W kręgu Biblii i liturgii

ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 09.04.2017 22:03

Jak przygotować liturgię, by uczestniczący w niej mieli żywą świadomość, że "to jest Pan"?

W kręgu Biblii i liturgii Roman Koszowski /Foto Gość Wielki Czwartek w kościele św. Jadwigi w Chorzowie. Błogosławieństwo Ewangeliarzem.

Nasze wielkopostne zaprzyjaźnianie Słowa dobiega końca. Być może wnikliwy czytelnik dostrzegł w dotychczasowych refleksjach poważny brak. Poza jedną wskazówką św. Ignacego, by przygotowując punkty do medytacji korzystać z Ewangelii dnia następnego (choć, jak zapewne pamiętamy, to akurat nie był warunek konieczny, bo sugerował również czytanie ciągłe), w pozostałych rozważaniach brak było odniesień do tajemnic, celebrowanych w liturgii Kościoła.

Kto wie, może rację miał Jean Leclercq, gdy w swoich badaniach nad duchowością Zachodu zauważył stopniowe oddzielenie nowych form modlitwy od oficjalnego kultu Kościoła, co dziś owocuje przekonaniem, że autentyczne i głębokie doświadczenie mistyczne jest możliwe jedynie poza sprawowaną liturgią. Tymczasem średniowieczne źródła (pamiętajmy – to okres tysiąca lat) tego rozdźwięku nie widzą. „Można wnioskować nawet, że ten problem nie istniał (…) Otóż w średniowiecznej tradycji monastycznej są one tak zgodne i połączone ze sobą, że się utożsamiają” (Jean Leclercq, U Źródeł duchowości Zachodu, Kraków 2009, s. 325-326).

Szukajmy zatem sposobu, by związek Biblii i liturgii odkryć na nowo, a tym samym głębiej przeżywać celebracje w naszych wspólnotach parafialnych. Inspiracją może być fragment Listu świętego Jana Pawła II, napisanego z okazji dwudziestej piątej rocznicy uchwalenia Konstytucji o Liturgii Soboru Watykańskiego II. Pisał w nim między innymi: „Ponieważ cała Liturgia jest przeniknięta Słowem Bożym, każde inne słowo musi pozostawać z nim w harmonii, przede wszystkim homilia, ale także śpiewy i komentarze. Niech żadne inne czytanie nie będzie wprowadzane na miejsce słów biblijnych i niech słowa ludzkie pozostają w służbie Słowa Bożego, nigdy go nie przesłaniając” (Vicesimus Quintus Annus, 10).

Polska praktyka duszpasterska zna taką łączącą Biblię i liturgię formę spotkania w grupie. To krąg biblijny i liturgiczny. Twórcą i pomysłodawcą tej metody jest Sługa Boży Ksiądz Franciszek Blachnicki a znana jest wszystkim, którzy przeszli pełną formację w Ruchu Światło-Życie. Zakładając, że oazowiczów wprowadzać w nią nie trzeba, tu przedstawimy tę metodę w taki sposób, by mogła być wykorzystana czy przez grupy starszych ministrantów, czy w innych wspólnotach, animujących liturgię parafialną. Krąg składa się z pięciu części.

  1. Bóg mówi do swojego ludu

Czytane w liturgii Słowo ma swój kontekst historyczny. Zostało wypowiedziane w takich a nie innych okolicznościach. Jego odbiorcy niekoniecznie musieli odczytywać je w taki sposób jak my i nam współcześni. Dla przykładu wąż na pustyni dla ukąszonego nie był znakiem Chrystusa. Był znakiem ocalającego Bożego Miłosierdzia, owocem zanoszonej przez Mojżesza modlitwy wstawienniczej za lud.

  1. Bóg mówi do Kościoła

Wężowi Jezus nadaje nowe znaczenie. Dla Kościoła wsłuchującego się w Ewangelię wąż jest zapowiedzią śmierci krzyżowej Jezusa. On jest i wężem, i wstawiającym się za lud nowym Mojżeszem, składającym ofiarę za grzechy ludu. Kościół czytając teksty Starego Testamentu, zgodnie ze wspomnianą wcześniej zasadą świętego Augustyna, odkrywa ich nowy sens. Odnosi je do Jezusa i czasu zapoczątkowanego przezeń Królestwa.

Tu warto zwrócić uwagę na przygotowanie lidera grupy. Dwa pierwsze punkty wymagają dobrej formacji biblijnej. Stąd w przypadku braku przygotowanego do tego typu spotkań animatora trzeba zwrócić się po pomoc prezbitera lub skorzystać z dostępnych publikacji. Osobiście od lat korzystam w komentarzy biblijnych do czytań mszalnych, przygotowanych przez Towarzystwo Naukowe KUL (Lublin, 1981).

  1. Bóg mówi do mnie

Tę część refleksji można nazwać zadaniową. Przy czym mamy na myśli zarówno aspekt osobistego nawrócenia jak i misję, zleconą konkretnej wspólnocie wierzących tu i teraz. Odkrycie zaowocuje nie tylko zaangażowaniem apostolskim w swoim środowisku. Także przygotowaniem niedzielnej bądź świątecznej liturgii. O czym niżej.

  1. Słowo i liturgia

Tu musimy odpowiedzieć na ważne pytanie: w jaki sposób to, co Słowo zwiastuje, wypełnia się w liturgii Kościoła? Wbrew pozorom nie jest to zadanie łatwe. Wymaga nie tylko znajomości Biblii. Także znajomości tekstów liturgicznych. Zarówno stałych jak i zmiennych. Zatem oprócz czytań biblijnych dobrze jest mieć pod ręką mszał.

Umiejętności odkrywania związków Biblii i liturgii uczy nas między innymi papież Franciszek w Liście Apostolskim Misericordia et misera. Oddajmy mu głos.

„Od początku do końca celebracji eucharystycznej miłosierdzie powraca wiele razy w dialogu między modlitewnym zgromadzeniem a sercem Ojca, które raduje się, gdy może rozlewać swoją miłość miłosierną. Po początkowej prośbie o przebaczenie przez wezwanie: „Panie, zmiłuj się”, natychmiast otrzymujemy zapewnienie: „Niech się zmiłuje nad nami Bóg wszechmogący i odpuściwszy nam grzechy doprowadzi nas do życia wiecznego”. Właśnie z tą ufnością wspólnota gromadzi się w obecności Pana, zwłaszcza w święty dzień Zmartwychwstania. Wiele modlitw „kolekty” pragnie przypomnieć wielki dar miłosierdzia. Na przykład w okresie Wielkiego Postu modlimy się, mówiąc: „Boże, źródło wszelkiego miłosierdzia i dobroci, Ty nam wskazałeś jako lekarstwo na grzechy post, modlitwę i jałmużnę, przyjmij nasze pokorne przyznanie się do przewinień, które obciążają nasze sumienia, i podźwignij nas w swoim miłosierdziu” (Mszał Rzymski, III Niedziela Wielkiego Postu). Następnie jesteśmy zanurzeni w wielkiej modlitwie eucharystycznej z prefacją, która głosi: „W swoim miłosierdziu tak świat umiłowałeś, że zesłałeś nam jako Odkupiciela Twojego Syna. On stał się podobny do nas we wszystkim oprócz grzechu” (tamże, VII Niedziela Okresu Zwykłego). Czwarta Modlitwa eucharystyczna jest także hymnem na cześć miłosierdzia Bożego: „W miłosierdziu swoim pospieszyłeś z pomocą wszystkim ludziom, by Ciebie szukali i znaleźli”. „Prosimy Cię, zmiłuj się nad nami wszystkimi” (tamże, II Modlitwa Eucharystyczna), to nagląca prośba, jaką wypowiada kapłan w modlitwie eucharystycznej, aby błagać o uczestnictwo w życiu wiecznym. Po Modlitwie Pańskiej kapłan kontynuuje modlitwę: „wspomóż nas w swoim miłosierdziu”, prosząc o pokój i wyzwolenie od grzechu. A przed znakiem pokoju, wymienianym jako wyraz braterstwa i wzajemnej miłości w świetle otrzymanego przebaczenia, modli się znowu: „nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła”(tamże, obrzędy Komunii). Poprzez te słowa, z pokorną ufnością prosimy o dar jedności i pokoju dla świętej Matki Kościoła. Celebracja miłosierdzia osiąga swój szczyt w Ofierze Eucharystycznej, pamiątce paschalnego misterium Chrystusa, z którego wypływa zbawienie dla każdego człowieka, dla historii i dla całego świata. Krótko mówiąc, każdy moment celebracji eucharystycznej odwołuje się do Bożego miłosierdzia” (Mem,5).

Innym przykładem, szkołą, wręcz porywającą lekcją może być referat, wygłoszony przez ojca Ermesa Ronchi podczas ubiegłorocznego Tygodnia Liturgicznego w Gubbio. „Miłosierdzie w Piśmie i Liturgii” (La misericordia nella scrittura e nella liiturgia). Niestety, nie został on przetłumaczony na język polski. Można mieć nadzieję, że w przyszłości ktoś podejmie się tego trudu i przybliży ten kapitalny tekst polskiemu czytelnikowi. Pozostaje znającym język włoski dać link do strony, z której można pobrać tekst („Nie jestem liturgistą; jestem celebrującym liturgię mnichem” – powiedział na wstępie o. Ermes).

  1. Bezpośrednie przygotowanie liturgii

Odkrywszy związek czytanego Słowa z celebrowaną liturgią chcemy w praktyce zastosować cytowaną wyżej zasadę harmonii, wyrażonej w homilii, komentarzach, śpiewach i modlitwie wiernych. Niekiedy także w przygotowaniu wystroju świątyni. Tu możemy podzielić się na grupy. Jedna przekazuje sugestie mającemu głosić homilię (nie co ma powiedzieć; raczej tematy, których rozwinięcia oczekujemy), inna komentarze, schola śpiewy, itd…

O zaletach tak przygotowanej liturgii pisać chyba nie trzeba. Zwłaszcza na początku Wielkiego Tygodnia. Gdy czekające nas celebracje Świętego Triduum Paschalnego wręcz „kipią” bogactwem Słowa i znaków.

Owszem, krąg wymaga dużego wysiłku. Myślę wartego podjęcia. Dzięki temu trudowi spełni się to, o czym we wspomnianym Liście pisał święty Jan Paweł II:

„Ponieważ Liturgia jest realizowaniem Chrystusowego kapłaństwa, należy zawsze mieć żywą świadomość tego, co wyraziło się w stwierdzeniu ucznia wobec tajemniczej obecności Chrystusa: „to jest Pan!” (J 21,7). W naszych czynnościach liturgicznych nic nie jest ważniejsze od tego, że w sposób niewidzialny, lecz rzeczywisty, działa tu Chrystus przez swojego Ducha. Wiara ożywiana przez miłość, adorację, uwielbienie Ojca i cisza kontemplacji pozostaną zawsze naczelnym celem liturgicznego i sakramentalnego duszpasterstwa” (VQA, 10).