Chrzest

publikacja 04.05.2006 15:08

Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. (Mt 28,19)

Chrzest jest pierwszym sakramentem. Przed chrztem bowiem nie można przyjąć żadnego Sakramentu.

Chrzest jest też najpotrzebniejszym sakramentem. Kto bowiem nie przyjmie sakramentu chrztu, nie może uzyskać zbawienia według słów Pana Jezusa: „Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego” (J 3,5). Kościół katolicki udziela chrztu świętego, posłuszny rozkazowi Zbawiciela: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28, 19).

Człowiek dorosły, który bez własnej winy nie może przyjąć chrztu, może być zbawiony; musi jednak pragnąć chrztu, a przynajmniej pragnąć spełniać we wszystkim wolę Bożą. To pragnienie połączone z doskonałym żalem za grzechy, nazywamy chrztem pragnienia.

Człowiek nieochrzczony, który poniesie śmierć męczeńską za Chrystusa, będzie również zbawiony. Tę śmierć męczeńską nazywamy chrztem krwi.

Sakramentu chrztu udzielają w sposób uroczysty biskupi i kapłani, a za ich zezwoleniem także diakoni. W nagłej potrzebie może ochrzcić każdy człowiek, nawet niechrześcijanin, musi mieć jednak zamiar czyli intencję rzeczywiście ochrzcić, czyli spełnić to, co spełnia Kościół udzielając chrztu świętego.

Do chrztu uroczystego, którego udziela biskup, kapłan lub diakon, używa się wody zwykłej, którą poświęca się przed samym chrztem. W razie nagłego wypadku można użyć zwykłej nie poświęconej wody.

Chrzest daje łaskę uświęcającą, a tym samym gładzi grzech pierworodny, u dorosłych zaś także wszystkie grzechy przed chrztem popełnione; odpuszcza również całą karę za popełnione przed chrztem grzechy, tak doczesną jak i wieczną. Dlatego słusznie nazywamy chrzest, Sakramentem Odrodzenia w Chrystusie. Przez chrzest stajemy się członkami Kościoła Chrystusowego i możemy korzystać ze wszystkich łask, jakie Pan Jezus zostawił w Kościele, a które są nam potrzebne do uświęcenia się. Chrzest wyciska wreszcie na duszy ludzkiej znak czyli znamię. Dlatego chrzest można przyjąć tylko raz w życiu.

Chrzest może przyjąć każdy nieochrzczony, tak niemowlę, jak i dorosły człowiek. Człowiek dorosły musi pragnąć przyjąć ten Sakrament, poznać główne prawdy wiary Chrystusowej i uwierzyć w te prawdy, a także wzbudzić żal za grzechy przed chrztem popełnione.

Przy chrzcie otrzymujemy imię Świętego, który ma być nam w życiu wzorem i patronem.

Rodzicami chrzestnymi mogą być tylko praktykujący katolicy, którzy przyjęli sakrament bierzmowania. Mają oni wraz z rodzicami naturalnymi dbać o katolickie wychowanie swego chrześniaka, a także powinni być świadkami przy bierzmowaniu.

Obrzędy chrztu mogą się odbywać w czasie Mszy świętej, podczas której rodzice i chrzestni powinni przystąpić do Komunii świętej albo poza Mszą świętą.

W obrzędach chrztu powinna uczestniczyć cała rodzina dziecka.

Gdy dziecko dojdzie do używania rozumu, powinno sumiennie wykonywać obietnice, złożone w jego imieniu przez rodziców chrzestnych. Pożyteczną rzeczą jest ponawiać obietnice, złożone przy chrzcie, szczególnie przy bierzmowaniu, pierwszej Komunii świętej i w Wigilię Wielkanocną.

Zapamiętaj

Co to jest chrzest?

Chrzest jest to pierwszy i najpotrzebniejszy Sakrament, który gładzi grzech pierworodny, daje nam życie nadprzyrodzone i czyni nas członkami Kościoła katolickiego.

Obmycie

Chrzest jest pierwszym z chrześcijańskich sakramentów, tj. znaków Bożej łaski udzielanej człowiekowi.

Obmycie — jako akt religijny i symbol oczyszczenia duchowego znane jest także poza chrześcijaństwem. Znane było i w prawie Mojżeszowym. Bezpośredni poprzednik Jezusa, Jan Chrzciciel, zawdzięcza swe imię temu, że wzywając swoich słuchaczy do nawrócenia, chrzcił ich w wodach Jordanu na znak pokuty.

Jezus, posyłając swoich uczniów — apostołów, jako zwiastunów zbawienia, które przyniosła Jego śmierć i zmartwychwstanie, kazał, by nawróconych — tych, którzy uwierzą — chrzcili w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Przyjęcie chrztu jest wyrazem wiary w Jezusa Chrystusa i nieoddzielnej od niej woli nawrócenia: porzucenia grzechów, jakie wyrzuca sumienie, by żyć dla Boga, służąc ludziom.

Chrzest nie jest jednak tylko wyrazem wiary i dobrej woli ze strony człowieka. Jest znakiem działania uwielbionego Pana, Chrystusa, który przez swego Ducha ogarnia człowieka swą łaską, przebacza mu grzechy i —jako Syn Boży — łącząc ze sobą, czyni Bożym dzieckiem. Chrzest jest znakiem działania Chrystusa, który mocą swego Ducha — Ducha Świętego czyni człowieka uczestnikiem swej śmierci i zmartwychwstania (Rz 6,3-14). Udziałem w Jego śmierci poniesionej za grzech wszystkich jest „umieranie dla grzechu”, to znaczy wyrzeczenie się grzechu, wyzwalanie się z grzechu. Udziałem w Jego zmartwychwstaniu jest ciągłe podejmowanie nowego życia - życia dla Boga i ludzi.

Nie jest to tylko obrazowe sformułowanie, lecz tajemnicza rzeczywistość.

Śmierć Jezusa była aktem absolutnego posłuszeństwa Bogu Ojcu. Była tym samym radykalnym przeciwstawieniem się grzechowi, który jest nieposłuszeństwem i buntem przeciw Bogu. Każdy, kto przeciwstawia się grzechowi, czyni to mocą Ducha Świętego, który niejako wprowadza w bezwzględne posłuszeństwo, a zatem w śmierć Jezusa. Chwalebne życie, jakie Jezus zyskał przez zmartwychwstanie, było następstwem Jego posłuszeństwa do śmierci. Zyskał życie i stał się Życiem i Zmartwychwstaniem dla wszystkich. Nowe życie, jakie staje się udziałem każdego, kto przeciwstawia się grzechowi, jest, mocą Ducha Świętego, udziałem w zmartwychwstaniu Jezusa. Poza Jego posłuszeństwem aż do śmierci nie ma wolności od grzechu. Poza Jego zmartwychwstaniem nie ma nowego życia. Chrzest, który oczyszcza z grzechu i wprowadza w nowe życie, jest rzeczywistym zanurzeniem w śmierci Jezusa i udziałem w Jego zmartwychwstaniu.

Nic dziwnego, że w starożytności udzielano chrztu przede wszystkim w Wigilię Paschalną. Liturgia Wigilii Paschalnej jest liturgią przejścia Jezusa ze śmierci do życia. Jest zarazem liturgią chrztu i jego odnowieniem.

ks. Andrzej Zuberbier Chrzest pragnienia

Wyrażenie „chrzest pragnienia” znaczy to samo, co pragnienie chrztu, a stanowi odpowiedź na pytanie o ostateczny los ludzi nieochrzczonych.

„Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” — czytamy w Ewangelii św. Marka (16,16). Tradycja chrześcijańska głosi, że chrzest, jako wyraz wiary, jest konieczny do zbawienia. Chrzest jest znakiem, że Chrystus odpuszcza człowiekowi grzechy, a nawet nowo narodzone dziecko nie jest bez grzechu, dziedzicząc grzech Adama i Ewy. Chrzest jest znakiem zjednoczenia z Chrystusem, znakiem udziału w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, Chrystus zaś, który „został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia” (Rz 4,25), jest jedynym Pośrednikiem do Ojca.

Ogromna większość ludzi nie przyjmuje jednak chrztu, nie znając Chrystusa i Jego Ewangelii. Czy jest do pomyślenia, żeby nie mieli oni szans na zbawienie, skoro „Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (l Tm 2,4)?

W odpowiedzi na to pytanie tradycja chrześcijańska każe nam mówić o chrzcie pragnienia. Zdarzało się w starożytności chrześcijańskiej, że katechumeni, tzn. ludzie, którzy uwierzyli, lecz dopiero przygotowywali się do chrztu (podobnie jak dziś dzieci przygotowują się na przyjęcie pierwszej Komunii św.), umierali lub ginęli w prześladowaniach, zanim zostali ochrzczeni. Zawsze wierzono, że dzięki swej wierze i miłości zostali zbawieni. Rolę chrztu spełniało jego pragnienie.

Gdy człowiek zetknie się z chrześcijaństwem tak, że przekonany jest o jego prawdzie, wówczas ma obowiązek wyznać swoją wiarę, przyłączając się do wspólnoty wyznawców Chrystusa, a zatem przyjąć chrzest. Takiego obowiązku oczywiście nie ma ten, kto w ogóle nie zetknął się z chrześcijaństwem, a w każdym razie nie zetknął się na tyle, by wezwanie do wiary w Chrystusa stało się sprawą jego sumienia. Możliwość zbawienia polega wówczas (jak zresztą zawsze) na tym, by człowiek szukał Boga, choć może nie nazywać Go tym imieniem, by szukał Prawdy i Dobra tak, jak w okolicznościach jego życia wskazuje mu własne sumienie. Wierność sumieniu, to znaczy temu, co człowiek szczerze wobec samego siebie uważa za moralny obowiązek, jest pragnieniem spełnienia tego, czego żąda od człowieka Bóg: jest drogą zbawienia. Tę wierność nazywa się chrztem pragnienia.

ks. Andrzej Zuberbier Chrzest dzieci

Tradycja udzielania chrztu małym dzieciom sięga początków chrześcijaństwa. Zachowują ją wszystkie trzy wielkie odłamy chrześcijaństwa, tzn. poza Kościołem katolickim także Kościoły prawosławne i Kościoły lub wspólnoty ewangelickie (z wyjątkiem Kościoła baptystów). W środowisku religijnie obojętnym czy ateistycznym można się spotkać ze zdaniem, że wybór wiary czy niewiary trzeba zostawić każdemu indywidualnie, a zatem nie trzeba dzieci chrzcić ani uczyć ich religii.

Chrzest jest zawsze następstwem wiary, to znaczy, że przyjmuje się chrzest, gdy uwierzyło się w Chrystusa. Gdy chrzci się dzieci, chrzci się je ze względu na wiarę ich rodziców i Kościoła, którego wiarę oni podzielają. Rodzice dają dziecku życie i określają siłą samego dziedziczenia, a także przez swą własną przynależność do określonej rodziny, środowiska społecznego, narodu, przez swoją sytuację kulturową i materialną, kim będzie ich dziecko, a w pewnej mierze także i to, jak się potoczy jego życie. Z natury rzeczy troszczą się dla swojego dziecka o wszystko, co uważają za dobre. Mają prawo i obowiązek przekazać mu także i to, co jest dla nich wartością szczególną — nadrzędną i ostateczną — mianowicie wiarę chrześcijańską. Czynią to, zabiegając o chrzest dziecka, a później wychowując je w wierze.

Wiara rodziców, którzy troszczą się o chrzest dziecka, jest, a przynajmniej powinna być, czymś znacznie więcej niż chęcią, by ich dziecko wychowywało się w tej samej religijnej tradycji, w której oni sami wyrośli. Wiara w Jezusa Chrystusa oznacza wiarę w to, że jest On Zbawicielem, który wszystkich ludzi przychodzących na świat w stanie grzechu oczyszcza swoją mocą i czyni dziećmi Bożymi. Przez chrzest Chrystus łączy człowieka ze sobą i napełnia swoim Duchem, choćby człowiek nie mógł jeszcze zdawać sobie z tego sprawy. Wychowanie chrześcijańskie — idące za chrztem — będzie stopniowym wprowadzaniem dziecka w tę tajemniczą rzeczywistość Chrystusowego zbawienia, które już w chrzcie stało się jego udziałem.

Argument pozornie słuszny na rzecz poszanowania wolności człowieka, by nie chrzcić i nie uczyć dzieci wiary, pozostawiając im samym wybór w późniejszych latach, jest po prostu formą domagania się wychowania ateistycznego. Jeżeli bowiem rodzice nie będą wychowywać dziecka w wierze, tym samym wychowywać je będą w niewierze. Trzeciej możliwości nie ma.

ks. Andrzej Zuberbier