Nadzieja

Jadwiga Nocoń

publikacja 17.02.2011 22:27

Wierzyć to angażować się w to, czego Bóg oczekuje. Także wtedy, gdy stajemy wobec choroby i trudno nam nie rozważać jak to wygląda z naszej strony i ile widzimy w tym sensu.

Nadzieja Henryk Przondzio/Agencja GN Radość wydaje nam się czasem być z innej rzeczywistości niż Boża.

Cierpienia i choroby nawiedzają nas często, odmieniają nasze życie i rzadko zdarza się by opuszczały bezpowrotnie. Gdzie szukać pomocy? W świecie, u ludzi? Przecież oni sami bywają bardzo doświadczani. Bywa, że chcieliby się uwolnić i uciec od cierpienia, szczególnie od cierpienia drugiego człowieka. Ktoś rzuci słowo współczucia, ktoś nie zrozumie i się zniecierpliwi, wzruszy ramionami i wyrazi żal, że nie potrafi pomóc. Spotykamy na naszej drodze i takich, którzy umacniają nas i dają wsparcie, którego sami nie są świadomi.

Radość wydaje nam się czasem być z innej rzeczywistości niż Boża. Nabieramy przekonania, że gdyby radość, swobodny oddech, brak lęku i niszczącej troski pochodziły od Boga, obdarzyłby nas nimi. Niszczy nas gorycz. Dajemy światu swój smutek, przygnębienie, słabość. Przybieramy czasem pogodne maski i pozy, ale to boli i męczy.

Tymczasem gdybyśmy zwracali więcej uwagi na wypadki naszego życia, odkrylibyśmy wiele znaków mocy i dobroci Bożej. Mielibyśmy dość powodów do umacniania wiary i ufności wobec Boga. Wierzyć to angażować się w to, czego Bóg oczekuje. Także wtedy, gdy stajemy wobec choroby i trudno nam nie rozważać jak to wygląda z naszej strony i ile widzimy w tym sensu. Jeszcze trudniej nie lękać się i nie oburzać, kiedy Bóg odbiera nam przyzwyczajenia, stabilizację, nasz ulubiony „święty spokój” oraz marzenia. Mieć przekonanie, że Bóg chce nas bezpiecznie przeprowadzić przez nasze cierpienia i troski.

Do takiego przekonania prowadzi nadzieja. Jest ona odpowiedzią, gdy pytamy czy Bóg o nas zapomniał. Nadzieja, która pozwoli widzieć przyszłość i da siłę by znosić chorobę i cierpienie. Nadzieja, która sprawi że przestaniemy się miotać, by za wszelką cenę zrzucić swój krzyż i uwierzymy że Bóg sam go od nas zabierze.