Chrzest Pański

publikacja 11.01.2003 11:38

w prawosławiu

Chrzest Pana Naszego Jezusa Chrystusa



Kościół Wschodni bardzo uroczyście obchodzi tę pamiątkę. Łączy ją z uroczystością Objawienia Pańskiego (6 stycznia). Szczególnie oryginalny charakter miało to święto w dawnej Polsce. Pop w złotej kapie, złote ikony, procesja, często mróz trzaskający, zamarznięta rzeka (staw) - nadawały temu dniu osobliwy urok. W dniu tym już w czas rano gromadzą się w cerkwiach mężczyźni i kobiety na krótkie nabożeństwo. Następnie wszyscy udają się w procesji nad rzekę. Stają po obu stronach. Na poprzek rzeki kładą ławkę lub kładkę, na której staje kapłan w asyście diakona, który trzyma świecznik z trzema świecami. Obok stoi chłopiec z konewką wody, wziętą z wybitej przerębli. Kapłan po odmówieniu modlitw nachyla się i macza w niej te trzy świece. Obrzęd kończy się pokropieniem wiernych wodą poświęconą w rzece. Kapłan odchodzi. Odprowadza go bractwo cerkiewne z chorągwiami i świecami, i grupa wiernych. Pozostali czerpią wodę, piją ją i niosą do swoich domów. Bywa, że chłopcy rozbierają się po uroczystości i wskakują do rzeki, by kąpiel w wodzie poświęconej przyniosła im zdrowie, zabezpieczenie od chorób. Po powrocie do domu gospodarz obchodzi całe gospodarstwo swoje i kropi je poświęconą w „Jordanie" wodą. Kredą święconą pisze także krzyż na drzwiach i oknach, aby zły duch nie miał do nich przystępu. Wieczorem cała wieś była rozśpiewana i rozbawiona. Obrzęd nosił nazwę "Jordan"




Wprowadzenie

Celem tego tekstu jest uświadomienie sobie oczekiwania Izraela na swego Pomazańca („Mesjasza" po hebrajsku), abyśmy mogli Go uznać w Jezusie z Nazaretu. Rzeczywiście, ten kto uwierzy, że Jezus prawdziwie jest Chrystusem zapowiadanym przez proroków („Tym, który ma przyjść", Łk 7, 19) i oczekiwanym przez lud, staje się chrześcijaninem (w Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami" - Dz 11, 26).

Oczekiwanie na Mesjasza

Wiara Abrahama
Jedenaście pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju - pierwszej księgi Biblii - nie należy do gatunku historycznego w ścisłym tego słowa znaczeniu. Dopiero poczynając od rozdziału dwunastego, od opowieści o obietnicach złożonych przez Boga Abrahamowi, wchodzimy naprawdę w historię, czyli w opowiadanie o wydarzeniach, które można usytuować w czasie i w przestrzeni. Bóg obiecuje wejść w życie ludzi, i ta przysięga daje początek historii ludu Bożego, Izraela - historii, która nas doprowadzi aż do Chrystusa, Króla Izraela.
Przygoda Abrahama zaczyna się zupełnie nieoczekiwanie: „Pan rzekł do Abrama: «Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: (...) Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi»" (Rdz 12, 1-3). Gdy Abraham otrzymuje ten rozkaz i tę obietnicę, bez wahania wyrusza ze swą żoną Saraj, ze swym bratankiem Lotem i ze wszystkimi stadami. Opuszcza swój kraj, poczucie bezpieczeństwa, i otwiera się na nieznaną przyszłość, którą określają dary od Boga. Całe swe życie stawia na tym słowie, okazując posłuszeństwo i pokładając nieograniczoną ufność w Bogu.
Od tej pierwszej opowieści odkrywamy wiarę Abrahama, przykładną wiarę, która jest darem od Boga i przyjęciem tego daru. Wiarę wolną i wyzwalającą, która pociąga za sobą współdziałanie z dziełem Boga, „tak" bez zastrzeżeń. Jest to wiara tej samej natury, co wiara Matki Bożej i każdego chrześcijanina: przyjmuje nawiedzenie przez Boga. W wezwaniu od Boga i w odpowiedzi Abrahama jest ponadto zażyłość pełna wzajemnej miłości. Bóg mówi. Wzywa po imieniu tych, których wybiera, i oczekuje od nich odpowiedzi. Izrael będzie pojmował życie jako dialog między Bogiem i człowiekiem. Chodzi tu o relację osoby z osobą, w całym ciągu konkretnych sytuacji, które rozwijają się jak zwykła historia.
Bóg nie przestaje działać i odczuwamy to z radością, czytając Biblię. Czyż to działanie nie jest jednym z przejawów tego, co Pismo Święte nazywa Chwałą Bożą?
Abraham więc wyrusza w drogę do kraju Kanaanu, i „wędrując z miejsca na miejsce" przemierza Negeb, Egipt, powraca do Negebu i niestrudzenie wędruje dalej, doświadczając po drodze rozlicznych przygód.
Pan po raz kolejny zwraca się do Abrahama, obiecując mu liczne potomstwo i dodając: „cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu".
Później, kiedy Bóg skierował do niego swe słowo po raz trzeci, Abraham odpowiedział: „O Panie, mój Boże, na cóż mi ona [nagroda], skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka".
Pan mu wtedy odrzekł: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić (...); tak liczne będzie twoje potomstwo" (Rdz 15,5).
Jest to podwójna obietnica:
- dziedzictwa: posiadania na własność ziemi Kanaanu;
- dziedzica: licznego i błogosławionego potomstwa. Tymczasem Abraham i jego żona nie mieli dzieci (Saraj miała egipską niewolnicę imieniem Hagar. Saraj powiedziała do Abrama, by wziął Hagar za żonę, i miał on z Hagar syna, któremu nadał imię Izmael. Jest on uważany za patriarchę Arabów, niezależnie od tego, czy są oni chrześcijanami, czy muzułmanami - zob. Ga4, 21 n); byli w bardzo podeszłym wieku, lecz „uwierzył Abram Bogu, i poczytano mu to ku sprawiedliwości" (Rdz 15, 6, wg Wujka) (Sprawiedliwość nie jest przede wszystkim cnotą, lecz odpowiedzią Boga na wiarę człowieka: Bóg uznaje za „sprawiedliwego" człowieka, który w Niego wierzy).
Rozumiemy, co to znaczy, gdy rozważamy słowa św. Pawła na ten temat: „Albowiem nie od [wypełniania] Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu (...), ale od usprawiedliwienia z wiary (...). I stąd to [dziedzictwo] zależy od wiary, by było z łaski (...) dla tego [potomstwa], które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich (...). Jemu [Bogu] on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia" (Rz 4, 13-17).
Bóg po raz czwarty przemówił do Abrahama, obiecując mu nie tylko cały kraj Kanaanu, ale i syna z żony Sary; Abraham liczył wówczas niemal sto lat, a jego żona około dziewięćdziesięciu. Mężczyźni i kobiety już nie mogą mieć dzieci w tak podeszłym wieku, lecz Bóg chce zmienić bieg historii:
On sam cudów wielkich dokonał,
bo Jego łaska na wieki (Ps 135 [136], 4). (Werset śpiewany jako prokimenon podczas nieszporów święta Zesłania Ducha Świętego i w wielkie święta w ciągu roku)

Tutaj ma miejsce bardzo tajemnicze objawienie, nazywane często „Ukazaniem się pod dębami Mamre" lub „Gościnnością Abrahama". Czytamy: „Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. (...) rzekł: «0 Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi!»"(Rdzl8, 1-15).
Zauważyliście, że najpierw padają słowa: „Pan ukazał się Abrahamowi", po czym widzimy trzy postacie. Do kogo więc zwraca się Abraham mówiąc w liczbie pojedynczej „O Panie"? Czy to nie dziwne? Bóg... Trzy Osoby... Jeden w Trzech...
Opowieść biegnie dalej: Sara pospiesznie przygotowuje posiłek, który Abraham z szacunkiem podaje trzem postaciom, zaś Sara skrywa się w namiocie. Na naszej reprodukcji mozaiki widzicie, jak wystawiła głowę spomiędzy zasłon, by obserwować i słuchać z niepewnym półuśmiechem.
Pan obiecuje wówczas, że za kilka miesięcy Sara powije syna;
słysząc te słowa, Sara się roześmiała. Ta zadziwiająca obietnica będzie jednak dotrzymana. Abraham przeżyje wielką radość: Sara, prawowita małżonka, staje się matką syna, Izaaka (Izaak: w hebrajskim odpowiada czasownikowi „śmiać się"). Z kolei Izaak będzie miał syna Jakuba.
Walka Jakuba z Aniołem
Jakub, syn Izaaka, powraca do ojczystego kraju, kraju Kanaanu, po dwudziestu latach nieobecności. Jedzie z wielką karawaną: dwunastu synów, żony, słudzy i bydło. Przeprawia swą rodzinę przez bród potoku Jabbok i zostaje sam na noc. Wtedy rozgrywa się wspaniała scena, z której Jakub wyjdzie przemieniony, z której naród wybrany otrzyma za pośrednictwem Jakuba („tego, który zajął czyjeś miejsce") nowe imię: Izrael - „ten, który walczył z Bogiem".
Co się wydarzyło przy potoku Jabbok?
Jakub stacza walkę z tajemniczą istotą, z aniołem Pańskim, z obecnością samego Boga. Jakub czuje, że z jego nieznanego przeciwnika emanuje duchowa moc. Wciąż gotów do kolejnych zdobyczy, chciałby posiąść tę moc, a przynajmniej mieć w niej udział. Dziwna rzecz:
anioł nie może pokonać Jakuba, a Bóg nie razi śmiałka gromem, gdyż Bogu podoba się nasza śmiałość, nasze pragnienie boskości, i obiecuje królestwo gwałtownikom; podobają Mu się słowa Jakuba: „Nie puszczę Cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!" Anioł błogosławi Jakuba i nadaje mu imię: Izrael, „bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś" (Rdz 32, 29).
Jakub został zwycięzcą. Musiał się jednak ukorzyć przed zwierzchnością Boga; dlatego anioł wywichnął mu staw biodrowy, i poczynając od tej nocy, Jakub będzie utykał. Z jednej strony, nasze pragnienie Boga musi być dostatecznie gwałtowne, by nasze spotkanie z Bogiem mogło dojść do skutku; z drugiej strony, musimy uznać, że jesteśmy grzeszni, zranieni w naszej naturze, i z tej rany może nas uleczyć tylko Zbawiciel.
Próba przy potoku Jabbok została zakończona. Jakub nadaje temu miejscu nazwę Penuel - „twarz"- gdyż, jak mówi, „widziałem Boga twarzą w twarz, jednak ocaliłem me życie". Ponieważ zaś oglądał Boga twarzą w twarz, niebawem podczas spotkania ze swym bratem Ezawem będzie mógł mu powiedzieć: „Bo przecież gdym ujrzał twe oblicze, było ono obliczem jakby istoty nadziemskiej".
Tak więc odnowiona została obietnica, którą Bóg złożył Abrahamowi. Od tej pory Jakub jest nazywany Izraelem, a jego dwunastu synów będzie Izraelitami, przodkami dwunastu pokoleń narodu wybranego.
Historia Izraela jest historią powolnej i uciążliwej wspinaczki ku Chrystusowi, pełnej wahań, buntów, wierności i uchybień ludzi, a także miłości Boga do nich; jest historią, w której wolność człowieka stale jest wystawiana na próbę przez wolę Boga. Ukrytym znaczeniem tej historii, które będziemy stopniowo odkrywali, jest obiecana, zapowiedziana i przygotowana tajemnica Jezusa Chrystusa:
„W tobie będą błogosławione wszystkie narody" (Ga 3, 8; por. Rdz 12,3).
Przez wybór Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg wybrał sobie lud:
lud Izraela, z którym zawiera przymierze, by zwrócić się za pośrednictwem tego ludu do całej ludzkości i powołać ją do zbawienia. Z tego ludu zrodzi się Chrystus. Dlatego chrześcijanie są synami Abrahama, synami Izaaka, synami Jakuba.
Św. Paweł powiedział: „Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami" (Ga 3, 29). Abraham jest ojcem wierzących.

Namaszczenie Dawida, figury Mesjasza

Mniej więcej osiemset lat później lud Izraela, który do tej pory nie miał innego króla poza Bogiem, odczuwa potrzebę ziemskiego króla, który by nim kierował, i domaga się takiego króla od proroka Samuela.
Sam Bóg wyznacza króla, zaś Samuel, człowiek pobożny i mądry, miłowany przez cały lud, ma objawić Bożemu wybrańcowi jego misję. Najpierw Bóg wybrał potężnego i urodziwego człowieka z pokolenia Beniamina, imieniem Saul. Odważnie bronił on ludu Bożego, lecz osłabło jego posłuszeństwo (zamieszczamy tu jedynie krótką wzmiankę o Saulu, ale można sięgnąć do Księgi Samuela - l Sm rozdział 9 i 10 oraz l Sm 14, 1-14). Bóg wyznaczył wtedy na jego miejsce młodego człowieka. Wybrał go, gdy ten był jeszcze chłopcem: to Dawid, pierwszy wielki król Izraela.
Samuel od dzieciństwa mieszkał przy kapłanie. Nieustannie modlił się do Boga. Współcześni nazywali go czasem „prorokiem", czyli tym, który przemawia w imieniu Boga, lub „widzącym", tym, który zna zamysły Boga. Sprawował w kraju funkcję „sędziego".
Bóg zwraca się do Samuela: „Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla".

Kiedy Samuel przybywa do Betlejem, udaje się do domu Jessego i chce zobaczyć jego synów. Jako pierwszy staje przed nim pierworodny, Eliab; Pan mówi do Samuela: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go". O młodszym bracie, Abinadabie, Pan mówi: „Ten też nie został wybrany (...), bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce". W ten sposób przeszło przed Samuelem siedmiu braci i żaden z nich nie został wybrany.
Samuel pyta Jessego, czy ma on jeszcze innych synów. Słyszy w odpowiedzi, że najmłodszy, jeszcze dziecko, Dawid, pasie owce. Posłano po niego; Dawid jest rudy, ma żywe spojrzenie, pociągający wygląd. Pan mówi do Samuela: „Wstań i namaść go, to ten". Zaraz Samuel bierze róg z oliwą i rozlewa oliwę na głowę młodego wybrańca, który wraz z oliwą otrzymuj e zalety niezbędne dla króla ludu Bożego, dla tego, który ma poprowadzić Izraela i zachować Przymierze zawarte między Bogiem i Jego ludem za Abrahama.
Gest, za pomocą którego Dawid zostaje w ten sposób poświęcony, nazywa się namaszczeniem lub chryzmacją (chryzmacją, z greki: akt, na mocy którego człowiek zostaje namaszczony). Od tego czasu Bóg opanowuje serce Dawida, który w Jego oczach staje się królem Izraela. Dawid będzie odtąd tym, którego wybrał Bóg. „Pomazaniec" (Pomazaniec, od czasownika „pomazać", który tu znaczy: namaścić kogoś oliwą) Boży po grecku Christos Boży, po hebrajsku Mesjasz Boży - jest napełniony Duchem, może więc prowadzić Izraela do Boga w wierności i sprawiedliwości.
Proroctwa
Po namaszczeniu Dawida Bóg złożył mu obietnicę:
Zawarłem przymierze z moim wybrańcem;
przysiągłem słudze memu, Dawidowi:
Utrwalę na wieki twoje potomstwo
i tron Twój utrwalę z pokolenia na pokolenie...
Znalazłem Dawida, sługę mojego,
namaściłem go świętym olejem moim...
On będzie wołał do Mnie: „Ty jesteś moim Ojcem..."
Zachowam dla niego łaskawość swą na wieki
i wierne będzie moje z nim przymierze (Ps 88 [89]).
Przez tę obietnicę Bóg zobowiązuje się przedłużać jego potomstwo Jego ród na wieki; sprawić, by jego tron i królestwo były wieczne. Znaczy to, że jeden z potomków Dawida będzie przewyższał swego przodka, że jego panowanie będzie miało inny wymiar - wymiar wieczności. Potwierdzi to Psalm 44 [45], 7-8:
Tron Twój, o Boże, trwa wiecznie, berło Twego królestwa - berło sprawiedliwe. Miłujesz sprawiedliwość, wstrętna ci nieprawość, dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem.
Dlatego też sam Dawid nada własnemu potomkowi tytuł „Pana", wołając:
Wyrocznia Boga dla Pana mego:
„Siądź po mojej prawicy,
aż Twych wrogów położę
jako podnóżek pod Twoje stopy" (Ps 109 [110], l). (Stąd pytanie Jakie Jezus zadał faryzeuszom: „«Czyim [Mesjasz] jest synem?» Odpowiedzieli Mu: «Dawida». (...) «Jeśli więc Dawid nazywa Go Panem, to jak może być [tylko] jego synem?»").
Fakt, że panowanie potomka Dawida, przyszłego Króla Izraela, będzie trwało wiecznie, potwierdzi prorok Daniel, który, nazywając Go Synem Człowieczym, powie o Nim:
Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem,
które nie przeminie,
a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie'3 (Dn 7, 14). (Te słowa zacytuje archanioł Gabriel („... a Jego panowaniu nie będzie końca") zwiastując Marii narodziny Jezusa (Lk l, 33); Kościół je powtórzy w Symbolu Wiary, czyli w Credo)
Co więcej: królestwo tego Syna Człowieczego, Syna Dawidowego, nie tylko będzie wieczne, ale także będzie powszechne, obejmie cały świat:
Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi (Ps 2, 8).
Psalm 71 [72] opisuje postępowanie tego wiecznego i powszechnego Króla, jego miłość do ubogich i słabych.
Mniej więcej dwieście lat później wielki prorok Izajasz (którego posłannictwo rozpoczęło się w roku 740 przed Jezusem Chrystusem) w najbardziej poruszający sposób opisze Tego, którego Bóg namaści swoim Duchem, by panował nad Jego ludem:
Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką;
nad mieszkańcami kraju mroków
światło zabłysło.
Pomnożyłeś radość,
zwiększyłeś wesele.
Rozradowali się przed Tobą
jak się radują we żniwa...
Albowiem Dziecię nam się narodziło,
Syn został nam dany,
na Jego barkach spoczęła władza.
Nazwano Go imieniem:
Przedziwny Doradca, Bóg Mocny („Bóg Mocny", dlatego w modlitwie Trisagion zwracamy się do Syna słowami: „Święty Mocny, zmiłuj się nad nami"),
Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki (Iz 9, 1-6).
W rozdziale 42 (wersety 1-4) Księgi Izajasza prorok odsłania przed nami zasadniczą cechę, znamię tego Księcia Pokoju, którego Dawid był tylko obrazem:
Oto mój Sługa, którego podtrzymuję,
Wybrany mój, w którym mam upodobanie.

Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął,
On przyniesie narodom Prawo.
Nie będzie wołał ni podnosił głosu,
nie da słyszeć krzyku swego na dworze.
Nie złamie trzciny nadłamanej,
nie zagasi knotka o nikłym płomyku.
On niezachwianie przyniesie Prawo.
Nie zniechęci się ani nie załamie,
aż utrwali Prawo na ziemi,
a Jego pouczenia wyczekują wyspy.
Ten Syn Dawida, ta „różdżka z pnia Jessego", niesie narodom Prawo, bo Duch Pański spoczywa na Nim:
I wyrośnie różdżka z pnia Jessego,
wypuści się odrośl z jego korzeni.
I spocznie na niej Duch Pański,
duch mądrości i rozumu,
duch rady i męstwa,
duch wiedzy i bojaźni Pańskiej (Iz 11, 1-2 - Jest to siedem darów Ducha; przedstawia je siedem świeczników, siedem lamp ustawionych za ołtarzem).
Tak, Duch Pański na Nim spoczywa. Powie to sam, ustami proroka, w rozdziale 61 (wersecie l) Księgi Izajasza:
Duch Pana Boga nade mną,
bo Pan mnie namaścił [uczynił mnie Chrystusem].
Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę (Dobra Nowina: po grecku Eiiangelion, czyli Ewangelia) ubogim,
by opatrywać rany serc złamanych,
by zapowiadać wyzwolenie jeńcom
i więźniom swobodę...
Tekst ten ma zasadnicze znaczenie, gdyż nie tylko opisuje z wyprzedzeniem posłannictwo przyszłego Chrystusa (głosić dobrą nowinę ubogim, opatrywać rany serc złamanych, zapowiadać wyzwolenie jeńcom), lecz ponadto wyjaśnia nam samą naturę Jego namaszczenia: „Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił".
O charakterze Jego namaszczenia stanowi nie oliwa, którą ludzka ręka miałaby namaścić Jego głowę, lecz Duch Pański, którego rozlewa na Nim sam Bóg: jest On Chrystusem, gdyż Bóg zsyła na Niego swego Ducha. Chrystus to zatem „Ten, nad którym spoczywa Duch" (J l, 33). Dlatego Jezus przeczyta ten tekst w synagodze w Nazarecie i odniesie go do samego siebie, mówiąc zebranym mieszkańcom: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli" (Łk 4, 16-21).
Psalmy 2 i 88 [89] przedstawią nam najwyższą tajemnicę tego Chrystusa: jest On, o niezgłębiony cudzie. Synem Bożym: sam Bóg to potwierdza ustami psalmisty: „Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem" (Ps 2, 7) oraz: „namaściłem go świętym olejem moim (...). On będzie wołał do Mnie: «Ty jesteś moim Ojcem»" (Ps 88 [89] 21. 27).
Namaszczenie i Synostwo są więc ze sobą powiązane.

Rozpoznanie Chrystusa Boga
Jan Chrzciciel
Jan, syn kapłana Zachariasza i jego leciwej żony Elżbiety - uważanej za niepłodną [„Bóg tryumfuje nad porządkiem natury tam, gdzie chce" - tekst liturgiczny. Sara wydająca na świat Izaaka, Anna rodząca Samuela to inne przykłady, które obrazuj ą wyraźną interwencję Boga w narodziny dziecka (będącego darem Bożym)].- urodził się sześć miesięcy przed Jezusem. Gdy osiągnął wiek dorosły, uszedł na pustynię, aby lepiej usłyszeć milczący głos Boga. Przyodział się w wielbłądzią skórę, ściśniętą wokół bioder skórzanym pasem, tak jak po dziś dzień chodzą ubrani mnisi, na pamiątkę Jana Chrzciciela.
Tam właśnie, na pustyni, Jan, największy z proroków, otrzymał to samo przesłanie, co Izajasz: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym" (J l, 33). Bóg oznajmia zatem Janowi -tak jak siedemset lat wcześniej oznajmił Izajaszowi - że znakiem, który pozwoli rozpoznać Syna Bożego, znakiem, który unaoczni, objawi Jego namaszczenie (pomazanie, mesjańskość), będzie widok Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim. Namaszczenie stanie się widzialne, ale nie będzie to namaszczenie olejem. Już oliwa, którą została namaszczona głowa Dawida, była tylko widzialnym znamieniem niewidzialnego zstąpienia Ducha Świętego. Teraz jednak Jan ujrzy, jak sam niewidzialny Duch namaszcza Tego, którego Bóg ukazuje w ten sposób jako swego Wybrańca, jako Tego, którego wybiera, by wiecznie panował na tronie Dawida.
Chrzest Jezusa
Jan, kierowany przez Ducha Świętego, idzie więc nad brzeg Jordanu, i oto ostatni z proroków Dawnego Przymierza zapowiada rychłe nadejście królestwa Bożego, czyli królestwa, którego królem będzie Boży Pomazaniec, oraz nawołuje do skruchy, gdyż tylko nawróceni, ci którzy odwracają się od zła, by zwrócić się ku Bogu, będą mogli należeć do tego królestwa: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie", powtarza nieustannie. Wszystkich, którzy nawracali się do Pana, przygotowywał na wejście do królestwa Bożego obmywając ich z grzechów, zanurzając ich w wodzie rzeki, „chrzcząc" (Baptizo: chrzczę - w starożytnej grece znaczy „zanurzam", „wkładam pod wodę". „Ochrzcić" nieprzyjacielski statek znaczyło „zatopić go").ich w Jordanie.
I oto staje przed nim Jezus z Nazaretu. Mateusz mówi nam, że Jan nie czuł się godny udzielić Mu chrztu. Jan zna zatem Jezusa;
a jeśli w innym miejscu mówi: „Ja Go przedtem nie znałem", to dlatego, że do tej chwili nie wiedział, iż właśnie Jezus jest Bożym Wybrańcem. Jan więc zna Jezusa i wzbrania się Go ochrzcić. Jezus jednak nalega, by Jan Go ochrzcił, „bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe"; i gdy tylko Jan ochrzcił Jezusa, „ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego".
Jest to oczekiwany znak. A zatem to Jezus jest Tym, który jest namaszczony przez Ducha Bożego; to Jezus jest Chrystusem: i oto rozległ się głos z nieba: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie".
Jan zrozumiał, Jan rozpoznał Mesjasza, Chrystusa, i poświadcza, że spełniła się obietnica, że przyjście Mesjasza stało się rzeczywistością. Mówi do tłumu: „Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym".

Przypomina też Jan sobie słowa Izajasza: „Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie (...). Jak baranek na rzeź prowadzony (...) za grzechy mego ludu został zbity na śmierć" (Iz 53, 5-8); i dlatego, utożsamiając Jezusa z tym cierpiącym Sługą, Jan dodaje: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata", z wyprzedzeniem określając misję Mesjasza - cierpiącego Sługi, baranka złożonego w ofierze za grzechy świata (złożyć w ofierze: zabić, ofiarowując bóstwu).
Od tej chwili kilku mężczyzn z Galilei wiąże swój los z osobą Jezusa: Andrzej, Jan, następnie brat Andrzeja Szymon Piotr i brat Jana Jakub, a potem Filip i jego brat Natanael. Po chrzcie Jezusa Andrzej woła: „Znaleźliśmy Mesjasza- to znaczy: Chrystusa", a Filip mówi swemu bratu Natanaelowi: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu" (J l, 41-45). Dlatego kilka lat później, gdy Szymon Piotr głosi Dobrą Nowinę Korneliuszowi, rzymskiemu oficerowi, o którym mowa w Dziejach Apostolskich (10, 37), przypomina sobie rozstrzygające zdarzenie, które zapoczątkowało wielką przygodę-jego samego ma ona zaprowadzić aż do męczeństwa w rzymskim Koloseum -i mówi Korneliuszowi i jego towarzyszom: „Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą.. "
Dlatego wszyscy ewangeliści: Mateusz, Marek, Łukasz i Jan, opowiadają nam o chrzcie Jezusa i przytaczają świadectwo Jana Chrzciciela (Mt 3, 16-17; Mk l, 9-11; Łk 3, 21-22; J l, 32-34), podczas gdy tylko Mateusz i Łukasz opowiadaj ą nam o narodzinach Jezusa. Właśnie w chwili chrztu Jezus z Nazaretu został objawiony światu jako Chrystus i Syn Boży. Jego chrzest jest Jego objawieniem, Jego Epifanią, właśnie wtedy uwierzyli w Niego pierwsi uczniowie, czyli rozpoznali w Nim oczekiwanego Chrystusa. Nie znaczy to, że Mesjaszem został tego dnia (jak utrzymywali niektórzy heretycy), Syn bowiem odwiecznie jest Chrystusem. Nie staje się dopiero wtedy Chrystusem, gdyż Duch Święty odwiecznie spoczywa na Nim. Już siedemset lat przed Jego chrztem według ciała -jak widzieliśmy - Syn Boży mówił przez usta proroka: „Duch Pański nade mną"; lecz ta odwieczna rzeczywistość została objawiona ludziom w dniu Jego chrztu. Dlatego Kościół tak uroczyście obchodzi święto chrztu Jezusa: jest to wielkie Święto Epifanii czy Teofanii (6 stycznia; 19 stycznia według kalendarza gregoriańskiego).

Objawienie Trójcy

Chrzest Jezusa jest nie tylko objawieniem Go światu jako Chrystusa, jest nie tylko Jego Epifanią. Chrzest bowiem objawia także Jezusa jako Syna Bożego, i z tej racji jest „Teofanią" - objawieniem Boga - gdyż odsłania nam wielką tajemnicę Boga: Trójcę.
Jan rzeczywiście ujrzał Ducha Świętego zstępującego na Jezusa w postaci gołębicy i spoczywającego na Nim. Słowo „spoczywać" wyraża w tym kontekście to, iż Duch Święty odwiecznie spoczywa na Tym, o którym głos dochodzący z nieba mówił: „Ten jest mój Syn umiłowany".
Dlatego św. Cyryl Jerozolimski mówi nam, że objawiając Jezusa jako Chrystusa, chrzest Jezusowy ukazuje nam jednocześnie tajemnicę Boskiej Trójcy: aby mógł istnieć Chrystus, Pomazaniec - Syn -istnieć musi Ten, który Go namaszcza. Ojciec, i Ten, który jest namaszczeniem - Duch Święty, spoczywający na Chrystusie. Zatem nie możemy myśleć o Chrystusie nie myśląc o Ojcu i o Duchu Świętym; bez Nich słowo Chrystus nie miałoby sensu. Nie możemy wyznawać Jezusa jako Chrystusa nie wyznając zarazem jednego Boga jako Boga w Trzech Osobach.
Ludzie często wyrabiają sobie fałszywe pojęcie o Bogu: czasami nam się wydaje, jakoby Ojciec był Bogiem Starego Testamentu, a następnie Syn przyszedł Go zastąpić w Nowym Testamencie, za życia Jezusa; wreszcie miałaby przyjść kolej na Ducha Świętego, w obecnym czasie istnienia Kościoła, a życie Jezusa można by wspominać tylko jako historyczną przeszłość.
Istotnie, bardzo nam trudno wyobrazić sobie Trzy Osoby w jednym Bogu, działające w świecie przez jedną wolę. Jak więc zbliżyć się do tajemnicy Trójcy Przenajświętszej?
Powróćmy do chrztu Jezusa, kiedy Jezus wychodzi z wody. Jak już napisaliśmy, Jan Chrzciciel widzi Chrystusa, na którym spoczywa Duch, i słyszy głos Ojca nazywający Jezusa „Synem umiłowanym": Jan rozpoznał Jednego Boga w Trzech Osobach. Nad Jordanem po raz pierwszy objawiła się Trójca. Kościół przedstawia nam to i za pośrednictwem ikony, i za pośrednictwem pieśni na Święto Epifanii (lub Teofanii).

Ikona


Jezus zanurzył się w wodzie; można by rzec, że zagłębił się w cały wszechświat, aby go przemienić swą obecnością, oświecić swym światłem, rozjaśnić, uświęcić.
Na samej górze Dłoń przedstawia Tego, który namaszcza, Boga Ojca; jest On niewidzialny, lecz Jego głos daje o Jezusie świadectwo, nazywając Go umiłowanym Synem.
Gołębica przedstawia Ducha Świętego, który potwierdza prawdę świadectwa, zstępując i spoczywając na głowie Jezusa: jest to „namaszczenie". Wreszcie Syn, Ten, który zostaje namaszczony, Jezus, jest zanurzony w wodzie.

Pieśń

Troparion Święta Epifanii podejmuje ten sam temat:
Gdy w Jordanie chrzciłeś się Panie, objawia się chwała Świętej Trójcy, Rodziciela bowiem głos zaświadczył o Tobie, nazywając Ciebie Synem Umiłowanym. A Duch w postaci gołębicy potwierdził niezachwianą prawdę tego słowa. Objawiłeś się, Chryste Boże, i świat oświeciłeś, chwała Tobie.
W tym świątecznym hymnie świadek, św. Jan Chrzciciel, nie zostaje wymieniony. Zdaje się usuwać, aby zostawić nas samych twarzą w twarz z tajemnicą Trójcy. Podkreśla to rolę Jana Chrzciciela, Poprzednika, tego który nam wskazuje, gdzie znaleźć Boga, i przygotowuje nas do przyjęcia Go przez pokutę, po czym sam się wycofuje.
W istocie Jan, przyjaciel Oblubieńca (Oblubieniec: to Oblubieniec Kościoła, Chrystus. Przypomnijmy sobie przypowieść o dziesięciu pannach, które wszystkie były zaproszone na gody Oblubieńca - Mt 25, 1-13), powiedział później: „Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3, 29-30).
Co można powiedzieć o Trójcy? Jak zbliżyć się do tej tajemnicy? Żaden podręcznik, żadna książka, żaden wykład katechizmu nie zdołałby „wytłumaczyć" tajemnicy Boga w Trzech Osobach. Istnieje zbyt wielkie ryzyko zniekształcenia słowami tego, co niewyrażalne, umniejszenia ludzkimi i ograniczonymi kategoriami rozumu - przedwiecznego Boga. Tylko modlitwa i adoracja mogą pozwolić nam dojrzeć okruch Prawdy o jednym Bogu w Trzech Osobach.
My posłużymy się do tego wielkim arcydziełem sztuki: ikoną Trójcy Andrzeja Rublowa. Ten wielce utalentowany malarz, będący również człowiekiem modlitwy, poprowadzi nas do kontemplacji jednego Boga w Trzech Osobach.

Ikona Trójcy

Andrzej Rublow, ikonograf (malarz ikon), rosyjski mnich z XV wieku, przedstawia Trójcę Świętą. Nie wymyślił sam obrazu Trójcy, ale zilustrował opowieść z Księgi Rodzaju, w której trzej tajemniczy aniołowie składaj ą wizy tę Abrahamowi. To ukazanie się pod dębami Mamre, o którym mówiliśmy już w pierwszym rozdziale, jest obrazem Trójcy, prefiguracją jednego Boga w Trzech Osobach, który otwarcie pozwoli się poznać dopiero nad Jordanem, podczas chrztu Chrystusa. Przypomnijcie sobie rozmowę z Abrahamem: patriarcha zwraca się do aniołów używając raz formy ty, raz wy. Wy nie jest formą grzecznościową, która wtedy nie istniała, ale formą liczby mnogiej. Taka przemienność pozwala nam już domyślić się JEDNEGO w Trójcy, wydaje się bowiem, że Abraham zwraca się raz do jednego Boga, raz do Trzech Osób Boskich.
Ilustrując tekst biblijny Rublow nie naraża się na zniekształcenie Boskiej tajemnicy swą własną wyobraźnią, gdyż malarze ikon nie przedstawiaj ą wizerunku Boga według swego upodobania i fantazji, ale zawsze pozostają bardzo wierni Pismu Świętemu.
Rzeczywiście, gdyby każdy człowiek wymyślał wizerunek Boga według swej najbardziej nawet twórczej wyobraźni, mielibyśmy bardzo ludzkie obrazy Boga, podlegające zmianom gustu w każdej epoce; czyż „bogowie-Ojcowie", brodaci starcy spoglądający z chmury, nie są już niemodnym przeżytkiem? Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że napotkamy tu starożytnych bożków, będących tylko projekcją człowieka na Boga: już nie wielka tajemnica człowieka stworzonego na obraz Boga, ale Bóg na obraz człowieka. Dlatego posłuszeństwo naszych malarzy-ikonografów wobec Tradycji, ich podporządkowanie się wizerunkowi Boga przyjętemu przez Kościół, chroni ich przed błędem i pozwala nie złamać drugiego przykazania: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu (...) i nie będziesz im służył".
Z klasycznej ikony, z motywu często powtarzanego w kościołach, Andrzej Rublow uczynił wielkie dzieło, będące i arcydziełem sztuki, i świadectwem modlitwy. Wszędzie spotykamy reprodukcje ikony Trójcy. Wydaje się, że chrześcijanie wszystkich wyznań ją znają i kochają. Nawet ateiści uznają piękno i bijącą z niej moc. Ta ikona jest prawdziwie cudowna, gdyż osobom najbardziej wrogim wobec religii narzuca pełne szacunku milczenie i skłania do postawy adoracji. Trójca Rublowa znajduje się jednak w państwowym muzeum, a nie w świątyni. Można ją obejrzeć w Galerii Tretiakowskiej w Moskwie. Przed tą ikoną codziennie przechodzą tysiące turystów, którzy nic nie wiedzą o Bogu lub żywią do Niego tylko nienawiść, ironię lub obojętność. Nikt nie może jednak przejść obojętnie przed tym obrazem Trójcy; każdemu przekazuje on okruch widzenia Boga. Jak słońce oświeca dobrych i złych, tak Bóg promieniuje na każdego człowieka swą miłością, nawet jeśli człowiek ją odrzuca.
Przed tą ikoną można tylko milczeć, tak jak przed tajemnicą Trójcy. Mimo to spróbujemy zbliżyć się do niej przez modlitwę, gdyż dla Andrzeja Rublowa ta ikona jest modlitwą, wyznaniem wiary i adoracją.
Weźmy tekst Credo i postawmy go obok reprodukcji Trójcy. Natychmiast rzuca się w oczy, że obraz jest zbudowany na tym samym planie, co wyznanie wiary: „Wierzę w jednego Boga".
Rublow wyraża jedność zarówno przez podobieństwo trzech aniołów, jak i przez jeden krąg, w który są wpisane trzy postacie. Wszystko, co dotyczy Ojca, jest w Credo bardzo zwięzłe, gdyż On jest Niepoznawalny, nie wiemy o Nim prawie nic. Na ikonie pierwszy anioł z lewej strony jest przedstawiony z półprofilu, a jego szata ma barwę bladą, nieokreśloną, niemal przezroczystą.
Tekst się rozwija jakby na ikonie, najdłużej zatrzymując się na Synu. Drugi anioł siedzi twarzą do nas, najpełniej się nam ukazuje. Wiele wiemy o Synu: wcielił się, dał się poznać i pozwolił się oglądać. Jego szata ma kolor wyraźny, kontrastujący, jest niebieska i brązowa. Wyraża to dwie natury Chrystusa. Błękit symbolizuje niebo, Bóstwo. Brąz to ziemia, to człowieczeństwo. Jezus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem. Za aniołem siedzącym pośrodku wyrasta drzewo, jego korzenie zagłębiają się w ziemi, a gałęzie wznoszą się ku niebu. Jest to drzewo krzyża, które przez Chrystusa staje się rajskim drzewem życia.
Niegdyś Adam umarł, gdyż spożył owoc z drzewa, lecz w drzewie Krzyża odzyskał życie,
dzięki któremu znowu się cieszy
pokarmem w Raju.

(Poemat Teodora, triodion, piątek piątego tygodnia Wielkiego Postu)
Na temat Ducha Świętego, Credo znowu wyraża się krótko i zwięźle, gdyż o Trzeciej Osobie Boskiej, która jest naszym Ożywicielem w historii, niewiele można powiedzieć; Jego działanie zawsze jest ukryte i tajemnicze. Trzeci anioł, podobnie jak pierwszy, jest pokazany z półprofilu. Kolor jego szaty symbolizuje moc życia. Dominująca zieleń wyraża młodość, żywotny sok, który pozwala wszystkim rzeczom wzrastać i istnieć.
Krąg trzech aniołów kończy się, ale się nie zamyka. Ten krąg wydaje się otwarty na kielich stojący na stole. Ostatnia część Credo jest poświęcona Kościołowi: Kościół stanowi miejsce, gdzie wciąż znajduje się kielich Eucharystii i gdzie wszyscy ludzie są zaproszeni przez chrzest na ucztę życia wiecznego, a życie wieczne to wejście do życia Trójcy Świętej i trwanie w nim.
Omawiane przedstawienie Trójcy odchodzi od pierwszej ikony, zwanej Gościnnością Abrahama.
SYMBOL WIARY
Wierzę w jednego Boga,
Ojca wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi,
wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
I w jednego Pana Jezusa Chrystusa,
Syna Bożego Jednorodzonego,
Który z Ojca jest zrodzony
przed wszystkimi wiekami.
Światłość ze Światłości,
Boga prawdziwego z Boga prawdziwego,
Zrodzonego, a nie stworzonego, współistotnego Ojcu,
przez Którego wszystko się stało.
Który dla nas, ludzi,
i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba
i wcielił się z Ducha Świętego i z Marii Dziewicy,
i stał się człowiekiem.
Ukrzyżowanego zaś za nas pod Poncjuszem Piłatem,
umęczonego i pogrzebanego.
I zmartwychwstałego trzeciego dnia
według Pisma,
Który wstąpił na niebiosa,
siedzi po prawicy Ojca
I znowu przychodzącego w chwale sądzić żywych i umarłych,
Którego królestwu nie będzie końca.
I w Ducha Świętego,
Pana, Ożywiciela,
Który od Ojca pochodzi,
Któremu wspólnie z Ojcem i Synem
- oddawany jest pokłon i chwała,
Który mówił przez proroków.
W jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół,
Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów.
Oczekuję zmartwychwstania umarłych
i życia przyszłego wieku.
Amen.

(Za Katechizmem Kościoła Prawosławnego)