24. Niedziela zwykła A

publikacja 14.09.2017 20:45

Cztery homilie

Miłość i przebaczenie

ks. Leszek Smoliński

W Mądrości Syracha słyszymy wezwanie: „Pamiętaj o rzeczach ostatecznych i przestań nienawidzić – o rozkładzie ciała, o śmierci, i trzymaj się przykazań!”. Tę naukę doskonale zrozumiała Marianna, matka bł. ks. Jerzego Popiełuszki, zamordowanego przez Służbę Bezpieczeństwa w październiku 1984 roku. Jak wyznała: „Przebaczyłam mordercom swojego syna. Teraz się za nich modlę. To morderstwo zostawiło we mnie wielką bolesną ranę, ale nie trzeba jej rozdrapywać. Niech im Pan Jezus daruje. Najbardziej bym się cieszyła, gdyby mordercy mojego syna się nawrócili”.

Słowo Boże zachęca nas do patrzenia na rzeczywistość, w której żyjemy, w perspektywie życia wiecznego. We fragmencie dzisiejszej ewangelii słyszeliśmy o tym, że „Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?»”. Jezus wyjaśnia, że darowanie winy bliźniemu otwiera nas większą miłość, daje nam dostęp do Bożego przebaczenia. Natomiast naśladowanie nielitościwego dłużnika powoduje, że nasze chrześcijaństwo pozostaje tylko niewiele znaczącą deklaracją z przeszłości.

Wielu, którzy przebaczyli bliźnim ich poważne przewinienia, wyznaje: „bez wiary byłoby trudno”. Warto w tym momencie postawić sobie pytanie: na czym polega chrześcijańskie przebaczenie, które jest naszym obowiązkiem? Bez przebaczenie życie w rodzinie, sąsiedztwie czy społeczeństwie byłoby nie do zniesienia. Wzorem jest dla nas Ojciec niebieski, którego naśladowcami mają stawać się uczniowie Boskiego Mistrza. Wielkość Bożego przebaczenia doskonale ukazuje przypowieść o nielitościwym dłużniku. Widzimy w niej wszechmoc i majestat, który objawia wielkość Bożego miłosierdzia. Możemy również zauważyć, iż zapomniał o tym sługa z przypowieści: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?”. Za to zaniedbanie spotkał owego sługę straszny sąd. Podobny los czeka każdego z nas, jeśli nie przebaczymy z serca tym, którzy wobec nas zawinili.

Być chrześcijaninem to kochać. A miłości nie ma bez przebaczenia. Przypomina nam o tym Kościół w uczynku miłosierdzia „urazy chętnie darować”. Urazy powstają w wyniku cierpienia zadanego człowiekowi. Bóg pierwszy daje nam przykład, co robić z tego rodzaju bólem, urazami – On je daruje. Przypomina tym samym, że darowanie urazów jest powrotem do dobra. Natomiast „zatwardziałość serca” nie dopuszcza zmiany, rozwoju czy postępu. I jest formą odmowy nawrócenia.

Św. Jan Paweł II w encyklice o Bożym miłosierdziu stwierdza: „Przebaczenie świadczy o tym, że w świecie jest obecna miłość potężniejsza niż grzech” (nr 14). Przebaczenie „siedemdziesiąty siódmy raz” stanowi styl życia chrześcijańskiego. Miłość przebaczającą mamy okazywać zawsze. Stąd warto, aby powstrzymywać się od zemsty (odwetu), modlić się za kogoś, kto wobec nas zawinił i być gotowym do pomocy, kiedy ktoś rzeczywiście tego potrzebuje. Chodzi więc nie tylko o przebaczenie „z serca”, ale również o życzenie dobra temu, komu przebaczyliśmy.

Z kim i dla kogo

Piotr Blachowski

Aby zrozumieć dzisiejsze czytania, wpierw powinniśmy zrozumieć siebie, stanąć przed lustrem i dokładnie się sobie przyjrzeć. Co zobaczymy? Twarz znaną nam od lat, czasami młodą, powabną, czasami pooraną bruzdami zmarszczek. Ale to jeszcze mało – musimy sięgnąć wzrokiem głębiej, w duszę.

To, co w nas tkwi, nie jest wypisane na twarzy, lecz jest zakorzenione w psychice, siedzi głęboko w duszy, tkwi w zakamarkach umysłu. Na ogół spokojni, potrafimy niejednokrotnie kogoś zbesztać, zwymyślać czy doprowadzić do stanów depresyjnych. Nie przesadzam, bowiem wiadomo, że nasze ja jest zazwyczaj dwoiste, ma zarówno dobrą, jak i złą stronę. To od nas zależy, jak się zachowamy w danej chwili, w danej sytuacji, w kontakcie z daną osobą.

Mądrość Syracha mówi nam, do czego człowiek jest zdolny, ale równocześnie podpowiada, jak mamy postępować. Pierwsze słowa są tak oczywiste, iż pozostają poza dyskusją: „Złość i gniew są obrzydliwościami, których pełen jest grzesznik.” (Syr 27,30). Kolejne są pouczeniem: „Pamiętaj na ostatnie rzeczy i przestań nienawidzić;  - na rozkład ciała, na śmierć, i trzymaj się przykazań! Pamiętaj na przykazania i nie miej w nienawiści bliźniego, - na przymierze Najwyższego, i daruj obrazę!” (Syr 28,6-7). Jakże to ważne i groźne słowa, wobec których przejść obojętnie nie można.

W ślad za nimi idzie List świętego Pawła do Rzymian, tłumaczący nam, dlaczego tak istotne jest to, co robimy, co mówimy, jak postępujemy. Jesteśmy chrześcijanami, należymy do Kościoła Chrystusowego, ponieważ zaś jesteśmy częścią Kościoła, to my go tworzymy i stanowimy: „jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana.” (Rz 14,8).

Ewangelia daje nam przykład złego zrozumienia miłosierdzia i miłości bliźniego. Zaraz w pierwszych słowach mamy pełną wykładnię miłości i miłosierdzia: na pytanie Piotra „«Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.” (Mt 18,21-22). Czy potrafimy zdobyć się na ten wysiłek, by mimo wielokrotnych przykrości, impertynencji,  mimo bólu zadanego nam przez bliźnich, wybaczyć im? Czy warto? Na to również Ewangelia nam odpowiada: „Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».” (Mt 18,35).

Wiążąc wszystkie dzisiejsze czytania, wczytując się w Ewangelię, zastanówmy się, jak nam przystoi się zachować wobec tych, którzy nami gardzą, którzy nas kaleczą, którzy nami pomiatają? Wybaczajmy im i módlmy się za nich, bo możliwe jest, iż czynią to ze strachu, w samoobronie bądź agresją maskują swoją prośbę o pomoc.

Matko Boża, przez Twoje wstawiennictwo prosimy o umiejętność obdarzania bliźnich miłością i miłosierdziem, o zdolność przebaczania. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.

Pozbądź się długu!

 

Augustyn Pelanowski OSPPE

Gdy Izaak był w Gerarze, oczyszczał studnie wykopane jeszcze przez Abrahama. Filistyni zasypywali je ziemią, ale Izaak natychmiast je oczyszczał. Czynił to dotąd, aż Filistyni przestali brudzić wodę. Tak uprzykrzają nam życie złe duchy. One są takimi Filistynami wrzucającymi do studni naszego serca ziemię złości. Zanieczyszczają uczucia i gdy doświadczymy czegoś nieprzyjemnego, „dosypują” oskarżenia, pretensje, żale, mącą wnętrze niepokojem, powiększają w naszej wyobraźni krzywdy. Nie pozwól, aby niepowodzenie stało się klęską, nie powiększaj w swoim wnętrzu rozmiarów przykrości, które przeżyłeś. Nie myśl i nie działaj, jakbyś był bezwolną ofiarą wypadków z przeszłości. Przeszłości nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje podejście do niej i oczywiście przyszłość.

Czy zawsze musi być między tobą a osobą, która cię skrzywdziła, tak jak było dotychczas? Nie skupiaj się na tym, co ta osoba zawiniła, nie ubóstwiaj swego żalu i niechęci. Nie wpadaj w złość, wpadnij w przebaczenie. Nabierz nowych przyzwyczajeń. Twoje przebaczenie trwa – już się zaczęło, ale jeszcze się nie skończyło, skoro uciekasz przed kimś, kto ci wyrządził krzywdę. Nigdy nie pozbędziesz się złości, jeśli nie nauczysz się żyć przebaczeniem, a przebaczenie to wola pokochania kogoś. Za każdym razem, kiedy spotykasz tę osobę, staraj się wskrzeszać łagodność i wolę przyjęcia jej, a odrzucaj, na ile potrafisz, filistyńskie błoto urazów. Zrezygnuj z roszczenia, nie chowaj w sobie urazy. Pomyśl sobie, że skoro przebaczyłeś tej osobie, to znaczy, że już nic nie jest ci winna! To tak, jak z długiem pieniężnym. Wyobraź sobie, że masz kartkę z podpisem osoby, która jest zadłużona u ciebie na 10 tysięcy talentów złota, ale darowałeś cały ten dług. Wziąłeś zapis dłużny i podarłeś na oczach swojego dłużnika. Czy po czymś takim należy jeszcze żądać długu? Czy po twoim darowaniu należy jeszcze żywić pretensje do dłużnika? Jeśli teraz naprawdę chcesz to wreszcie załatwić, to weź taką kartkę i napisz: Dług mojego krzywdziciela. Wypisz wszystkie pretensje, żale i krzywdy. Zrób to sumiennie i rzetelnie. Po napisaniu, przeczytaj na głos i zastanów się czy chcesz raz na zawsze skończyć z tymi długami. Zastanów się, czy chcesz wreszcie się od tego uwolnić i już zrzucić z siebie ten ciężar? Potem zniszcz tę kartkę, może nawet na jego oczach albo przynajmniej wpatrując się w krzyż. Zniszcz, mówiąc: Jezu! Ty, przebaczyłeś mi wszystkie grzechy i nie masz do mnie pretensji. Nie wyrzucasz mi grzechów sprzed lat, nie gniewasz się i nie unikasz mnie za grzechy, które Ci oddałem. Ja też przebaczam i nie mam żadnych pretensji do X o to, co się stało.

Tak uczy Paweł, mówiąc o Chrystusowym przebaczeniu: Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. (Kol 2,14)
 

 

Druga homilia na następnej stronie

Przebacz

 

ks. Tadeusz Czakański

Ognisko, wspólna wędrówka górskimi szlakami czy też pielgrzymka to okazja do dzielenia się swoimi przeżyciami, swoim doświadczeniem, to chwile bliższego poznawania się – czas zwierzeń. Niejeden z nas w ten właśnie sposób poznał krąg nowych przyjaciół. Lubimy we wspomnieniach wracać do okresu dzieciństwa. Tyle tam zaskakujących wydarzeń, czasem tak prostych i szczerych, że aż naiwnych, ale często będących światłem i pomocą w lepszym rozumieniu samego siebie i otaczającego świata.

Usłyszałem kiedyś takie oto zwierzenie: Gdy byłam mała i gdy coś narozrabiałam, pierwszym odruchem była ucieczka. Pragnęłam jak najszybciej schować się przed bystrym wzrokiem mamy. Mama goniła mnie i nie miałam żadnych szans, by ucieczka się powiodła. Ucieczka sama w sobie już była naiwna, bo prowadziła wokół stołu. Pamiętam, że w momencie, gdy mama miała mnie już złapać, nagle klękałam na podłodze, żegnałam się i zaczynałam się modlić. Mama była rozbrojona. Kończyło się to wszystko poważną rozmową, a potem gorącym przytuleniem. Do dziś pamiętam łzy w oczach matki. Łzy troski i miłości.

A czy Pan Bóg nie „goni” nas przez nasze sumienie po każdym upadku, po każdej samowolnej próbie ucieczki? Pan Bóg nie chce nas złapać, by nas ukarać. Goni nas swoją miłością, abyśmy nie uciekli za daleko i nie zrobili sobie i innym krzywdy. Człowiek stara się uciekać, kręcić, udawać, że nic się nie stało – aż wreszcie łapie się na tym, że tak naprawdę, to oszukuje samego siebie i że Pan Bóg jest ciągle tak blisko, że wszystko wie i wszystko widzi...

Pismo Święte mówi, że straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego (Hbr 10,31). Rzeczywiście, Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Jezus zapowiedział w swoim nauczaniu sąd, który nastąpi w dniu ostatecznym. Zostanie wtedy ujawnione postępowanie każdego człowieka i wyjdą na jaw tajemnice serc. Nastąpi potępienie zawinionej niewiary, która lekceważyła łaskę ofiarowaną przez Boga. Postawa wobec bliźnich objawi przyjęcie lub odrzucenie łaski i miłości Bożej (KKK 678). Odnosi się to również do przebaczenia. Sprawiedliwość Boga nie stoi jednak w sprzeczności z Jego nieskończonym miłosierdziem. Raczej miłosierdzie wyprzedza sprawiedliwość. A zatem dobrze jest zamiast czekać, aż się wpadnie w ręce żyjącego Boga, klęknąć przed Nim i prosić o przebaczenie. Przebaczenie ze strony Boga uwarunkowane jest naszą postawą wobec bliźnich. Już w Starym Testamencie odnajdujemy pouczenie Boga dotyczące przebaczenia: „Odpuść winę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy” (Syr 28,2). Gdy Jezus uczył swoich uczniów modlitwy „Ojcze nasz”, zawarł w niej również wezwanie dotyczące przebaczenia: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

Św. Piotr stawiając Jezusowi pytanie, ile razy należy przebaczyć, zdawał sobie sprawę z tego, iż jest to obowiązek, miał tylko wątpliwości, jak długo trzeba tak czynić, „ile razy” należy to czynić... Dla Żydów lubujących się w formalizmie przebaczenie dwu– lub trzykrotne już było cnotą. Przebaczyć zaś cztery razy – było oznaką wielkiej wspaniałomyślności. Odpowiedź Jezusa na pytanie Piotra jest jednoznaczna: przebaczać trzeba stale.

Św. Łukasz przekazując nam naukę Jezusa o przebaczeniu przekazuje wskazówki ułatwiające przyjęcie nie zawsze łatwych wymagań Mistrza. „Jeżeli zawini twój brat, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwrócił się do ciebie, mówiąc: żałuję tego! – przebacz mu” (Łk 17,3-4).

Dzisiaj często padają pytania dotyczące krzywd, jakie ludzie wyrządzili jedni drugim: w czasie II wojny światowej, w okresie stalinowskiego terroru, podczas stanu wojennego... Czy zawsze i w każdym przypadku przebaczać? Tak, lecz dany jest też i warunek: jeśli cię prosi o przebaczenie, jeśli żałuje. A jak to wygląda w naszym życiu codziennym? Czy czasem zbyt dużo czasu nie marnujemy na ustalanie tego, kto zawinił? Czy nieraz zbyt długo nie chodzimy obrażeni jeden na drugiego, czy nie zaczynamy tylko udawać, że wszystko jest już w porządku, czy nie unikamy pewnych osób? A przecież wystarczy jedna propozycja, jedno słowo: Pogódźmy się! Wtedy zostanie przerzucony most, przez który łatwiej przejść ponad odmętami i wirami codziennego życia.

A więc: przebacz!