Smak Słowa

publikacja 02.04.2010 00:31

Z Andrzejem Lampertem rozmawia Marcin Jakimowicz

Andrzej Lampert Roman Koszowski/Agencja GN Andrzej Lampert

Marcin Jakimowicz: Od kilku lat śpiewasz w czasie wielkopiątkowej Męki Pańskiej. Drżał Ci kiedyś głos ze wzruszenia?

Andrzej Lampert: – To zupełnie inne śpiewanie niż na scenie. Wszyscy w kościele są zasłuchani, zatopieni w Słowie, a ty jesteś jedynie przekaźnikiem. Jasne, że starasz się to zrobić jak najczyściej, jak najlepiej pokazać charakterystykę postaci, ale ostatecznie nie ty jesteś najważniejszy. Zawsze w momencie śpiewania „Pasji” próbuję wyobrazić sobie te sceny. Coraz bardziej jestem świadomy tego, co robię. Z roku na rok przeżywam Wielki Piątek mocniej, głębiej.

Od razu się zgodziłeś? Nie wstydziłeś się? „Wokalista roku” w roli Piłata…

– Nie od razu się zgodziłem. Miałem trochę wątpliwości. Pojawiła się myśl: Po co ci to? Znów będą cię pokazywać palcami. Ale przewalczyłem tę pokusę. Z wielką chęcią włączam się w przygotowanie Tridiuum, w chóralne projekty. Przez tę liturgię pogłębiło się moje przeżywanie tych niezwykłych dni. Mam okazję smakować słowa, zachwycać się nimi, wzruszać…