Grzech zaślepia

ks. Leszek Smoliński

publikacja 11.04.2017 06:00

Rekolekcje "na ostatnią chwilę". Wielki Wtorek.

Grzech zaślepia joaoa / CC 2.0

Zastanawiające, że „Każdy myśli o zmienianiu świata, ale nikt nie myśli o zmienianiu siebie” (Lew Tołstoj). Jak napisał przed laty niemiecki poeta Goethe: „Możesz stworzyć coś pięknego nawet z kamieni napotkanych na swojej drodze”.

Spójrzmy na świadectwo znanego polskiego aktora Jerzego Zelnika, który dopiero w wieku 24 lat znalazł drogę do Kościoła. Pomogła mu w tym obecnie już śp. żona, ale także kapłan z Krakowa. Aktor przyznał, że w drodze do nawrócenia pierwszym bodźcem była potrzeba żony, żeby mieć ślub kościelny. Drugim był ks. Rafał, którego spotkał na swojej drodze. – To była łaska i nawet żona przyznawała wtedy, że prowadzę ją do Boga – wspomina. Kilka lat temu po ciężkiej chorobie małżonka Jerzego Zelnika zmarła. – Cały czas staram się tę wiarę budować. Nawet ostatnio byłem w Czechowicach-Dziedzicach na fundamencie wiary. Stale staram się pomagać w wierze moim rozumem, żeby – jak mówił Jan Paweł II – na tych dwóch skrzydłach, fides et ratio, zbliżać się do Boga – przyznał Zelnik. Aktor chętnie wspomina bł. ks. Jerzego Popiełuszkę i jego hasło „Zło dobrem zwyciężaj”. Przytacza również nauczanie papieża Polaka. – Jeżeli człowiek umie odpowiedzieć dobrem na zło, to znaczy, że jest naprawdę mocny. Jak mówił Jan Paweł II – musicie być mocni.

Jak być mocnym w obliczu grzechu, który nas zaślepia? „Słowo Boże pomaga nam otworzyć oczy, by przyjąć życie i je umiłować, zwłaszcza gdy jest słabe” – zauważa papież Franciszek. Podkreśla, że trzeba tu poważnie potraktować także to, co Ewangelia mówi nam o bogaczu. „Dostrzega się w nim dramatyczne zepsucie grzechu, które dokonuje się” przez umiłowanie pieniędzy, próżność i pychę.

Pycha stanowi najniższy szczeblem upadku moralnego bogacza, który ubiera się, jakby był królem. I udaje zachowanie Boga, zapominając, że jest po prostu śmiertelnikiem. Dla człowieka zdemoralizowanego umiłowaniem bogactwa nie ma nic oprócz własnego „ja”, i dlatego jego spojrzenie nie dostrzega otaczających go osób. Owocem przywiązania do pieniędzy jest zatem pewien rodzaj duchowej ślepoty, która nie pozwala dostrzec ludzi potrzebujących i poranionych. Demokryt mawiał: „Sława i bogactwo bez rozumu są niepewnym nabytkiem”.

Przypowieść ukazuje nam również, iż chciwość bogacza czyni go próżnym. Jego osobowość spełnia się w pozorach. Pozory jednak maskują wewnętrzną pustkę. Jego życie jest uwięzione w powierzchownej i lotnej zewnętrzności. To portret podobny do wielu znanych nam ludzi.

Analizując przesłanie ewangeliczne, nie można nie zauważyć, że bogacz zrozumiał swój błąd dopiero po śmierci. Dobrym komentarzem do jego zachowania mogą być tu słowa z wiersza pt. „Żal” ks. Jana Twardowskiego:

„Żal że się za mało kochało / że się myślało o sobie
że się już nie zdążyło / że było za późno
choćby się teraz pobiegło / w przedpokoju szurało
niosło serce osobne…
choćby się spokorniało / głupią minę stroiło…
choćby się chciało ostrzec…
choćby się chciało pomóc…
wszystko już potem za mało
choćby się łzy wypłakało
nagie niepewne” (Nie przyszedłem pana nawracać, s. 225).

Grzech zaślepia człowieka, jak w przypadku bogacza. I powoduje, że za życia nie potrafi on albo nie chce przewidywać. W tej postawie zawarte jest kolejne pouczenie: trzeba dbać o sumienie „przeduczynkowe”! Wielu z nas sumienie „pouczynkowe” ma dobrze rozwinięte – bije się w piersi po grzechu! Chodzi więc o to, aby najpierw przemyśleć, dokonać prawidłowej oceny, a potem czynić! Wg trzech prostych kroków: widzieć, ocenić i działać. Trzeba zatem żyć w perspektywie życia wiecznego! Każdy z nas dokonuje wyborów, których się wstydzi. Może trzeba byłoby w imię tej perspektywy wiecznej nazwać je po imieniu, aby w przyszłości je wyeliminować!

Nieraz grzech, który zakrólował w ludzkim sercu, napotyka na zdecydowany opór. Tym oporem jest Boże miłosierdzie. Ono powoduje, że człowiek znajduje klucz do Bożego serca, dotyka swojej nędzy, ale w świetle Bożej miłości. Wtedy widzi więcej i lepiej. Ciekawą myśl znalazłem w jednym z wywiadów z Dominiką Kulczyk, najbogatszą Polką, która wyznała: „życie nie jest wykute w kamieniu. Przez świat idzie fala dramatycznych przemian. Warto mieć w sobie trochę pokory. Ci, którzy jej nie mieli, drogo za to zapłacili”.

Jako uczniowie Jezusa „Wciąż wybieramy jakieś własne drogi i nie byłoby to nawet złe, gdyby nie prowadziły one na bezdroża. Oczywiście każdy sam wydeptuje drogę własnego życia. W teatrze świata nie odgrywamy jakiejś wcześniej napisanej dla nas roli, ale tworzymy własne życie, i to bez próby generalnej, na żywo i jednorazowo. Dla wierzącego Wielki Post powinien być czasem sprawdzenia kierunku i powrotu na właściwy szlak. Kierunek wskazuje nam Ewangelia: słowa i czyny Jezusa” (A. Boniecki, Powroty z bezdroży. Notatki na marginesach Biblii, Kraków 2017, s. 7-8). To wszystko ma tylko jeden cel – zbliżyć nas do Boga. Jeśli otworzymy się na pomoc z Wysoka, oddamy Panu swoja grzechy, to w sposób konkretny będziemy uwielbiać Boże miłosierdzie i wyrazimy troskę o naszą osobistą świętość.