Otwórzcie drzwi Chrystusowi…

ks. Piotr Alabrudziński

publikacja 02.04.2016 21:24

Może Tomasz nie był za pierwszym razem z nimi, bo nadział się na zamknięte drzwi?

Otwórzcie drzwi Chrystusowi… Suso Sinmiedo / CC 2.0 W Niebie nie znają zamkniętych drzwi…

Jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda…

Czyli otworzyliśmy Mu drzwi. Nie w sobie – w Nim. Sami postanowiliśmy się zamknąć. Ewangelia mówi: z obawy przed Żydami. Możemy dopisać: z obawy przed wszystkimi innymi. Co na to On, Umarły, a jednak Żyjący na zawsze?

Wszedł mimo drzwi zamkniętych. Dwa razy. Za pierwszym razem przyniósł Pokój i Ducha Świętego wszystkim. Za drugim wiarę. Dziwne, nawet po pierwszej wizycie Zmartwychwstałego nie przestali się bać. Dalej swoje. A może było „do trzech razy sztuka”?

Może Tomasz nie był za pierwszym razem z nimi, bo nadział się na zamknięte drzwi? Może zwykle po prostu wchodził, a gdy zobaczył zamknięte i chwycił za klamkę pomyślał, że nikogo nie ma? Może pozostali Apostołowie, będąc w środku, widzieli poruszenie tej klamki i przestraszyli się jeszcze bardziej? Może, może, może…

Zamknięty Wieczernik – czy to nie jest czasem obraz naszych kościołów? Nie wejdzie nikt obcy, a Bóg i tak wchodzi mimo zamkniętych drzwi... Czy nasze parafie, nasze katedry, nasze bazyliki doświadczyły już Zmartwychwstania? Pokoju, Ducha Świętego, Radości?

Czemu Zmartwychwstały Chrystus wszedł przez zamknięte drzwi?

Apokalipsa mówi: „Potem ujrzałem: Oto drzwi otwarte w niebie...”

W Niebie nie znają zamkniętych drzwi…

Może nie wejdziemy tam, dopóki nie nauczymy się otwierać ich na ziemi?