Tajemniczy Królowie

ks. Krzysztof Dorosz

publikacja 05.01.2003 17:07

Któż nie słyszał o trzech Królach? Ubrani w bogate szaty kontrastujące z chudobą stajenki, mężowie o ciemnych twarzach, karnacji nietypowej nawet w starożytnym Izraelu, ofiarują Dzieciątku Jezus bogate, ale i dziwne dary: złoto, kadzidło i mirrę. Nazywamy ich królami, magami, mędrcami. Kim byli ci tajemniczy przybysze ze Wschodu i co ich przywiodło do maleńkiego Betlejem?

Tajemniczy Królowie Rogier van der Weyden: Pokłon Trzech Króli, 1455. Baltazar jest jeszcze biały

Może wydać się to zaskakujące, ale wcale nie znamy ich oryginalnych imion, przynajmniej Ewangelia św. Mateusza - jedyna, która opowiada o Mędrcach - nic o tym nie mówi. Dopiero daleko późniejsza, pobożna tradycja, uzupełniająca krótką, biblijną opowieść o dzieciństwie Jezusa, nadaje im imiona Kaspra, Melchiora i Baltazara, a potwierdzają to źródła pisane dopiero od IX wieku. Imiona nie są jednak przypadkowe. Kasper to imię pochodzenia prawdopodobnie perskiego i znaczy ‘wspaniały’ lub ‘dbający o swoją cześć’ . Melchior jest imieniem pochodzenia hebrajskiego i znaczy mniej więcej: ‘król (czyli Bóg) jest moją światłością’ . Imię Baltazar wywodzi się z tradycji babilońskiej i znaczy ‘niech Bel zachowa jego życie’, gdzie pod imieniem Bel rozumie się boga Marduka . Tak więc już w samych imionach zostały przywołane trzy tradycje: perska, hebrajska i babilońska, spotykające się w miejscu narodzenia Chrystusa, który – jak mówi tradycja – w ten sposób symbolicznie objawił się wszystkim narodom.

Wcale też nie wiadomo, czy Mędrców było trzech. To przeświadczenie powstało daleko po narodzinach Jezusa, a potwierdza je dopiero Orygenes, żyjący na przełomie II i III wieku chrześcijański filozof i apologeta. Wreszcie, kim właściwie byli: królami, magami, czy mędrcami? Tradycja rozstrzygnęła to około VI wieku. Nawiązując do mesjańskiego Psalmu 72, mówiącego o królach Tarszisz, Szeby i Saby, „koronowała” Mędrców ze Wschodu i przyjęła, że było ich trzech (o czym zdecydowała być może bogata symbolika liczby trzy). Jednak odmienne przekonanie rozwijało się na chrześcijańskim Wschodzie, w Syrii, gdzie mówiono o trzynastu mędrcach przy Jezusowym żłóbku. Te rozbieżności nie przeszkodziły jednak – zwłaszcza na Zachodzie - w rozwoju kultu trzech Króli, o czym świadczą dedykowane im kościoły, ołtarze, a nawet przypisywane relikwie. W tym klimacie bujnie rozwijały się legendy, że ochrzcił ich św. Tomasz, że zginęli śmiercią męczeńską i że reprezentują trzy rasy, trzy części świata oraz trzy okresy ludzkiego życia . I tak zadomowili się w chrześcijańskiej kulturze, tak wysokiej, jak i niskiej. Stali się postaciami symbolicznymi, choć nie kwestionuje się ich historyczności.

Trzej Królowie pojawiają się nie tylko w dziełach teologów czy historyków, ale także (a może i częściej) w sztuce: w dziełach malarskich, muzycznych, literackich. Mają swoje stałe miejsce w betlejemskim świecie tradycji i wyobraźni, pojawiają się przy tym w różnych sytuacjach, kontekstach i rolach, jak na przykład w bożonarodzeniowym wierszu Leopolda Staffa:

Patrzyli z oczu ogromną dziwotą
Pasterze, owiec porzuciwszy straże,
O, trzej królowie! gdyście Panu w darze
Przynieśli mirrę, kadzidło i złoto,

Lecz o Melchiorze, Kasprze, Baltazarze!
Tajnej mądrości słynęliście cnotą
I z swych uczonych ksiąg doszliście oto,
Że się w Betlejem cud boski ukaże.

Cóż to wielkiego, Magowie ze Wschodu,
Żeście odkryli po roku podróży
Pana na sianie, między bydłem, gnojem,

Gdy ja, bez gwiazdy szczególnej przewodu,
Znalazłem Boga – błądząc wiele dłużej-
W jeszcze podlejszej stajni: w sercu swojem.

W wierszu Staffa widać zarówno motywy zaczerpnięte z Ewangelii, jak też wzięte z długiej i bogatej, bożonarodzeniowej tradycji, wreszcie dodane od siebie? Poeta jest raczej zgodny z ewangelicznym przekazem św. Mateusza i długą, chrześcijańską tradycją kultu trzech Króli, czego daje dowód w pierwszych trzech zwrotkach wiersza. Ale ostatnią pisze w formie osobistego wyznania. W ten sposób wędrówka trzech Króli staje się symboliczną, własną drogą człowieka: szukaniem, gubieniem, wreszcie znajdowaniem Boga w najbliższym a najbardziej nieoczekiwanym miejscu, jak powie Staff - w „stajni swego serca”. „Ty za blisko, my za daleko” – napisze inny poeta, Wacław Oszajca. Nie szukajmy Boga w dalekich światach, On jest bliżej, niż się tego spodziewamy.