Słowo i Duch

ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 02.12.2017 15:20

Kiedy Bóg mówi, a kiedy wydaje nam się, że mówi? Co jest pochodzącym od Ducha Świętego natchnieniem, a co owocem naszych pragnień, emocji, niekiedy zwykłych, ludzkich zachcianek?

Słowo i Duch Michele d'Ancona / CC 2.0

Za każdym razem gdy przychodzi nam rozważać tajemnicę Ducha Świętego czujemy pewne onieśmielenie. Niekiedy wręcz skrępowanie. Co nie powinno dziwić. Ileż to razy w tekstach natchnionych pojawia się słowo „jakby”. By przywołać choćby jakby gołębicę znad Jordanu czy jakby języki z ognia w dniu Pięćdziesiątnicy. Stąd nie dziwi, gdy w rozmowie z Nikodemem Jezus, porównując Jego działanie do wiatru, mówi: „wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża” (J 3,8). Spróbujmy zatem wsłuchać się w ów szum i na nowo odkryć w jaki sposób dziś Duch Święty mówi do Kościoła i go prowadzi. Naszym czytelnikom proponujemy trzy bloki tematyczne: Duch prowadzi, duchowe poszukiwania i modlitwa człowieka Adwentu. Dopełnieniem będzie cotygodniowa medytacja nad jednym z tekstów biblijnych. Dziś pierwsze rozważanie z cyklu Duch prowadzi.

Posłuszni natchnieniom

W środku nocy uczestników rekolekcji obudził śpiew. Ktoś z uczestników wyszedł na balkon i akompaniując na gitarze rozpoczął w samotności noc uwielbienia. Wybudzony ze snu i lekko zakłopotany (tudzież zdenerwowany) animator zapytał o powód niespodziewanego koncertu. Duch kazał mi wyjść na balkon i chwalić Pana. A mnie Duch mówi – to już animator – że innych trafiają negatywne uczucia, bo zostali wybudzeni z pierwszego snu i nie mogą odpocząć.

W pochodzących z V wieku „Opowiadaniach dla duszy pożytecznych” czytamy o pewnym mającym natchnienia mnichu. W jednym z nich miał otrzymać zapewnienie, że Bóg wejrzał na jego doskonałość i zostanie przez aniołów wzięty do nieba. Doświadczony przeor, rozeznając działanie szatana, kazał innym mnichom czuwać przy nim. Jakoż nie myliło go przeczucie. Zły duch zerwał z mnicha tunikę, ale nie dał rady czuwającym współtowarzyszom.

Kiedy Duch mówi…

Dwie historie każą nam zwrócić uwagę na bardzo delikatny i wymagający rozeznania problem. Kiedy Bóg mówi, a kiedy wydaje nam się, że mówi. Co jest pochodzącym od Ducha Świętego natchnieniem, a co owocem naszych pragnień, emocji, niekiedy zwykłych, ludzkich zachcianek. Czyli – mówiąc językiem metodologii – porządek obiektywny i subiektywny.

W Drugim Liście święty Piotr przestrzega: „To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie służy do prywatnego wyjaśnienia. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga święci ludzie” (2P 1,20-21). Deklaracja apostoła nie budzi żadnych wątpliwości. Wspomnianym na początku szumem, owocem działania Ducha Świętego i danym przez Niego źródłem natchnień jest Pismo święte. Jego dziełem są słowa zapisane w Księdze, a za ich pomocą Duch Święty prowadzi Kościół.

Dobrze – zapyta ktoś – a jeśli osoba śpiewająca w nocy na balkonie zbudziła się ze snu, otworzyła Pismo święte i trafiła na płynącą z psalmów zachętę, by wielbić Pana na harfie i cytrze, to czemu negujemy działanie w tym momencie działanie Ducha Świętego? Powody są przynajmniej dwa. O pierwszym mówi święty Piotr: „proroctwo nie służy do prywatnego wyjaśniania”. Drugą wskazówkę znajdujemy u świętego Pawła, gdy wykłada naukę o charyzmatach, czyli owocach Ducha Świętego objawiających się w Kościele: „dla wspólnego dobra” (1 Kor 12, 7).

Posłuszeństwo natchnieniom Ducha Świętego wymaga pokory. Usłyszeć i przyjąć z wiarą to raz. Pamiętać, że jednym z najskuteczniejszych sposobów kuszenia są cytaty z Pisma świętego to dwa. Dlatego trzeba poddać się weryfikacji wspólnoty – to trzy. Na tym polega odpowiedź na wezwanie Ducha Świętego, by Adwent uczynić czasem czuwania.