Uradować się Bogiem na nowo

Jadwiga Nocoń

publikacja 10.12.2009 17:27

Może nie ważne jest miejsce, tylko siebie należy zmienić? Dobrze wykorzystać kolejny podarowany nam adwent i zapalać się wraz z każdą kolejną świecą ku dobru.

Uradować się Bogiem na nowo

Wspominając święta minionych trudnych czasów pamiętamy, że pod choinką znajdywaliśmy zwykle skromne, niewielkie prezenty i sporo miejsca dla siebie. Reklamy nie uświadamiały nam czego jesteśmy warci i czego możemy oczekiwać, a puste półki nie podsycały wyobraźni. Wyobraźnia za to podpowiadała jak pięknie i prosto spędzić ten szczególny czas. Zasiadaliśmy pod choinką by kolędować i snuć opowieści i wspomnienia. Nie przeszkadzał dźwięk telefonu, nikt nie sprawdzał od kogo sms a poczta, choć najprawdziwsza, była nieczynna i nie kusiła, by sprawdzić czy coś „nie przyszło”. Przychodził Bóg.

Dziś nie mieścimy się pod choinką. Dobrze że przed maleńkim Jezusem zawsze dość miejsca by uklęknąć i się pokłonić. Dzieci przynoszą do stajenki ufność i radość. Dorośli obarczają Jezusa całym swoim życiem. Przynosimy swoje nowe nadzieje, ale szybko dorzucamy te niespełnione. Jakbyśmy Boga przynaglali „popraw się”. Przecież miało być inaczej, lepiej. Mieliśmy się piękniej starać i piękniej doświadczać. Przeprawić się na jakiś lepszy, drugi „brzeg” by uciec od tego co nas obciąża, oczyścić się w czasie przeprawy i wolni od przeszłości zacząć wszystko od nowa z czystą kartą.

Przeprawa się nie udała, czy też drugi brzeg stracił urok przez naszą obecność?

Może nie ważne jest miejsce, tylko siebie należy zmienić? Dobrze wykorzystać kolejny podarowany nam adwent i zapalać się wraz z każdą kolejną świecą ku dobru. Oczekiwać Bożego Narodzenia, a nie spełnienia wydumanej i nieokreślonej inności. Wtedy na nowo odnajdziemy w sobie ufność i radość, i jak dawniej zaniesiemy Bogu. On je pomnoży.