01.06.2010

Nawet, gdy się modlę, gdy jestem na Mszy, a więc gdy ‘poświęcam’ czas tylko Jemu, moje myśli krążą wokół przyziemnych spraw, często banalnych i nieistotnych.

„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” Mk 12,17b

Sytuacja wydawała się bez wyjścia. Jakakolwiek odpowiedź na podchwytliwe pytanie faryzeuszy mogła być użyta przeciwko Niemu. Znając ich zamysły nie udzielił im odpowiedzi wprost. Powiedział, że to Bogu przede wszystkim należna jest cześć, jednak nie koliduje ona z ziemskimi zobowiązaniami i obowiązkami. Wszak życie człowieka przeplata się między sprawami ziemskimi i niebieskimi. Od mojego wyboru jednak zależy, czy zachowam właściwą między nimi proporcję. Co jest dla mnie ważniejsze – czy to, co „należy do Cezara”, czy też to, co należy do Boga?

Moje ziemskie przywiązania i wszystkie te rzeczy, które skupiają mnie na samej sobie, zagłuszają miłość ku Bogu. Czasem nawet sprawy, które są zamysłem Boga, są Jego wolą, ale nie przeżywane z Nim, nie oddawane Jemu, stają się moimi oparciami. A te oddalają mnie, a nie przybliżają ku Niemu. Tak często zapewniam Jezusa, że to On jest dla mnie najważniejszy, że kocham Go i tęsknię. A jednak, gdy spoglądam na moją codzienność, moje obowiązki, chwile odpoczynku, nie dostrzegam w tym wszystkim Jego obecności. Nawet, gdy się modlę, gdy jestem na Mszy, a więc gdy ‘poświęcam’ czas tylko Jemu, moje myśli krążą wokół przyziemnych spraw, często banalnych i nieistotnych. A to pokazuje, co tak naprawdę jest dla mnie ważne. Ile chwil w ciągu dnia poświęcam Jezusowi? Wokół czego krążą moje myśli, pragnienia? Jak często uświadamiam sobie Jego obecność i to, że jest przy mnie zawsze? Czy oddaję Mu każdą czynność, pracę, której się podejmuję? Czy oddaję Bogu to co należy do Niego?

„Miarą naszych lat jest lat siedemdziesiąt lub, gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt; a większość z nich to trud i marność: bo szybko mijają, my zaś odlatujemy.” Ps 90,10