Wielki Post 2004

publikacja 25.02.2004 05:18

Refleksje na każdy dzień

Środa Popielcowa


Zarządźcie święty post (...) Zwołajcie świętą społeczność (Jl 2, 12-18)

Muzyka na dziś

Początek drogi ku światłu Chrystusa chwalebnie zmartwychwstałego jest jak punkt startowy maratonu. Rozglądam się wokół. Jeszcze nie wiem, kto będzie biegaczem, kto sędzią, a kto kibicem. Kim będę ja?

Zgromadzeni na starcie nie są nierozpoznawalnym tłumem. Znam ich. Może nawet aż nadto dobrze. Potrafią mnie dołować, ranić, podawać rękę, wzbudzać agresję. Ale i być znakiem nadziei. Ja też takim jestem.

Starsi, przy chrzcie, wypowiadali nade mną słowa: wspólnota chrześcijańska przyjmuje cię z wielką radością. Nad młodszymi ja wypowiadałem te słowa.

Ale dzisiaj nie ma starszych, młodszych. Lepszych czy gorszych. Grzeszna – święta społeczność, stojąca u początku drogi, posypanej popiołem. Dla jakich racji chcemy tę drogę przejść? Miałaby li sens, gdyby On nie uczyniła dla nas grzechem „Tego, który nie znał grzechu, abyśmy stali się w Nim sprawiedliwością Bożą”?

Wprawiający w zdumienie brak rozgardiaszu, szamotaniny czy nerwowości. Może zaczynamy wchodzić do wnętrza izdebki, gdzie On widzi w ukryciu? Ja też tam wszedłem?

Jakby z oddali docierają do mnie słowa pieśni. „Posypmy głowy popiołem”. A niemalże natychmiast jakiś wewnętrzny głos nadaje im nowe znaczenie.

Posypmy serca popiołem. Czyj to głos? Skąd go znam? Głos Tego, który nie znał grzechu?

Modlitwa poranna

Panie Boże, Ty przebaczasz ludziom, którzy się upokarzają i starają się zadośćuczynić za grzechy. Wysłuchaj łaskawie nasze prośby i udziel hojnie błogosławieństwa swoim sługom i służebnicom. Niech wytrwają w czterdziestodniowej pokucie, aby mogli z oczyszczonymi duszami uczestniczyć w paschalnym misterium Twojego Syna. Który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

Moja wierność Słowu Życia

• Znajdę w programie dnia czas i miejsce na codzienne spotkanie ze Słowem Bożym. Poszukam „swojej izdebki”.

• Zastanowię się, dla kogo przeznaczę tegoroczną jałmużnę postną.

Rachunek sumienia

• Co wzywa mnie na drogę umartwienia i pokuty? Pragnienie bycia doskonałym, czy miłość do Ukrzyżowanego?

• Jak potraktowałem Boże wezwanie do rozdarcia serca i nawrócenia?

• Czy jestem świadomy, że to wezwanie nie jest owocem gniewu, ale łaskawości i miłosierdzia Bożego?

• Moja wada główna?

Czwartek po Popielcu
Wybierajcie życie... Cóż za korzyść? (Pwt 30, 15-20; Łk 9, 22-25)

Muzyka na dziś

Pytanie o korzyść towarzyszy mi na każdym kroku. Gdzie jest najtaniej? Jak zdobyć bardziej płatną pracę? Co zrobić, by otrzymać wyższy zasiłek? Kto pomoże mi wejść w dobre układy? Korzyść dla duszy? Po co mi to dzisiaj?

Opowiedziane przez ojca Jana Górę. Rodzic pyta swego syna, studenta:
- Po co ty latasz codziennie do tego kościoła. Przecież pieniędzy z tego miał nie będziesz?
- Może i miał nie będę. Ale kiedy już będę je miał, przynajmniej będę wiedział, co z nimi zrobić, odpowiada syn.

Pytanie o korzyść jest pytaniem o wybór. Co lub kogo. Bardziej jeszcze Kogo.

Czasem jestem zdumiony i przerażony zarazem. Bóg w szatach żebraka, wmieszany pomiędzy rzeczy i ludzi, czekający na swój czas. Spragniony miłości Oblubieniec. Spragniony spojrzenia oblubienicy, zaproszenia do komnaty, gdzie zostanie posadzony na pierwszym miejscu.

Jak wybrać dobrze?

Tomasz a’Kempis, w swoim dziełku „O naśladowaniu Chrystusa” pisał: „Tylko wół i osioł siebie samych mają za przewodników”. Św. Franciszek z Asyżu, gdy stał w obliczu trudnej decyzji, prosił o pomoc w rozeznaniu któregoś współbraci. Otwierał Pismo św. i wspólnie modlili się o Ducha Mądrości.
Gdy wokół tyle światła, w moim sercu ciemność. Dlaczego?

Modlitwa poranna

Jezu Chryste, kiedy wydaje się nam, że jesteśmy samotni, Ty jesteś przy nas. Jeżeli ogarniają nas wątpliwości, kochasz nas nie mniej. Ze względu na Ciebie, Chryste, chcielibyśmy odważyć się na ryzyko. I słuchamy Twoich słów: „Kto oddaje swoje życie z miłości do mnie, odnajdzie je”.

Moja wierność Słowu Życia

• Zastanowię się nad swoją życiową hierarchią wartości. Nad tym, co było do tej pory dla mnie najważniejsze.
• Poproszę bliską mi osobę o pomoc w rozeznaniu trudnych decyzji.

Rachunek sumienia

• Dla kogo żyję?
• W jaki sposób podejmowane są moje najważniejsze decyzje?
• Gdy stoję przed dylematem: trudniejsze, ale lepsze – łatwiejsze, ale gorsze, co wybieram?
• Moja wada główna. Może pycha?

Piątek po Popielcu
Post wybrany przez Boga (Iz 58, 1-9)

Muzyka na dziś

Ze skarbnicy Midraszów. Uczeń pyta rabbiego:
- Gdzie można spotkać Mesjasza?
- Siedzi właśnie w bramie miejskiej.
Po godzinie uczeń wraca.
- Tam nie ma żadnego Mesjasza. Siedzi tylko jakiś żebrak i przewiązuje ranę.
- To jest właśnie Mesjasz.

Za równe pięć tygodni będziemy wsłuchiwać się w sugestywny opis zabrania Pana Młodego. Zaśpiewamy: Odszedł Pasterz Dobry, Źródło Wody Żywej. Z wiarą oczekujemy dnia, kiedy jako Zwycięzca wróci na ziemię. Wypatrujemy Słońca, które nigdy nie zazna zachodu.

Tymczasem ewangelista Starego Testamentu prowadzi nas do bramy miejskiej, na spotkanie z Tym, który jest z nami „po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Wskazuje na Jego ikonę – przewiązującego ranę żebraka.

Post wybrany przez Boga. „Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać.”

Pierwsze pokolenia chrześcijan nadawały jałmużnie postnej szczególnego znaczenia. „Odejmujemy sobie przez czterdzieści dni pokarmu po to, by w Święta Paschy wszyscy mogli cieszyć się jednakową obfitością dóbr.”

Z dialogów na czacie portalu Wiara.pl:
- Dlaczego rozmawiacie o jakichś abstrakcyjnych tematach, gdy tyle wojen toczy się w Afryce, tyle dzieci umiera z głodu?
- Dlaczego chcesz o nich rozmawiać? Nie lepiej sprzedać komputer, a pieniądze wysłać na pomoc umierającym z głodu dzieciom?

Modlitwa poranna

Spraw, Panie, byśmy byli godni służyć naszym bliźnim na całym świecie, którzy żyją i umierają w biedzie i głodzie. Daj im dzisiaj, poprzez nasze ręce, ich chleba powszedniego; a poprzez naszą pełną zrozumienia miłość daj im pokój i radość.

Moja wierność Słowu Życia

• Zastanowię się, dla kogo przeznaczę „owoce” swojego postu.
• Nawiedzę z jałmużną postną schronisko dla bezdomnych.

Rachunek sumienia

• Jak często pamiętam, że jałmużna jest nieodłączną siostrą postu i modlitwy?
• Czy sloganem „wszyscy jesteśmy biedni” nie odgrodziłem się od wspólnoty?
• Co decyduje o moich gestach wobec ubogich? Litość, filantropia? Czy widzę w nich odartego z godności Pana?

Sobota po Popielcu
W doborowym towarzystwie (Iz 58, 9b-14; Łk 5, 27-32)

Muzyka na dziś

Lubię dobierać sobie przyjaciół i znajomych. Stosuję różne kryteria. Ciekawy człowiek. Ma coś do powiedzenia. Ubogaci mnie. Jest miły i wyrozumiały. Jego obecność nie stresuje. Nie muszę wstydzić się jego obecności przy mnie.

W tę uporządkowaną, spokojną rzeczywistość Jezus wprowadza Lewiego. Kogoś o podejrzanej reputacji. Jego i mnie zaprasza do wspólnego posiłku. Nie mam odwagi sprzeciwić się, ale w umyśle wrze. Ja lepszy mam usiąść obok gorszego? Uczciwy obok złodzieja? Abstynent obok pijaka?

Jesteś chory – słyszę nagle na dnie serca. Twoją chorobą jest nieustanne porównywanie i osądzanie. Dlatego nigdy nie zaznasz pokoju ducha, wewnętrznej radości. Zawsze będziesz stał obok. Z czasem coraz dalej. Nigdy ponad, jak myślisz. I będziesz miał żal do Mnie. Że oni są za blisko. Że za łatwo znaleźli miejsce przy moim stole. Ty, sam chory, potrzebujący lekarza.

Przyznać się, że jestem chory. Boje się tej myśli jak chory diagnozy lekarza. Jakbym zapomniał, że ta choroba nie zmierza ku śmierci. Że wystarczy wyznać: powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja.

„Wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem.”

Modlitwa poranna

Jezu, któryś miał przyjaciół wśród celników, jawnogrzesznic, któryś szukał pogardzanych, zeszpeconych plamą winy;
Jezu, okaż miłosierdzie nam, potomkom tamtych ludzi i podobnym do nich w nędzy, co przyzywa Twej litości.

Moja wierność Słowu Życia

• Za każdym razem, gdy stanę przed pokusą osądzania bliźniego, zawołam w sercu: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika;
• Pomodlę się za tych, których obecność na Eucharystii denerwuje mnie.

Rachunek sumienia

• Jak często odkrywam rany swojego serca przed Jezusem – Lekarzem?
• Ile w moim sercu jest wdzięczności, a ile zgorzknienia, wywołanego nieustannym porównywaniem siebie z innymi?
• Czy umartwiam swoją pychę?
• Ile razy osądzałem w sercu uczestniczących ze mną w niedzielnej Mszy św.?

I Niedziela Wielkiego Postu


Na granicy ciemności (Łk 4, 1-13)

Muzyka na dziś

Dzisiaj nie mógłby powstać Robinson Cruzoe – napisał Czesław Miłosz. Zamiast zastanawiać się, jak zorganizować życie na bezludnej wyspie, autor posadziłby go nad brzegiem morza i kazał analizować stany emocjonalne.

Szatan coraz rzadziej wyprowadza na pustynię, rozumianą jako miejsce walki z pokusami. Za to coraz częściej prowadzi w zaciemnione zakamarki serca. Gra na uczuciach. Policzkuje słabości. Prowadzi do miejsca, nazwanego przez Daniela Ange „beznadzieją”.

Świadectwo dojrzałego mężczyzny ze wspólnoty neokatechumenalnej. Gdy pracodawca w Niemczech wywiózł nas wszystkich w weekend do domu publicznego, znalazłem w kieszeni spodni mały krzyżyk. Chwyciłem do ręki, ścisnąłem. Zawróciłem i zacząłem chodzić wokół, czekając aż koledzy wyjdą. Jezus zwyciężył. Dochowałem wierności żonie.

W czasie chrztu kapłan wypowiedział nade mną słowa: „Wspólnota chrześcijańska przyjmuje cię z wielką radością. Ja zaś, w imieniu tej wspólnoty, znaczę ciebie znakiem krzyża. Po mnie tym samym znakiem Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, naznaczą cię twoi rodzice i chrzestni.”
Gdy staję na granicy ciemności bez krzyża, otwiera się przede mną tylko jedna droga – ku rozpaczy.
Gdy staję na granicy ciemności z krzyżem, otwiera się przede mną tylko jedna droga – ku zwycięstwu.
„Ja go wybawię, bo przylgnął do mnie, osłonię go, bo poznał moje imię.”

Modlitwa poranna

Jezu Chryste, światłości wewnętrzna. Nie dozwól, by moja ciemność przemówiła do mnie.
Jezu Chryste, światłości wewnętrzna. Daj mi moc przyjąć dziś miłość Twą.

Moja wierność Słowu Życia

• Po Mszy św. stanę dzisiaj w ciszy kościoła przed krzyżem i podziękuję Jezusowi za naznaczenie mnie znakiem zwycięstwa;
• Zastanowię się, dla kogo mógłbym być znakiem nadziei w chwilach załamania i rozpaczy.

Rachunek sumienia

• Co robię w chwilach przygnębienia? Pogrążam się w smutku czy szukam oparcia w Krzyżu Jezusa Chrystusa?
• A może gonitwa „za chlebem” sprawiła, że moje życie jest bezrefleksyjne? Nie ma wytyczonego kierunku?
• W ocenie swojej aktualnej sytuacji życiowej kogo bardziej słucham: Boga, ludzi czy szatana?
• W ilu braciach i siostrach zniszczyłem nadzieję?

Znak tygodnia


Czas Wielkiego Postu przygotowuje nas do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych w Noc Paschy. Dlatego za motyw przewodni naszych medytacji wybraliśmy znaki chrzcielne. Uważny Czytelnik z pewnością spostrzegł, że w tle pierwszych dni Postu była wspólnota, w której staliśmy się dziećmi Bożymi. Ona właśnie jest pierwszym znakiem chrzcielnym.
W tym tygodniu w tle naszych rozważań będzie znak krzyża. Znak, jaki kapłan, rodzice i chrzestni, uczynili na naszych czołach podczas chrztu. Inspiracją dla nich było „Naznaczenie krzyżem czoła i narządów zmysłów” z Obrzędów Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych. Sprawowany jest on na pierwszym stopniu przygotowania do chrztu tam, gdzie mają przyjąć go dorośli.
Dla lepszego przeżycia tego tygodnia i głębszej lektury proponowanych medytacji, podajemy niżej obszerne fragmenty tego obrzędu.

NAZNACZENIE KRZYŻEM CZOŁA I NARZĄDÓW ZMYSŁÓW



Celebrans zwraca się do kandydatów tymi słowami:

Drodzy kandydaci, razem z nami uznaliście, że w Chrystusie jest nasze życie i nasza nadzieja, teraz zaś wspólnie z katechetami i poręczającymi naznaczę was znakiem krzyża Chrystusowego, abyście zostali katechumenami, a cała wspólnota przyjmie was z miłością i udzieli wam pomocy.

Celebrans czyni znak krzyża nad wszystkimi, a katecheci lub poręczający wykonują go nad poszczególnymi kandydatami. Celebrans mówi przy tym:

Przyjmijcie znak krzyża na czole. Sam Chrystus umacnia was znakiem swojego zwycięstwa. Uczcie się Go poznawać i naśladować.

Następnie czyni znak krzyża na narządach zmysłów. Czyniąc na uszach mówi:

Przyjmijcie znak krzyża na uszach, abyście usłyszeli głos Pana.

Czyniąc znak krzyża na oczach:

Przyjmijcie znak krzyża na oczach, abyście ujrzeli jasność Bożą.

Czyniąc znak krzyża na ustach:

Przyjmijcie znak krzyża na ustach, abyście odpowiedzieli na Słowo Boże.

Czyniąc znak krzyża na piersiach:

Przyjmijcie znak krzyża na piersiach, aby Chrystus przez wiarę zamieszkał w waszych sercach.

Czyniąc znak krzyża na barkach:

Przyjmijcie znak krzyża na barkach, abyście udźwignęli słodkie brzemię Chrystusa.

Następnie czyni znak krzyża nad wszystkimi i mówi:
Kreślę znak krzyża nad wszystkimi w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, abyście żyli na Wieki wieków.
Kandydaci odpowiadają:
Amen.

Następnie kandydaci otrzymują krzyż do ucałowania, a obrzęd kończy się modlitwą:

Módlmy się: Wszechmogący Boże, Ty przez Krzyż i zmartwychwstanie Twego Syna udzieliłeś życia swojemu ludowi; spraw, aby Twoi słudzy, których naznaczyliśmy krzyżem, naśladując Chrystusa, doświadczyli w życiu zbawczej mocy krzyża i dawali jej świadectwo swoim postępowanie. Przez Chrystusa Pana naszego.
Amen.

Poniedziałek


Krzyż niedojrzałości (Mt 25, 31-36)

Muzyka na dziś

W konfrontacji z wizją sądu ostatecznego zawsze jestem przegrany. Suma porażek przewyższa sumę wygranych. „Nie czynię dobra, które chcę, lecz zło, którego nie chcę.”

Czasem chciałbym zamieszkać na bezludnej wyspie. Tak bardzo mam wszystkiego i wszystkich dość. Lecz gdy samotność przedłuża się, zaczyna czegoś – kogoś brakować. Cierpię z powodu bliźnich. Cierpię również, gdy ich zabraknie.

Czyżby moim losem miałaby być permanentna niedojrzałość? Inna postać krzyża? Co jest większym krzyżem? Raniący mnie bliźni, czy moje cierpienie, spowodowane niezdolnością kochania?

A Ty, Boże, czekasz na tę chwilę, gdy zmęczony przyznam się przed Tobą i sobą: nie potrafię, nie umiem, nie jestem zdolny kochać taką miłością, do jakiej mnie powołujesz. Bo potrafiący wszystko nie potrzebują Boga. Kochającym wszystkich nie potrzebny Odnowiciel. Mocni i święci nie wypatrują Odkupiciela.

Dopóki widzę swoje ograniczenia, dopóty jestem w drodze.

Modlitwa poranna

Panie, Twojej świętości nikt z ludzi nie dorówna, a jednak Ty wzywasz swój lud, by Ciebie naśladował.
Wzywasz i mnie do postępowania drogą świętości. Chcę całym sercem odpowiedzieć na to wezwanie. Niech Twoja dobroć i świętość działa we mnie. Daj mi cierpliwość i wyrozumiałą miłość zwłaszcza wobec ............................. i naucz widzieć Ciebie w każdym człowieku.

Moja wierność Słowu Życia

• Zastanowię się nad swoją postawą wobec najbliższych, z którymi spotykam się codziennie;
• Zaplanuję odwiedziny u osoby chorej i samotnej.

Rachunek sumienia

• Jak przeżywam swoje porażki? Złoszczę się na siebie, czy ufnie powierzam miłosierdziu i mocy Boga?
• Ile razy, patrząc na bliźniego, zdarza mi się pomyśleć: to Chrystus idzie?
• Zaniedbane wizyty u chorych i samotnych, czekające na odpowiedź listy...?

Wtorek


Krzyż pamięci (Mt 6, 7-15)

Muzyka na dziś

Dialog męża z żoną:
- Pamiętasz, jak przebaczyłem ci?
- Skoro przebaczyłeś, dlaczego pamiętasz? „Miłość nie pamięta złego.”

A jednak wspomnienia uraz wracają. Wracają również wyrzuty sumienia. Przecież codziennie powtarzam: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy”. Boże, co jest niezdolnością przebaczenia, a co chorobliwym wspominaniem urazów? Można przebaczyć i pamiętać? Jak pamiętać, żyjąc przebaczeniem?

„Szukałem pomocy u Pana.” Szukałem? Przecież obnoszenie się z cierpiącą miną, skarżenie się wszystkim wokół, jak bardzo zostałem zraniony, wzbudza zainteresowanie wszystkich moją osobą. Owszem, do pewnego momentu. Nikt nie chce bez przerwy wysłuchiwać oskarżeń.

Szukam współczucia czy uzdrowienia? „Pan /.../ ocala upadłych na duchu.” . Daje mi trzy lekarstwa: Słowo, Eucharystię i modlitwę wspólnoty.

Pamięć nie musi być krzyżem. Tym bardziej śmietnikiem. Może być miejscem wysławiania dobroci i miłosierdzia Boga. „Spójrzcie na Niego...”

Modlitwa poranna /Ps 34/

Wysławiajcie ze mną Pana,
Wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał
I wyzwolił od wszelkiej trwogi.

Moja wierność Słowu Życia

• Przed Komunią św. wzbudzę w sobie wiarę, że przychodzi do mnie Lekarz, będący równocześnie Lekarstwem;
• Wyszukam w swej pamięci wspomnienie, od którego uciekam i w modlitwie powierzę je uzdrawiającej mocy Boga.

Rachunek sumienia

• Ile razy nie chciałem przebaczyć?
• Jak często oskarżam zamiast szukać uzdrowienia?
• Kogo, wyciągającego do mnie dłoń w geście pojednania, unikam?
• Czy staram się pomóc ludziom, obnoszącym się z doznanymi urazami?

Środa


Krzyż niewiary (Jon 3, 1-10; Łk 11, 29-32)

Muzyka na dziś

„Uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu.” A przecież nie było cudownych znaków, błyskawic z nieba, trzęsienia ziemi. Nie dane im było usłyszeć przerażającego głosu. Przez miasto szedł niepozorny, nie znany nikomu człowiek. Gdyby wiedzieli o jego ucieczce przed Bogiem...

„Oto tu jest coś więcej niż Jonasz.” To trudny punkt widzenia. Łatwiej powiedzieć: jesteś za młody, nie znasz życia, powtórzyć przysłowie o uleczeniu samego siebie czy zamanifestować modny antyklerykalizm. Ostatecznie ja wiem lepiej.

Jakby Ten, który powołał małomównego Mojżesza, zawrócił z drogi Balaama głosem oślicy czy posłał w świat nieokrzesanego Piotra, nie mógł posłużyć się dzieckiem, małolatem. Przemówić w nudnym kazaniu.

Niewiara czy pycha?

Mała wiara nie musi być krzyżem. Również wiara jak ziarnko gorczycy przenosi góry i przesadza z korzeniami morwy. Pod warunkiem, że człowiek nie tylko wierzy w Boga. Wierzy również Bogu. Choćby przemawiał w osobie drżącego przed mieszkańcami Niniwy Jonasza.

Modlitwa poranna

Jezu Chryste, chcemy stać się żywymi uczestnikami tej tajemnicy komunii, jaką jest Kościół. Spraw, byśmy każdego dnia byli gotowi zaufać Tajemnicy Wiary. O, Chryste, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę Twojego Kościoła.

Moja wierność Słowu Życia

• Będę często powtarzał słowa modlitwy: „Panie, przymnóż nam wiary”.
• Uważniej wsłucham się w racje osób, których zdanie do tej pory lekceważyłem.

Rachunek sumienia

• Jak odbieram czytane przez lektora Słowo i śpiewany przez kantora Psalm? Wyłączam się, czy traktuję jako pełnowartościowe Słowo Boże?
• Jak często modlę się i większą wiarę?
• Komu i dlaczego nie wierzę?
• Czy pragnę pełnego swojego nawrócenia?

Czwartek


Krzyż poszukiwania (Syr 51, 13-20)

Muzyka na dziś

„Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie.”

Królewicz, spędzający godziny przed Najświętszym sakramentem. Cóż za brak wyobraźni. Przecież do kierowania państwem potrzebna jest znajomość prawa, ekonomii, wiedza o świecie. Tak bardzo nieobecna w ciszy pustego kościoła.

Królewicz pukający do drzwiczek tabernakulum. Pytający: Panie, jesteś tam? Dziecięce zabawy, choroba, brak wiary?

Górale dzielą ludzi na mądrych i na mądrali. Kim jest pierwszy? Spotkałem człowieka, zaczynającego każdą wypowiedź od słów: to ja ci powiem lepiej...

„Wszystkowiedza” jest znakiem mądrości czy raczej lękiem przed wyruszeniem w nieznane, przed zadawaniem trudnych pytań i trudem szukania odpowiedzi? Przyznania się do tego, że czegoś nie wiem? Trudnego uznania: nie wiem, nie rozumiem, poszukam... A jak nie znajdę odpowiedzi, będę żył naznaczony tajemnicą.

Dialog Papieża z pewnym profesorem:
- Co robisz?
- Dużo pracuję. Codziennie kilka godzin czytam i piszę.
- A ile się modlisz?
- Z godzinę dziennie.
- Źle, módl się kilka godzin, a godzinę czytaj i pisz.

Poszukiwanie mądrości niekoniecznie musi być naznaczone krzyżem lęku i niepewności przed nieznanym. Może być pasją (chociaż to słowo pochodzi od męki). Radością odkrywania, wkraczania w nowe przestrzenie, gdzie z szarzyzny niewiedzy wyłania się tęcza wszystkich kolorów mądrości.

Modlitwa poranna (fragmenty Mdr 9, 1-16)

Boże moich przodków i Panie miłosierdzia, który swoim słowem uczyniłeś wszystko i w swojej mądrości stworzyłeś człowieka, by panował nad stworzeniami, co przez Ciebie się stały. /.../ Daj mi Mądrość, która razem z Tobą zasiada na tronie i nie usuwaj mnie spośród Twoich dzieci.
Wyślij ją ze świętych niebios i poślij z tronu Twej chwały, aby przy mnie będąc ze mną pracowała i żebym mógł poznać, co miłe jest Tobie.

Moja wierność Słowu Życia

• Postaram się dzisiaj przed Najświętszym Sakramentem przemyśleć najważniejsze czekające mnie decyzje;
• Zastanowię się, ile w podejmowanych przeze mnie decyzjach jest świadomego „namysłu wiary”.

Rachunek sumienia

• Jak często moim życiowym wyborom towarzyszy lektura Pisma świętego?
• Co decyduje o mojej ocenie rzeczywistości: migawki telewizyjnych relacji czy głęboki namysł?
• Kto jest moim życiowym mędrcem?
• A może wolę towarzystwo mądrali?

Piątek


Krzyż ośmieszenia się (Mt 5, 20-26)

Muzyka na dziś

Bo co ludzie pomyślą. To częsty motyw mojego postępowania. Zatem nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy miałbym przerwać po kazaniu Mszę św. i powiedzieć: ludzie, poczekajcie albo przyjdźcie za godzinę. Przypomniało mi się, że najpierw muszę przeprosić sprzedawcę, którego w sklepie wczoraj obraziłem. Zresztą – wytłumaczę siebie – przecież nie wiem, gdzie on mieszka.

Bo pomyślą o mnie – mięczak. Zastanawia się chłopak, gdy uderzony ma oddać. Powiedzą sąsiedzi, że to pewnie była jednak moja wina, skoro pierwszy wyciągnąłem rękę. Gdzie autorytet szefa, skoro przyznam rację pracownikowi. Litania mogłaby być bardzo długa.


W gruncie rzeczy zaś chodzi o to, co jest ważniejsze. Przypodobać się ludziom, czy stać się darem miłym Bogu. Okazać swą wielkość depcząc czy klękając przed bliźnim. Ofiarowane przez Boga przebaczenie pomnożyć czy schować pod korcem.

Wyciągnięta dłoń niekoniecznie musi być krzyżem nie do udźwignięcia. Pokazaniem słabości. Może być radością spojrzenia w oczy człowieka, w których odbija się niebo.

Modlitwa poranna (z 2 ME o tajemnicy pojednania)

Przyjmij także nas, Ojcze święty, razem z ofiarą Jezusa Chrystusa, i przez udział w tej Uczcie eucharystycznej daj nam swego Ducha, aby została usunięta wszelka przeszkoda na drodze do zgody, i aby Kościół jaśniał pośród ludzi jako znak jedności i narzędzie pokoju.

Moja wierność Słowu Życia

• Dzisiejszą Drogę Krzyżową ofiaruję w intencji bliźnich, do których nie zdążyłem wyciągnąć ręki w geście pojednania;
• Zastanowię się, do kogo w pierwszej kolejności powinienem wyruszyć z „misją pojednania.

Rachunek sumienia

• Ilu osobom nie przebaczyłem? Ile razy odtrąciłem wyciągniętą dłoń?
• Jak często z pielęgnowanymi urazami przystępowałem do Komunii św.?
• Czy potrafiłem ofiarować urazy Ukrzyżowanemu?
• Czy w swojej pysze nie traktowałem siebie jako kogoś lepszego od innych?

Sobota


Krzyż bycia doskonałym (Mt 5,20-26)

Muzyka na dziś

Uczeń boi się wychylić ponad przeciętną, gdyż zostanie zniszczony przez rówieśników. Podczas rodzinnej rozmowy lepiej krakać zgodnym chórem, bo następnym razem nie zaproszą. Nie wypada przyznać się do lektury pewnych książek czy czasopism, żeby nie zostać uznanym za dziwaka lub przedstawiciela ciemnogrodu. Spowiedź co miesiąc i niedzielna Komunia św. mogłaby okazać się biletem do społeczności dewotów. Najlepiej być trendi, choćby za cenę stania się tłumem bez twarzy.

Tylko sportowcy mają odwagę wyróżnienia się z tłumu i walki o pierwsze miejsce.

Na korytarzach Domu Zdrojowego rozległ się przeraźliwy krzyk. Zjechałem windą na dół, by zobaczyć co się dzieje. To Tomek, skazany przez lekarzy na dożywotnie leżenie w łóżku oznajmiał wszystkim, że przeszedł samodzielnie, w aparatach i balkoniku, pierwsze pięć metrów. Przedtem widziałem, jak poddawany był pionizacji. Podziwiałem również jego morderczy wysiłek, mimo bólu.

„Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.” Prawda, poprzeczka postawiona wysoko. Zawsze za wysoko. Ten jednak, kto choć raz próbował zwyciężyć, zasmakował sukcesu, wie, że warto. Choćby za cenę bólu i osamotnienia.

Chociaż – czy ten, kto został naznaczony zwycięskim krzyżem, zanurzony w śmierci i zmartwychwstaniu Pana, może być kiedykolwiek samotny?

Modlitwa poranna

Jezu Chryste, Miłości ponad wszelką miłość, Ty zawsze byłeś we mnie, a ja o tym nie wiedziałem. Ty byłeś obecny, a ja o Tobie zapominałem. Byłeś w sercu mego serca, a ja szukałem Cię gdzie indziej. Lecz nawet wtedy, gdy trzymałem się z dala od Ciebie – Ty czekałeś na mnie. I przyszedł dzień, bym mógł Ci powiedzieć: Chryste zmartwychwstały, jesteś moim życiem, należę do Ciebie, jestem Twój.

Moja wierność Słowu Życia

• Przemyślę dzisiaj przed Najświętszym Sakramentem swoją drogę rozwoju wewnętrznego;
• Poszukam kogoś, kto na tej drodze mógłby mnie wesprzeć swoim doświadczeniem duchowym.

Rachunek sumienia

• Czy mam świadomość, że moim powołaniem jest przybliżyć się do świętości Boga?
• Jak wyglądają moje postanowienia po spowiedziach, rekolekcjach, kolejnym Wielkim Poście?
• Kogo porwałem za sobą na drogę świętości?
• A może jest mi już wszystko jedno?


„Panie Jezu, Ty jesteś źródłem, którego wybrani pragną, i nauczycielem, którego poszukują Tylko Ty jesteś święty, dlatego oni wobec Ciebie nie odważają się powiedzieć, że są niewinni. Ufnie otwierają swoje serca, wyznają grzechy i odsłaniają ukryte rany.

Z miłością zatem uwolnij ich od słabości, przywróć zdrowie chorym, nasyć pragnących i udziel im pokoju. Mocą Twego imienia, które z wiarą wyznajemy, przybądź teraz i ulecz ich.

Wydaj rozkaz złemu duchowi, którego zmartwychwstając pokonałeś. Ukaż swoim wybranym drogę w Duchu Świętym, aby krocząc do Ojca, czcili Go w prawdzie. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.”


II Niedziela Wielkiego Postu


„Pan zawarł przymierze...” (Rdz 15, 5-12. 17-18; Flp 3, 17-4, 1; Łk 9, 28b-36)

Muzyka na dziś

Przez całe swoje życie podpisuję niezliczoną ilość umów, zawieram różne układy, każdego dnia dokonuję wielu transakcji. Obie strony do czegoś się w nich zobowiązują, czerpiąc jednocześnie konkretne korzyści. Wiele z tych umów po określonym w nich czasie wygasa, inne są jednostronnie wypowiadane, jeszcze inne bezkarnie łamane.

Także Bóg zawarł ze mną jedyny w swoim rodzaju układ nazwany przymierzem chrztu świętego. Wybrał mnie przecież na swojego syna, na swoją córkę. Zanim wybrał mnie, wybrał swojego Jednorodzonego Syna, aby On przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie pokonał zło i jego głównego sprawcę, szatana. Znakiem mojego przymierza nie jest już krew zabitych zwierząt, jak w historii Abrahama, lecz drogocenna Krew Chrystusa obmywająca mnie z grzechów. A Bóg nigdy nie łamie przymierza zawartego ze mną, nie wypowiada ani nie zmienia jego warunków. On pozostaje mu wierny, mimo moich ludzkich niewierności, mimo tego, że ja czasem postępuję jak wróg Chrystusowego krzyża.

W czasie chrztu kapłan odmówił nade mną modlitwę egzorcyzmu i wypowiedział słowa „Niech cię broni moc Chrystusa Zbawiciela”, kładąc na mnie swoją rękę. W ten sposób zostałem uwolniony spod władzy grzechu pierworodnego, stając się wolnym dzieckiem Bożym. Jednak walka z szatanem i złem w moim życiu trwa nadal. Aby odnosić w niej zwycięstwa, powinienem wziąć sobie głęboko do serca i realizować w codzienności słowa Ojca z Góry Przemienienia: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie”.

Modlitwa poranna (z I ME o tajemnicy pojednania)

„Ojcze święty, Boże nieskończonej dobroci, (...) wiele razy ludzie łamali Twoje przymierze, a Ty zamiast ich opuścić, zawarłeś z nimi nowe przymierze przez Jezusa, Twojego Syna i naszego Odkupiciela: przymierze tak mocne, że nic nie może go złamać. Nam także dajesz czas pojednania i pokoju, abyśmy polecając się jedynie Twemu miłosierdziu odnaleźli drogę powrotu do Ciebie, otwierając się na działanie Ducha Świętego, nowym życiem żyli w Chrystusie, wychwalali nieprzerwanie Twoje imię i służyli braciom.”

Moja wierność Słowu Życia

• Podczas Eucharystii ze skupieniem wsłucham się w Słowo Boże.
• Zastanowię się, jak na co dzień mogę okazywać wierność przymierzu z Bogiem.

Rachunek sumienia

• Czy mam świadomość istnienia szatana i jego działania w świecie?
• Czy Słowo Boże jest moją bronią w walce z szatanem i jego pokusami?

Poniedziałek


„Bądźcie miłosierni...” (Dn 9, 4b-10; Ps 79, 8-9. 11-13; Łk 6, 36-38)

Muzyka na dziś

Często słyszę lub czytam, że Bóg jest miłosiernym Ojcem i przebacza mi moje grzechy. Odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, mam na ścianie obraz Miłosiernego Chrystusa z podpisem „Jezu, ufam Tobie”, znam „Dzienniczek” siostry Faustyny, byłem z pielgrzymką w łagiewnickim Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, co jakiś czas przystępuję do Sakramentu Miłosierdzia...

Tak łatwo mi się mówi o Bożym Miłosierdziu. Tak dobrze się czuję, gdy ono mnie całego ogarnia i przenika swoją mocą. Bo „Pan, Bóg mój, jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowałem się przeciw Niemu i nie słuchałem Jego głosu.” Gdy jednak słyszę wezwanie „bądź miłosierny”, nie jest mi już tak łatwo. Nawet nie do końca rozumiem, co znaczy „być apostołem Bożego Miłosierdzia” albo czym jest „nowa wyobraźnia miłosierdzia”, do której wzywa mnie dziś Kościół.

O wiele łatwiej jest mi przecież brać, czerpać ze źródeł Bożego Miłosierdzia niż dawać je innym. O wiele łatwiej przychodzi mi osądzanie i potępianie drugiego człowieka niż odpuszczanie mu jego przewinień wobec mnie i dawanie mu tego, czego potrzebuje. Jeśli jednak wołam do Boga „Nie czyń mi, Panie, według moich grzechów”, oczekując hojności Jego Miłosierdzia, powinienem sam być hojny w okazywaniu miłosierdzia potrzebującym. Bóg bowiem w dniu sądu odmierzy mi swoje Miłosierdzie taką miarą, jaką ja odmierzam je już dziś swoim bliźnim.


Modlitwa poranna (św. Faustyna)

„Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich.
Dopomóż mi do tego, o Panie, aby moje oczy były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze spieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej.”


Moja wierność Słowu Życia

• Ofiaruję dziś Koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji zatwardziałych grzeszników.
• Zastanowię się, w jaki sposób na co dzień mogę być apostołem Bożego Miłosierdzia.


Rachunek sumienia

• Czy swoim codziennym życiem dziękuję Bogu za Jego Miłosierdzie?
• Jak wypełniam uczynki miłosierne względem duszy i ciała bliźnich?

Wtorek


„Mówią bowiem, ale sami nie czynią...” (Iz 1, 10.16-20; Ps 50, 8-9.16bc-17.21.23; Mt 23, 1-12)

Muzyka na dziś

Patrząc na innych, wciąż się dziwię, jak można tak cierpieć na duchową schizofrenię. Ta choroba drażni mnie szczególnie u tych, którzy powinni być autorytetami dla innych: rodzice, nauczyciele, politycy, księża... Jak mogą czegoś wymagać, coś nakazywać drugiemu, jeśli sami nie chcą nawet tego ruszyć palcem? Przecież to zgorszenie, zamiast budującego świadectwa życia, którego zwłaszcza od nich mam prawo oczekiwać!

Ale gdzieś w głowie ciągle krążą mi słowa Pawła VI: „Dzisiejszy świat potrzebuje bardziej świadków niż nauczycieli.” I zaczynam się zastanawiać nad tym, że i ja powinienem być dla innych autentycznym świadkiem, świadkiem Bożej miłości. A może zamiast świadczyć, tylko pouczam, stawiam wygórowane wymagania innym a nie sobie? A może mam przymierze z Bogiem tylko na ustach a nie w sercu i umiem jedynie wyrecytować z pamięci Jego przykazania a nie żyć nimi na co dzień?

„Przestańcie czynić zło. Zaprawiajcie się w dobrem...” A ja przecież tak bardzo lubię być podziwiany, dostrzegany, chwalony. Uwielbiam, jak mnie tytułują i pozdrawiają. Nie wzbraniam się, kiedy mi usługują i nadskakują. Wciąż tak wiele we mnie z faryzeusza i uczonego w Piśmie. I z tego całego zamyślenia wyrywają mnie słowa mojego jedynego Mistrza i Nauczyciela: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.”

Modlitwa poranna (Tomasz á Kempis)

„O, Jezu cichy i pokornego serca, wysłuchaj mnie.
Wyzwól mnie, Jezu
z pragnienia aby być cenionym,
z pragnienia aby być lubianym,
z pragnienia aby być wysławianym,
z pragnienia aby być chwalonym,
z pragnienia aby wybrano mnie przed innymi,
z pragnienia aby zasięgano mojej rady,
z pragnienia aby być uznanym. (...)

I także Jezu, daruj mi tę łaskę bym pragnął,
aby inni byli więcej kochani niż ja,
aby inni byli wyżej cenieni ode mnie,
aby w oczach świata inni wygrywali, a ja bym przegrywał,
aby inni byli wybierani, a ja bym był pozostawiony,
aby inni byli chwaleni a ja bym był niezauważony,
aby inni byli we wszystkim uznani za lepszych ode mnie,
aby inni mogli stać się świętszymi ode mnie,
o ile tylko ja będę tak święty jak powinienem.”

Moja wierność Słowu Życia

• Postaram się, abym dzisiaj bardziej służył innym niż żeby inni mi służyli.
• Zastanowię się, jak mogę być coraz bardziej autentycznym świadkiem Chrystusa.

Rachunek sumienia

• Czy moja wiara wyznawana słowami znajduje odzwierciedlenie w czynach?
• Czy nie stawiam innym ludziom większych wymagań niż sobie samemu?

Środa


„Nie tak będzie u was...” (Jr 18, 18-20; Ps 31, 5-6.15-16; Mt 20, 17-28)

Muzyka na dziś

Mówi się, że dzisiejszy świat jest zagoniony. Wszystko dzieje się tak szybko, w jakimś szaleńczym pędzie. I ja też daję się wciągnąć w ten wir. Ciągle gdzieś się śpieszę, biegnę, mam jakieś umówione spotkanie, coś to załatwienia, do zrobienia. Mówię sobie w myślach: „Przecież chcę coś w życiu osiągnąć, do czegoś dojść, zrobić szybko karierę, dorobić się. Wszyscy dziś tak robią...”

To wszystko dobre zamiary, ale gorzej już, gdy stają się one jedynymi celami mojego życia. Gdy, po to by samemu coś zdobyć, kopię doły pod innymi, „podkładam świnie”, podstawiam nogi, zmierzam po trupach do celu. Gdy zamiast służyć, wykorzystuję swoją pozycję, stanowisko, aby dawać innym odczuć swą władzę. Nie umiem przegrywać w uczciwej walce, załamuję się, gdy przychodzą życiowe porażki, trudności i cierpienia.

A tymczasem „Syn Człowieczy przyszedł, aby służyć.” I tej samej postawy oczekuje ode mnie, swego ucznia, który niekiedy chce uciekać spod krzyża swego Mistrza. W Chrystusowej logice królowanie, władza i rządzenie ma być służeniem, a nie uciskiem i liczeniem tylko na nieuczciwe zyski. I choć świat wariuje, ja nie mogę się dać zwariować. Nie mogę płynąć z prądem rzeki, jak wielu wokół mnie, ale mam płynąć pod prąd, wbrew nieuczciwym układom, koneksjom, korupcji. To bywa trudne, a nawet bolesne, lecz mocno ufam, że to kielich, z którego mam pić, aby zająć miejsce u boku mego Zbawiciela.

Modlitwa poranna (Karol de Foucauld)

„Ojcze, powierzam się Tobie, uczyń ze mną, co zechcesz.
Cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci.
Jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko,
Aby Twoja wola spełniała się we mnie i we wszystkich Twoich stworzeniach.
Nie pragnę nic więcej mój Boże.
W Twoje ręce powierzam ducha mego, z całą miłością mojego serca.
Kocham Cię i miłość przynagla mnie, by oddać się całkowicie w Twoje ręce,
Z nieskończoną ufnością, bo Ty jesteś moim Ojcem.”

Moja wierność Słowu Życia

• Ofiaruję różańcową tajemnicę „Dźwiganie krzyża” za tych, którym ciężko jest nieść własne krzyże.
• Zastanowię się, jaka jest moja życiowa hierarchia wartości i co stoi na jej szczycie.

Rachunek sumienia

• Jak traktuję swoje życiowe powołanie i wykonuję codzienne obowiązki związane z małżeństwem, rodziną, kapłaństwem, pracą, nauką itd.?
• Czy chcąc się za wszelką cenę dobrze urządzić w życiu, nie uciekam przed cierpieniem, trudnościami i wyrzeczeniami?

Czwartek


„Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu...” (Jr 17, 5-10; Ps 1, 1-4.6; Łk 16, 19-31)

Muzyka na dziś

Kiedy chodzę po cmentarzu i zatrzymuję się nad grobami moich bliskich zmarłych, rodziców, krewnych czy znajomych, myślę sobie, gdzie oni teraz są, czy są już na zawsze szczęśliwi po zakończeniu swej ziemskiej pielgrzymki tak często związanej z chorobą, cierpieniem, biedą. A kiedy przeglądam stare fotografie, zastanawiam się, jak oni teraz wyglądają, co robią i czy patrzą na moje życie. To chyba takie zwykłe ludzkie pytania i wątpliwości rodzące się w niejednym człowieku...

Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi. Umrze bogaty i biedny, mądry i głupi, dobry i zły. Na wieczną ucztę w niebie wejdzie jednak tylko ten, kto „nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców, lecz w prawie Pańskim upodobał sobie i rozmyśla nad nim dniem i nocą.” Nie wiem, ile mi jeszcze zostało dni, miesięcy czy lat tego ziemskiego życia. Staram się nie zmarnować ani chwili, bo „czas ucieka, a wieczność czeka.” Ja przecież nie chcę usychać, ale wydawać obfite owoce mojego życia.

Często jednak jestem bardziej podobny do dzikiego krzaka na stepie niż do drzewa zasadzonego nad płynącą wodą. Zapuszczam korzenie w dobrach i bogactwach tego świata, zamiast szukać tego, co nawet z chwilą śmierci nie utraci swojej wartości. Nie szukam prawdziwej miłości, której jedynym i niewyczerpanym źródłem jest sam Bóg, lecz wybieram jej fałszywe namiastki. A Pan bada przecież moje serce, by mógł mi oddać stosownie do mego postępowania, według owoców moich uczynków.

Modlitwa poranna (św. Ignacy Loyola)

„Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie.
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, wzmocnij mnie.
O dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dozwól mi oddalić się od Ciebie.
Od nieprzyjaciela złośliwego broń mnie.
W godzinie śmierci mojej wezwij mnie.
I każ mi przyjść do siebie,
abym ze świętymi Twoimi chwalił Cię
na wieki wieków. Amen.”

Moja wierność Słowu Życia

· Zamówię Mszę świętą lub ofiaruję Komunię świętą za moich zmarłych.
· Zastanowię się nad tym, w kim lub w czym pokładam swoją ufność.

Rachunek sumienia

· Czy dziś jestem gotowy na spotkanie z Bogiem w chwili mojej śmierci?
· Czy wierzę w to, że mogę wspierać zmarłych w ich drodze do nieba?

Piątek


„Królestwo Boże będzie wam zabrane...” (Rdz 37, 3-4.12-13a.17b-28; Ps 105, 16-21; Mt 21, 33-43.45-46)

Muzyka na dziś

Patrząc na całą historię zbawienia, uświadamiam sobie, ileż to osób zaangażował Bóg do pracy w swojej Winnicy, aby zrealizować plan miłości wobec mnie. Oczyma wyobraźni widzę więc Abrahama wędrującego z dalekiego Ur i jego upragnionego syna Izaaka, potem Jakuba wraz z dwunastoma synami, Mojżesza i Jozuego prowadzących lud do Ziemi Obiecanej, sędziów, przywódców i królów na czele z Dawidem i Salomonem, Izajasza i wszystkich proroków posyłanych przez Pana. Widzę wreszcie Dwunastu Apostołów wybranych przez Jezusa na fundament Kościoła i głoszących Jego Ewangelię.

I ja również od momentu swojego chrztu należę do Kościoła - Bożej Winnicy. Tak często zaś okazuję się jej nieuczciwym dzierżawcą, traktując ją jak swoją prywatną własność. Albo mówię: „Chrystus - tak, Kościół - nie” i poszerzam grono tak zwanych wierzących niepraktykujących. Odrzucam to, czego Kościół, jak kochająca swoje dziecko matka, naucza mnie od prawie dwóch tysięcy lat. W swym sercu łudzę się, że bez jego pomocy łatwiej osiągnę zbawienie. A mam przecież, jako jedna z wielu winnych latorośli wszczepionych w Chrystusa - Winny Krzew, wydawać owoce swego życia.

Z moich ust padają ostre słowa, a z rąk lecą kamienie w stronę papieża, biskupów i kapłanów, czyli sług posyłanych do swojej własności przez Boga - Właściciela Winnicy. Krytykuję ich, a może nawet potępiam, bo nie są tacy, jakich ja ich sobie wymarzyłem. Zbyt wiele ode mnie wymagają, a ja chcę być nowoczesny, nie jakiś zacofany. Dzieje się tak, bo do końca chyba nie wierzę w Kościół, nie umiłowałem go jeszcze tak naprawdę jak swoją matkę. Zapominam, jaki los spotkał przewrotnych rolników pracujących w winnicy. Oby nigdy nie zostało mi odebrane Królestwo Boże...

Modlitwa poranna (z IV Modlitwy Eucharystycznej)

„Wysławiamy Cię, Ojcze święty, bo jesteś wielki i wszystkie stworzenia głoszą Twoją mądrość i miłość. Ty stworzyłeś człowieka na swoje podobieństwo i powierzyłeś mu cały świat, o aby służąc Tobie samemu jako Stwórcy, rządził wszelkim stworzeniem. A gdy człowiek przez nieposłuszeństwo utracił Twoją przyjaźń, nie pozostawiłeś go pod władzą śmierci. W miłosierdziu swoim pospieszyłeś z pomocą mocą wszystkim ludziom, aby Ciebie szukali i znaleźli. Wielokrotnie zawierałeś przymierze z ludźmi i pouczałeś ich przez Proroków, aby oczekiwali zbawienia. Ojcze święty, tak umiłowałeś świat, że gdy nadeszła pełnia czasów, zesłałeś nam swojego Jednorodzonego Syna, aby nas zbawił. On to za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem, narodził się z Maryi Dziewicy i był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Ubogim głosił dobrą nowinę o zbawieniu, jeńcom wyzwolenie, a smutnym radość. Aby wypełnić Twoje postanowienie, wydał się na śmierć krzyżową, a zmartwychwstając zwyciężył śmierć i odnowił życie. Abyśmy żyli już nie dla siebie, ale dla Chrystusa, który za nas umarł i zmartwychwstał, zesłał On od Ciebie, Ojcze, jako pierwszy dar dla wierzących, Ducha Świętego, który dalej prowadzi Jego dzieło na świecie i dopełnia wszelkiego uświęcenia.”
Moja wierność Słowu Życia

· Dzisiejszą Drogę Krzyżową ofiaruję w intencji całego Kościoła.
· Zastanowię się, co to dla mnie znaczy, że należę do Kościoła.

Rachunek sumienia

· Jak angażuję się w życie Kościoła w swojej parafii?
· Czy poznaję i wprowadzam w życie nauczanie Kościoła?

Sobota


„Był umarły, a znów ożył...” (Mi 7, 14-15.18-20; Ps 103, 1-4.9-12; Łk 15, 1-3.11-32)

Muzyka na dziś

Przez sakrament chrztu zostałem powołany do życia, wyrwany spod władzy śmierci. Wiem jednak, że często zabieram swoją część majątku i wyruszam w dalekie strony moich grzechów i słabości. I tam marnotrawię dary łaski otrzymane od mego Ojca. Cierpię duchowy głód, bo w żaden sposób nie mogę w sobie zabić pragnienia miłości. Czasem muszę upaść bardzo nisko, zniżyć się aż do poziomu zwierzęcia, aby zrozumieć, że w domu Ojca niczego mi nie brakowało. Podnoszę się i wracam, nie spodziewając się wiele, bo przecież kolejny raz zawiodłem...

Tak trudno mi uwierzyć w to, że Ojciec wypatruje mnie już z daleka, a gdy już mnie dostrzeże, biegnie jak szalony, aby rzucić mi się na szyję i objąć ojcowskimi ramionami. Przyodziewa mnie, jak podczas chrztu, w białą szatę swojej łaski, pierścieniem włożonym na palec potwierdza moją godność Bożego dziecka, a zakładając mi sandały na nogi, pokazuje, że wciąż jestem wolnym człowiekiem. Zaprasza mnie wreszcie na eucharystyczną ucztę, abym wraz z moimi siostrami i braćmi mógł świętować radość z powrotu marnotrawnego syna i odnalezienia na nowo prawdziwej Miłości.



Dobiega końca kolejny tydzień mojej wielkopostnej drogi. Uświadamiam sobie na nowo, że jestem związany przymierzem miłości z Bogiem i powinienem wiernie go wypełniać. Pragnę być miłosierny dla moich bliźnich i nie tylko mówić piękne słowa ustami, ale przede wszystkim wprowadzać je w czyn, nawet wbrew logice świata, w którym żyję. Każdego dnia chcę zapuszczać korzenie w Bożej miłości i czerpać wodę życia z Jego źródła, aby nigdy nie zostało mi odebrane Królestwo Boże. Kiedy zaginę, wiem, że mój Ojciec pomoże odnaleźć mi drogę powrotu do siebie. A kiedy umrę, On wskrzesi mnie do nowego życia...

Modlitwa poranna (z II ME o tajemnicy pojednania)

„Wysławiamy Cię, Boże wszechmogący, Panie nieba i ziemi, przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który przyszedł w Twoje imię. W Nim wyciągasz rękę do grzeszników, On jest Słowem, które nas zbawia, i Drogą, która nas prowadzi do pokoju. Wszyscy oddaliliśmy się od Ciebie, ale Ty sam, Boże, nasz Ojcze, stałeś się bliski dla każdego człowieka. Przez ofiarę Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, wydanego za nas śmierć, doprowadzasz nas do Twojej miłości, abyśmy także my dawali siebie braciom.”

Moja wierność Słowu Życia

· Nauczę się tej modlitwy i będę ją często odmawiał: „Święty Michale Archaniele, broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech mu rozkaże Bóg, pokornie o to prosimy. A Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz krążą po świecie, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.”
· Zastanowię się, co najbardziej powinienem zmienić w swoim dotychczasowym życiu.

Rachunek sumienia

· Który grzech najczęściej powoduje, że oddalam się od Boga i bliźniego?
· Czy wierzę, że każda spowiedź to mój kolejny powrót do kochającego Ojca?

Znak tygodnia


Kolejnym znakiem chrzcielnym, na którym chcielibyśmy w tym tygodniu zatrzymać naszą myśl, jest woda. Modlitwa błogosławieństwa wody chrzcielnej, odmawiana w Noc Zmartwychwstania, najlepiej wyraża jej symbolikę.

„Boże, Ty niewidzialną mocą dokonujesz rzeczy niezwykłych przez sakramentalne znaki. Ty w ciągu dziejów zbawienia przygotowałeś wodę przez Ciebie stworzoną, aby wyrażała łaskę chrztu świętego. Na początku świata Twój Duch unosił się nad wodami, aby już wtedy woda nabrała mocy uświęcania: Boże, Ty nawet w wodach potopu dałeś nam obraz odrodzenia, bo ten sam żywioł położył kres występkom i dał początek cnotom. Boże, Ty sprawiłeś, że synowie Abrahama przeszli po suchym dnie Morza Czerwonego, aby naród wyzwolony z niewoli faraona stał się obrazem przyszłej społeczności ochrzczonych. Boże, Twój, Syn, ochrzczony przez Jana w wodach Jordanu, został namaszczony Duchem Świętym; a gdy wisiał na krzyżu, z Jego boku wypłynęła krew i woda; po swoim zaś zmartwychwstaniu nakazał uczniom: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego". Wejrzyj na swój Kościół i racz mu otworzyć źródło chrztu świętego. Niechaj ta woda przez Ducha Świętego otrzyma łaskę Twego Jednorodzonego Syna, aby człowiek stworzony na Twoje podobieństwo i przez sakrament chrztu obmyty z wszelkich brudów grzechu, odrodził się z wody i z Ducha Świętego do nowego życia dziecka Bożego. Prosimy Cię, Panie, niech przez Twojego Syna zstąpi na tę wodę moc Ducha Świętego, aby wszyscy przez chrzest pogrzebani razem z Chrystusem w śmierci, z Nim też powstali do nowego życia. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen”.

Woda chrztu pozwoliła nam zanurzyć się w śmierci Chrystusa, byśmy razem z Nim powstali z martwych. Umarliśmy dla grzechu, by żyć w łasce. Razem z Nim przeszliśmy ze śmierci do życia; pogrzebaliśmy starego człowieka, by żyć jako nowi ludzie. Przestaliśmy być tylko Bożym stworzeniem, a staliśmy się Jego dziećmi...

III Niedziela Wielkiego Postu


Spotkałem Boga, by dla Niego żyć (Wj 1, 1-8a.13-15; 1 Kor 10, 1-6. 10-12; Łk 13, 1-9)

Muzyka na dziś

Na spalonej słońcem ziemi Mojżesz spotkał Boga. Objawił mu się w płonącym krzewie. Zazdroszczę mu tej chwili, bo spotkało go coś niezwykłego. Moje życie jest takie szare. Mój Bóg jest tak daleki. Dlaczego dziś nie mogę z Nim tak rozmawiać? Odkrywam jednak, że nie mam czego Mojżeszowi zazdrościć. Bóg objawił mu się nie dla jego przyjemności, ale by wypełnił bardzo trudne zadanie. By skłonił Izraelitów do wyjścia z Egiptu. By przekonał faraona, że powinien im pozwolić. Musiał porzucić swoje ustabilizowane życie, pokonać wewnętrzne opory i zmierzyć się z niewyobrażalnie trudnym wyzwaniem.

Ja też kiedyś spotkałem Boga. Obmył mnie w wodzie chrztu i przeprowadził na drugi brzeg. Brzeg życia. Powiedział mi: „Żyj dla mnie, a ja dam Ci życie tysiąckroć piękniejsze. Przemieniaj ten świat w niebo. Wyryj w nim Moje ślady. Wiem, że zadanie jest bardzo trudne, ale nie poddawaj się zniechęceniu”. A ja tak często o tym zapominam. Jestem jak drzewo wydające ledwie kilka lichych owoców. Może trzeba mnie będzie wyciąć?

Chcę dziś zmobilizować swoje siły i rozpocząć jeszcze raz. Chcę podjąć trud, który wydaje się daremny. Trud przemiany siebie i świata. Choć wygodniej byłoby może trwać w tym, co jest. Przecież odrodzony w wodzie chrztu nie mogę tkwić na brzegu grzechu i śmierci. Wierzę, że z Bogiem nic nie będzie dla mnie zbyt trudne...

Modlitwa Poranna

„(...) Choć chcę wciąż dalej iść niewiele mogę sam
Więc znów podnoszę głos: „Panie przyjdź”, wołam, „Przyjdź”
I otrzyj mą oblaną lękiem twarz
Nim znów postawię krok, Ty przyjdź

I tak poprowadź mnie przez piętra trudnych lat
Bądź w dzień radością dnia, w nocy snem
Pomóż mi, o Panie mój, rysować życia kształt
Bym mógł wciąż dalej iść, bym trwał”

Moja wierność słowu życia

● Przez chrzest stałem się dzieckiem Bożym. Świadom wielkiego obdarowania i wynikającego zeń zadania wchodząc dziś do kościoła z pełną świadomością zanurzę dłoń w święconej wodzie i uczynię znak krzyża.
● Postaram się dziś zrobić coś dobrego.

Rachunek sumienia

● Na ile w życiu jestem świadom, że w chrzcie razem z Chrystusem umarłem, by zmartwychwstawszy prowadzić nowe życie?
● Ile dobra czynię?
● Ile w życiu moim i moich bliskich niszczy mój grzech?

Poniedziałek


Spotykam Boga w zwyczajności (1 Krl 5, 1-15a, Łk 4, 24-30)

Muzyka na dziś

Pochylam się zdumiony nad dzisiejszą liturgią Słowa i odkrywam wielkość Bożych dzieł. Syryjczykowi Naamanowi nie mogło pomieścić się w głowie, że dla oczyszczenia z trądu wystarczy, jeśli siedmiokrotnie obmyje się w zwyczajnej wodzie. Mieszkańcy Nazaretu nie mogli uwierzyć, że Jezus, którego od tylu lat znali, rzeczywiście jest kimś nadzwyczajnym. A okazało się, że w tak prosty sposób zwracał się do nich sam Bóg.

Mnie też czasami wydaje się, że Boga spotkać mogę tylko w wielkim uniesieniu albo w niezwykłych wydarzeniach. A On cichy, skromny przyszedł kiedyś do mnie w zwyczajnym znaku wody chrztu. Spotykam Go w prostym, białym chlebie i w powtarzanych tylekroć słowach rozgrzeszenia. Nieraz wydaje mi się, że aby Go znaleźć, trzeba ruszyć na krańce świata. A przecież wystarczy, że wejdę do cichego kościoła i klęknę przed tabernakulum albo sięgnę po leżące gdzieś na zakurzonej półce Pismo Święte.

Od dziś muszę się baczniej rozglądać. Być może zdumiony odnajdę wkrótce inne Jego ślady. Może w zmęczonych oczach matki, może w pomocnej dłoni podanej mi przez sąsiada...

Modlitwa Poranna

„Mój Mistrzu, przede mną droga, którą przebyć muszę tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, wokoło ludzie, których kochać trzeba, tak jak Ty.
Mój Mistrzu, niełatwo cudzy ciężar wziąć w ramiona, tak jak Ty.
Mój Mistrzu, poniosę wszystko, jeśli będziesz ze mną zawsze Ty”.

Moja wierność słowu życia

● Odwiedzę dziś Jezusa obecnego w naszych kościołach pod postacią chleba.
● Przeczytam jeden rozdział z Ewangelii.
● Pomogę dziś mojemu bliźniemu, jakby był nim sam Chrystus.

Rachunek sumienia

● Czy doceniam zwyczajne drogi, na których mogę spotkać Boga?
● Czy nie za bardzo szukam cudowności i nadzwyczajności?
● Czy dla moich braci, w których mieszka Chrystus, znajduję dobre słowo i uśmiech?

Wtorek


Spotykam Boga przebaczającego (Mt 18, 21-35)

Muzyka na dziś

Tyle razy klękałem już u kratek konfesjonału. Zawsze obiecywałem Bogu i sobie, że tym razem moje życie na pewno się zmieni. I ciągle wpadałem w te same grzechy. Czasami zastanawiałem się, czy warto. Czy moje spowiedzi rzeczywiście miały sens. Bo przecież wszystko to stawiało pod znakiem zapytania szczerość mojego żalu. Jednak kiedy pochylam się nad dzisiejszą Ewangelią, na nowo odnajduję nadzieję. Ten który nakazał przebaczać nawet siedemdziesiąt siedem razy, na pewno i mnie, niegodnemu, nie będzie wypominał wszystkich poprzednich niedotrzymanych obietnic. Kiedy upadnę przed Nim i poproszę: „Panie, miej cierpliwość nade mną”, ulituje się nade mną i kolejny raz zmaże mój dłużny zapis.

Tyle że zapatrzony w swoje potrzeby, nie mogę zapominać o potrzebach innych. Kiedyś obmyła mnie woda chrztu, a dziś Bóg po raz kolejny pokazał mi, że zawsze jest gotów włożyć na mój palec pierścień marnotrawnego syna. Dlatego chcę być łaskawy dla moich winowajców. Ogłaszam dziś święto i z serca wszystkim wybaczam. Tym bardziej że ich winy są niczym w porównaniu z moimi. Może nie od razu uda mi się w porę powstrzymać od złośliwych wobec nich uwag, ale na pewno będę się starał.

Modlitwa Poranna

Ciągle zaczynam od nowa, choć czasem w drodze upadam,
wciąż jednak słyszę te słowa: kochać to znaczy powstawać.
Chciałem Ci w chwilach uniesień, życie poświęcić bez reszty.
Spójrz, moje ręce są puste, stoję ubogi, ja grzesznik.
Przyjm jednak małość mą, Panie, weź serce me, jakie jest.

Jestem jak dziecko bezradny, póki mnie ktoś nie podniesie.
Znów wraca uśmiech na twarzy, gdy mnie Twa miłość rozgrzeszy.
Wiem, że wystarczy Ci Panie dobra, choć słaba ma wola.
Z Tobą mój duch nie ustanie, z Tobą wszystkiemu podołam.
Szukam codziennie Twej twarzy, wracam w tę noc pod Twój dach.

Teraz już wiem, jak Cię kochać, przyjm moje „teraz”, o Panie,
dziś rozpoczynam od nowa, bo kochać to znaczy powstawać.

Moja wierność słowu życia

● Pomodlę się dziś za tych, którzy wyrządzili mi krzywdę.
● Potem zastanowię się, czy rzeczywiście wyrządzili mi krzywdę.

Rachunek sumienia

● Czy potrafię w pokorze przyznawać się przed Bogiem do swoich win. A może zbyt łatwo się tłumaczę?
● Czy potrafię być wobec moich bliźnich wielkoduszny i łaskawy? A może niepotrzebnie rozdrapuję stare rany?

Środa


Bóg mówi do mnie przez swoje prawo (Pwt 4,1. 5-9 Mt 5, 17-19)

Muzyka na dziś

Dzisiejszy świat wydaje się zapatrzony w wolność. W niej upatruje swoje szczęście. W niej szuka swojego spełnienia. A gdy nie znajduje, uparcie próbuje przekraczać kolejne bariery myśląc, że ich przełamanie pozwoli mu osiągnąć spełnienie. Jednak ja dawno już odkryłem, że nie wolność jest w życiu najpiękniejsza, ale wierność temu co prawdziwe i dobre. Bo żeby osiągnąć szczyty, nie można miotać się między sprzecznymi zachciankami, ale wytrwale zmierzać do celu.

Dlatego pochylając się nad dzisiejszą liturgią słowa wdzięczny jestem Bogu za Jego prawo. Bo ono jest drogowskazem na ścieżkach mojego życia. Dzięki niemu nie muszę szukać dobra po omacku. To ono pozwala mi ominąć wszelkie zasadzki złego. To w nim odnajduję zatroskanego o Mnie Ojca, który w mojej pielgrzymce przez życie nie zostawił mnie samego. Jak usypany na dzikim górskim szlaku kamienny kopczyk, tak ono pozwala mi wybrać właściwą drogę.

Chcę dziś Bogu dziękować jeszcze za jedno: że posłał swojego Syna, aby to prawo wypełnił. Ile razy czytam Ewangelię, wiem, że On wypełnił je swoją miłością. Nadał mu oblicze rozumne i dobre. Nie muszę więc trzymać się sztywnych zasad. Mogę zawsze wybierać to, co w danej chwili lepsze...

Modlitwa Poranna (Ps 19, 8-15)

Prawo Pana doskonałe - krzepi ducha;
świadectwo Pana niezawodne - poucza prostaczka;
nakazy Pana słuszne - radują serce;
przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy;
bojaźń Pańska szczera, trwająca na wieki;
sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie razem są słuszne.
Cenniejsze niż złoto, niż złoto najczystsze,
a słodsze od miodu płynącego z plastra.
Chociaż Twój sługa na nie uważa, w ich przestrzeganiu zysk jest wielki,
kto jednak dostrzega swoje błędy?
Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną.
Także od pychy broń swojego sługę, niech nie panuje nade mną!
Wtedy będę bez skazy i wolny od wielkiego występku.
Niech znajdą uznanie słowa ust moich i myśli mego serca u Ciebie,
Panie, moja Skało i mój Zbawicielu!

Moja wierność słowu życia

● Podziękuję Bogu w modlitwie za Jego prawo.
● Spróbuję znaleźć wyjaśnienie tej cząstki Bożego prawa, której nie rozumiem lub która budzi największą moją niechęć.

Rachunek sumienia

● Czy Boże prawo jest dla mnie ciężarem, czy radością?
● Czy przypadkiem nie uważam, że przez wiarę moje życie jest trudniejsze?
● Czy potrafię wznieść się czasem ponad literę prawa i zastosować się do jego ducha?

Czwartek


O dwóch rodzajach niewierności wobec Boga (Jr 7, 23-28 Łk 11, 14-23)

Muzyka na dziś

Rodzice przynieśli mnie kiedyś do chrztu i pozwolili przejść przez wodę na drugi brzeg: brzeg życia. Zostałem obmyty z brudów grzechu. Potem Chrystus pozwolił mi karmić się swoim Ciałem, a w sakramencie bierzmowania otrzymałem Ducha Świętego: źródło wody tryskającej ku życiu wiecznemu. Innych dobrodziejstw danych mi przez Boga nie policzę, bo jest ich zbyt wiele. Dlatego wstyd mi, gdy uświadamiam sobie, jakim jestem niewdzięcznikiem; jak często nie jestem wierny Temu, który mnie powołał do wiecznego życia. Choć wiem, że czynię zło, często nie umiem się oprzeć jego złudnemu czarowi.

Jednak słuchając dzisiejszej liturgii słowa odkrywam niewierność znacznie gorszą, fundamentalną. Prorok Jeremiasz mówi o ludziach odwracających się plecami do Boga. A Jezus surowo gani tych, którzy w Jego cudach dopatrują się działania złych mocy. Zdumiony dostrzegam, że jest różnica między ludzką słabością, całym jestestwem zwróconą ku miłosiernemu Bogu, a zatwardziałością serca, drwiącą z Boga i Jego prawa.

Dlatego proszę dziś Boga o ducha pokory i odwagi w przyznawaniu się do swoich grzechów. Może mógłbym zagłuszyć jakoś swoje sumienie i pójść za modą rozgrzeszania się z każdego zła. Ale wtedy nie byłbym już uczniem tego, który dla mnie umarł i zmartwychwstał. Jednak „wolę stać w progu mojego Boga niż mieszkać w namiotach grzeszników”. I mam nadzieję, że Bóg mimo okrywającego mnie brudu kiedyś rozpozna we mnie swoje dziecko...

Modlitwa Poranna (Ps 131)
Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe.
Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły.
Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy.
Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza.
Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki!

Moja wierność słowu życia

● Szczerze przeproszę dziś Boga za wszelkie czynione przeze mnie zło.
● Pomodlę się o nawrócenie zatwardziałych grzeszników.

Rachunek sumienia

● Z czego wynika zło, które czynię: z zatwardziałości serca czy z mojej słabości?
● Nad którymi grzechami wcale nie pracuję? Do jakiego zła już się przyzwyczaiłem?

Piątek


O prawie porządkowanym miłością (Mk 12, 28b – 34)

Muzyka na dziś

Gdyby mój rozum i serce nie były skażone grzechem, pewnie nie byłoby mi trzeba innych wskazań ponad te, o których czytam w dzisiejszej Ewangelii: „Będziesz miłował Boga (...) Będziesz miłował bliźniego”. W gruncie rzeczy wszystkie przykazania są tylko uszczegółowieniem tych dwóch. Wiem jednak, że owe bardziej szczegółowe wskazówki są mi niezbędne. Dla kogoś, kto tak jak ja źle widzi, są jak okulary pozwalające na powrót mieć ostry wzrok. Bez nich łatwo byłoby mi przeoczyć nawet poważny brak miłości.

Wiem także, że kierując się owymi szczegółowymi wskazaniami nie mogę tracić z oczu przykazania miłości. Często domagam się sprawiedliwości. Ale gdy przyjrzę się sobie dokładniej, widzę, że kieruje mną pragnienie zemsty. Chwalę się, że mówię prawdę. Ale czasami odkrywam ze wstydem, że brak mi delikatności, a prawdy używam niczym maczugi dla uderzenia innych. Dumny kroczę do kościoła, ale odwracam wzrok od pijanego, którego trzeba by zaprowadzić do domu. Bo kiedy w wypełnianiu Bożych przykazań przestaję kierować się miłością, staję się podobny do tych, którzy o Bożym prawie nie pamiętają.

Dlatego proszę dziś Boga o dar mądrości, bym zawsze umiał robić to, co dobre, sprawiedliwe, uczciwe i szlachetne. Bym umiał prawdziwie kochać.

Modlitwa Poranna

Panie Boże. Dziękuję Ci, że pozwoliłeś mi się obudzić, bym zaczął kolejny dzień mojego życia. Wszystko co mam, zawdzięczam Tobie. Proszę Cię, byś pomógł mi stawać się dobrym i mądrym człowiekiem. Ty wiesz, że chcę kroczyć Twoją drogą. Zawsze mnie prowadź. Strzeż, bym nigdy nie pobłądził na wąskiej drodze prowadzącej do życia wiecznego. Spraw, bym nigdy nie opuścił źródeł wody żywej dla dziurawych zbiorników ludzkiej mądrości. Amen

Moja wierność słowu życia

● Znajdę dziś więcej czasu, by pobyć z Bogiem.
● Postaram się dziś spełnić choć jeden z uczynków miłosierdzia względem ciała lub duszy.

Rachunek sumienia

● Kto lub co stoi w moim życiu na pierwszym miejscu w hierarchii wartości?
● Czy moja wierność przykazaniom nie zamieniła się w pusty rytuał?
● Czy stosując się do litery prawa zauważam także jej ducha?
● Czy potrafię nie tylko unikać zła, ale także czynić dobro?

Sobota


O powierzchownym nawróceniu (Oz 6, 1-6, Łk 18, 9-14)

Muzyka na dziś

Wielki Post to czas nawracania się. Robię postanowienia, podejmuję umartwienia. Muszę się jednak strzec, by moje nawrócenie nie było powierzchowne. By i o mnie Bóg nie powiedział jak o Izraelu: „Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu albo do rosy, która prędko znika”. Tak naprawdę często bowiem podchodzę do pracy nad sobą niezdarnie. Postępuję jak ktoś, kto przycina żywopłot: staram się ujarzmić swoją naturę, wyrzec się tego, czego w gruncie rzeczy pragnę. I dziwię się, że po jakimś czasie znowu popadam w te same słabości.

Tymczasem powinienem raczej postąpić jak ktoś stający na rozstajnych drogach. Skoro dotąd szedłem drogą grzechu, teraz muszę wybrać inną, wiodącą ku Bogu. Trzeba odarcia się ze złudzeń, że mogę tolerować mój grzech. Trzeba uwiadomienia, że skoro pragnę dobra, to stanowczo muszę się wyrzec zła. Trzeba uznać całe zło grzechu i podążyć nową, nieznaną drogą życia bez niego. Trzeba po prostu nowego sposobu myślenia...

Jako pielgrzym na drodze do wiecznej Ojczyzny muszę też zawsze być gotów porzucić utarte szlaki na rzecz większego dobra. Nie chcę jak faryzeusz popadać w samozadowolenie, bo ono jest śmiercią duchowego rozwoju. Boję się też udawanej pokory, która jest najprostszą drogą do pychy. Muszę po prostu odważnie patrzeć na siebie w prawdzie. Całej prawdzie.

Modlitwa Poranna (Ps 131)

Jam nie godzien Panie tego coś mi dał,
Tyś mnie tak biednego umiłować chciał,
Nic nie mam swojego wszystko to z ręki twej,
Ale mnie samego przyjąć chciej.

Jestem jak pył ziemi, który niesie wiatr,
Jakby spadający z nieba w ziemie grad,
Jestem jak rozbity przez wichurę dzban.
Gdy nie stoisz przy mnie Ty mój Bóg i Pan

Przeciw moim wrogom Ty mi dajesz moc
Z Tobą mi niestraszna nawet śmierci noc,
Czuję, żeś tu blisko, żeś mi pomóc chciał,
Choć nie jestem godzien tego coś mi dał

Moja wierność słowu życia

● Podziękuję dziś Maryi, że swoją postawą uczy mnie prawdziwie chrześcijańskiego życia.
● Postaram się dziś sprawić komuś miłą niespodziankę.

Rachunek sumienia

● Jakim jestem człowiekiem?
● Ile jest we mnie pychy?
● Ile jest we mnie fałszu?


Znak tygodnia



Olej, czyli Chrystus namaszczający.

Namaszczenie to od niepamiętnych czasów znak godności. W Starym Testamencie znajdujemy opisy namaszczania królów. Namaszczenie oznaczało wieź z Bogiem i obdarowanie szczególnymi darami Ducha Bożego. Mocą namaszczenia królowie byli włączani w sferę sacrum, co m.in. oznaczało, że ten, kto występował przeciwko nim, godził w samego Boga, pod którego szczególną opieką pozostawali. Namaszczano także Namiot Świadectwa, należące do niego sprzęty i całe wyposażenie, a także kapłanów. W ten sposób przedmioty i osoby były wyłączane z użytku świeckiego i oddawane na służbę Bogu.

Oczekiwanemu Królowi, który miał być sprawcą powszechnego zbawienia, nadano tytuł Mesjasza (Chrystusa, Namaszczonego - pomazańca) ze względu na Jego szczególny stosunek do Boga. W Nowym Testamencie słowo „namaszczenie” używane jest czasem w zwykłym sensie, np. namaszczenie stóp Jezusa przez jawnogrzesznicę (Mk 14,3nn.), zachęta do namaszczenia chorych (Jk 5,14n.).

Częściej jednak używane jest w sensie przenośnym. W odniesieniu do Jezusa: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił” (Łk 4,18). Jezus jest namaszczony „Duchem Świętym i mocą” (Dz 10,38). Ponadto używa pełnego godności tytułu Chrystus (Namaszczony, Pomazaniec).

Kościół stosuje różne obrzędy namaszczenia, używając specjalnie do tego celu poświęconych olejów. Sakramentalnym znakiem namaszczenia chorych jest obrzęd namaszczenia czoła i rąk, podczas którego kapłan odmawia stosowne formuły modlitewne. Sakrament chrztu, bierzmowania i kapłaństwa (także konsekracji biskupa) jest uzupełniany obrzędem namaszczenia. Namaszcza się także kościoły i dzwony i ołtarze podczas ich poświęcania. Namaszczenie jest znakiem przeznaczenia na służbę Bogu. Dawniej namaszczano także królów w czasie ceremonii intronizacji.

IV Niedziela Wielkiego Postu


Gdy syn marnotrawny wraca do domu (Joz 5,9a.10-12; Ps 34; 2 Kor 5,17-21; Łk 15,1-3.11-32)

Muzyka na dziś

Nie tylko niewierzący twierdzą, że w chrześcijaństwie bardziej opłaca się żyć grzesznie, a dopiero potem, gdy się już „użyje życia”, nawrócić się, niż przez wszystkie swoje dni od zarania aż do śmierci, trzymać się zasad zawartych w przykazaniach. Taki fałszywy wniosek można wyciągnąć między innymi z powierzchownej lektury przypowieści o synu marnotrawnym (lub - jak coraz częściej mówią dziś bibliści - o miłosiernym ojcu).

Co ja z tego mam, że żyję „porządnie”? Co ja z tego mam, że można o mnie powiedzieć „przyzwoity chrześcijanin”? Co ja z tego mam, że nie zabijam narodzonych i nienarodzonych, nie kradnę, nie daję i nie biorę łapówek, nie zdradzam tych, których kocham, nie oszukuję, modlę się, chodzę do kościoła, angażuję się w życie parafii? To mam, że żyję raczej biednie, a za moimi plecami pukają się w czoło i zaliczają do nierozgarniętych „pobożnisiów”.

Ciężko jest być bratem syna marnotrawnego. W szarej codzienności tak łatwo zapomnieć, że zostało się kiedyś wybranym, namaszczonym. Że też jest się kimś wyjątkowym, że nie tylko nawracający się wielcy grzesznicy są mili sercu Ojca. Chciałoby się częściej słyszeć słowa: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy”. I pamiętać słowa św. Pawła Apostoła: „Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem”.


Modlitwa Poranna

Boże mój, z całego serca żałuję za moje grzechy, ponieważ grzesząc zasłużyłem na Twoją karę. Boleję nad nimi, bo obraziłem Ciebie, nieskończenie dobrego i, ponad wszystko, godnego miłości. Postanawiam, że przy Twojej świętej pomocy nie obrażę Cię nigdy więcej i będę unikał wszelkich okazji do grzechu. Panie, łaski! Wybacz mi.

Moja wierność słowu życia

● W czasie chrztu otrzymałem namaszczenie krzyżem zbawienia, abym włączony do ludu Bożego wytrwał w jedności z Chrystusem. Przełamię więc zniechęcenie spowodowane pozornym brakiem szczególnej opieki Bożej.
● Odmówię akt nadziei: „Ufam Tobie, boś Ty wierny, wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie”.

Rachunek sumienia

● Jak często mam wynikające z zazdrości pretensje do Boga, że innym, którzy żyją niemoralnie pod każdym względem, powodzi się lepiej niż mnie?
● Czy wybaczam wszystkim, którzy o to proszą?
● Czy swoją postawą nie utrudniam innym nawrócenia?

Poniedziałek


Gdy czegoś bardzo potrzebuję (Iz 65,17-21; Ps 30; J 4,43-54)

Muzyka na dziś

Wciąż słyszę, że Bóg najlepiej wie, czego mi potrzeba, że moje szczęście jest Jego główną troską, że nie chce, aby mi czegokolwiek brakowało. To dlaczego mi brakuje tylu rzeczy? Czemu nieustannie proszę i proszę? Skoro jestem wybrańcem Bożym, to chyba byłoby miło poczuć się naprawdę wyróżnionym i nie musieć się troszczyć o to, co dla Boga jest przecież banalne, a dla mnie niezbędne. Skoro Bóg najpierw wie, czego mi trzeba, zanim poproszę, to mógłby mnie zwolnić z proszenia...

W Piśmie Świętym tyle razy znajdujemy zapowiedzi powrotu czasów dobrobytu i szczęścia. „Już się nie usłyszy odgłosów płaczu ni krzyku narzekania”. Tymczasem jakoś nie widać poprawy. Wszyscy narzekają. Spotkać człowieka naprawdę szczęśliwego to trudna sztuka. Nieustannie musimy prosić i prosić. Kto nas ustawia w roli petentów?

Wcale nie Bóg. Sami się ustawiamy, traktując Go jak nieżyczliwego urzędnika. Tymczasem on jest kochającym Rodzicem. Wychowuje nas. Dlatego nie uprzedza naszych próśb (przynajmniej tak nam się wydaje). Dlatego chce, abyśmy nie tylko prosili, ale aby nasze prośby były wsparte wiarą. Dlatego postępuje tak jak Jezus wobec królewskiego urzędnika. Aby spełnić prośbę nie musi przybiegać niczym dostawca z supermarketu. Mówi: „Idź, twoja prośba została wysłuchana”. To nie jest wystawianie wiary człowieka na próbę. To jest jej umacnianie.

Modlitwa Poranna

Panie, spraw, żeby wiara moja była pełna, bez zastrzeżeń, żeby przeniknęła moje myśli, mój sposób sądzenia o rzeczach Bożych i o rzeczach ludzkich. O Panie, spraw, żeby wiara moja była dobrowolna, to znaczy żebym osobiście zgodził się na tę wiarę i przylgnął do niej, ażebym przyjął wszelkiego rodzaju wyrzeczenia i wszelkie obowiązki, jakie ona niesie z sobą. I żeby ta wiara wyrażała szczyty mojej osobowości. Wierzę w Ciebie, o Panie.

Moja wierność słowu życia

● Zanim skieruję do Boga kolejne żądanie lub pretensję, zastanowię się, czy naprawdę tego potrzebuję, czy - nawet jeśli proszę dla kogoś - czy nie czynię tego z egoizmu.
● Spełnię dziś bez ociągania czyjąś prośbę, którą być może już od dłuższego czasu odsuwam i odsuwam.

Rachunek sumienia

● Czy, kiedy moja modlitwa zostanie wysłuchana, pamiętam o tym, aby podziękować, czy też traktuję Bożą łaskę jak coś, co mi się należy?
● Jak traktuję tych, którzy czegoś ode mnie potrzebują - jak natrętów, których najlepiej się szybko pozbyć czy jak ludzi, do których jestem posłany przez Boga?

Wtorek


Gdy potrzebne są komuś moje ręce (Ez 47,1-9.12; Ps 46; J 5,1-3a.5-16)

Muzyka na dziś

Samotność. Tak często mi doskwiera poczucie opuszczenia. Czuję się kimś zbędnym na tym świecie. Nikt mnie nie chce. Nikt się mną nie interesuje. Nikt się o mnie nie troszczy w taki sposób, w jaki tego oczekuję i potrzebuję. Co prawda są ludzie, którzy twierdzą, że mnie kochają, ale robią to po swojemu, nie tak, jak ja chcę doświadczać ich miłości. Czasami mam wrażenie, że ta miłość ogranicza się do nieustannych prób kształtowania mojego życia według ich zamysłu. Dlatego wołam „Panie, nie mam człowieka!!!”.


Wierzę, że Bóg mnie kocha. Ale rzadko tę miłość odczuwam. Tak często mam wrażenie, że w najtrudniejszych chwilach nie ma Go przy mnie. Zwłaszcza wobec cierpienia czuję opuszczenie. Myślę sobie: „Dlaczego Bóg zajmuje się innymi, kiedy ja tu pilnie potrzebuję Jego obecności?”. I wpadam w złość, kiedy w takiej chwili ktoś woła w moim kierunku „Pomóż mi”. Ja mam pomagać? To ja czekam na pomoc.

A jeżeli to wszystko jest na odwrót? Jeżeli to ja jestem tym człowiekiem, na którego ktoś czeka? Jeżeli jestem wybranym narzędziem Boga? Teraz sobie przypominam - jestem chrześcijaninem. To wielka godność, ale także zadanie. Dziś Jezus chce działać przez moje ręce. Tak leczy mnie z mojej samotności. Nie mogę Go zawieść. Idę.

Modlitwa Poranna

O Panie, uczyń ze mnie narzędzie Twego pokoju, abym siał:
miłość, tam gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda;
jedność, tam gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;
światło, tam gdzie panuje mrok;
radość, tam gdzie panuje smutek.

Spraw, abym mógł
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając - otrzymuję;
wybaczając - zyskuję przebaczenie;
a umierając, rodzę się do wiecznego życia,
przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.
(Modlitwa św. Franciszka z Asyżu)

Moja wierność słowu życia

● Przestanę się rozczulać i użalać nad sobą, biernie oczekiwać, aż ktoś się pochyli nade mną. Zaufam, że Bóg mnie naprawdę kocha.
● Otworzę szeroko oczy i serce, aby dostrzegać ludzi potrzebujących w moim otoczeniu i od razu zacznę pomagać. Choćby tylko rozmową.

Rachunek sumienia

● Czy moi bliscy nie czują się przeze mnie opuszczeni, zapomniani? Może ktoś czeka na odwiedziny, telefon, zainteresowanie?
● Jak w chwilach prób, trudności, niepowodzeń okazuję ufność wobec Boga?
● Kiedy ostatnio obojętnie minąłem człowieka w potrzebie?

Środa


Gdy pytam, co Bóg może zrobić dla mnie (Iz 49, 8-15; Ps 145; J 5,17-30)

Muzyka na dziś

Czy wszystko może podlegać urynkowieniu? Na przykład moje życie religijne. Może wyślę do Boga zapytanie ofertowe: „Co możesz uczynić dla mnie?”. Poczekam, co Bóg ma mi do zaoferowania. Jeśli Jego oferta mnie zainteresuje, to będę dalej człowiekiem wierzącym, chrześcijaninem. A co jeśli Boża oferta nie będzie zadowalająca? No cóż, trzeba będzie rozejrzeć się za innymi oferentami. Zawsze mogę wstąpić do jakiejś sekty. Albo przestać wierzyć.

„Bóg wszechmogący, Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który cię uwolnił od grzechu i odrodził z wody i z Ducha Świętego, On sam namaszcza ciebie krzyżmem zbawienia, abyś włączony(a) do ludu Bożego, wytrwał(a) w jedności z Chrystusem Kapłanem, Prorokiem i Królem na życie wieczne”. Kiedy to było? Acha, przy chrzcie. Tak łatwo zapomnieć i zostać rozkapryszonym klientem.

Czyli pytanie zostało źle postawione. I pod złym adresem. Nie: „Co Bóg powinien zrobić dla mnie?”, ale: „Co ja powinienem zrobić dla Boga?”. Nie własną mocą. Nawet Jezus mówił, że „Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego”. Więc dość myślenia „Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał”. Nigdy w życiu. On jest przy mnie i mnie umacnia.

Modlitwa Poranna

Duchu Święty, przyjdź do mego serca.
O Boże żywy, mocą Twoją świętą
pociągnij me serce ku sobie.
Racz mi udzielić roztropnej miłości
i daru świętej bojaźni.
Niech miłość Twoja będzie mi żarem i światłem,
aby każdy ciężar stał się dla mnie lekki.
Święty mój Ojcze i słodki mój Panie.
Wspomóż mnie w każdej Twej służbie.
Chryste miłości! Daj mi miłość Twoją. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Przypomnę sobie, że oprócz modlitwy prośby jest jeszcze modlitwa żalu, dziękczynienia, a przede wszystkim uwielbienia.
● Kogoś, kogo nie lubię, obdarzę przynajmniej uśmiechem.

Rachunek sumienia

● Jak często traktuję napotkanych ludzi, w tym również najbliższych, jak istoty stworzone tylko po to, aby mi służyć?
● Czy patrząc na mnie ludzie zbliżają się do Boga czy się oddalają?

Czwartek


Gdy mnie pytają o świadectwo (Iz 7,10-14; Ps 40; Hbr 10,4-10; Łk 1,26-38)

Muzyka na dziś

Poszliśmy większą grupą do pizzerii. Każdy zamówił, co mu najbardziej w menu odpowiadało. Było nam dobrze z sobą, zwłaszcza, że z niektórymi nie widzieliśmy się od dawna. Słowa, uśmiechy, spojrzenia, myśli. Oceny: „Ta to się wcale nie zmieniła, a ten wygląda jak własny ojciec”. Podsumowania. „Kiedyś miał takie wielkie ideały, a dziś? Siedzi w paputkach i podlizuje się swemu szefowi”. „Ta to jest konsekwentna. Ani odrobinę nie zmieniła zapatrywań i ponosi tego konsekwencje”. Pojawiają się na stole zamówione potrawy. Sztućce w dłoń. I... dyskretne spojrzenie dokoła. „Przeżegnać się czy nie?. Co sobie pomyślą, jak tu nagle zacznę się modlić?”.

Wiem, że dzisiejszy świat potrzebuje świadków, a nie nauczycieli. Ale nie traktuje tych świadków dobrze. Ta nieustanna podejrzliwość. Konieczność nieustannego poddawania się weryfikacji. Wciąż ktoś próbuje podważyć autentyczność tego, co chcę światu powiedzieć o sobie. Udowodnić mi, że tylko udaję, zgrywam się, a niczym się nie różnię od innych.

Zaraz. Jak to „chcę powiedzieć światu o sobie”? Coś mi się pomyliło. Nie takie jest moje zadanie. Nie o sobie mam dawać świadectwo. Nie we własnym imieniu przychodzę. „Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy”. Jestem świadkiem Jezusa. Czemu wszyscy tak mi się przyglądają? Na coś czekają. „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. O, prawie wszyscy się przeżegnali!

Modlitwa Poranna

Panie, wszechmogący Boże, Ty pozwoliłeś mi dożyć tego dnia. Ochraniaj mnie dziś swoją mocą. Nie dopuść, abym w tym dniu popadł w grzech i pozwól, by moje myśli, słowa i uczynki zawsze szczerze kierowały się ku temu, co jest słuszne w Twoich oczach. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Zwłaszcza w chwilach prób, gdy pojawią się wątpliwości, gdy zechcę świecić przed ludźmi własnym światłem, będę pamiętać, że nie głoszę światu siebie, lecz Jezusa Chrystusa.
● Zrezygnuję z nieustannego wystawiania napotkanym ludziom cenzurek, oceniania ich „od pierwszego wejrzenia”.

Rachunek sumienia

● Ile razy w ciągu tego tygodnia zdarzyło mi się kierować w moim działaniu przede wszystkim obawą przed tym, co ludzie powiedzą?
● Ilu ludzi poczuło się skrzywdzonych moją pochopnie wypowiedzianą oceną?
● Czy kiedy rozmowa schodzi na tematy religijne zawsze daję świadectwo swej wiary, czy milknę i udaję, że temat mnie nie interesuje?

Piątek


Gdy muszę się opowiedzieć (Mdr 2,1a. 12-22; Ps 34; J 7,1-2.10.25-30)

Muzyka na dziś

W telewizorze kłócą się bez przebierania w słowach jacyś dwaj faceci. Pewnie politycy. A prezenter zamiast jakoś ich wyprowadzić na ludzi, żeby zaczęli normalnie rozmawiać, mówi do mnie, że mam wysłać SMS-a, z którym z awanturników się opowiadam. Podobno od mojego głosu ma zależeć, który z nich zostanie zwycięzcą tego pojedynku. O nie. Nie dam się wciągnąć w takie rozgrywki.

Nie zawsze jednak mogę zrezygnować z wybierania i jasnego opowiadania się. Czasami od mojego głosu zależy czyjeś życie. Bezpośrednio albo pośrednio, ale zawsze chodzi o życie. Wtedy nie mogę powiedzieć „Dajcie mi wszyscy święty spokój!”. Muszę zająć stanowisko. Głośno je wypowiedzieć, ze wszystkimi konsekwencjami.

„Nikt mnie nie pytał, czy chcę być ochrzczony” - powiedział pewien uczeń, gdy katecheta pytał go, czy pamięta, że jest chrześcijaninem. Sytuacja wydaje się rzeczywiście wydaje się dziwna. Większość z nas znalazło się w Kościele z woli rodziców. Opowiedzieli się za Chrystusem i ten swój najważniejszy życiowy wybór z miłości przekazali i mnie. Nie pozbawili mnie przez to prawa i obowiązku podejmowania decyzji, czy jestem za czy przeciw Jezusowi. Podejmuję ją nieustannie i stale na nowo.

Modlitwa Poranna

Dziękuję Ci, Boże, że mnie stworzyłeś. Dziękuję, że mnie powołałeś dożycia właśnie w tych czasach, w tym kraju, wśród tych ludzi. Dziękuję, za rodziców, którzy mimo własnych słabości, wiodą mnie od początku do Ciebie. Dziękuję za wszystko co mi dajesz, nawet jeśli moje warunki życiowe nie są łatwe. Dziękuję za zdolności, wykształcenie, pracę. Dziękuję za zdrowie – ale i doświadczenie choroby. Za radości – ale i chwile bardzo trudne. Wierzę w Ciebie, ufam Ci, kocham Cię. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Nie będę unikać podejmowania trudnych decyzji, będę odważnie zabierać głos i wypowiadać swoje zdanie w ważnych sprawach.
● jeśli ktoś przyjdzie do mnie z prośbą o radę, jak ma postąpić w konkretnej sytuacji, pomogę mu, ale nie będę podejmować decyzji za niego.

Rachunek sumienia

● Czy zawsze odważnie przyznaję się do swoich poglądów, zwłaszcza w sprawach wiary, moralności itp?
● Jak postępuję, gdy jestem świadkiem dokonywania przez kogoś błędnego wyboru moralnego? Czy mam odwagę napomnieć?

Sobota


Gdy ogarniają mnie wątpliwości (Jr 11,18-20; Ps 7; J 7,40-53)

Muzyka na dziś

„Jak On mógł mi to zrobić? To niesprawiedliwie. Nieuczciwe. Nielojalne. Ja przecież jestem w porządku. Nie zasługuję na takie traktowanie” - żali się przypadkowo napotkany w pociągu człowiek. Jest w rozpaczy. „On? To znaczy kto?” „Jak to kto? Bóg!” „ A co ci Bóg zrobił?” W odpowiedzi długa, pełna bólu i łez wylewanych bez wstydu, opowieść o chorobie ukochanej osoby. Nieuleczalnej, śmiertelnej chorobie, przynoszącej wielkie cierpienie. Na końcu przerażające wnioski: „Gdyby Bóg istniał, gdyby rzeczywiście był Miłością, nie dopuściłby do tego. Przecież kto kocha, ze wszystkich sił chroni osobę kochaną przed cierpieniem...”.

Nie zawsze. Czasami ukochanego Syna posyła, aby cierpiał i poniósł śmierć dla innych. To się zdarza na świecie. Tak postępuje Bóg. „Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne”.

Niewielu z ręką na sercu może powiedzieć, że nigdy nie mieli wątpliwości w wierze. Są niemal naturalną reakcją człowieka w chwilach prób, doświadczeń, bólu, cierpienia. Wątpię, gdy czuję bezradność, gdy życie mnie przerasta, gdy wszystko idzie nie po mojej myśli. Te zwątpienia mają sens. Dzięki nim może się umocnić moja wiara.

Modlitwa Poranna

O Panie, spraw, żeby wiara moja była silna, żeby się nie lękała trudnych problemów, których pełno w doświadczeniach naszego życia, żeby się nie obawiała przeciwności ze strony tych, którzy wątpią albo którzy ją odrzucają, którzy jej zaprzeczają, ale żeby spoczywała na przekonaniu wewnętrznym, że to jest Twoja prawda; żeby zawsze moja wiara zwycięsko przechodziła ponad krytyką i ciągle się utwierdzała, przezwyciężała trudności dialektyczne i duchowe, na jakich upływa dzisiaj nasze życie doczesne. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Porozmawiam z kimś, kto miał ostatnio ciężkie przeżycia, by nie czuł się osamotniony. Postaram się, by zrozumiał, że Bóg go nie opuścił i bardzo go kocha.
● Odmówię dziś kilka razy akt wiary lub wyznanie wiary.

Rachunek sumienia

● Jak często obrażam się na Boga, gdy spotyka mnie lub moich bliskich jakieś nieszczęście lub trudności życiowe?
● Czy swoimi słowami, swoim działaniem nie powoduję wątpliwości w wierze u innych?
● Co robię, aby umacniać swoją wiarę?


Znak tygodnia



Biała szata, czyli znak niewinności

WŁOZENIE BIAŁEJ SZATY

Celebrans mówi:

N., stałeś(aś) się nowym stworzeniem i przyoblokłeś(aś) się w Chrystusa, dlatego otrzymujesz białą szatę. Niech twoi bliscy słowem i przykładem pomagają ci zachować godność dziecka Bożego, nieskalaną aż po życie wieczne.
Wszyscy: Amen.

Nakłada się dziecku białą szatę, inny kolor nie jest dozwolony. Jest wskazane, aby taką szatę przynosiły same rodziny.

V Niedziela Wielkiego Postu


Bóg dzisiaj dał mi kolejną szansę (Iz 43,16-21; Ps 126; Flp 3,8-14; J 8,1-11)

Muzyka na dziś

Kto był na filmie „Pasja”, z pewnością pamięta, jak przejmująco reżyser pokazał spotkanie z kobietą pochwyconą na cudzołóstwie. Chociaż widz wie, co się wydarzy, z napięciem obserwuje dziwną rozgrywkę toczącą się nie między Chrystusem a kobietą, lecz między Jezusem a uczonymi w Piśmie i faryzeuszami.

„Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”. Te porzucone na piasku kamienie bardzo dobrze świadczą o uczonych w piśmie i faryzeuszach. On odwołał się do ich sumień i to wystarczyło. Żaden z nich nie zagłuszył sumienia. Nikt nie rzucił kamieniem.

Zastanawiam się, czy gdyby dzisiaj w Polsce miała miejsce podobna scena, kamienie nie poleciałby ze świstem zarówno w stronę oskarżonej kobiety, jak i w stronę Chrystusa. Bo On postąpił według niechętnie współcześnie stosowanej metody. Potępił zło, a człowiekowi dał szansę. Aktualna metoda, którą często być może nie do końca świadomie stosujemy, bo jest tak powszechna, polega na dawaniu komuś kto popełnił zło pozornej szansy przez lekceważenie i pomniejszanie zła, które uczynił. To przerażające, gdy na przykład rodzice uczniów próbujących otruć nauczyciela mówią w telewizji, że przecież nic złego się nie stało.

Chrystus nie powiedział cudzołożnicy, którą mu przyprowadzono, że niczego złego nie zrobiła. Nie powiedział, że jej biała szata nie została zabrudzona. On ją oczyścił. Przywrócił lekkość.


Modlitwa Poranna

Jezu, oczyść moja podświadomość,
niech Twoje światło mnie przeniknie
i żeby nigdy nie zapanowały we mnie ciemności.
Dotknij mocą laski pokładów mojej duszy,
gdzie złożone jest przywiązanie do dóbr materialnych,
wywołujące niepokój, lub lek.
Oczyść mnie, aby mój duch coraz bardziej otwierał się Tobie.
Uzdrów mnie z nieufności do Ciebie i Twego Słowa.
Amen.

Moja wierność słowu życia

● Każdego dnia będę kształtować swoje sumienie, aby nie uległo zniekształceniu i zagłuszeniu.
● Odmówię akt żalu: „Ach, żałuję za me złości, jedynie dla Twej miłości. Bądź miłościw mnie grzesznemu, dla Ciebie odpuszczam bliźniemu (lub: do poprawy dążącemu)”.

Rachunek sumienia

● Kiedy ostatni raz przystąpiłem do sakramentu pokuty i pojednania?
● Czy szczerze wyznałem wszystkie moje grzechy? A może wstyd nakazał mi używać pokrętnych sformułowań, które wprowadziły spowiednika w błąd?
● Czy swoją postawą nie utrudniam innym nawrócenia?

Poniedziałek


Między wiarą a podejrzliwością (Dn 13,41-62; Ps 23; J 8,12-20)

Muzyka na dziś

Zrobił wrażenie niemal na wszystkich. Kobiety były nim po prostu zachwycone. Niektóre gotowe były od razu porzucić mężów, dzieci, pracę i wejść do jego wspólnoty. Mężczyźni też ulegli fascynacji. To, co mówił, było proste, jasne i jednoznaczne. Nie tylko z jego słów, ale z całej postawy emanowała nadzieja. Mówił, że ci, którzy pójdą za nim, zostaną uwolnieni od problemów, kłopotów, cierpień. „Patrzcie na mnie. Jestem czysty, wolny od obciążających sumienia zwykłych ludzi grzechów. Nie muszę ulegać złu”.

Okazał się poszukiwanym przez policję mordercą, gwałcicielem, złodziejem, oszustem. Założył sektę, w której terroryzował ludzi, okradał ich z całego majątku, zmuszał do prostytucji, a nieposłusznych zabijał.

Fałszywych mesjaszy nigdy nie brakowało. Dzisiaj również jest ich sporo. Przychodzą i opowiadają o sobie zdumiewające rzeczy. Ulegają im ludzie, po których nigdy byśmy się tego nie spodziewali. Z nieznanych powodów wystarcza im ich własne świadectwo. Nie wszyscy fałszywi prorocy zakładają wspólnoty religijne. Czasami próbują działać w Kościele. Wszyscy jednak próbują zepchnąć napotkanych ludzi z obranej drogi wiary. Jak ich rozpoznać? Trzeba uważnie słuchać kogo naprawdę głoszą. I kto daje o nich świadectwo.

Modlitwa Poranna

O Jezu
który żyłeś
umarłeś
zmartwychwstałeś
bądź i żyj w każdym z nas
wiara, nadzieja i miłość są naszym bogactwem
wspomóż nas o Jezu
chcę być Twoim wzrokiem
Twoim głosem
Twoimi rękoma
Twoimi nogami
żyj Panie we mnie
Amen.

Moja wierność słowu życia

● W sprawach wiary nie będę kierować się tylko emocjami, uczuciami, fascynacją. Wiara wymaga używania rozumu.
● Przeczytam dzisiaj fragment Pisma Świętego razem z komentarzami i przypisami, aby lepiej rozumieć, co czytam.

Rachunek sumienia

● Czy nie próbuję w niektórych sytuacjach być fałszywym mesjaszem? Czy zdarzyło mi się łamać czyjeś sumienie?
● Czy własną osobą nie zasłaniam Boga tym, którym powinienem go głosić, na przykład swoim najbliższym, znajomym, współpracownikom?

Wtorek


Jeśli tylko spojrzy na Niego (Lb 21,4-9; Ps 102; J 8,21-30)

Muzyka na dziś

Zbliżały się święta, a skoro tak, to wszystkich w rodzinie czekał nieuchronny rytuał sprzątania. Wielkie porządki przedświąteczne. Chociaż - łącznie z mamą - nie przepadali za samą czynnością sprzątania, za myciem, odkurzaniem, szorowaniem itp., to lubili przedświąteczne wspólne przywracanie domowi ładu, czystości, porządku. Właśnie przez to, że wspólne. No i ze względu na efekt.

Szczególnym symbolem zakończenia akcji „świąteczne porządki” stał się biały obrus. Gdy pojawiał się na stole, był to dla wszystkich w rodzinie sygnał, że święta są bliziutko. Ten obrus miał też konkretne konsekwencje. Zmieniał sposób zachowania wszystkich przy stole. Nawet najmłodsze dzieci bardzo, ale to bardzo uważały, aby go nie poplamić. Bo na takim śnieżnobiałym obrusie nawet maleńka plamka krzyczała z daleka, oskarżając swego sprawcę.

Moja biała szata duszy, którą otrzymałem w czasie chrztu, też potrzebuje świątecznych porządków. Trzeba ją oczyścić nie tylko z dużych plam, ale także z tych małych, może nawet na pierwszy rzut oka niewidocznych. Dobrze wyprana bluzka to taka, z której usunięta została każda odrobina brudu. „Jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich” - ostrzega Jezus. Kto naprawdę wierzy, nie chce żyć w stanie grzechu.

Modlitwa Poranna

Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam, bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem, i zaniedbaniem: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Przeto błagam Najświętszą Maryję, zawsze Dziewicę, wszystkich Aniołów i Świętych, i was, bracia i siostry, o modlitwę za mnie do Pana Boga naszego.
Amen.

Moja wierność słowu życia

● Do świąt Zmartwychwstania Pańskiego zostało niewiele czasu. Nie będę zwlekać ze spowiedzią do ostatniej chwili. Pójdę już dzisiaj lub w najbliższych dniach.
● Przypomnę moim najbliższym, a może także przyjaciołom o potrzebie dobrego przygotowania się do przezywania największych świąt chrześcijańskich.

Rachunek sumienia

● Jak przygotowuję się do spowiedzi? Czy robię to starannie, rozumiejąc wagę wydarzenia, czy byle jak lub przystępuję do spowiedzi całkiem bez przygotowania?
● Czy pamiętam, jakie było moje szczegółowe postanowienie po ostatniej spowiedzi? Czy udało mi się je wypełnić?

Środa


Gdzie mam szukać mojej wolności? (Dn 3,14-20.91-92.95; Ps. resp. Dn 3; J 6,31-42)

Muzyka na dziś

Nikt mi nie będzie mówił, co mam robić! Nikt mi nie będzie mówił, jak mam żyć! Ani moi najbliżsi, ani przyjaciele, ani księża, ani Kościół, ani... Bóg. To moje życie i przeżyję je po swojemu. To ja wiem, co dla mnie najlepsze. A jeżeli sobie zaszkodzę, to na własny rachunek. Mam prawo sobie zaszkodzić. Wolno mi.

Ile trzeba mieć lat, żeby tak krzyczeć? Czternaście? Dwanaście? Siedemnaście? Niekoniecznie. To jeden z mitów, że najwięcej o wolności myślą nastolatki. Zacytowane słowa można usłyszeć i od młodych i od bardzo dorosłych ludzi. Dokładnie te same sformułowania. Nie o wiek tu chodzi. Problemem jest dojrzałość. Dojrzałość do wolności.

Papież wyraźnie odróżnia wolność od samowoli. To ważne rozróżnienie, bo panujący na świecie „kult” wolności, jest raczej kultem samowoli, odrzucenia wszelkich autorytetów (a więc także autorytetu Boga) i wszystkich zasad. Nie bez powodu nawet w reklamach kosmetyków można usłyszeć „złam zasady”. Tymczasem to grzech odbiera nam wolność, a nie przestrzeganie przykazań.

Ewangelia jest zwartym, spójnym, całościowym programem życiowym, który może przyjąć każdy człowiek. Wyjmowanie z niego według własnego uznania pojedynczych elementów „które nie będą mnie ograniczać”, niczego dobrego nie zapowiada. Jeśli ludzie, którzy tak czynią, nazywają się chrześcijanami, dochodzi do zafałszowania rzeczywistości.

Podczas chrztu otrzymujemy białą szatę. Niestety, sporo jest ludzi, którym się wydaje, że otrzymali krępujący ruchy kaftan bezpieczeństwa.

Modlitwa Poranna

Powstawszy ze snu dzięki składam Tobie, Najświętsza Trójco, że z wielkiej Swej dobroci i cierpliwości nie zagniewałaś się na mnie, leniwego i grzesznego, i nie zgubiłaś mnie z nieprawościami moimi, ale jak zawsze byłaś miłosierna i podźwignęłaś mnie, leżącego w beznadziei, abym poranną modlitwą wychwalał Twoją moc. Oświeć teraz oczy mego umysłu, otwórz moje usta, abym nauczył się Twoich słów i zrozumiał Twoje przykazania, czynił Twoją wolę i wysławiał Ciebie w wyznaniu serdecznym, i w pieśniach wywyższał najświętsze Twoje Imię, Ojca i Syna, i Świętego Ducha, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. (Modlitwa wschodnich chrześcijan)

Moja wierność słowu życia

● Powtórzę sobie przykazania miłości, Dekalog, przykazania kościelne i inne zasady „małego katechizmu”.
● Będę żyć w prawdzie, nawet w najbardziej kłopotliwych sytuacjach unikając uciekania się o kłamstwa.

Rachunek sumienia

● Jak wykorzystuję dar wolnej woli, którym obdarzył mnie Bóg?
● Które przykazanie sprawia mi najwięcej kłopotów? Co robię, aby przezwyciężyć te problemy?

Czwartek


Nie będziesz więc odtąd nazywał... (Rdz 17,3-9; Ps 105; J 8,51-59)

Muzyka na dziś

Męczyłem się bardzo. I nie ukrywam, było mi przykro, a momentami nawet ciężko. Zależało mi, aby mówił do mnie po imieniu. Nie chodziło wcale o wzajemność, o jakieś bruderszafty, spoufalanie. Nic z tych rzeczy. Dzieliła nas nie tylko duża różnica wieku, ale także wiedzy, mądrości, prestiżu, poważania, no i miejsca w społeczeństwie. Gdyby zechciał mówić do mnie po imieniu, byłoby to dla mnie wyróżnienie. Nie zechciał do dziś, mimo wielokrotnych próśb. A równocześnie przechodził na ty z tak dziwnymi osobami...

Imię jest wyróżnieniem człowieka. Przed udzieleniem sakramentu chrztu ksiądz pyta o imię ochrzczonego. Wymienia to imię w formule udzielania chrztu. Więcej - zwraca się do człowieka po imieniu. Joanno, Tomaszu, Adamie, Katarzyno, Zuzanno, Janie... „ja ciebie chrzczę”.

Bóg też zwraca się do każdego człowieka po imieniu. Zna jego imię. A czasami sam nadaje człowiekowi imię. Zmienił imię Abramowi - gdy go wybrał. Powiedział, jak ma mieć na imię Jan Chrzciciel. No i oczywiście zdecydował, jakie będzie imię Bożego Syna.

Moje imię też zna. Nie jestem dla Niego numerem lub jakimś bezimiennym stworem. Jestem jego umiłowanym dzieckiem.

Modlitwa Poranna

O, mój Ojcze niebieski, jak jest słodko i milo wiedzieć, że Ty jesteś moim Ojcem, a ja - Twoim dzieckiem! Przede wszystkim wtedy, gdy niebo mojej duszy jest czarne, a mój krzyż zbyt ciężki, odczuwam potrzebę, aby Ci powiedzieć: "Ojcze, wierzę w Twoją miłość do mnie!" Tak, wierzę, że Ty jesteś moim Ojcem, a ja -Twoim dzieckiem! Wierzę, że czuwasz w dzień i w nocy nade mną i że nawet jeden włos nie spadnie z mojej głowy bez Twojego pozwolenia! Wierzę, że jako nieskończenie Mądry wiesz lepiej niż ja, co jest dla mnie korzystne! Wierzę, że jako nieskończenie Mocny wyprowadzasz dobro ze zła! Wierzę, że jako nieskończenie Dobry, sprawiasz, iż wszystko służy dobru tych, którzy Cię kochają i pomimo rąk, które mnie ranią, całuję Twoją dłoń, która leczy! Amen.

Moja wierność słowu życia

● Dowiem się, czy mam świętego patrona i jeśli noszę imię jakiegoś świętego (świętej) lub błogosławionego (błogosławionej) postaram się poznać historię jego życia.
● Nie pozwolę się poniżać, obrażać mojej ludzkiej godności. Nie będę też poniżać innych ludzi.

Rachunek sumienia

● Czy w każdej chwili swego życia, przy każdej podejmowanej decyzji, pamiętam, że Bóg zawarł ze mną przymierze i nieustannie jest mu wierny?
● Czy zawsze dotrzymuję złożonych obietnic?
● Czy nakłaniałem kogoś do złamania danego słowa?

Piątek


Mój faktyczny Bóg na co dzień (Jr 20,10-13; Ps 18; J 10,31-42)

Muzyka na dziś

Ksiądz kapelan wyszedł ze szpitalnego pokoju zajmowanego przez znaną piosenkarkę zawiedziony - napisała jedna z gazet. Chciał jej udzielić Komunii Świętej, a tu się okazało, że wokalistka nie jest katoliczką...

Wielki tłum ludzi na otwarciu hipermarketu. Jak dzika horda biegną do środka. Są ranni, połamane żebra, kilkanaście osób straciło przytomność. „Trzeba być szybkim i biec ludziom po głowach. Tylko tak wygrasz” - opowiadał potem z triumfem w głosie jeden ze szturmujących sklep. I po co to wszystko? Dla chleba? Dla ratowania czyjegoś życia? Nie. Po to, żeby po podejrzanie niskiej cenie kupić sprzęt do odtwarzania DVD. Dla rozrywki.

Ilu wśród tych zdobywających centrum handlowe było chrześcijan? Jak ich rozpoznać?

Ciekawe. Dzisiaj raczej trudno odróżnić wierzącego od niewierzącego. Kiedyś było inaczej. Chrześcijan pierwszych wieków ówczesne służby śledcze (i nie tylko one) rozpoznawały bez problemu, bo się wyróżniali sposobem życia. „Popatrzcie, jak oni się miłują” - mawiano. Czy dziś mieliby mówić „Popatrzcie, jak oni się tratują”?

Zamiast rozważania wychodzi felieton rozczarowanego chrześcijanina. Bez sensu. Zaraz odejdę od komputera. Jestem chrześcijaninem. Mam białą szatę niewinności ofiarowaną mi przy chrzcie przez Jezusa. Ona powinna błyszczeć z daleka. Czy ci, których zaraz spotkam - wszystko jedno - bliscy mi czy dalecy - zauważą, że jestem uczniem i naśladowcą Chrystusa?

Modlitwa Poranna

Boże w dobroci nigdy nie przebrany,
Żadnym językiem nie wypowiedziany;
Ty jesteś godzien, wszelakiej miłości,
Poszanowania, chwały, uczciwości
Ciebie czczę, pragnę i ważę samego,
nad wszystkie dobra Tyś u serca mego,
Najwyższe dobro, Najwyższe dobro, Tyś w najwyższej cenie,
Sam jeden u mnie, sam jeden u mnie, nad wszystko stworzenie. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Postaram się w każdej chwili, przy każdej czynności, każdej decyzji, zastanowić „jak w tej sytuacji postąpiłby Jezus?”.
● Dzisiaj piątek. Zrezygnuję z udziału w jakiejś rozrywkowej imprezie, może nawet nie obejrzę jakiegoś programu czy filmu w telewizji...

Rachunek sumienia

● Czy Bóg jest centrum mojego życia? Czy w każdej chwili chcę wypełniać to, czego On ode mnie oczekuje? Czy jest coś innego, co jest ważniejsze niż Bóg: ludzie, posiadanie, osiągnięcia, kariera zawodowa itp?
● Czy szczerze szukam bliskości Boga nie tylko wtedy, gdy mi źle? Czy naprawdę staram się naśladować Chrystusa? Może Go omijam lub wyłączam z określonych obszarów mojego życia?

Sobota


Przykro mi, muszę cię poświęcić (Ez 37,21-28; Ps. resp. Jr 31; J 11,45-57)

Muzyka na dziś

Zero więzi, lojalności, solidarności, uczciwej konkurencji. Jeżeli chcesz wygrać, musisz kogoś wykluczyć. Musisz po prostu wskazać palcem i powiedzieć: „Tego skreślam”. Musisz dać mu minusa. Musisz go uznać za najsłabsze ogniwo, kulę u nogi, zagrożenie. Musisz go usunąć. Jesteś sędzią we własnej sprawie. Skorzystaj z tego. Jeżeli tego nie zrobisz, ktoś wykluczy ciebie z gry. Odbierze ci szansę na sukces. Albo zniszczysz człowieka albo przegrasz. To podstawowa zasada bardzo wielu programów telewizyjnych w ostatnich latach.

„To nieludzkie” - myślę sobie. I idę na przystanek. Tłum. Wszyscy mają się zmieścić w jednym autobusie? Musiałby być z gumy. A następny nieprędko. Spóźnię się. E tam. Zaraz się tak ustawię, żeby na pewno znaleźć się w środku. O, tam, koło tej matki z dwojgiem maluchów. Jest dobrze. Ten emeryt z laską też nie jest poważnym zagrożeniem. Oni przecież mogą poczekać, a mnie się naprawdę spieszy. Mam dziś tyle do załatwienia. Ocho. Jedzie. No to, na stanowiska... No i proszę, jestem w środku. Grunt to konsekwentna strategia. Ruszamy. Zdawało mi się, czy ta matka z dwójką dzieci płakała? A jeżeli chciała jechać do lekarza? Nie moja sprawa. Trudno, życie jest walką. Bezwzględną walką...

„Lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród”. Polityczna przebiegłość i brak skrupułów wpisały arcykapłana na zawsze w dzieje świata. W historię zbawienia. Zapomniał, że wspólnota odpowiada w równym stopniu za wszystkich swoich członków.

Wspólnota Kościoła także. Odpowiadam za zbawienie każdego ochrzczonego.

Modlitwa Poranna

Proszę Cię, Boże, o dary potrzebne wspólnocie, do której należę, o dar modlitwy, głębokiej wiary, a przede wszystkim obdarz nas Panie darem jedności i miłości, daj nam dar współodczuwania, solidarności i odpowiedzialności. Niech świadomość przynależności do jednego Ojca umacnia nas w codziennym życiu, niech zachęca do wspólnej pomocy i radości z przebywania ze sobą. Amen.

Moja wierność słowu życia

● Dla dobra wspólnoty (parafialnej, w zakładzie pracy, rodzinnej itp.) zrezygnuję z czegoś dla mnie istotnego, ważnego, przyjemnego, jednostronnie korzystnego.
● Odważnie napomnę kogoś, kto być może na tyle zagłuszył sumienie, że nie dostrzega zła, które czyni albo czuje się bezkarny, bo wydaje mu się, że nikt nie może zwrócić mu odwagi.

Rachunek sumienia

● Ile razy ostatnio zdarzyło mi się wykorzystać czyjąś niezawinioną słabość dla własnej korzyści?
● Kiedy bezinteresownie pomogłem komuś słabszemu?


Znak tygodnia



ZNAK ŚWIATŁA

Wielki Tydzień, a w szczególności Triduum Paschalne, kończy naszą pielgrzymkę ku światłu Chrystusa chwalebnie zmartwychwstałego. W Noc Zmartwychwstania zostanie poświęcony ogień. W świątyniach centralne miejsce zajmie paschał, a w naszych dłoniach zapłoną chrzcielne świece. Te same, które zapalili kiedyś nasi rodzice i chrzestni, a kapłan powiedział do nich wówczas znamienne słowa:

Przyjmijcie światło Chrystusa. Podtrzymywanie tego światła powierza się wam, rodzice i chrzestni, aby wasze dziecko, oświecone przez Chrystusa, postępowało zawsze jak dziecko światłości, a trwając w wierze, mogło wyjść na spotkanie przychodzącego Pana razem z wszystkimi Świętymi w niebie.

Medytując w tym tygodniu nad Słowem Bożym, próbujmy odczytać je z perspektywy orędzia, jakie jest śpiewane podczas Wigilii Paschalnej, po poświęceniu ognia i paschału:

Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, abyśmy z całego serca i z całej duszy śpiewem wysławiali niewidzialnego Boga, Ojca Wszechmogącego oraz Jednorodzonego Syna Jego, Jezusa Chrystusa, naszego Pana, który Ojcu przedwiecznemu spłacił za nas dług Adama i krwią serdeczną zmazał dłużny zapis starodawnej winy.

Oto są bowiem święta paschalne, w czasie których zabija się prawdziwego Baranka, a Jego krew poświęca domy wierzących. Jest to ta sama noc, w której niegdyś ojców naszych, synów Izraela, wywiodłeś z Egiptu i przeprowadziłeś suchą noga przez Morze Czerwone.

Jest to zatem ta noc, która światłem ognistego słupa rozproszyła ciemności grzechu, a teraz ta sama noc uwalnia wszystkich wierzących w Chrystusa na całej ziemi od zepsucia pogańskiego życia i od mroku grzechów, do łaski przywraca i gromadzi w społeczności świętych.

Tej właśnie nocy Chrystus skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z otchłani. O, jak przedziwna łaskawość Twej dobroci dla nas! O, jak niepojęta jest Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś swego Syna. O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel! Uświęcająca siła tej nocy oddala zbrodnie, z przewin obmywa, przywraca niewinność upadłym, a radość smutnym. O, zaiste błogosławiona noc, w której łączy się niebo z ziemią, sprawy boskie ze sprawami ludzkimi.

W tę noc pełną łaski, przyjmij, Ojcze święty, wieczorną ofiarę uwielbienia, którą Ci składa Kościół święty, uroczyście ofiarując przez ręce swoich sług tę świecę, owoc pracy pszczelego roju. Prosimy Cię, przeto, Panie, niech ta świeca poświęcona chwałę Twojego imienia nieustannie płonie, aby rozproszyć mrok tej nocy. Przyjęta przez Ciebie jako woń przyjemna, niechaj się złączy ze światłami nieba. Niech ta świeca płonie, gdy wzejdzie słońce nie znające zachodu: Jezus Chrystus, Twój Syn Zmartwychwstały, który oświeca ludzkość swoim światłem i z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

Niedziela Palmowa


Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy (Ap 7,10)

Muzyka na dziś

Rzesza, otaczająca Jezusa na stokach Góry Oliwnej, widziana z perspektywy Wielkiego Piątku, budzić może w sercu grozę. Do czego jest zdolny nieobliczalny tłum. Łatwość przejścia od pełnego triumfu „Hosanna” do zionącego nienawiścią „Ukrzyżuj Go”. Palma, będąca znakiem zwycięstwa, szybko staje się mieczem, przeszywającym serce.

Ta sama rzesza, widziana z perspektywy wielkanocnego poranka, budzi w sercu nadzieję. Słyszymy inne „Hosanna”, wyśpiewane przez „nabytych drogocenną krwią Chrystusa, Baranka bez skazy”. Zanurzonych w odradzającej kąpieli.

Można widzieć wokół siebie samo zło. Świat, pogrążony w ciemności. Schodząc z Góry Oliwnej pogrążać się w rozpaczy.

Można też dostrzec blask białych szat. Radość wzniesionych palm. Schodząc z Góry Oliwnej natknąć się na odmienioną spotkaniem Marię z Magdali. I pobiec za nią.

Apokaliptyczna wizja odzianych w białe szaty, z palmami w dłoniach, zapewnia mnie, że wszystko, co najpiękniejsze – jest możliwe. Również dla mnie. Bo On został nie tylko ukrzyżowany.

Modlitwa Poranna

Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone.
Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś krwią twoją ludzi z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi.
Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka.

Moja wierność słowu życia

• Postaram się być dzisiaj światłem nadziei dla moich bliskich
• Zaplanuje Wielki Tydzień tak, by krzątanina wokół stołu nie przesłoniła duchowego wymiaru czasu Paschy

Rachunek sumienia

• Co bardziej pielęgnuję w sercu: światło nadziei czy ciemność zwątpienia?
• Czy palma w mojej dłoni była znakiem wiary w zwycięstwo miłości?
• Czy droga Chrystusa – Sługi jest moją drogą?

Wielki Poniedziałek


Blask Sługi (Iz 42,1-7)

Muzyka na dziś

Imponują mi ludzie wielcy. Wielcy sportowcy, politycy, biznesmeni, naukowcy... Odnoszący sukcesy. Silne osobowości. Chętnie czytam pamiętniki znanych osobistości. Cierpię, gdy im nie dorastam. Przeżywam euforię, gdy uda mi się im dorównać. Używam wszystkich możliwych sposobów, by wysunąć się na pierwsze miejsce. Czasem – niestety – pomagam sobie, rozpychając łokciami.

Ojciec święty miał podobno powiedzieć kiedyś: „Nie jest sztuką coś osiągnąć. Sztuką jest zrezygnować”. Wiedzą coś na ten temat alpiniści.

Liturgia Wielkiego Poniedziałku stawia mi przed oczami Boga – Sługę. Światłość dla narodów. Zastanawiam się, na czym polega wielkość Sługi. Wielkość? Przecież to ktoś, kim nigdy nie chciałbym być. Ostatnia z ról, w jakie chciałbym się wcielić.

Może zabrzmi to jak przysłowiowe masło maślane. Wielkość sługi to świadoma rezygnacja z bycia wielkim. Przynajmniej w takim znaczeniu, w jakim to słowo rozumie świat. To wybór ostatniego miejsca. Bez zwracania uwagi na komentarze i cyniczne uśmiechy. To głos cichy. Bez potrzeby dominacji nad innymi. To dłonie delikatne. Chroniące słabość i ogrzewające swym ciepłem. To czułość, pochylona nad dogasającą lampą. By ocalić jej płomień. To Jezus Wielkiego Tygodnia – „Blask, kłujący w oczy”.

Modlitwa Poranna

Pan światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę?
(...)
Usłysz, Panie, głos mój – wołam:
Zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie!
O Tobie mówi moje serce: „Szukaj Jego oblicza!”
Szukam, o Panie, Twojego oblicza;
Swego oblicza nie zakrywaj przede mną.
(Ps 27)

Moja wierność słowu życia

• Postaram się znaleźć czas na adorację Najświętszego Sakramentu;
• Zwrócę uwagę na ludzi, pełniących wobec mnie pokorną służbę i podziękuję za nią.

Rachunek sumienia

• Ile jest w mojej modlitwie myślenia o Jezusie, a ile o sobie?
• Kto i dlaczego mi imponuje?
• Częściej służę czy oczekuję posługi od innych?

Wielki Wtorek


Otoczony chwałą (J 13,21-33)

Muzyka na dziś

Często stawiam sobie pytanie o sens tych dramatycznych wydarzeń. Każdego dnia ocieram się o pytania zadawane przez bliźnich. Sam gubię się w odpowiedziach, a właściwie w ich braku. Dlaczego w taki sposób? Dlaczego Ojciec milczał? Dlaczego zdrada? Ile jeszcze będzie tych „dlaczego”?

„Dokąd ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz”. Oczywiście to do Piotra. Ale też w jakiś sposób mnie dotyka. Bo „myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi drogami moimi”. Później odkryjesz sens, bo teraz „widzimy jakby w zwierciadle, niejasno”. Później zdobędziesz się na odwagę postawienia bardziej radykalnych kroków. Później – znaczy kiedy?

Lepiej nie pytać. Lepiej próbować spojrzeć Jego oczami. Dać ogarnąć się Jego duchem. „Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą.” Nie zdradzony. Nie zmiażdżony cierpieniem. Nie opuszczony przez ludzi i Boga. Ale otoczony chwałą.

Przed laty, śpiewając w Taize: Jezu, odblasku chwały Ojca, widziałem Przemienienie i zmartwychwstanie. Dziś odkrywam, że nawet wtedy, gdy „zakrywa się przed Nim twarz”, jest otoczony chwałą, jest odblaskiem chwały Ojca. Jego Światłem.

Modlitwa Poranna

Na nowej szacie otrzymanej przy świętym Źródle przyszyłem stare łachmany grzechu. One zaś rozdarły ją i przybrała kolor smutny i odrażający.
Zdejmij ze mnie szatę-włosiennicę i przywdziej mnie w taką, która niesie radość, a suknię wnętrza mej duszy obmyj wodą łez moich oczu.
Nie odnowiłem starego bukłaka, to jest duszy, z zaśniedziałości grzechu, aby nowe wino Przykazań pozostało we mnie, a nie wylało się.
Racz mnie jeszcze raz odnowić, Ty, który jesteś potężną Prawicą Ojca mocarnego, aby Twe wino, o Winnico zasadzona przez Ojca, pozostało we mnie nietknięte.
(Nerses Snorhali)

Moja wierność słowu życia

• Pomodlę się za ludzi, dotkniętych krzyżem samotności;
• Upewnię się, czy chorzy w mojej rodzinie i sąsiedztwie mieli okazję do spowiedzi i Komunii św. wielkanocnej.

Rachunek sumienia

• Co widzę w Męce Jezusa: zgorszenie czy objawienie chwały Ojca?
• Jak często daję obietnice bez pokrycia?
• W sytuacjach krytycznych: miotam się sam ze sobą czy ufnie powierzam Bogu?
• Jak przygotowuje się do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych w Noc Paschy?

Wielka Środa


Każdego rana... (Iz 50,4-9a)

Muzyka na dziś

Dźwięk budzika. Najpierw zdenerwowanie. Następnie jak sprężyna wyskakuję z łóżka. Piętnaście minut na mycie i śniadanie. Potem nawał codziennych obowiązków. Wieczorem zmęczony padam na posłanie i z miejsca zasypiam. Aż w pewnym momencie uświadamiam sobie wewnętrzne wypalenie. Idę siłą rozpędu. Toczy mnie bezwład rutyny. Nie ma już miejsca na twórczość. Relacje stają się coraz bardziej powierzchowne. Dostrzegam ślady wracającej depresji. Gaśnie światło. Życie staje się szare, ponure.

Każdego rana Pan Bóg chce pobudzić me ucho. Chce przez nie wlać w moje serce Światło swojego Słowa. Coś dopełnić, nadać sens. Chce, bym w pielgrzymowanie dnia wyszedł oświecony. Wystarczy tylko 5 minut.

Jezus wysyła uczniów do znanego im człowieka. Mają mu powiedzieć: „u ciebie chcę urządzić Paschę”. Nie jest ważne, co znajdzie się na stole. Właściwie potrzebny jest tylko chleb i wino. Ważne jest, by sala była oświetlona, usłana, przygotowana.

„U ciebie” znaczy u mnie. On nie chce moich odkurzonych mebli, wymytych okien, wyszukanych potraw. On chce mnie. Całego z Nim i dla Niego. Bez wychodzenia do kuchni po kolejne danie. Chce spotkania światła Boga ze światłem człowieka. To już jutro.

Jestem gotowy?

Jak wiele zależy między innymi od tych pięciu minut!

Modlitwa Poranna

Nim świt obudzi noc dotykiem ciepłych mgieł. Nim dzień ożywi świat, Panie, przyjdź! Wołam: przyjdź! Uciesz mój wzrok spokojem jasnych barw. Nim mnie zachwyci kwiat, Ty przyjdź!
Choć chcę wciąż dalej iść, niewiele mogę sam. Więc znów podnoszę głos. Panie, przyjdź! Wołam przyjdź i otrzyj mą oblaną lękiem twarz. Nim znów postawię krok, Ty przyjdź!

Moja wierność słowu życia

• Od dziś dowartościuję modlitwę poranną.
• Przed zaśnięciem przeczytam fragment Pisma św., by to Słowo mogło mi towarzyszyć przez cały następny dzień.

Rachunek sumienia

• Na czym bardziej jestem skupiony: na czystości zewnętrznej czy wewnętrznej strony misy?
• Jak wygląda początek mojego dnia?
• Co w moje życie wniosło Słowo Boże pierwszych trzech dni Wielkiego Tygodnia?

Wielki Czwartek


Światło pszennego Chleba

Muzyka na dziś

„Jak Cię zrozumieć, Tajemnico, co spełniasz się każdego dnia? Po stokroć i po razy tysiąc, Bóg nam w ofierze siebie dał.” Pierwszy dzień Triduum stawia mnie przed pytaniem tak samo trudnym, jak te o śmierć i zmartwychwstanie. Jestem podobny uczniom, zasiadającym z Jezusem przy stole, owego wieczoru, gdy czas był już bliski. Pewnie niejeden przypomniał sobie wątpliwość faryzeuszów: „Jak On może dać nam Ciało swoje na pokarm?” Nie znajduję żadnego racjonalnego wytłumaczenia i pewnie nigdy nie znajdę.

Jak nie znajdę żadnego wytłumaczenia dla tego wydarzenia sprzed lat, gdy targany wątpliwościami, sprzecznościami, młodzieńczym buntem, żalem do wszystkich wokół i samego siebie, wszedłem z przyzwyczajenia do swojego parafialnego kościoła. Nie wiem, jak długo trwała szamotanina przed tabernakulum. Wiem tylko, że stamtąd wyszło Światło. Na tyle przenikające umysł i serce, że do dziś mam pewność bycia na dobrej drodze. Moc, pozwalającą przetrwać najbardziej krytyczne chwile. Wytrwałość wielokrotnie przekraczającą moje lenistwo. Pewność, że to On mnie trzyma.

Pascha – przejście. Ten Chleb idzie ze mną, za mną, przede mną, we mnie. Jak długo mam Chleb – przechodzę, idę dalej, głębiej, wyżej. Strach pomyśleć, co mogłoby stać się, gdyby Go zabrakło.

„Uwielbiam Cię, blade światło pszennego chleba,
w którym wieczność na chwilę zamieszka,
podpływając do naszego brzegu
tajemną ścieżką.”
(K. Wojtyła, Pieśń o Bogu ukrytym)

Modlitwa Poranna

Sław języku tajemnicę Ciała i najdroższej Krwi,
Którą jako łask krynicę wylał w czasie ziemskich dni
Ten, co Matkę miał Dziewicę, Król narodów godzien czci.
(...)
Słowem więc, Wcielone Słowo, Chleb zamienia w Ciało swe.
Wino Krwią jest Chrystusową, darmo wzrok to widzieć chce.
Tylko wiara Bożą mową pewność o tym w serca śle.
(...)
Bogu Ojcu i Synowi hołd po wszystkie nieśmy dni,
Niech podaje wiek wiekowi hymn triumfu, dzięki, czci,
A równemu im Duchowi, niechaj wieczna chwała brzmi.

Moja wierność słowu życia

• Postaram się jak najlepiej przygotować do przeżycia Mszy św. Wieczerzy Pańskiej;
• W godzinach wieczornych będę towarzyszył Jezusowi w Jego modlitwie w Ogrójcu.

Rachunek sumienia

• Jak mocno wierzę w prawdziwą obecność Jezusa pod postaciami Chleba i Wina?
• Co robię, by bardziej zrozumieć Liturgię Mszy św.?
• Czy mam świadomość, że Eucharystia to Pascha, przejście Pana z mocą?

Wielki Piątek


Blask krzyża

Muzyka na dziś

Przed laty, jako ministrant, wspinałem się podczas czytania Pasji na strych kościoła i tam czekałem, aż biskup – odsłaniając zabytkowy relikwiarz – zaśpiewa: Oto drzewo krzyża. Wówczas za pomocą żyłki z łaskami słynącego wizerunku Pana Jezusa Tumskiego ściągałem fioletową zasłonę. Nie przeczuwałem jeszcze, ze w ten sposób Opatrzność przygotowuje mnie do innego, ważniejszego zadania. Ukazywania mocy zwycięskiego krzyża.

To doświadczenie ma jeszcze inny wymiar. Jezus Tumski ma zamknięte oczy a mimo wszystko uśmiechniętą twarz. Zamknięte oczy kogoś, kto próbuje ogarnąć przeszłość i przyszłość. Uśmiech, bo on otwiera każde, nawet najbardziej obojętne serce. „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, pociągnę wszystkich do siebie.”

Krzyż Jezusa Tumskiego jest obity złotą blachą. Złoto dla Króla i Zwycięzcy. Może właśnie dlatego doświadczenie realnego krzyża nie było dla mnie klęską i nie kojarzyło się nigdy z przegraną.

Dziś będę odsłaniał inny krzyż. Popatrzę w oczy Jezusowi i zapytam: za co mnie kochasz? Wiem już, co mi odpowie. „Nie pytaj, za co cię kocham, bo kocha się za nic.” Wraz z Dobrym Łotrem poproszę: „Wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. I będę dziękował Bogu, że nie spełniły się pragnienia wołających o zejście z Krzyża. Bo to byłaby dopiero prawdziwa klęska. Moja klęska.

Modlitwa Poranna

Jezu sądzony przez ludzi za prawdę, miłość i dobro,
Zmiłuj się, Panie nas nami i przebacz naszą niewierność.

Jezu przybity do krzyża na skalnym wzgórzu Golgoty,
Pomóż nam wytrwać przy Tobie, gdy cios cierpienia uderzy?

Jezu złożony do grobu rękami wiernych przyjaciół,
Pokój i życie na wieki niech Twoja śmierć nam przyniesie.

Jezu, Baranku zabity za grzechy świata całego,
Ojcu, Duchowi i Tobie niech będzie chwała bez końca. Amen.

Moja wierność słowu życia

• Dzisiejszy post ścisły ofiaruję jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata;
• Postaram się jak najgłębiej przeżyć godzinę konania Jezusa na krzyżu.

Rachunek sumienia

• Jak często wyrażam Bogu swoją wdzięczność za Odkupienie dokonane na drzewie krzyża?
• Czy mam pełną świadomość zanurzenia przez chrzest w śmierci Jezusa?
• Jak przyjmuje małe krzyże codzienności?

Wielka Sobota


Blask ciszy

Cisza na dziś

Zgodnie ze starą tradycją w dniu dzisiejszym kandydaci do chrztu gromadzili się w świątyni, aby przez skupienie ducha i modlitwę przygotować się do przyjęcia sakramentów. Wówczas kapłan dotykał kciukiem prawego i lewego ucha oraz zamkniętych ust, mówiąc: „Effeta, to znaczy: Otwórz się, abyś na cześć i chwałę Boga wyznał wiarę, którą ci głoszono.”

Klękam w ciszy świątyni przez wystawionym Najświętszym Sakramentem i słyszę te same słowa. Otwórz się! Na co, na kogo?

Nasi starsi bracia w wierze świętując Paschę, wspominają wybawienie z niewoli Egipskiej i przejście przez Morze Czerwone. Korzystając z ciszy, jaka obdarowuje mnie Kościół, wędruję oczami wyobraźni do miejsca, gdzie Bóg mnie, małe dziecko, ręką potężną przeprowadził przez wodę. Widzę chrzcielnicę w parafialnej świątyni, twarze rodziców i chrzestnych. Reszta pozostaje niewidoczna dla oczu. Jak niewidocznym dla świata było dzieło, dokonane przez Jezusa w Otchłani. „Wstań, który śpisz i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.”

Za parę godzin zapłoną wielkanocne ogniska. Noc jak dzień zajaśnieje. Wniesiony w ciemność świątyni paschał wyzwoli w sercach śpiew. „Radosna Światłości. Wieczny Odblasku Ojca. Jezu Chryste.”

Czym jesteś, ciszo Wielkiej Soboty?

Jesteś światłem prowadzącym mnie do źródła, z którego wyszedłem jako nowy człowiek.

Modlitwa Poranna

Wszechmogący, wieczny Boże, Twój Syn Jednorodzony został złożony w grobie i wyszedł z niego pełen chwały; spraw łaskawie, by wierni, którzy przez chrzest uczestniczą w Jego śmierci, dzięki Jego zmartwychwstaniu osiągnęli radość życia wiecznego. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Moja wierność słowu życia

• Odbędę dzisiaj duchową pielgrzymkę do miejsca mojego chrztu;
• Postaram się przeżyć jak najbardziej świadomie odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych w czasie Wigilii Paschalnej.

Rachunek sumienia

• Czy pamiętam datę mojego chrztu?
• Jak często dziękuję Bogu za moje nowe narodziny?
• Czy nie wstydzę się godności dziecka Bożego?
• W jaki sposób pielęgnuję nowe życie otrzymane na chrzcie świętym?