Zawitaj Ukrzyżowany

Justyna Nowicka

publikacja 10.04.2011 22:02

Widziała Jezusa przybitego do krzyża, i tak, że Bóg, chcąc spojrzeć na ziemię, musiał patrzeć przez rany Jezusa. I zrozumiała, że dla Jezusa Bóg błogosławi ziemi...

Zawitaj Ukrzyżowany

Zawitaj, Ukrzyżowany,
Jezu Chryste przez Twe rany.
Królu na niebie, prosimy Ciebie,
ratuj nas w każdej potrzebie.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
całujem Twe święte rany;
przebite ręce, nogi w Twej męce,
miejcież nas w swojej opiece.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
biczmi srodze skatowany;
zorane boki, krwawe potoki,
wynieścież nas nad obłoki.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
cierniem ukoronowany;
w takiej koronie, zbolałe skronie,
miejcież nas w swojej obronie.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
ciężkim krzyżem zmordowany;
rano w ramieniu, z niej Krwi strumieniu,
pociągnij nas ku zbawieniu.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
w twarz pobity i zeplwany;
o święte lice, łez, Krwi krynice,
zwróćcież na nas swe źrenice!
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
włócznią na sercu stargany;
piersi, wnętrzności, pełne gorzkości,
miejcież nas w swojej litości.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
w duszy srodze zatroskany;
smutki i żale, w serca upale
wynieścież nas ku swej chwale.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
W Bóstwie swym sponiewierany;
we czci i chwale zniszczony wcale,
zbaw nas na swym trybunale.
 
Zawitaj, Ukrzyżowany,
niewinnie zamordowany;
bądź, konający, na nas pomnący,
raj łotrowi darujący.
 
Przez Twoje gorzkie skonanie
litościwy bądź nam, Panie,
w ostatnim zgonie miej nas w obronie,
postaw nas po prawej stronie.
 
Jezu, miłości zdroju,
wzdycham do Twego pokoju!
Za grzechy płaczę sercem Cię raczę,
Krzyżem Twoim głowę znaczę.

 

Autor pieśni wyraża swoją tęsknotę za Ukrzyżowanym Królem. Wspomina i uwielbia kolejno każdą z Ran Chrystusa. Ale nie tylko po to, by wzbudzić w nas współczucie, czy poczucie winy. Nie po to, by tworzyć kult cierpienia. Raczej dostrzega głębie i sens każdej rany.

Rany Chrystusa są miejscem, z którego wypływa miłosierdzie Boga – jak napisze święta Faustyna w swoim Dzienniczku. Modląc się przed Najświętszym Sakramentem, pozdrawiała pięć ran Pana Jezusa, przy każdym pozdrowieniu rany [czuła], jak strumień łaski tryska w [jej] duszę (Dzienniczek 1337). Widziała Jezusa przybitego do krzyża, i tak, że Bóg, chcąc spojrzeć na ziemię, musiał patrzeć przez rany Jezusa. I [zrozumiała], że dla Jezusa Bóg błogosławi ziemi (Dzienniczek 60). Bóg pozwala nawet, by włócznią przebito Mu serce, by otworzyć dla nas niewyczerpane źródło ratunku, opieki, litości, przebaczenia i miłosierdzia; by wynieść nas do Nieba, do swojej chwały, pociągnąć ku zbawieniu.

W ostatniej zwrotce zostaje jeszcze raz podkreślone, ze Jezus Ukrzyżowany jest zdrojem, źródłem czystej Miłości. Jest Pokojem. A chrześcijanin to człowiek naznaczony krzyżem Chrystusa. Naznaczony nie tylko znoszeniem cierpienia, ale przede wszystkim owocami Męki: miłosierdziem i nadzieją zbawienia. Dlatego chrześcijanie nie odrzucają Ukrzyżowanego Boga, ale uwielbiają Jego Rany. Bo jak w słowach siostry Faustyny Bóg oglądał ziemię przez Rany Chrystusa, tak my możemy przez nie oglądać samo serce Boga, centrum Jego Miłości.


Zawitaj, Ukrzyżowany