Zawsze mam w kieszeni kawałek chleba

Katecheza V - "Modlitwa jak chleb"

GN 40/2007 |

publikacja 10.10.2007 19:34

W naszym języku funkcjonują takie zbitki słowne jak „ łatwy” czy „ciężki” chleb, albo „wyjechać za chlebem” do pracy za granicę.

Wilhelm Brasse Marek Piekara Wilhelm Brasse

Widać, jaki ten chleb jest ważny. O chleb się walczy i prosi, na niego się pracuje całe życie. Chleb to była podstawa życia w obozie, a każdy więzień, który potrafił odłożyć na drugi dzień choć kawałek, wydawał się bogaczem. Raz dziennie wieczorem dostawaliśmy jedną trzecią bochenka chleba.

A rano ziółka, albo kawa, i znów cały dzień trzeba było nam czekać na ten chleb. To było nieustanne marzenie, wszystkie myśli krążyły wokół chleba. Kiedy człowiek jest wygłodzony, to wyrabia się w nim tak wyczulony zmysł węchu jak u zwierzęcia.

Ze mną też tak było. Kiedy byłem szalenie głodny, to potrafiłem wyczuć, kiedy kolega miał choć kawałek chleba. Do dziś pozostał we mnie szacunek dla chleba. Zawsze w kieszeni noszę jego kawałek, nawet suchy. Żebym nigdy nie poczuł się głodny.

Notowała: bgz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.