Bóg z nami

Justyna Nowicka

publikacja 22.12.2008 21:38

Tam, gdzie jest Bóg odradza się szacunek, życie, miłość, poszukiwanie sprawiedliwości i pokoju, radość życia. Duch Święty sprawia, że zbuntowana ludzka wola nie szuka wymówek, nie zamyka oczu, by nie widzieć „Znaku” danego od Ojca. Ale wzywa imienia EMMANUELA. Modlitwa, w której wzywamy Imienia Jezusa, w której uobecniamy Jego Ofiarę, staje się w naszym sercu źródłem Wody Żywej.

Bóg z nami

Wiele jest takich sytuacji, kiedy zastanawiam się czy zrezygnować z jakiejś części swojej wolności (jeśli wolność może mieć części), by w ogólnym rozrachunku wygrać, ocalić siebie czy chociażby wybić. I zdarza się, że chcąc się ratować tracę wolność, oddaję pokłon własnemu lękowi i poddaję się pod panowanie czemuś, co doraźnie ma mi pomóc. Doskonale zna tę sytuację każdy, kto ma tą szczerość w sobie, by nazwać się grzesznikiem.

W VIII wieku przed Chrystusem w takiej sytuacji znalazł się również król Jerozolimy. Czy sprzymierzyć się z Samarią i Damaszkiem przeciw potężnej Asyrii? Czy może poddać się Asyrii? Ostatecznie władcy Samarii i Damaszku najechali na Jerozolimę. Król Achaz uległ panice. Swojego syna złożył w ofierze pogańskim bóstwom i poddał się pod zwierzchnictwo Asyrii, w zamian za jej pomoc przeciw najeźdźcom.

W takich okolicznościach Jahwe posyła do Achaza i do każdego z nas Izajasza ze słowami zapewnienia, że Bóg jest wierny swym obietnicom, że niepotrzebnie uciekamy do innych „bóstw” i boimy się tego, w czym widzimy potencjalną klęskę, bo On nie pozwoli pokonać swego narodu. Co więcej – Bóg proponuje Achazowi, by ten prosił o „znak”. Król jednak szuka wymówki. Wie, że nawet jeśli „znak” będzie mu dany, on nie uwierzy. Mimo tego Jahwe składa obietnicę, wzywającą do wierności Przymierzu (por. Ez 37, 26-27), że Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem EMMANUEL (Iz 7,14).

I stało się… to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię EMMANUEL, to znaczy: "BÓG Z NAMI". (Mt 1, 22-23). Słowa proroka spełniły się w sposób niewyobrażalny nawet dla niego samego – Bóg stał się Człowiekiem. Od tej pory moc miłości przenika wszystko, co jest ciałem. Bóg przychodzi, by odnaleźć człowieka zagubionego w swojej wolności, w jego własnych „rajach”. W imię swojej wierności i miłości obdarza nas nowym życiem (J 1,16), Słowem Prawdy (J 17,17), przychodzi podnieść to, co upadło. Stał się człowiekiem, by odkupić człowieka (1 Kor 6, 20; 7, 23).

Ale gdyby Chrystus był tylko człowiekiem nie potrafiłby dotrzeć do wszystkich. On jest Bogiem-Człowiekiem rozkochanym w stworzeniu, aż do skończenia świata (Mt 28,20). Stał się BOGIEM Z NAMI i tylko od nas zależy, czy będziemy mieli udział w Jego zwycięstwie.

Ponieważ Bóg stał się człowiekiem może mieszkać w naszej codzienności. Ale tylko wtedy, gdy nie zamkniemy przed Nim drzwi swojego serca. Bóg przychodzi do nas z propozycją spotkania, ale do tego spotkania może dojść jedynie tam, gdzie pozwolimy Mu wejść. Czasami dochodzi do tego po długich latach zwątpienia i ucieczki…

I choć łatwiej jest zaakceptować istnienie i potęgę Boga, niż bliskość spotkania z Bogiem, to właśnie ona rodzi modlitwę. Modlitwę – spotkanie na dnie serca, pomimo najróżniejszych uwarunkować, zranień, zwątpień, jednym słowem tego wszystkiego, co może być wewnętrzną pustynią, na której On staje się Wodą Żywą. Wtedy odkrywamy nową świeżość spotkania, nowe spojrzenie miłości Trójjedynego, którym obdarza nas w swoim Ciele, w Eucharystii.
 

Dobra Nowina spisana przez Mateusza ewangelistę naznaczona jest tym symbolicznym imieniem EMMANUEL. Przy początku: stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię EMMANUEL, to znaczy: "BÓG Z NAMI". (Mt 1, 22-23), kiedy Jahwe wypełnia swoje Przymierze, ale na tym nie poprzestaje. Składa kolejną obietnicę: A oto Ja JESTEM Z WAMI przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» (Mt 28, 20). W czasie każdej Eucharystii kapłan kilkakrotnie powtarza słowa PAN Z WAMI. Często odpowiadając niemal automatycznie „I z duchem Twoim” nie dostrzegamy, ze wyznajemy prawdę zawartą w imieniu EMMANUEL.

Bóg chce mieszkać w nas, między nami. Stał się naszym ciałem i czyni nas swoim Ciałem. Antropologicznym odkryciem naszych czasów jest prawda, że tam gdzie nie ma Boga, nie ma też człowieka. Tam gdzie „zabija się Boga”, zabija się też człowieka. Tam jednak, gdzie jest Bóg odradza się szacunek, życie, miłość, poszukiwanie sprawiedliwości i pokoju, radość życia. Duch Święty sprawia, że zbuntowana ludzka wola nie szuka wymówek, jak Achaz, nie zamyka oczu, by nie widzieć „Znaku” danego od Ojca, którym jest Jego Syn. Ale wzywa imienia EMMANUELA. Modlitwa, w której wzywamy Imienia Jezusa, w której uobecniamy Jego Ofiarę, staje się w naszym sercu źródłem Wody Żywej. Sprawia, że dajemy życie poranionym przez śmierć członkom Mistycznego Ciała, że jesteśmy w Jego Ciele miejscem, w którym wylewa się Miłość. Miłość, która nadaje sens Kościołowi, nawet jeśli jest wystawianym na pośmiewisko i krzyżowanym Ciałem Chrystusa. Jesteśmy wtedy Kościołem w najbardziej ukrytej życiodajnej tajemnicy – w sercu kenozy. Aż człowiek zamieszkuje w tym Imieniu, a Jezus w tym, który Go wzywa. Tak rodzi się komunia, wieczna liturgia, zjednoczenie z Bogiem, zwycięstwo.

Wreszcie na ostatnich stronach Nowego Testamentu widzimy czym będzie spełnienie obietnic Jahwe.

I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.
I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu:
«Oto przybytek Boga z ludźmi:
i zamieszka wraz z nimi,
i będą oni Jego ludem,
a On będzie "BOGIEM Z NIMI".
I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».
I rzekł Zasiadający na tronie:
«Oto czynię wszystko nowe»
(Ap 21, 2-5.)