Jeremiasz: Pokuta

Katarzyna Solecka

publikacja 08.12.2014 23:00

Nie można zaangażować się bez zobaczenia w Bogu... Boga. Takiego, jaki nam się przez usta proroków objawia.

Jeremiasz: Pokuta Jakub Szymczuk /Foto Gość

Tekst do medytacji

Opowiadajcie w Judzie, ogłoście w Jerozolimie! Dmijcie w trąby w kraju, wołajcie głośno i mówcie: „Zbierajmy się i udajmy do miast warownych!” Wznieście znak w kierunku Syjonu! Uciekajcie! Nie zatrzymujcie się! Sprowadzę bowiem nieszczęście z północy i wielkie zniszczenie. Lew wyruszył ze swego legowiska i niszczyciel narodów jest w drodze. Opuścił swoją siedzibę, by zamienić twój kraj w pustynię. Miasta twoje zostaną zburzone i pozbawione mieszkańców.

Dlatego przywdziejcie szaty pokutne, podnieście lament i zawodzenie, bo nie odwrócił się od nas wielki gniew Pański. W owych dniach – wyrocznia Pana – zabraknie królowi odwagi, zabraknie i dostojnikom, kapłanów ogarnie osłupienie, a prorocy oniemieją. I powiedzą: „Ach, Panie Boże, naprawdę zwiodłeś zupełnie ten lud i Jerozolimę, gdy mówiłeś: Będziecie mieli pokój. Tymczasem mamy miecz na gardle”. W owym czasie będzie się mówić do ludu tego i do Jerozolimy: Palący wiatr wyżynny przychodzi z pustyni na drogę Córy mojego ludu; nie po to jednak, by przesiewać czy oczyszczać. Przyjdzie silny wiatr na mój rozkaz. Teraz Ja także ogłoszę wyrok na nich. Oto nadciąga on niby obłoki, a jak huragan rydwany jego, szybsze niż orły jego konie». Biada nam, bo jesteśmy zgubieni.

«Oczyść swe serce z nieprawości, Jerozolimo, abyś została ocalona! Dokądże będziesz podtrzymywać w sobie swoje grzeszne myśli? Bo od strony Dan wieść się rozprzestrzenia, a z gór Efraima przychodzi zapowiedź klęski. Ogłoście narodom: „Oto są!” Dajcie znać do Jerozolimy! Nieprzyjaciele przybywają z odległego kraju i podnoszą wrzawę przeciw miastom Judy! Niby strażnicy pól otaczają ją dokoła, bo się zbuntowała przeciw Mnie – wyrocznia Pana. Twoje postępowanie i twoje czyny sprowadziły to na ciebie. Twoja nieprawość – jakże jest gorzka, skoro ogarnia nawet twoje serce!»

(Jer 4,5-18)

Ulubione słowo

Ulubione słowo: pokuta. Nie dlatego, jakoby Bóg lubował się w naszym pocie i krwi. Nie z powodu naszej skłonności do samobiczowania. Dlatego, że pokuta oznacza to właśnie: współuczestnictwo. Oznacza głębokie przekonanie, że mogę uczestniczyć w dziele zbawienia świata. Że się liczę. Że widząc nieszczęście tych, których kocham – ich niewolę – nie jestem bezradna, dzięki Bogu mam szansę, by to zmieniać, mieć wpływ.

Ulubione słowo: pokuta. Jeremiasz maluje przed oczyma sobie współczesnych straszliwe obrazy: pogromu, klęski, zaszczucia. A jednocześnie, niemal na tym samym oddechu, równie mocno woła: pokutujcie. Jeżeli zło staje się w naszym życiu faktem, jest to być może jedyna słuszna odpowiedź. Wyciągnąć ręce po krzyż, bo tak należy.

Ulubione słowo: pokuta. Nie można zaangażować się bez zobaczenia w Bogu... Boga. Takiego, jaki nam się przez usta proroków objawia. Który mówi, iż nasz grzech Go dotyka, który skarży się na gorycz nieprawości, ogarniającej nasze serce. Czasami zachowujemy się tak, jakby zło oznaczało „nieodmówienie paciorka”, a Stwórca skrzętnie notował minusy w jakimś niebiańskim dzienniczku. A grzech to zdrada, krzywda, kłamstwo wymierzone w kogoś, kto kocha nas całym sercem. Tego się nawet napisać nie da, wytłumaczyć – ten Jeremiaszowy krzyk, jego „biada” muszą zabrzmieć w naszych uszach jak najgłośniej. Musimy dostrzec jak najwyraźniej realizm tego. Człowiek świadomy grzechów to człowiek, któremu coś zagraża, kto w popłochu ucieka, kto spodziewa się najgorszego – bo zasłużył. I wie, że zasłużył, że cała ludzkość – my wszyscy – od czasu grzechu pierworodnego wybieramy zło i ściągamy na siebie i innych nieszczęście.

To zło się nawarstwia, potężnieje, ogarnia poszczególnych ludzi i całe pokolenia.

Dlatego właśnie ulubione słowo: pokuta. Zrozumiejmy to wreszcie – to łaska móc przeżywać to, co trudne, w duchu zaangażowania, uczestnictwa w losach zbawienia świata. Rozejrzyjmy się wokół – ludzi naprawdę niszczy grzech. Giną ci, których kochamy.

Dlatego: pokuta.