„Niech się stanie światłość!” „Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności”. W Piśmie Świętym to Bóg jest kojarzony ze światłem. W mitologii greckiej jest z kolei historia o tym, jak to Prometeusz wykradł bogom ogień dla ludzi, aby mogli się ogrzać. Nauka z kolei mówi, że żarówkę wynalazł Thomas Edison… Tylko co to wszystko ma wspólnego z wiarą i niedzielną Ewangelią? Zobacz…

Potrafisz wyobrazić sobie życie bez światła – również tego sztucznego? Latem jest dobrze, długie dni, gorące słońce – żyć, nie umierać. Ale teraz, zimą? Wieczór bez lampki? Na szczęście to nie problem. Pstryk – i jest! O właśnie: „pstryk i jest”, czyli światło na zamówienie. A może nawet: Światło na zamówienie?

Znasz na pewno powiedzenie: „jak trwoga, to do Boga”. Mechanizm nieomal wbudowany w człowieka. Pewnie gdzieś tam w moim sercu, człowieka, który może określać się jako wierzący, jest również taki mechanizm. Słuchając pięknych słów Boga, jak choćby te niedzielne, o nagłym olśnieniu, myślę (nie – ślepo wierzę!), że tak jest. Nacisnę jakiś przycisk, a Bóg w moim życiu już się „zapali”, pojawi, rozjaśni mrok, będzie… Ale to nie tak, nie tak.

Z drugiej strony to nie jest mit o Prometeuszu i złośliwych bogach. Brak natychmiastowej reakcji Boga nie jest oznaką Jego wrogości, ale właśnie dobra. Nie jest tak? A gdyby ktoś chciał obudzić Cię dziś w środku nocy, święcąc prosto w oczy mocnym światłem latarki, a przy tym przerywając najpiękniejszy sen? Byłbyś zadowolony?

Bóg wciąż mówi swoje: „niech się stanie Światłość”. Pozwól mi zapalić się w Tobie. Ale nie tak nagle, nie zaraz. Najpierw się obudź, przetrzyj oczy, rozejrzyj, zorientuj, gdzie jesteś… Bądź jednak pewny. Nie umrzesz w ciemności…