Sakrament wiary

S. Alicja Rutkowska CHR

publikacja 25.10.2017 22:26

Łaska wiary została zaszczepiona w nas o wiele wcześniej niż doszliśmy do czasu posługiwania się rozumem i do możliwości wyrażenia wiary. Bóg zawsze jest tym, który nas uprzedza, przychodząc ze swymi darami.

Sakrament wiary antmoose / CC 2.0 Lateran. Kopuła baptysterium.

Chrzest zakłada wiarę, bo każdy człowiek jest chrzczony w wierze: człowiek dorosły w wierze osobistej, a niemowlęta – w wierze Kościoła. Chrzest jest wyznaniem wiary i nie można go udzielić komuś, kto deklaruje się niewierzącym. Chrzest jest również źródłem wiary i prowadzi do wypełnienia zadań z niej wynikających. Jaką wiarę w samym sakramencie chrztu otrzymujemy?

W chrzcie otrzymujemy wiarę jako nadprzyrodzoną łaskę, której sam człowiek nie może sobie wypracować. To Pan Bóg ją nam daje wraz z nadzieją i miłością. Stąd mówimy, że są to cnoty wlane. Innym katechizmowym określeniem tych trzech łask nadprzyrodzonych jest nazwa „cnoty teologalne”, czyli „cnoty Boskie”, bo odnoszą się bezpośrednio do Boga i uzdalniają do życia z Nim. Bez wiary, nadziei i miłości człowiek się nie zbawi. Dlatego już na chrzcie Pan i Stwórca uposażył naszą naturę w te drogocenne skarby, które pozwalają nam odnosić się do Niego. Od początku więc Bóg działał w naszym sercu, chociaż tego nie odczuwaliśmy. Łaska wiary została zaszczepiona w nas o wiele wcześniej niż doszliśmy do czasu posługiwania się rozumem i do możliwości wyrażenia wiary. Bóg zawsze jest tym, który nas uprzedza, przychodząc ze swymi darami.

Chrzest jest wydarzeniem decydującym o tym, kim jesteśmy i do czego, a właściwie – do Kogo, zdążamy przez całe życie. Nadprzyrodzony dar wiary jest po to, by żyć z Panem, prowadzić z Nim dialog, przyjmować Jego słowa i odpowiadać na nie. Wlana cnota wiary otwiera na Boga, który do nas mówi. W Piśmie Świętym zaczynamy odkrywać nie tylko zapis objawionej prawdy, ale i piękno woli Bożej. Jesteśmy w stanie odczytać i podjąć skierowane do nas wezwania, by żyć logiką nie z tego świata. Wiara, która działa przez miłość, zmienia nas, a poprzez nas również i rzeczywistość wokół nas. Człowiek głęboko wierzący staje się miejscem objawienia Boga. A ludzie widząc jego czyny „chwalą Boga, który jest w niebie” (Mt 5, 16).

Chrzest daje więc łaskę wiary. Jest to jednak ziarno, które domaga się stworzenia odpowiednich warunków, aby mogło wzrosnąć i wydać owoce. Ciekawie o tym mówią nowo ochrzczeni. Nie łączą oni wiary z emocjami, lecz raczej z darem innego postrzegania. Mąż, chrześcijanin, uprzedzał swoja żonę, która miała przyjąć chrzest, żeby się nie nastawiała, że będzie coś czuła.

Filip tak mówi o swym doświadczeniu: Wiara otrzymana na chrzcie to nie magia: «pstryk» i od razu staję się inny. Wiem, że nie jestem już sam, przynależę do Kogoś – teraz i na wieki. Pan jest przy mnie i we mnie. Kolejne miesiące i lata Jego obecności w życiu sprawiają, że odkrywam sens swego istnienia. Wiem, że Jezus mnie kocha i Jemu na mnie zależy. Mam się do Kogo zwrócić. Zapraszam Go do trudnych sytuacji. Głębiej patrzę na ludzi i świat. Nie żyję z dnia na dzień. Robię nie tylko to, co mnie emocjonalnie pobudza, ale to, co powinienem: to, co Bogu się podoba. Ewa mówi, że „wiara jest kompasem”, tym, co wskazuje jej kierunek życia.

Na ziemi relacja z Bogiem dokonuje się w wierze. Po grzechu pierworodnym, który wiele popsuł, nie widzimy już jasno, nasza kondycja jest w pewnym zaćmieniu. W niebie nie będzie potrzebna wiara, bo zobaczymy Boga twarzą w twarz. My jesteśmy tylko ludźmi, a Bóg jest Bogiem, dlatego św. Augustyn przestrzegał, że „jeśli Go zrozumiesz, już nie będzie Bogiem”. Stąd wiara może być tylko darem Boga, bo jedynie Bóg może mówić o sobie.

Nasuwa się jeszcze jedno pytanie: Skoro wiara jest bezinteresownym darem Boga dla każdego człowieka, to dlaczego spotykamy osoby niewierzące? Odpowiedź może być jedna: Wiara jest bezinteresownym darem, który Bóg udziela wszystkim. Ale warunkiem jego przyjęcia jest otwartość na poszukiwanie prawdy.