Nowość życia

Andrzej Macura

publikacja 11.04.2013 10:37

Garść uwag do czytań na trzecią niedzielę roku C okresu wielkanocnego z cyklu „Biblijne konteksty”

Nowość życia Henryk Przondziono /GN Jezus, Piotr, łodzie, woda i sieci. Pierwsze powołanie Piotra to wyznanie: "Odejdź ode mnie, bo jestem człowiek grzeszny". I odpowiedź Jezusa: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". Scena Ewangelii tej niedzieli jest bardziej dramatyczna. Piotr podpłynął do Jezusa. A potem wyznał, że mimo wszystkich zdrad przecież Go kocha...

Co jest sednem chrześcijańskiej wiary? Nie ma wątpliwości: prawda o zmartwychwstaniu Jezusa. To wydarzenie pozwoliło Apostołom spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. W trzecią niedzielę wielkanocną ciąg dalszy świadectw o zmartwychwstaniu. Także tych pośrednich, ukazujących niesamowitą odwagę do niedawna zalęknionych uczniów. Oni naprawdę w to wierzyli.

1. Kontekst pierwszego czytania Dz 5,27b-32.40b-41

Scena, którą opowiedziano w pierwszym czytaniu pochodzi z pierwszej części Dziejów Apostolskich. W zbudowanych na planie zaznaczonym w Dz 1,8 – „gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i Samarii, i aż po krańce ziemi” rozgrywa się ona właśnie w Jerozolimie. Tam gdzie Jezusa ukrzyżowano, gdzie zmartwychwstał, gdzie został wzięty do nieba (przynajmniej tak jest w Dziejach Apostolskich) i gdzie na Apostołów zstąpił Duch Święty.

Trzeba sobie jasno uświadomić, że  tym czasie wspólnota uczniów Chrystusa nie zerwała jeszcze więzi z judaizmem. Na świat pogański miała się dopiero otworzyć. Tymczasem uświadamia Izraelowi, że zapowiedzi proroków się spełniły. Oni są tego świadkami. Dlatego uczniowie Jezusa często chodzą do świątyni jerozolimskiej, gdzie modlą się, nauczają i dokonują różnych znaków. Lud coraz chętniej ich słucha, a to powoduje niechęć przywódców.

Arcykapłan zapytał apostołów: «Surowo wam zakazaliśmy nauczać w to imię, a oto napełniliście Jeruzalem waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas odpowiedzialność za krew tego Człowieka?»

«Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr, a także apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego wy straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na miejscu po prawicy swojej jako Władcę i Zbawiciela, aby zapewnić Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni».

I zabronili apostołom przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla Imienia Jezusa.

Przesłuchanie o którym mowa w czytaniu tej niedzieli ma miejsce po dziwnym wydarzeniu. Apostołowie z Piotrem aresztowani wskutek zawiści kapłanów i saduceuszów zostają cudownie uwolnieni przez Anioła. Gdy Wysoka Rada chce ich przesłuchać okazuje się, że nie ma ich w więzieniu. Wtedy ktoś daje znać, że zbiedzy najspokojniej w świecie są w świątyni i dalej nauczają. Stąd wyraźna konsternacja przesłuchujących, którzy nieco spuszczają  z tonu.

W czytaniu opuszczono wystąpienie Gamaliela, który po wystąpieniu Piotra radzi, by nic nie robić a zaczekać na rozwój wydarzeń. Przy okazji też zapodziała się gdzieś informacja z wiersza 40a, że przed wypuszczeniem Apostołowie mieli zostać wychłostani. Tak czy owak w czytaniu zwracają uwagę:

  • Wystąpienie Piotra, który przypomina centralne prawdy wiary chrześcijańskiej: fakt, że Jezus został zabity, ale że potem został przez Boga wywyższony (nie ma wprost o zmartwychwstaniu, ale bez niego nie byłoby wywyższenia), a to wszystko stało się by Izrael się nawrócił i zyskał odpuszczenie grzechów.
     
  • Przekonanie, że „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”.
     
  • Radość Apostołów, że z powodu Jezusa im się oberwało.

Wydaje się, że to ważne wskazówki dla dzisiejszych chrześcijan. Po kolei:

  • Posłani jesteśmy nie by potępiać, ale by dawać światu nadzieję płynącą ze zmartwychwstania Jezusa.
     
  • Powinniśmy nie oglądać się na ludzi, ale zawsze robić, czego oczekuje od nas Bóg.
     
  • Do szykan które nas spotykają powinniśmy podchodzić z pogodą ducha i nawet dumą, że staliśmy się godni dla Jezusa trochę pocierpieć

A następujący po czytaniu psalm responsoryjny pięknie koresponduje z prawdą o nadziei, jaką niesie zmartwychwstanie Jezusa. „Z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu. (...) Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament, Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki”.

2. Kontekst drugiego czytania Ap 5,11-14

Scena przedstawiona w drugim czytaniu to fragment większej, rozpoczynającej się w czwartym rozdziale Apokalipsy, bezpośrednio po listach do siedmiu Kościołów. Rozgrywa się przed tronem Bożym. W pierwszej części całe stworzenie oddaje część Bogu. W pewnym momencie Jan dostrzega w rękach Stwórcy „zwój zapisany z obu stron i zapieczętowany siedmioma pieczęciami” – symbol Bożych planów zbawienia. Nikt nie może jednak do niego zajrzeć. Wtedy pojawia się Chrystus (nazwany tu Lwem z pokolenia Judy, potomkiem Dawida,  w końcu Barankiem). On jeden jest godzien złamać pieczęcie i plany zbawienia ujawnić. O szczegółach będzie już w następnym rozdziale. Tymczasem jednak stworzenie oddaje cześć Chrystusowi tak samo, jak wcześniej oddawało „Siedzącemu na tronie” czyli Bogu. I ten fragment oddawania czci Barankowi jest przedstawiony w przypomnianym tej niedzieli czytaniu.

Ja, Jan, ujrzałem i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Istot żyjących, i Starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy, mówiących głosem donośnym: «Baranek zabity jest godzien otrzymać potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo».

A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: «Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!» A cztery Istoty żyjące mówiły: «Amen». Starcy zaś upadli i oddali pokłon.

Czemu akurat ten fragment owej sceny? Ano to rozwinięcie tego, o czym Piotr przed Sanhedrynem wspomniał lapidarnym „Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów”. Tak, zdecydowanie wywyższył.

3. Kontekst Ewangelii J 21,1-19

Ewangelia tej niedzieli to jedno z opowiadań o ukazaniu się Zmartwychwstałego uczniom. Jednocześnie to epilog Janowej Ewangelii, jej końcowa scena. Nie cała. Opuszczono, także w dłuższej wersji, jej zakończenie, gdy Piotr pyta o los Jana. Padają wtedy jedne z najbardziej poruszających słów w całej Ewangelii. „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!”. Przejmujące wskazanie dla tych, którzy idąc za Jezusem chcieliby zbytnio oglądać się na innych.

Skoro jest to końcowa scena Ewangelii Jana można by się w niej spodziewać czegoś w rodzaju ostatnich wskazań Jezusa, przypomnienia raz jeszcze najważniejszych spraw. Tymczasem wydaje się, że niczego takiego tam nie ma. Właśnie: wydaje się. Bo w tej scenie przemawiają nie mądre pouczenia, ale samo wydarzenie, to wszystko, co się dzieje.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili.

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.

A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?»
Odpowiedzieli Mu: «Nie».

On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.

To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?»
Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego: «Paś baranki moje».

I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?»
Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego: «Paś owce moje».

Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz».

To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»

4. Warto zauważyć

Aż nie chce się tej opowieści tłumaczyć, bo żadne mądrzenie się nie może oddać jej piękna. Najlepiej byłoby zasłuchać się, przenieść w tamto miejsce i chłonąć tę scenę całym sobą. Wejść z Piotrem do łodzi, zobaczyć jak rzuca się w wodę albo i przyjrzeć się żarzącym się węglom, na których Jezus smażył dla swoich uczniów rybę. I widzieć miny Apostołów, gdy zapowiada Piotrowi, że dla niego zginie na krzyżu. Ale może parę myśli...

  • Opowieść tchnie autentyzmem. Jakby świadek sam był trochę zaskoczony obrotem spraw. To dla wierzących ważne świadectwo. Pan Zmartwychwstał. Myśmy Go widzieli. Dał się nam poznać, choć wszystko było trochę jak we śnie. Że nie był to wymysł najlepiej świadczy fakt, że w końcu Apostołowie wszyscy prócz Jana za swoja wiarę, że widzieli Jezusa zmartwychwstałego, oddali życie.
  • Zwraca uwagę to, że Jezus, kiedy się zjawił, nie wymagał, by uczniowie natychmiast Go rozpoznali, wszystko porzucili i zaraz przyszli oddawać Mu pokłony. Wręcz przeciwnie. Wchodzi w ich życie ze zwyczajnym pytaniem, czy nie mają czegoś do zjedzenia. Potem radzi im, by jeszcze raz zarzucili sieci, zapewne w jakiś cudowny sposób sprawiając, że choć do tej pory połów był nieudany, teraz ryby się znalazły. A w końcu zwyczajnie przygotowuje dla nich jedzenie. Piotr owszem, rzuca się dla Jezusa w wodę, ale Jezus wcale tego nie wymaga.

 

  • Zwraca uwagę przemiana Piotra. Nie nawrócenie ze zła. Raczej przejście od niepewności do ostatecznej decyzji; od pełnego bezradności „idę łowić ryby” po „Ty wiesz że Cię kocham”. Piotr podjął decyzję. Zapewne usłyszawszy „Pójdź za mną” zdecydował, że pójdzie za Jezusem aż tam, „gdzie inny go przepasze i poprowadzi gdzie nie chce” czyli na krzyż...
  • Zwraca też uwagę, że Jezus nie czyni Piotrowi wyrzutów za zdradę, ale pyta go o miłość...
  • Ewangelia ta odczytywana w kontekście poprzednich czytań pomaga zrozumieć przemianę, jaka się dokonała w Apostołach po zmartwychwstaniu Jezusa. Jak z uczniów stali się nauczycielami, z nieporadnych i bojaźliwych – skuteczni i odważni do bólu Już wiadomo, że porzucili swoje dotychczasowe życie dla Tego, któremu oddaje hołd całe stworzenie.  Nie dziwi, że za nic mieli groźby religijnych zwierzchników...

5. W praktyce

  • Chrześcijaństwo nie jest światopoglądem. Jest spotykaniem się z Chrystusem. Zmartwychwstałym Jezusem. Warto zapytać na ile prawda o zmartwychwstaniu rzutuje na nasze chrześcijaństwo. Bo czasami można odnieś wrażenie, że dziś uczniowie Jezusa są mocno zakorzenieni w ten świat. A chyba powinni umieć patrzyć na jego sprawy z dystansem.
     
  • Zwykło się mówić o podziale na sacrum i profanum. Stąd sprawy Boże i świeckie. Patrząc na Zmartwychwstałego, który przygotowuje posiłek swoim uczniom trochę przewrotnie można zapytać, na ile nasza wiara motywuje nas do uświęcania codzienności. Każdego wymiaru codzienności.
     
  • Pamiętając o Jezusie pytającym Piotra o miłość warto się zastanowić, czy przypadkiem nie zamieniamy naszej wiary w moralizatorstwo. Ciągłe wytykanie błędów komuś, kto doskonale o nich wie, ciągłe napominanie, gromienie albo i gderanie raczej nikogo nie zmieni. Zmienia życzliwość, delikatność w podchodzeniu do ludzkich słabości...
     
  • No i w kontekście pierwszego czytania...Czy my cieszymy się z zaszczytu cierpienia dla Chrystusa? Głupie pytanie, co?