Oblicze Zmartwychwstałego Pana

Ks. Jan Kochel

publikacja 31.03.2024 00:00

Każdy chrześcijanin, który świętuje tajemnicę zmartwychwstania zaproszony jest do kontemplacji oblicza Zmartwychwstałego Pana. Kontemplować to nic innego, jak uważnie wpatrywać się „oczyma serca”.

Oblicze Zmartwychwstałego Pana

„Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana” (J 20,20). Każdy chrześcijanin, który świętuje tajemnicę zmartwychwstania zaproszony jest do kontemplacji oblicza Zmartwychwstałego Pana. Kontemplować to nic innego, jak uważnie wpatrywać się „oczyma serca” (Ef 1,18). Kiedy Jan Paweł II zachęcał do odważnego wejścia w nowe tysiąclecie, wyznał: „Nasze świadectwo byłoby jednak niedopuszczalnie ubogie, gdybyśmy my sami jako pierwsi nie byli tymi, którzy kontemplują oblicze Chrystusa” (NMI 16).

Patrzeć – wiedzieć – kontemplować

Zmartwychwstały Pan ukazał się Szawłowi pod Damaszkiem, aby uczynić go sługą i świadkiem tego, co zobaczy i tego, co zostanie mu objawione: „Wyrwę cię – przekonywał – spośród narodu żydowskiego i pogan, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy, odwrócił ich od ciemności ku światłu, od władzy szatana do Boga” (Dz 26,17n). Nauka patrzenia wiąże się z umiejętnością odwracania wzroku od zła, grzechu, by przez wiarę w Jezusa otrzymać odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi (26,18). Sprawiedliwy Lot cierpiał z powodu przymusu patrzenia na rozwiązłe życie mieszkańców Sodomy i Gomory. „Mieszkając wśród nich, musiał (…) słuchać i patrzeć codziennie na nieprawości” (2 P 2,8). Trzeba chcieć odwrócić wzrok – nawrócić się ku temu, co piękne i prawdziwe; zobaczyć „oczyma serca”, czyli uwierzyć. Jedynie wiara zdolna jest przeniknąć do końca tajemnicę oblicza Boga. Pismo Święte daje wiele dowodów na doświadczanie oglądania, które w rzeczywistości jest niemożliwe (por. J 12,45; 14,9). Człowiek „oczyma serca” widzi to, co ukryte (por. Rz 7,23; 1 Kor 1,26; 13,12; 2 Kor 10,7; Kol 2,5; Hbr 11,7).

Czym jest „kontemplacja”? Słowniki wskazują na łacińskie źródło contemplari – „wpatrywać się w skupieniu, rozważać, medytować nad czymś”. W chrześcijańskiej praktyce modlitewnej termin ten przywołuje zachwyt nad pięknem i duchowe uniesienie. Greckie theoria spotykamy tylko raz w Nowym Testamencie. Św. Łukasz używa go w opisie sceny śmierci Jezusa, przyciągającej ciekawość tłumu. Uczestnicy tego spectaculum, gdy „zobaczyli, co się stało, wracali bijąc się w piersi” (Łk 23,48). O wiele częściej używali tego terminu ojcowie Kościoła i mistycy. Dla chrześcijanina kontemplacja oznacza przede wszystkim naśladowanie Jezusa „według wiary, a nie dzięki widzeniu” (2 Kor 5,7). Kontemplacja nie jest więc tylko dla wybranych. Kto dzisiaj – pyta trapista, o. Lauf – ośmieliłby się określić kontemplacyjnym lub nazwać specjalistą od kontemplacji? I tak sam odpowiada: „W rzeczywistości więcej jest osób kontemplujących poza klasztorem niż wewnątrz niego”. Radość kontemplatywnego stylu życia jest wezwaniem dla każdego. Potrzeba tylko trwać w milczeniu przed Bogiem, słuchać uważnie Jego Słowa, uroczyście celebrować liturgię ku Jego czci, uwielbiać Go w pięknie Jego dzieł.

Sługa Boży Jan Paweł II na pierwszym miejscu stawiał świadectwo Ewangelii, stąd „kontemplacja oblicza Chrystusa winna czerpać inspirację z tego, co mówi o Nim Pismo Święte”. Biblia jest więc pierwszym, lecz nie jedynym „przewodnikiem” kontemplacji.

 

Pierwsi świadkowie mogli wyznać: „Piszemy wam o tym, co było… O tym, co słyszeliśmy i widzieliśmy na własne oczy, co oglądaliśmy i dotykaliśmy własnymi rękami – Słowie Życia. To życie się objawiło, a myśmy je widzieli i o nim świadczymy” (1 J 1,1n). Za pośrednictwem Apostołów i natchnionych autorów dotarła do nas ich wizja wiary, potwierdzona przez konkretne świadectwo historyczne (Łk 1,1-4). Nikt, kto nie chce się dziś ośmieszyć, nie odważy się już kwestionować wiarygodności ksiąg Pisma Świętego. Choć wielu podejmowało takie próby, to prowadzone badania raz po raz wykazywały, że Słowo Boże jest „lepiej poinformowane” niż jego krytycy (N. Geisler). Zatem wyłaniające się z Biblii oblicze Nazarejczyka ma solidny fundament historyczny (potwierdzany przez archeologię i krytykę biblijną).

Niezwykłe relikwie

Obok Biblii, zachowały się też inne świadectwa. Wciąż fascynują badaczy dwie „niezwykłe relikwie” z Turynu i Manoppello. Sensacyjne porównanie dwóch wizerunków, dokonane przez siostrę Blandinę Paschalis Schlömer, barwnie opisał Paul Badde w swojej książce Boskie Oblicze. Całun z Manoppello. Niemiecka mniszka – zafascynowana wezwaniem do kontemplacji oblicza Cierpiącego i oblicza Zmartwychwstałego – przeprowadziła „eksperyment”, który dał początek ponownemu odkryciu „Świętego Oblicza”.

Siostra Blandyna postanowiła porównać dwa starożytne całuny. Z iście niemiecką dokładnością dowiodła, że obraz z Manoppello odpowiada proporcjom i wymiarom portretu utrwalonego na Całunie z Turynu. Z jedną tylko różnicą, że wizerunek z Turynu przedstawia oblicza Cierpiącego, a wizerunek z Manoppello oblicze Zmartwychwstałego. Swoją metodę badawczą Siostra nazwała „superpozycją”, gdyż polegała ona na nakładaniu wizerunków jeden na drugi. W trakcie badań okazało się, że wizerunki na dwóch złączonych foliach nie tylko dokładnie się pokrywają, ale odsłaniają tajemnicze oblicze tej samej Osoby, „prawdziwy wizerunek Jezusa” (kard. J. Meisner). Właściwą fotografię „Boskiego Oblicza” opublikowano w 1999 roku.

Zastanawiające jest to, że kiedy Jan Paweł II na zakończenie roku jubileuszowego opublikował list apostolski Na początku nowego tysiąclecia, w którym wezwał Kościół do kontemplacji oblicza Chrystusa. Jego następca – Benedykt XVI – osobiście wybrał się do sanktuarium w Abruzji, by na kolanach kontemplować Boskie Oblicze. Wypowiedział tam znamienne słowa: „Święte Oblicze z Manoppello to z pewnością największy cud jaki mamy”, lecz od razu dodał, że „szukanie Oblicza Jezusa musi być pragnieniem wszystkich chrześcijan” (1 września 2006 r.).

 

Widzenie Maryi

Poszukiwanie Boskiego Oblicza od dawna było sensem i treścią życia wielu pobożnych ludzi. Psalmista wyraził to w słowach: „O Tobie mówi moje serce: «Szukaj Jego oblicza!» Szukam, o Panie, Twojego oblicza; swego oblicza nie zakrywaj przede mną” (Ps 27,8n). „Ta tęsknota Psalmisty sprzed stuleci – komentuje Jan Paweł II – nie mogła doczekać się wspanialszego i bardziej zdumiewającego zaspokojenia niż kontemplacja oblicza Chrystusa. W nim Bóg naprawdę pobłogosławił nam i sprawił, że «Jego oblicze zajaśniało» nad nami. A jednocześnie będąc Bogiem i człowiekiem, Chrystus ukazuje nam też prawdziwe oblicze człowieka, «objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi»”.

Podczas pielgrzymek do Ziemi Świętej są takie miejsca, które w sposób szczególny mobilizują do modlitwy i kontemplacji. Jednym z nich jest bazylika Grobu w Jerozolimie. Wielu pielgrzymów właśnie tam doświadcza łaski ponownego spotkania z Chrystusem. Tam też najbardziej zobowiązująco brzmią Jego słowa: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Blisko pustego Grobu znajduje się skromna kaplica upamiętniająca spotkanie Zmartwychwstałego z Matką. Właściwie o tym ukazaniu Ewangelie nic nie mówią, jednak dawna tradycja i apokryfy utrwaliły pamięć o nim.

Po latach do tej pobożnej intuicji powrócił Jan Paweł II w swoich katechezach maryjnych. Współczesnego chrześcijanina czytającego Biblię ma prawo nurtować papieskie pytanie: Czyż Najświętsza Maryja Panna obecna w pierwszej wspólnocie uczniów (Dz 1, 14), mogła być wyłączona z grona tych, którzy spotkali Jej Boskiego Syna wskrzeszonego z martwych? Papież stwierdził dobitnie: „Istnieją (...) wszelkie powody, by przypuszczać, iż Matka była pierwszą osobą, której zmartwychwstały Jezus się ukazał. Nieobecność Maryi w grupie kobiet, które o świcie poszły do grobu, mogłyby wskazać na to, że spotkała Ona Jezusa już wcześniej. Ten wniosek mógłby znaleźć potwierdzenie również w fakcie, że pierwszymi świadkami zmartwychwstania, zgodnie z wolą Jezusa, były kobiety, które wiernie stały pod krzyżem, a więc wykazały większą wytrwałość w wierze”.

Maryja jest ikoną i wzorem Kościoła, który oczekuje Chrystusa i spotyka Go w żywej wspólnocie. Przecież to Ona pierwsza kontemplowała ludzkie Oblicze Jezusa (Łk 2,19.51), a zapewne i to boskie Oblicze Chrystusa przemienione tajemnicą paschalną. Kult tego wydarzenia podtrzymują ojcowie franciszkanów w kaplicy Ukazania się Zmartwychwstałego Matce Najświętszej. Upamiętnia go też współczesny obraz – płyta mosiężna, dzieło artysty Martiniego, na którym Matka wpatruje się w oblicze Zmartwychwstałego Syna. „W dwa tysiące lat po tych wydarzeniach Kościół przeżywa je tak, jak gdyby dokonały się dzisiaj – napisał Jan Paweł II. Jako Oblubienica Chrystusa kontempluje w Jego obliczu swój skarb i swoją radość”. Obyśmy jako wspólnota wiary, pokrzepieni tym paschalnym doświadczeniem, wyruszali w dalsza drogę, by głosić Chrystusa światu: On jest «wczoraj i dziś, ten sam także na wieki» (Hbr 13,8).