publikacja 12.03.2015 22:48
Błogosławieni czystego serca na Drodze Krzyżowej.
Henryk Przondziono /Foto Gość Parafia p.w. bł.Karoliny Kózkówny w Tychach, stacje Drogi Krzyżowej - autor: Roman Kalarus.
Jezus zaprasza nas, abyśmy odważnie zaangażowali się w poszukiwanie prawdziwego szczęścia, życiowego spełnienia: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
W swoim nauczaniu Jezus ukazał serce jako centrum życia, ośrodek działania i charakteru człowieka. Ludzie o czystych sercach są najlepszymi przyjaciółmi Boga, mają największy wpływ na losy świata. To serce, z którego pochodzą słowa i działania, czyni czystym lub nieczystym. Idąc śladami Pana, pragnijmy wsłuchiwać się w rytm Jego Boskiego Serca, źródła życia i świętości.
Czysta intencja wszystkiemu nadaje wartość. Bez niej wszystko jest krzywe, mroczne, zgięte, nieuczciwe, zakłamane. Prostota serca jest wolna od dyplomatycznych sztuczek, udawania, obłudy. Nie kłania się tłumom i nie umywa rąk, jak Piłat, kiedy chodzi o prawdę. Wszystko po to, żeby służyć Panu i wypełniać Jego wolę.
Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.
„Czyste serce” osiągają ci którzy dostosowali swój umysł i swoją wolę do wymagań świętości, która jest pójściem za Panem drogą krzyża. Chodzi zwłaszcza o miłość, czystość, umiłowanie prawdy i prawowierności w wierze. Fundamentem czystości wiary i ciała jest czystość serca.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści.
Czystość serca jest zadaniem, które realizuje się przez całe życie. Jest zmaganiem przeciw siłom zła, które codziennie rozgrywa się w sercu człowieka i chce go oderwać od Boga. Ten, kto jest świadomy swojej słabości, wie, że aby być sprawiedliwym wobec Boga, nie wystarczy sam ludzki wysiłek. W zmaganiach o kształt swojego serca potrzeba dostrzegać w całym stworzeniu to, co od Boga pochodzi, i to, co do Niego prowadzi.
Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota.
Macierzyńskie spojrzenie Maryi, łaski pełnej, całej pięknej czystej, towarzyszy Jezusowi na tej drodze miłości do końca. Czystość pozwala kochać sercem prawym i niepodzielnym. I widzieć miłość nie jako coś banalnego, ale jako dar serca, jako pójście „pod prąd” kultury tymczasowości.
Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.
Kiedy Bóg rozpoznaje swoją twarz bez zniekształceń w człowieku, wtedy jest on czysty. Z czystego serca rodzi się radość, zdolność przenikania spraw Bożych, ufność pokładana w Bogu, szczera skrucha, poznanie siebie, prawdziwa pokora oraz miłość. To pozwala na przeciwstawianie się globalizacji obojętności i stwarza okazję „zobaczenia” Boga także w obliczu potrzebujących.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Jeśli nasze serca są czyste, potrafimy rozpoznać Chrystusa. Możemy dostrzec Go w pracy, w okruchach zwyczajnego życia, w spotkanych ludziach. On żyje i działa w nas i przez nas także w momencie, gdy pocieszamy innych. Chrześcijanin, który szczerze szuka Pana, znajduje Go, gdyż to właśnie sam Pan pozwala się odnaleźć.
„Choć nie chcemy, to świat nas zmusza […] Wszystko jest na sprzedaż. Sprzedajemy też naszą wiarę” –śpiewa znany polski zespół. Czy jednak warto sprzedać drogocenną perłę czystości? Potrzeba na nowo odkryć szatę wstydliwości, która chroni nas przed niezdrową ciekawością i niedyskrecją, daje prawo do zachowania tajemnicy. W najgłębszym wymiarze wstydliwość stoi na straży godności ludzkiej, która odbija w sobie głębię Boga.
W umieraniu dla wszystkiego, co jest przeciwne czystości serca, pomocą jest modlitwa i korzystanie z sakramentów świętych, a zwłaszcza sakramentu pokuty. Przystępując do trybunału miłosierdzia, pozwalamy ukrzyżować w sobie „starego człowieka”, z jego pożądliwością ciała, świata i pychą, która jest fundamentem wszelkiego grzechu.
Krzyż stoi w centrum życia chrześcijańskiego odnoszącego się do Tajemnicy Paschalnej Chrystusa. Jego rzeczywistość jest sprawdzianem ludzkich dążeń do świętości. Człowiek, który doświadczył krzyża pokus oraz trudności wewnętrznych i zewnętrznych, dojrzewa w swoim autentycznym dążeniu do doskonałości w miłości.
Chociaż serce ma skłonność do nieuporządkowanego przywiązywania się do osób i rzeczy, to naszym zadaniem jest zdobycie nieba. Możemy to uczynić przez urzeczywistnianie właściwego nam powołania oraz rozpoznawanie „zanieczyszczeń” swojego serca. Droga do nieba wiedzie przez gotowość do utraty, usunięcia wszystkiego, co staje na naszej drodze w ukształtowaniu prawego i wrażliwego sumienia.
Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.
„Mieć serce czyste to być nowym człowiekiem, przywróconym przez odkupieńczą miłość Chrystusa do życia w komunii z Bogiem i z całym stworzeniem, tej komunii, która jest jego pierwotnym przeznaczeniem” (św. Jan Paweł II). Ta „ludzka ekologia”, czystość serca jest naszym powołaniem i wielkim darem, którego wartość można ocenić i docenić jedynie w świetle wiary. Niech rozważanie męki Pana oczyści nas i uzdolni do miłości w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.