IV Tydzień Wielkiego Postu (2004)

publikacja 10.07.2006 13:11

Przeczytaj i rozważ

h3>Znak tygodnia

Olej, czyli Chrystus namaszczający.

Namaszczenie to od niepamiętnych czasów znak godności. W Starym Testamencie znajdujemy opisy namaszczania królów. Namaszczenie oznaczało wieź z Bogiem i obdarowanie szczególnymi darami Ducha Bożego. Mocą namaszczenia królowie byli włączani w sferę sacrum, co m.in. oznaczało, że ten, kto występował przeciwko nim, godził w samego Boga, pod którego szczególną opieką pozostawali. Namaszczano także Namiot Świadectwa, należące do niego sprzęty i całe wyposażenie, a także kapłanów. W ten sposób przedmioty i osoby były wyłączane z użytku świeckiego i oddawane na służbę Bogu.

Oczekiwanemu Królowi, który miał być sprawcą powszechnego zbawienia, nadano tytuł Mesjasza (Chrystusa, Namaszczonego - pomazańca) ze względu na Jego szczególny stosunek do Boga. W Nowym Testamencie słowo „namaszczenie” używane jest czasem w zwykłym sensie, np. namaszczenie stóp Jezusa przez jawnogrzesznicę (Mk 14,3nn.), zachęta do namaszczenia chorych (Jk 5,14n.).

Częściej jednak używane jest w sensie przenośnym. W odniesieniu do Jezusa: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił” (Łk 4,18). Jezus jest namaszczony „Duchem Świętym i mocą” (Dz 10,38). Ponadto używa pełnego godności tytułu Chrystus (Namaszczony, Pomazaniec).

Kościół stosuje różne obrzędy namaszczenia, używając specjalnie do tego celu poświęconych olejów. Sakramentalnym znakiem namaszczenia chorych jest obrzęd namaszczenia czoła i rąk, podczas którego kapłan odmawia stosowne formuły modlitewne. Sakrament chrztu, bierzmowania i kapłaństwa (także konsekracji biskupa) jest uzupełniany obrzędem namaszczenia. Namaszcza się także kościoły i dzwony i ołtarze podczas ich poświęcania. Namaszczenie jest znakiem przeznaczenia na służbę Bogu. Dawniej namaszczano także królów w czasie ceremonii intronizacji.

IV Niedziela Wielkiego Postu


Gdy syn marnotrawny wraca do domu (Joz 5,9a.10-12; Ps 34; 2 Kor 5,17-21; Łk 15,1-3.11-32)

Muzyka na dziś

Nie tylko niewierzący twierdzą, że w chrześcijaństwie bardziej opłaca się żyć grzesznie, a dopiero potem, gdy się już „użyje życia”, nawrócić się, niż przez wszystkie swoje dni od zarania aż do śmierci, trzymać się zasad zawartych w przykazaniach. Taki fałszywy wniosek można wyciągnąć między innymi z powierzchownej lektury przypowieści o synu marnotrawnym (lub - jak coraz częściej mówią dziś bibliści - o miłosiernym ojcu).

Co ja z tego mam, że żyję „porządnie”? Co ja z tego mam, że można o mnie powiedzieć „przyzwoity chrześcijanin”? Co ja z tego mam, że nie zabijam narodzonych i nienarodzonych, nie kradnę, nie daję i nie biorę łapówek, nie zdradzam tych, których kocham, nie oszukuję, modlę się, chodzę do kościoła, angażuję się w życie parafii? To mam, że żyję raczej biednie, a za moimi plecami pukają się w czoło i zaliczają do nierozgarniętych „pobożnisiów”.

Ciężko jest być bratem syna marnotrawnego. W szarej codzienności tak łatwo zapomnieć, że zostało się kiedyś wybranym, namaszczonym. Że też jest się kimś wyjątkowym, że nie tylko nawracający się wielcy grzesznicy są mili sercu Ojca. Chciałoby się częściej słyszeć słowa: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy”. I pamiętać słowa św. Pawła Apostoła: „Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem”.


Modlitwa Poranna

Boże mój, z całego serca żałuję za moje grzechy, ponieważ grzesząc zasłużyłem na Twoją karę. Boleję nad nimi, bo obraziłem Ciebie, nieskończenie dobrego i, ponad wszystko, godnego miłości. Postanawiam, że przy Twojej świętej pomocy nie obrażę Cię nigdy więcej i będę unikał wszelkich okazji do grzechu. Panie, łaski! Wybacz mi.

Moja wierność słowu życia

● W czasie chrztu otrzymałem namaszczenie krzyżem zbawienia, abym włączony do ludu Bożego wytrwał w jedności z Chrystusem. Przełamię więc zniechęcenie spowodowane pozornym brakiem szczególnej opieki Bożej.
● Odmówię akt nadziei: „Ufam Tobie, boś Ty wierny, wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie”.

Rachunek sumienia

● Jak często mam wynikające z zazdrości pretensje do Boga, że innym, którzy żyją niemoralnie pod każdym względem, powodzi się lepiej niż mnie?
● Czy wybaczam wszystkim, którzy o to proszą?
● Czy swoją postawą nie utrudniam innym nawrócenia?

Poniedziałek


Gdy czegoś bardzo potrzebuję (Iz 65,17-21; Ps 30; J 4,43-54)

Muzyka na dziś

Wciąż słyszę, że Bóg najlepiej wie, czego mi potrzeba, że moje szczęście jest Jego główną troską, że nie chce, aby mi czegokolwiek brakowało. To dlaczego mi brakuje tylu rzeczy? Czemu nieustannie proszę i proszę? Skoro jestem wybrańcem Bożym, to chyba byłoby miło poczuć się naprawdę wyróżnionym i nie musieć się troszczyć o to, co dla Boga jest przecież banalne, a dla mnie niezbędne. Skoro Bóg najpierw wie, czego mi trzeba, zanim poproszę, to mógłby mnie zwolnić z proszenia...

W Piśmie Świętym tyle razy znajdujemy zapowiedzi powrotu czasów dobrobytu i szczęścia. „Już się nie usłyszy odgłosów płaczu ni krzyku narzekania”. Tymczasem jakoś nie widać poprawy. Wszyscy narzekają. Spotkać człowieka naprawdę szczęśliwego to trudna sztuka. Nieustannie musimy prosić i prosić. Kto nas ustawia w roli petentów?

Wcale nie Bóg. Sami się ustawiamy, traktując Go jak nieżyczliwego urzędnika. Tymczasem on jest kochającym Rodzicem. Wychowuje nas. Dlatego nie uprzedza naszych próśb (przynajmniej tak nam się wydaje). Dlatego chce, abyśmy nie tylko prosili, ale aby nasze prośby były wsparte wiarą. Dlatego postępuje tak jak Jezus wobec królewskiego urzędnika. Aby spełnić prośbę nie musi przybiegać niczym dostawca z supermarketu. Mówi: „Idź, twoja prośba została wysłuchana”. To nie jest wystawianie wiary człowieka na próbę. To jest jej umacnianie.

Modlitwa Poranna

Panie, spraw, żeby wiara moja była pełna, bez zastrzeżeń, żeby przeniknęła moje myśli, mój sposób sądzenia o rzeczach Bożych i o rzeczach ludzkich. O Panie, spraw, żeby wiara moja była dobrowolna, to znaczy żebym osobiście zgodził się na tę wiarę i przylgnął do niej, ażebym przyjął wszelkiego rodzaju wyrzeczenia i wszelkie obowiązki, jakie ona niesie z sobą. I żeby ta wiara wyrażała szczyty mojej osobowości. Wierzę w Ciebie, o Panie.

Moja wierność słowu życia

● Zanim skieruję do Boga kolejne żądanie lub pretensję, zastanowię się, czy naprawdę tego potrzebuję, czy - nawet jeśli proszę dla kogoś - czy nie czynię tego z egoizmu.
● Spełnię dziś bez ociągania czyjąś prośbę, którą być może już od dłuższego czasu odsuwam i odsuwam.

Rachunek sumienia

● Czy, kiedy moja modlitwa zostanie wysłuchana, pamiętam o tym, aby podziękować, czy też traktuję Bożą łaskę jak coś, co mi się należy?
● Jak traktuję tych, którzy czegoś ode mnie potrzebują - jak natrętów, których najlepiej się szybko pozbyć czy jak ludzi, do których jestem posłany przez Boga?

Wtorek


Gdy potrzebne są komuś moje ręce (Ez 47,1-9.12; Ps 46; J 5,1-3a.5-16)

Muzyka na dziś

Samotność. Tak często mi doskwiera poczucie opuszczenia. Czuję się kimś zbędnym na tym świecie. Nikt mnie nie chce. Nikt się mną nie interesuje. Nikt się o mnie nie troszczy w taki sposób, w jaki tego oczekuję i potrzebuję. Co prawda są ludzie, którzy twierdzą, że mnie kochają, ale robią to po swojemu, nie tak, jak ja chcę doświadczać ich miłości. Czasami mam wrażenie, że ta miłość ogranicza się do nieustannych prób kształtowania mojego życia według ich zamysłu. Dlatego wołam „Panie, nie mam człowieka!!!”.


Wierzę, że Bóg mnie kocha. Ale rzadko tę miłość odczuwam. Tak często mam wrażenie, że w najtrudniejszych chwilach nie ma Go przy mnie. Zwłaszcza wobec cierpienia czuję opuszczenie. Myślę sobie: „Dlaczego Bóg zajmuje się innymi, kiedy ja tu pilnie potrzebuję Jego obecności?”. I wpadam w złość, kiedy w takiej chwili ktoś woła w moim kierunku „Pomóż mi”. Ja mam pomagać? To ja czekam na pomoc.

A jeżeli to wszystko jest na odwrót? Jeżeli to ja jestem tym człowiekiem, na którego ktoś czeka? Jeżeli jestem wybranym narzędziem Boga? Teraz sobie przypominam - jestem chrześcijaninem. To wielka godność, ale także zadanie. Dziś Jezus chce działać przez moje ręce. Tak leczy mnie z mojej samotności. Nie mogę Go zawieść. Idę.

Modlitwa Poranna

O Panie, uczyń ze mnie narzędzie Twego pokoju, abym siał:
miłość, tam gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda;
jedność, tam gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;
światło, tam gdzie panuje mrok;
radość, tam gdzie panuje smutek.

Spraw, abym mógł
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając - otrzymuję;
wybaczając - zyskuję przebaczenie;
a umierając, rodzę się do wiecznego życia,
przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.
(Modlitwa św. Franciszka z Asyżu)

Moja wierność słowu życia

● Przestanę się rozczulać i użalać nad sobą, biernie oczekiwać, aż ktoś się pochyli nade mną. Zaufam, że Bóg mnie naprawdę kocha.
● Otworzę szeroko oczy i serce, aby dostrzegać ludzi potrzebujących w moim otoczeniu i od razu zacznę pomagać. Choćby tylko rozmową.

Rachunek sumienia

● Czy moi bliscy nie czują się przeze mnie opuszczeni, zapomniani? Może ktoś czeka na odwiedziny, telefon, zainteresowanie?
● Jak w chwilach prób, trudności, niepowodzeń okazuję ufność wobec Boga?
● Kiedy ostatnio obojętnie minąłem człowieka w potrzebie?

Środa


Gdy pytam, co Bóg może zrobić dla mnie (Iz 49, 8-15; Ps 145; J 5,17-30)

Muzyka na dziś

Czy wszystko może podlegać urynkowieniu? Na przykład moje życie religijne. Może wyślę do Boga zapytanie ofertowe: „Co możesz uczynić dla mnie?”. Poczekam, co Bóg ma mi do zaoferowania. Jeśli Jego oferta mnie zainteresuje, to będę dalej człowiekiem wierzącym, chrześcijaninem. A co jeśli Boża oferta nie będzie zadowalająca? No cóż, trzeba będzie rozejrzeć się za innymi oferentami. Zawsze mogę wstąpić do jakiejś sekty. Albo przestać wierzyć.

„Bóg wszechmogący, Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który cię uwolnił od grzechu i odrodził z wody i z Ducha Świętego, On sam namaszcza ciebie krzyżmem zbawienia, abyś włączony(a) do ludu Bożego, wytrwał(a) w jedności z Chrystusem Kapłanem, Prorokiem i Królem na życie wieczne”. Kiedy to było? Acha, przy chrzcie. Tak łatwo zapomnieć i zostać rozkapryszonym klientem.

Czyli pytanie zostało źle postawione. I pod złym adresem. Nie: „Co Bóg powinien zrobić dla mnie?”, ale: „Co ja powinienem zrobić dla Boga?”. Nie własną mocą. Nawet Jezus mówił, że „Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego”. Więc dość myślenia „Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał”. Nigdy w życiu. On jest przy mnie i mnie umacnia.

Modlitwa Poranna

Duchu Święty, przyjdź do mego serca.
O Boże żywy, mocą Twoją świętą
pociągnij me serce ku sobie.
Racz mi udzielić roztropnej miłości
i daru świętej bojaźni.
Niech miłość Twoja będzie mi żarem i światłem,
aby każdy ciężar stał się dla mnie lekki.
Święty mój Ojcze i słodki mój Panie.
Wspomóż mnie w każdej Twej służbie.
Chryste miłości! Daj mi miłość Twoją. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Przypomnę sobie, że oprócz modlitwy prośby jest jeszcze modlitwa żalu, dziękczynienia, a przede wszystkim uwielbienia.
● Kogoś, kogo nie lubię, obdarzę przynajmniej uśmiechem.

Rachunek sumienia

● Jak często traktuję napotkanych ludzi, w tym również najbliższych, jak istoty stworzone tylko po to, aby mi służyć?
● Czy patrząc na mnie ludzie zbliżają się do Boga czy się oddalają?

Czwartek


Gdy mnie pytają o świadectwo (Iz 7,10-14; Ps 40; Hbr 10,4-10; Łk 1,26-38)

Muzyka na dziś

Poszliśmy większą grupą do pizzerii. Każdy zamówił, co mu najbardziej w menu odpowiadało. Było nam dobrze z sobą, zwłaszcza, że z niektórymi nie widzieliśmy się od dawna. Słowa, uśmiechy, spojrzenia, myśli. Oceny: „Ta to się wcale nie zmieniła, a ten wygląda jak własny ojciec”. Podsumowania. „Kiedyś miał takie wielkie ideały, a dziś? Siedzi w paputkach i podlizuje się swemu szefowi”. „Ta to jest konsekwentna. Ani odrobinę nie zmieniła zapatrywań i ponosi tego konsekwencje”. Pojawiają się na stole zamówione potrawy. Sztućce w dłoń. I... dyskretne spojrzenie dokoła. „Przeżegnać się czy nie?. Co sobie pomyślą, jak tu nagle zacznę się modlić?”.

Wiem, że dzisiejszy świat potrzebuje świadków, a nie nauczycieli. Ale nie traktuje tych świadków dobrze. Ta nieustanna podejrzliwość. Konieczność nieustannego poddawania się weryfikacji. Wciąż ktoś próbuje podważyć autentyczność tego, co chcę światu powiedzieć o sobie. Udowodnić mi, że tylko udaję, zgrywam się, a niczym się nie różnię od innych.

Zaraz. Jak to „chcę powiedzieć światu o sobie”? Coś mi się pomyliło. Nie takie jest moje zadanie. Nie o sobie mam dawać świadectwo. Nie we własnym imieniu przychodzę. „Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy”. Jestem świadkiem Jezusa. Czemu wszyscy tak mi się przyglądają? Na coś czekają. „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. O, prawie wszyscy się przeżegnali!

Modlitwa Poranna

Panie, wszechmogący Boże, Ty pozwoliłeś mi dożyć tego dnia. Ochraniaj mnie dziś swoją mocą. Nie dopuść, abym w tym dniu popadł w grzech i pozwól, by moje myśli, słowa i uczynki zawsze szczerze kierowały się ku temu, co jest słuszne w Twoich oczach. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Zwłaszcza w chwilach prób, gdy pojawią się wątpliwości, gdy zechcę świecić przed ludźmi własnym światłem, będę pamiętać, że nie głoszę światu siebie, lecz Jezusa Chrystusa.
● Zrezygnuję z nieustannego wystawiania napotkanym ludziom cenzurek, oceniania ich „od pierwszego wejrzenia”.

Rachunek sumienia

● Ile razy w ciągu tego tygodnia zdarzyło mi się kierować w moim działaniu przede wszystkim obawą przed tym, co ludzie powiedzą?
● Ilu ludzi poczuło się skrzywdzonych moją pochopnie wypowiedzianą oceną?
● Czy kiedy rozmowa schodzi na tematy religijne zawsze daję świadectwo swej wiary, czy milknę i udaję, że temat mnie nie interesuje?

Piątek


Gdy muszę się opowiedzieć (Mdr 2,1a. 12-22; Ps 34; J 7,1-2.10.25-30)

Muzyka na dziś

W telewizorze kłócą się bez przebierania w słowach jacyś dwaj faceci. Pewnie politycy. A prezenter zamiast jakoś ich wyprowadzić na ludzi, żeby zaczęli normalnie rozmawiać, mówi do mnie, że mam wysłać SMS-a, z którym z awanturników się opowiadam. Podobno od mojego głosu ma zależeć, który z nich zostanie zwycięzcą tego pojedynku. O nie. Nie dam się wciągnąć w takie rozgrywki.

Nie zawsze jednak mogę zrezygnować z wybierania i jasnego opowiadania się. Czasami od mojego głosu zależy czyjeś życie. Bezpośrednio albo pośrednio, ale zawsze chodzi o życie. Wtedy nie mogę powiedzieć „Dajcie mi wszyscy święty spokój!”. Muszę zająć stanowisko. Głośno je wypowiedzieć, ze wszystkimi konsekwencjami.

„Nikt mnie nie pytał, czy chcę być ochrzczony” - powiedział pewien uczeń, gdy katecheta pytał go, czy pamięta, że jest chrześcijaninem. Sytuacja wydaje się rzeczywiście wydaje się dziwna. Większość z nas znalazło się w Kościele z woli rodziców. Opowiedzieli się za Chrystusem i ten swój najważniejszy życiowy wybór z miłości przekazali i mnie. Nie pozbawili mnie przez to prawa i obowiązku podejmowania decyzji, czy jestem za czy przeciw Jezusowi. Podejmuję ją nieustannie i stale na nowo.

Modlitwa Poranna

Dziękuję Ci, Boże, że mnie stworzyłeś. Dziękuję, że mnie powołałeś dożycia właśnie w tych czasach, w tym kraju, wśród tych ludzi. Dziękuję, za rodziców, którzy mimo własnych słabości, wiodą mnie od początku do Ciebie. Dziękuję za wszystko co mi dajesz, nawet jeśli moje warunki życiowe nie są łatwe. Dziękuję za zdolności, wykształcenie, pracę. Dziękuję za zdrowie – ale i doświadczenie choroby. Za radości – ale i chwile bardzo trudne. Wierzę w Ciebie, ufam Ci, kocham Cię. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Nie będę unikać podejmowania trudnych decyzji, będę odważnie zabierać głos i wypowiadać swoje zdanie w ważnych sprawach.
● jeśli ktoś przyjdzie do mnie z prośbą o radę, jak ma postąpić w konkretnej sytuacji, pomogę mu, ale nie będę podejmować decyzji za niego.

Rachunek sumienia

● Czy zawsze odważnie przyznaję się do swoich poglądów, zwłaszcza w sprawach wiary, moralności itp?
● Jak postępuję, gdy jestem świadkiem dokonywania przez kogoś błędnego wyboru moralnego? Czy mam odwagę napomnieć?

Sobota


Gdy ogarniają mnie wątpliwości (Jr 11,18-20; Ps 7; J 7,40-53)

Muzyka na dziś

„Jak On mógł mi to zrobić? To niesprawiedliwie. Nieuczciwe. Nielojalne. Ja przecież jestem w porządku. Nie zasługuję na takie traktowanie” - żali się przypadkowo napotkany w pociągu człowiek. Jest w rozpaczy. „On? To znaczy kto?” „Jak to kto? Bóg!” „ A co ci Bóg zrobił?” W odpowiedzi długa, pełna bólu i łez wylewanych bez wstydu, opowieść o chorobie ukochanej osoby. Nieuleczalnej, śmiertelnej chorobie, przynoszącej wielkie cierpienie. Na końcu przerażające wnioski: „Gdyby Bóg istniał, gdyby rzeczywiście był Miłością, nie dopuściłby do tego. Przecież kto kocha, ze wszystkich sił chroni osobę kochaną przed cierpieniem...”.

Nie zawsze. Czasami ukochanego Syna posyła, aby cierpiał i poniósł śmierć dla innych. To się zdarza na świecie. Tak postępuje Bóg. „Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne”.

Niewielu z ręką na sercu może powiedzieć, że nigdy nie mieli wątpliwości w wierze. Są niemal naturalną reakcją człowieka w chwilach prób, doświadczeń, bólu, cierpienia. Wątpię, gdy czuję bezradność, gdy życie mnie przerasta, gdy wszystko idzie nie po mojej myśli. Te zwątpienia mają sens. Dzięki nim może się umocnić moja wiara.

Modlitwa Poranna

O Panie, spraw, żeby wiara moja była silna, żeby się nie lękała trudnych problemów, których pełno w doświadczeniach naszego życia, żeby się nie obawiała przeciwności ze strony tych, którzy wątpią albo którzy ją odrzucają, którzy jej zaprzeczają, ale żeby spoczywała na przekonaniu wewnętrznym, że to jest Twoja prawda; żeby zawsze moja wiara zwycięsko przechodziła ponad krytyką i ciągle się utwierdzała, przezwyciężała trudności dialektyczne i duchowe, na jakich upływa dzisiaj nasze życie doczesne. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Porozmawiam z kimś, kto miał ostatnio ciężkie przeżycia, by nie czuł się osamotniony. Postaram się, by zrozumiał, że Bóg go nie opuścił i bardzo go kocha.
● Odmówię dziś kilka razy akt wiary lub wyznanie wiary.

Rachunek sumienia

● Jak często obrażam się na Boga, gdy spotyka mnie lub moich bliskich jakieś nieszczęście lub trudności życiowe?
● Czy swoimi słowami, swoim działaniem nie powoduję wątpliwości w wierze u innych?
● Co robię, aby umacniać swoją wiarę?