publikacja 23.04.2011 18:21
„To czyńcie na moją pamiątkę!" Wspólnota Kościoła od samego początku żyje tajemnicą Eucharystii. Jest Ona największym dobrem Kościoła, jest jego Życiem!
Józef Wolny/Agencja GN
Eucharystia. Mozaika w Bazylice Grobu Pańskiego
„Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował" (J 13,1). Zaś „podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił Eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy Kościołowi powierzyć pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania: sakrament miłosierdzia, znak jedności, węzeł miłości, ucztę paschalną, w której spożywamy Chrystusa, w której dusza napełnia się łaską i otrzymuje zadatek przyszłej chwały" (KL, 47).
W modlitwie eucharystycznej wypowiada Kościół słowa: „On to w dzień przed swoją męką, wziął chleb (...), podobnie po wieczerzy wziął kielich"... wypełniając nakaz Zbawiciela: „To czyńcie na mój ą pamiątkę".
Eucharystia to nie zwykła „pamiątka" tamtej Wieczerzy. To stałe „dzisiaj" tamtego wydarzenia!
To nie pobożne „wspomnienie", ale uobecnienie. Zawsze, gdy spożywamy ten Chleb i pijemy z tego Kielicha, głosimy i uobecniamy Tajemnicę Męki, Śmierci i Zmartwychwstania naszego Pana.
Prawda ta nas przerasta. Stąd też kapłan po słowach konsekracji wypowiada z przejęciem i swoistą bezradnością słowa: „Oto wielka Tajemnica wiary". Stajemy przed Tajemnicą wiary, którą w ciągu wieków różnie określano.
Z opisu życia pierwszej wspólnoty chrześcijan dowiadujemy się, że Eucharystię nazywano „łamaniem chleba" (Dz 2,42). Bogactwo tego określenia uwyraźnia się wtedy, gdy uświadomimy sobie symboliczne znaczenie gestu łamania chleba: znaku jedności, zgody, braterstwa, wspólnoty. W ślad za tym poszły i inne określenia Uczty z Wieczernika: Uczta Pana, Eucharystia, Dziękczynienie, Ofiara, dar, zejście się, cześć Pana, chwała Pana, Zgromadzenie święte, Msza św. Różne określenia tej samej, jakże bogatej rzeczywistości, którą Chrystus polecił sprawować na swoją pamiątkę: „To czyńcie na moją pamiątkę!"
Wspólnota Kościoła od samego początku żyje tajemnicą Eucharystii. Jest Ona największym dobrem Kościoła, jest jego Życiem!
Oto prawdziwy skarb, perła... Oto wierność poleceniu Pana: „To czyńcie na moją pamiątkę!".
Więc gdy spowszednieje, gdy grozi nam rutyna, przyzwyczajenie, oswojenie się, gdy rodzi się pokusa, aby zlekceważyć zaproszenie, potrzeba nam wspomnieć te ludy i narody, które nie mają Eucharystii, są jej pozbawione, bo nie ma kapłanów!
Gdy gromadzimy się na Ucztę Pana potrzeba, byśmy wokół Stołu Pana - Ołtarza, stawali w atmosferze Wieczernika.
Chrystus w prostocie i ubóstwie Wieczernika, a my? Nas też obowiązuje „atmosfera" Wieczernika.
„Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, jakJa was umiłowałem" (J 13,34).
„A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi (...) Dałem wam przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem" (J13,4-5.15).
„Chrystus do końca nas umiłował" (por. J 13,1) i z tej miłości „do końca" rodzi się Eucharystia. Rodzi się z niej Ogrójec i Golgota. Rodzi się z niej posłuszeństwo Ojcu aż do śmierci i to śmierci krzyżowej (por. Flp 2,8).
Z miłości rodzi się Eucharystia! Nie ma też prawdziwej Uczty Pana, Eucharystii, bez miłości!
Potrzeba, abyśmy jako Kościół, naśladowali przykład Zbawiciela, który „do końca nas umiłował".
Tylko wtedy sprawowana przez nas Uczta Pana będzie czytelnym znakiem miłości Chrystusa, jeśli znajdzie odzwierciedlenie w postawie służby każdego z nas. „Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą" (1J 3,18).
„Dziś bardziej niż kiedykolwiek Kościół jest świadom, że jego orędzie społeczne zyska większą wiarygodność dzięki świadectwu działania niż dzięki swej wewnętrznej spójności i logice" (por. CA, 57). Wtedy też i sama Eucharystia znajdzie swój właściwy wymiar społeczny. Wreszcie ta droga służby, na wzór Chrystusa z Wieczernika, wyznacza wszelkie zaangażowanie i działanie społeczne Kościoła.
Ojciec Święty Jan Paweł II, w swojej encyklice Centesimus annus, przypomina tę prawdę, gdy stwierdza: „Pod wpływem tego orędzia niektórzy z pierwszych chrześcijan rozdawali swe dobra ubogim, dając świadectwo, że nawet między ludźmi różnego pochodzenia społecznego możliwe jest pokojowe i solidarne współżycie. Czerpiąc w ciągu wieków moc z Ewangelii, mnisi uprawiali ziemię, zakonnicy i zakonnice zakładali szpitale i przytułki dla ubogich, członkowie bractw religijnych oraz mężczyźni i kobiety wszelkiego stanu nieśli pomoc potrzebującym i upośledzonym społecznie, przekonani, że słowa Chrystusa: «Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (Mt 25,40) nie powinny pozostawać pobożnym życzeniem, ale muszą skłaniać do konkretnego działania" (CA, 57).
Dziś potrzeba każdemu z nas przyjąć wezwanie Chrystusa z Wieczernika: „Dałem wam przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem" O 13,15). Potrzeba objawienia na nowo w naszym Kościele społecznego wymiaru Eucharystii!
Najpierw dotyczy to rodziny jako „Domowego Kościoła". Dalej, Eucharystia winna ożywiać i inspirować wszelkie działania charytatywne na rzecz potrzebujących w parafiach tak, by każdy miał na oku nie tylko swoje sprawy, ale i drugich (por. Flp 2,4).
Przypomina Apostoł Paweł: „A my, którzy jesteśmy mocni [w wierze], powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne. Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne - dla jego dobra, dla zbudowania" (Rz 15,1-2). Chrześcijanin nie może uchylać się od tego zaangażowania. Zawsze jednak musi być ono pojmowane jako służba na rzecz wspólnoty, w której żyje. Przypomina św. Piotr: „Służcie sobie nawzajem tym darem, jaki każdy otrzymał" (1P 4,10).
Gdy bowiem zatracimy ten podstawowy wymiar wszelkiego zaangażowania, jakim jest służba, życie społeczne zdominuje niezdrowa konkurencja, wyzysk, poniżanie godności człowieka, korupcja, pogarda dla ubogich, zysk za wszelką cenę, a ostatecznie, niesprawiedliwość społeczna.
Dlatego Chrystus wzywa, by każdy, kto sprawuje jakąkolwiek władzę, był jako sługa (por. Łk 22,26; Mk 10,44), bo i „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mk 10,45).
„On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi" (Flp 2,6-7).
Zaś Apostoł Paweł w liście do Tymoteusza przypomina: „Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie pokładali nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam wszystkiego obficie udziela do używania, niech czynią dobrze, bogacą się w dobre czyny, niech będą hojni, uspołecznieni" (1 Tm 6,17-18).
Tę prawdę nieustannie głosi Kościół, bo wypływa ona z Ewangelii, z Eucharystii, z Wieczernika!
Z miłości rodzi się Eucharystia! Nie ma też prawdziwej Uczty Pana, Eucharystii, bez miłości, bez postawy służby w życiu codziennym!
Eucharystię poprzedziła dramatyczna modlitwa o jedność uczniów (J 17, 6-26).
„Jak ten chleb, co złączył złote ziarna, tak niech złączy miłość nas ofiarna. Strzeżmy się więc tego wszystkiego, co nas rozdziela; niech ustaną wszystkie gniewy i spory, a pośrodku nas niech będzie Chrystus!" (pieśń).
Przypomina św. Paweł: „Jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba" (l Kor 10, 17). I przestrzega: „Kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej" (l Kor 11,27).
Tak jak przy Stole Pańskim stanowimy jedno, tak też trzeba, by ta sama postawa kształtowała życie chrześcijańskie. Sobór Watykański II naucza: „Wierni naznaczeni już znakiem chrztu i bierzmowania, włączają się całkowicie w Ciało Chrystusa przez przyjęcie Eucharystii" (DK, 5).
Eucharystia wzywa do jedności i wspólnoty, a jednocześnie tę jedność i wspólnotę buduje.
Oto w czasie Eucharystii stajemy się najpełniej „jedno w Chrystusie - prawdziwym Kościołem".
Chrystus po umyciu nóg Apostołom zaświadcza: „Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować" (J13,17).
Również do nas będzie odnosić się to błogosławieństwo z Wieczernika, jeśłi Eucharystia ożywi w nas ducha prawdziwej jedności.
Powiedział Henryk Sienkiewicz: „Wszystko mija - mija życie, mijają bóle, nadzieje, porywy, mijają kierunki myśli i całe systemy filozofii - a msza po staremu się odprawia, jakby w niej samej była wieczysta niespożytość".
Niech ta „wieczysta niespożytość" przenika nas wszystkich, naszą codzienność, „abyśmy posileni Ciałem i Krwią Pańską, i napełnieni Duchem Świętym, stali się jednym ciałem i jedną duszą w Chrystusie" (III Modl. Euch.).
(Z archiwum ks. Romana Kempego za: Proste jest moje zadanie, Katowice 2004)