Wiara potwierdzona znakami

S. Alicja Rutkowska CHR

publikacja 14.04.2018 20:00

Doświadczenie spotkania ze Zmartwychwstałym, który zwyciężył szatana i jego dzieło, jest doświadczeniem spotkania z Tym, Który posyła.

Wiara potwierdzona znakami Henryk Przondziono /Foto Gość

Chrześcijaństwo to wydarzenie Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. To nie mit czy piękna teoria, lecz twarde fakty historyczne (stoi za nimi świadectwo ludzi i samego Boga), które przekraczają czas i otwierają perspektywę wieczności.

Jezus zmartwychwstały posyła Apostołów z nakazem:

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże będą brać do rąk, i jeśli co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie (Mk 16, 15-18).

Gdy Pan mówi, to prawdziwość swoich słów potwierdza znakami. Cuda, będące znakami mocy Bożej, są pieczęciami, które zaświadczają o prawdzie orędzia. Mają one wspomóc naszą wiarę. Doświadczenie spotkania ze Zmartwychwstałym, który zwyciężył szatana i jego dzieło, jest doświadczeniem spotkania z Tym, Który posyła. Pan Jezus mówi Apostołom, mającym iść do świata, o paschalnych znakach, które będą towarzyszyły ich misji. Tak Apostołowie, jak i wszyscy uczniowie Chrystusa będą także mieli udział w walce duchowej, dlatego został określony wróg (zły duch, węże, trucizna, choroby) oraz broń, która go pokona: Słowo Boże i sakramenty.

Innym znakiem zwycięstwa na mocami ciemności jest „mówienie nowymi językami”. Chodzi tu o symbol miłości. Miłości Bożej w człowieku (a nie tyle o charyzmatyczny dar glosolalii). Kościół przez miłość Chrystusa dotrze do wszystkich ludzi, narodów, do każdej kultury – przyswoi więc sobie wszystkie języki.

Redaktor zakończenia Ewangelii wg św. Marka wymieniając te paschalne znaki Jezusowej potęgi towarzyszące pierwszemu zadaniu Kościoła, czyli głoszeniu Ewangelii, doprowadzaniu ludzi do wiary i nawrócenia, a następnie do chrztu, mówi, że cuda będą potwierdzały tożsamość misji Kościoła i Chrystusa. A także wskazuje na jeszcze jeden znak, który jest zakorzeniony w Starym Testamencie: po fakcie zwycięstwa Chrystusa nad grzechem i szatanem przyroda jest przedstawiana jako ta, która nie buntuje się wobec człowieka – jest to więc wizja ziemi czasów mesjańskich.

Św. Mateusz opisując wydarzenie zmartwychwstania Chrystusa, mówi: „A oto nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi” (28, 2). To nie tyle wstrząs sejsmiczny, a ontologiczny (związany z istotą samego bytu). Z chwilą zmartwychwstania Jezusa coś się na trwale zmieniło w strukturze świata. Obrazem tego jest wzmianka w Ewangelii św. Mateusza, która mówi, że po zgonie Jezusa: „ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta świętego i ukazali się wielu” (Mt 27, 51-53). Pochód zmarłych idących do Jerozolimy to niesamowita teofania.

Św. Paweł zanotował, że ponad 500 osób widziało Chrystusa zmartwychwstałego (1 Kor 15, 6n).

Wartość posłuszeństwa

Zadajmy sobie pytanie: kto doświadcza zmartwychwstania? Ten, kto szuka Chrystusa. Jezusa spotyka się, gdy człowiek wypełnia swą misję.

Tak to przedstawia Mateusz (por. Mt 28, 5 -11): "Anioł kazał niewiastom zanieść orędzie wielkanocne sfrustrowanym uczniom. One „pośpiesznie więc oddaliły się od grobu i z bojaźnią i wielką radością i pobiegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon”. Pokłon niewiast to akt adoracji Boga. Samo zaś spotkanie kobiet z Jezusem przebóstwionym związane jest z misją, ponieważ Pan im mówi; „Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą”. Dlaczego do Galilei? Bo Mateusz pisał do chrześcijan z Galilei. Chciał przez to przekazać prawdę, że Jezusa spotykamy tam, gdzie żyjemy! Każdy więc uczeń ma możliwość spotkania ze Zmartwychwstałym.

U św. Łukasza, ewangelisty, wszystko, czyli: śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa koncentruje się w Jerozolimie. Dlaczego? Ona jest w centrum, bo stąd wychodzi misja na świat.

Tu warto zatrzymać się na paru aspektach narracji Łukaszowej: Niewiasty ujrzały „dwóch mężczyzn w lśniących szatach” (Łk 24, 4). Skąd ta liczba „dwóch aniołów”? Trzeba nam wiedzieć, że u Hebrajczyków w procesach sądowych konieczni byli dwaj świadkowie, by stwierdzić prawdę. Wyrzut niebieskich posłańców: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tu. Zmartwychwstał” (Łk 24, 5-6) odnosi się nie tylko do kwestii wiary w zmartwychwstanie, ale i również do tego, co podejmie i Jan Ewangelista: by nie szukać Jezusa na sposób ludzki.

Relacja niewiast o pustym grobie była dla uczniów „czczą gadaniną”. Nie dali temu świadectwu wiary. Jednak Piotr i uczeń, którego Jezus miłował, wybrali się do grobu. Zdziwili się tym, co tam zastali: zostawione płótna przy braku ciała Zmarłego. Zmartwychwstanie spowodowało ruch: od grobu i do grobu. A gdzie ruch, tam jest i życie! Grób Chrystusa był pusty. Jest przez to znakiem każdego ludzkiego grobu, opromienionego nadzieją również i na nasze powstanie z martwych.