publikacja 02.01.2005 09:09
W ceremonii obrzezania znajdujemy elementy wspólne z obrządkiem chrztu małych dzieci.
Dziecko witane jest u wejścia do synagogi śpiewem „Baruch haba”, słowami Psalmu 118: „Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie”. Jezus słyszy po raz pierwszy to powitanie, które później -zwielokrotnione tysiąc razy - będzie wykrzykiwał tłum w Niedzielę Palmową. I takie wołanie naszych serc pragnie usłyszeć, gdy mówi: Nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: „Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie” (Łk 13,35).
Oblubieniec krwi
Wj 4,22-26
Powiesz do faraona: „To mówi Pan: Synem moim pierworodnym jest Izrael. Mówię ci: Wypuść mojego syna, aby Mi cześć oddawał; bo jeśli zwlekać będziesz z wypuszczeniem go, to Ja ześlę śmierć na twego syna pierworodnego”.
W czasie podróży, w miejscu noclegu, spotkał Pan Mojżesza i chciał go zabić. Sefora wzięła ostry kamień i odcięła napletek syna swego, i dotknęła nim nóg Mojżesza, mówiąc: „Oblubieńcem krwi jesteś ty dla mnie”. I odstąpił od niego Pan. Wtedy rzekła: „Oblubieńcem krwi jesteś przez obrzezanie”.
Jest to tekst zagadkowy, godny szczególnej uwagi. Nie skrywa, lecz przeciwnie, odsłania tajemnicę, która jest ukryta albo do czasu, albo dlatego, że nie wszyscy są przygotowani na jej przyjęcie. Atmosfera tych wersetów wprowadza nas w tajemnicę przymierza i przywołuje na pamięć walkę Jakuba z aniołem oraz sen Abrahama, kiedy to ogień przesuwający się między rozciętymi połowami zwierząt ofiarnych przeniknął jego duszę.
Mojżesz doświadcza obecności Boga nocą i przeżywa trwogę podobną do tej, która wycisnęła krwawy pot z czoła Chrystusa w ogrodzie Oliwnym. Ma umrzeć, tak jak miał umrzeć Jakub; nie umierają oni jednak, gdyż są jedynie wyobrażeniem, zapowiedzią tego, co Bóg przygotowuje poprzez swego Syna. Tylko Syn umrze, tylko On przeleje krew, a każdy, kto odwoła się do ofiary Jego krwi, będzie zbawiony. Mojżesza ratuje od śmierci krew przymierza płynąca z napletka jego syna. W tych liniach ognia i krwi wolno nam odczytać zapowiedź roli Maryi. Chrystus jest poprzez swą krew Oblubieńcem Maryi i Kościoła, którego Ona jest Matką. Słowo „obrzezanie” zastępowano często w tradycji określeniem „przelanie krwi przymierza”. Wielu proroków kładło nacisk na to, że potrzebne jest przede wszystkim obrzezanie serca. Jeśli spróbujemy wyobrazić sobie ten symboliczny gest, ujrzymy na sercu bliznę pozostawioną przez ogień Ducha. Wszyscy mistycy będą, w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, mówili o tym wypełnieniu Tory, niektórzy przeżyją je sami. Wszyscy synowie Abrahama są wezwani do tych zaślubin krwią.
<
Zastanawiające jest, że Gemara, a także inne komentarze, w miejsce Boga stawiają Szatana. Obrzezanie uchroniłoby Mojżesza od choroby; od śmierci wybawia go żona, dokonując aktu przymierza krwią syna. Komentarze chrześcijańskie zestawiają ten tekst z Księgą Tobiasza, widząc w obu ten sam rodzaj literacki. Duchowe obrzezanie Tobiasza dokonało się w czasie nocy poślubnej, przezwyciężone zostały złe moce. We wszystkich przypadkach odnajdujemy te same elementy istotne dla zrozumienia głębokiego sensu tego obrządku: przymierze, zaślubiny, krew i zbawienie. Według Talmudu obrzezanie jest niejako streszczeniem całej Tory: „Miszna Nedarim” 31 b: „Rabbi powiedział: „Obrzezanie jest wielką rzeczą, ma tę samą wagę, co wszystkie przykazania razem wzięte, napisano bowiem: Jeżeli nie istnieje moje przymierze z dniem i nocą, jeśli nie ustaliłem praw nieba i ziemi (Jr 33,25)”. Pamiętamy słowa Jezusa: „Ten kielich to Nowe Przymierze we krwi mojej” (Łk 22,20) - nowe, gdyż krew przymierza zawartego z Mojżeszem jest nie tylko proroczą zapowiedzią krwi Odkupienia. Potwierdza to lektura Targumu do Pięcioksięgu, który ściśle łączy krew obrzezania z krwią baranka paschalnego, łącząc już z góry w jedno krew obu przymierzy: „Zmieszacie krew ofiary paschalnej z krwią obrzezania i naznaczycie nią domy, w których będziecie pozostawać. Gdy ujrzę krew, zmiłuję się nad wami, i anioł śmierci, któremu dana została moc zabijania, nie będzie miał władzy nad wami, gdy będę siał śmierć w ziemi egipskiej” (XII, 13).
Trzeba tutaj spojrzeć oczyma Boga, który swym spojrzeniem obejmuje całą historię, tragiczną historię swojej miłości do nas. Współczesna egzegeza chciałaby widzieć ją jako sekwencję chwil, przyjmując punkt widzenia człowieka będącego ofiarą własnej niekonsekwencji. Bóg jest konsekwentny: czytając Pismo Święte z miłością, jak to czynili uczeni w Piśmie i Ojcowie Kościoła, widzimy to, co widzi - lub raczej jak widzi - Bóg. Interpretacja tekstu nie jest jego zniekształcaniem: w krwi obrzezania Bóg widział krew Syna swego Jednorodzonego, krew baranka przewidzianego na ofiarę, którą miał złożyć Abraham. „Gdzież jest jagnię na całopalenie?” - pyta Izaak. Odpowiedź Abrahama: „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój”. Przytoczmy tu komentarz z Mechilty Rabbiego Izmaela do Wj 12,13, mówiący o krwi na odrzwiach domów. „Widzę krew ofiary Izaaka. Powiedziano bowiem: «I dał Abraham miejscu temu nazwę: Pan widzi». Powiedziano też w innym miejscu (l Krn 21,15): «Gdy Anioł dokonywał zniszczenia, wejrzał Pan i ulitował się». Na co wejrzał Pan? Wejrzał na krew ofiary Izaaka, tej, o której powiedziano: «Bóg upatrzy sobie jagnię» (Rdz 22,8)”.
Targum
„Sefora wzięła ostry kamień i odcięła napletek syna swego Gerszoma, złożyła odciętą część u stóp anioła zagłady i rzekła: «Małżonek mój chciał dokonać obrzezania, ale teść jego nie zezwolił na to. A teraz krew tego obrzezania jest zadośćuczynieniem za grzechy moje i mego małżonka». I anioł odszedł od niej. Wówczas Sefora jęła chwalić Pana i rzekła: «Jakże droga jest krew tego obrzezania, która wybawiła małżonka mego z rąk anioła śmierci!»
<