Turki przy Grobie

publikacja 28.03.2006 14:02

Tradycja zaciągania w Wielki Piątek warty przy Grobie Chrystusa jest tak stara jak samo urządzanie Grobów w kościołach.

Turki z Pruchnika na Rzeszowszczyźnie>W Polsce bożogrobcy (sprowadzeni do Miechowa w roku 1162, a do Chełma w 1170) już wówczas czuwali przy zbudowanym przez siebie Grobie. Tradycja zaciągania warty wojskowej lub z osób przebranych w historyczne stroje jest znacznie późniejsza, choć trwa co najmniej od XVII wieku. W XVIII w. w Warszawie w kolegiacie św. Jana straż pełnili drabanci królowej (czyli doborowa gwardia), a w kościele św. Trójcy artyleria konna. W tym samym czasie na wsiach ludzie też przebierali się po wojskowemu by pełnić zaszczytną służbę przy Grobie.

Aby przekonać się o żywotności tego zwyczaju, wystarczy w Wielki Piątek lub Wielką Sobotę wyjechać poza granice miast. Zwykle wartę przy Grobie zaciągają członkowie ochotniczych straży pożarnych, ale tu i ówdzie można spotkać ludzi przebranych za legionistów rzymskich. W południowo-wschodniej Małopolsce strój takich oddziałów nawiązuje do tradycji insurekcji kościuszkowskiej.
W wielu miejscowościach straże nazywa się "turkami" lub "turkami wielkanocnymi", rzekomo na pamiątkę odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku. Zastanawiające, że w wielu odległych od siebie wsiach zachowała się ta sama legenda. Na przykład w Dobrej koło Poznania i w Radomyślu nad Sanem opowiada się, że wracający ze zwycięskiej wyprawy żołnierze króla Jana III Sobieskiego wracali do rodzinnej wioski w Wielki Piątek, przebrani w zdobyczne stroje tureckie. Gdy weszli do kościoła, okazało się, że nikt nie pełni warty przy Grobie Pana Jezusa. Żołnierze, nie przebierając się, stanęli w tureckich szatach przy Grobie. Wszystko by świetnie pasowało, gdyby nie to, że bitwa wiedeńska odbyła się we wrześniu, mało prawdopodobny był zatem ich powrót w Wielki Piątek.
Tak czy inaczej mieszkańcy Dobrej pełnią wartę ubrani w czerwone stroje i czapki nawiązujące do noszonych przez tureckich janczarów. Po trzydniowym czuwaniu, w niedzielny poranek, podczas rezurekcji, w umówionym momencie "turki" padają na ziemię. Ma to symbolizować chwilę zmartwychwstania Chrystusa.

Również w Radomyślu oraz w sąsiedniej Woli Rzeczyckiej czy leżącym kilkaset kilometrów dalej Drobinie na Mazowszu i w jego okolicach straże przebrane są w uniformy żywo przypominające mundury armii tureckiej z połowy ubiegłego wieku. O oddziałach "turków" adorujących Groby w Wielkopolsce koło Konina i w okolicach Łęczycy wspominają też źródła z ubiegłego wieku.
Formacje "turków" mają charakter stowarzyszeń. Wywodzić się mogą z ugrupowań patriotycznych lub religijnych z ubiegłego wieku, które prawdopodobnie powstały z inspiracji dworu lub ludzi z dworem związanych. Tradycja ta występuje bowiem w granicach byłych dóbr ziemskich. O członkostwo w nich mogą ubiegać się tylko kawalerowie o nieposzlakowanej opinii, wysokie funkcje dowódcze pełnią jedynie żonaci mężczyźni po odbyciu służby wojskowej. Niektóre oddziały nie tylko trzymają straż przy Grobie Pańskim, ale w ciągu roku uczestniczą też w innych ważnych wydarzeniach w życiu miejscowej społeczności.