2. niedziela po Narodzeniu Pańskim (A)

publikacja 02.01.2014 21:18

Dwie homilie

Słowo, mądrość i życie (w Chrystusie)

Piotr Blachowski

Właśnie tak można podsumować dzisiejsze czytania na II Niedzielę po Bożym Narodzeniu. Układają się one w logiczną całość, bowiem teksty sprowadzają się w zasadzie do jednego Słowa: Bóg – Chrystus.

Tekst Syracha opowiada o Mądrości, która mówi o sobie: „Przed wiekami, na samym początku mię stworzył i już nigdy istnieć nie przestanę.” (Syr 24,9). Mądrość, która nas wiedzie ku Chrystusowi, ku wieczności.

W podobnym tonie utrzymany jest list do Efezjan, w którym autor wyraźnie określa przyczyny wcielenia Chrystusa: ”W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym.” (Ef 1,4-6). Praktycznie nic tu dodać, nic ująć, bowiem w tym fragmencie znajdujemy kwintesencję narodzin Chrystusa.

Dziś wiemy, że tej betlejemskiej nocy narodziła się na świecie prawdziwa miłość. „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (J 1,14). Słowo, Syn Ojca, który jest źródłem wszelkiego życia, zamieszkał wśród nas, aby objawić nam tajemnicę Boga i prowadzić nas prosto do Niego. Zrozumienie planu Bożego zbiegającego się z historią zbawienia powinno być podstawą naszego duchowego wzrostu, kształtowania się w nas życia Bożego.

Prośmy więc w modlitwach o światło wiary, poznania Miłości i rozumienia, że jedynie Bóg jest dawcą naszego życia. Życia naturalnego i życia nadprzyrodzonego. Rozważając dzisiejsze Słowo Boże, zastanówmy się, jak te trzy ważne słowa wdrożyć w nasze życie. Czy rozważając tajemnicę Słowa Wcielonego odkrywamy plan Boga odnośnie do naszego własnego zbawienia? Wkraczamy w Nowy Rok z Bogiem w duszy, z łaską w sercu, z miłością do bliźniego, pod macierzyńską opieką Świętej Bożej Rodzicielki. Ona zaprowadzi nas do Swego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa, a w końcu do Domu Ojca.

PANIE JEZU CHRYSTE – naucz nas czytać Słowo i z Mądrością stosować je w Życiu. Z Chrystusem, w Chrystusie i przez Chrystusa.

Zaopiekuj się Słowem

Paweł Kozacki OP

Na początku było Słowo. Gdy nadeszła pełnia czasu, Słowo stało się dziec­kiem i zamieszkało między nami. Nietrudno sobie wyobrazić, jak bardzo troszczyli się o Nie Jego rodzice: Maryja i Józef. Wystarczy przypomnieć sobie szczęście na twarzach małżonków, zwyczajnych ludzi, wprowadzających do domu swoje pierwsze dziecko.


Muszę przyznać, że lubię obserwować młodych rodziców, którzy cieszą się obecnością nowo narodzonego maleństwa. Pochylają się nad nim, obserwują je, przemawiają do niego, starają się wychwycić najdrobniejsze sygnały, które do nich wysyła. Poświęcają mu bardzo dużo czasu. Dotychczasowe ich zwyczaje stają na głowie. Ci, którzy prowadzili życie bardzo towarzyskie i niepoddane żadnym rygorom, którzy kierowali się do tej pory własnym widzimisię, teraz wsłuchują się w wolę swojego dzieciątka. Ono wyznacza rytm dnia i nocy, decyduje, dokąd i kiedy pójdą jego rodzice. Co ciekawe, nic nie mówi. Samą swoją obecnością przemienia rodziców, powiedziałbym nawet, że stwarza ich na nowo. Rezygnacja z własnych przyjemności nie jest dyskutowana, zaniechanie swoich planów przyjmowane jako oczywistość, a niemiłe obowiązki - gdy dziecko wymaga nieprzespanych nocy - podejmowane bez narzekań. Nawet ci, którzy nikogo nie pytali o zdanie, teraz czytają książki i poradniki, liczą się z opinią bardziej doświadczonych rodziców, a czasem udają się po radę do specjalisty.


Tacy ludzie są wzorem w przyjęciu Słowa, które stało się dzieckiem. Czytając słowo Boże, staraj się zatem naśladować rodziców niemowlaka. Daj Słowu swój czas, by miało szansę z tobą zamieszkać, wsłuchuj się w Nie, aby olśniło cię wszystkimi barwami, pytaj o Nie mądrzejszych i bardziej doświadczonych, a na pewno na tym skorzystasz, wreszcie staraj się być Mu posłuszny, by mogło stworzyć w tobie nowego człowieka.


Nie bój się. Ono ci nie zagraża. Jest bezradne jak dziecko. Zetknie się z tobą tylko w takim stopniu, w jakim Mu na to pozwolisz. Jeśli się nie zgodzisz, jeżeli nie znajdziesz miejsca dla Niego, zostanie sierotą. Prolog Ewangelii świętego Jana nie jest malowany tylko barwami bezpiecznego dzieciństwa. Możliwe jest osierocenie Słowa. Bez trudu można określić skutki, jakie dla maleństwa będzie miało zaniedbanie go ze strony matki i ojca. Znacznie rzadziej mówi się o konsekwencjach dotykających rodziców, którzy nie potrafią kochać swego dziecka. Podobnie dzieje się, gdy ktoś odstawia Biblię na półkę i pozwala, żeby na jej grzbiecie gromadził się kurz, albo gdy po niedzielnej mszy świętej już na progu kościoła nie pamięta, jaka była treść czytań. Słowo znika z niego jak nowe życie po zażyciu pigułki. Zostaje pustka, którą trzeba czymś wypełnić.


Do obcowania ze Słowem zachęca apostoł Paweł, który życzy ci, „aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał ci ducha mądrości i obja­wienia w głębszym poznaniu Jego samego. Niech da ci światłe oczy serca tak, byś wiedział, czym jest nadzieja twojego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych".