia. Dobrze jednak by pamiętał, że Bóg naprawdę jest miłosierny i chętnie człowiekowi wybacza. I pewnie nie odmierza skrupulatnie: za taki grzech taki żal, taka pokuta...
     
  • W kontekście drugiego czytania warto przypomnieć: wszelkie dary, które człowiek otrzymuje od Boga nie powinny być powodem do wywyższania się nad innych, ale służby.