Dzieci jednego Boga

Piotr Blachowski

publikacja 29.10.2009 15:41

Są ich nieprzebrane rzesze, wierzących w Boga i niewierzących, poszukujących, wątpiących. Nosili różne imiona, ubrania, żyli w różnych czasach, na różnych kontynentach.

Dzieci jednego Boga

Ale wszyscy oni oczekują jednego – modlitwy za nich, zanoszonej przez nas i naszych następców. Czekają na to, by móc wreszcie spotkać się z Nim i cieszyć się Jego obecnością – wszak wszyscy są dziećmi jednego Boga.

2 listopada to dzień, w którym pamiętamy o wszystkich tych, którzy odeszli do wieczności. To dzień, kiedy modlimy się za nich, tych bliskich, krewnych, i tych dalszych, znajomych i nieznajomych. Czasami zapominamy o niektórych, bo tyle lat już minęło, bo to tylko znajomi, bo to obcy...

Co moglibyśmy od nich usłyszeć, gdyby mogli do nas przemówić? A może właśnie to? „Żyłem pośród Was, spotykałem się z Wami, nawet czasami wymienialiśmy uprzejme uśmiechy. W kościele zawsze byłem pod schodami, żeby nie rzucać się w oczy swoim ubogim ubraniem. Śpiewałem też cichutko, bo fałszowałem. Potem popołudniami spacerowałem, patrzyłem na innych, roześmianych, szczęśliwych i marzyłem o miłości, o przyjaźni. Niestety, nie było mi to dane, traktowano mnie jak odludka, a ja po prostu wstydziłem się swojej postawy, swojego ubrania, swojej samotności. Czekałem na moment, gdy ktoś z Was do mnie się odezwie, zagada, uszczęśliwi mnie dobrym słowem.
Teraz, kiedy umarłem, wreszcie mam to, o czym marzyłem, mam miłość.
Ale chcę Was prosić o jedno: wspomnijcie mnie i zaświećcie jedną świeczkę pod krzyżem, pomódlcie się za mnie i za moich przyjaciół – i zróbcie to z miłością, bo my czujemy tylko miłość, my, BEZIMIENNI, KTÓRZY PRZEBYWALI POŚRÓD WAS...


Nie możemy zapominać o tych wszystkich, którzy ze względu na uwarunkowania kontynentalne, polityczne, mentalne, wierzą w to, co akurat wpoiła im rodzina, otoczenie. Dopiero po śmierci wszyscy staniemy u wrót sądu i tam zdamy relację z własnego życia i postępowania, tam też dowiemy się, co nas czeka. Zaś teraz i tutaj mamy zadania do wykonania. Jednym z tych zadań jest właśnie modlitwa za dusze tych, którzy na przestrzeni wieków odeszli z ziemskiego padołu i czekają na naszą modlitwę i wspomnienie.

Przynajmniej w te dwa dni, pierwszego i drugiego listopada, pomyślmy o nich, wspomnijmy ich i zmówmy za nich modlitwę, aby każda dusza doczekała się chwalebnego widoku Pana w raju. Dzisiaj my pomyślimy o nich, za jakiś czas może nasze wnuki, prawnuki pomyślą o nas i pomodlą się za nas? Szczerze bym tego nam życzył.