05.07.2010

Uroki przebywania z Bogiem mają swoją cenę. Ale warto ją zapłacić. Naprawdę warto.

Magiczne słowo: „znowu”. Zazwyczaj, przyznajmy, słyszymy je w innym kontekście (od „znowu nie wyniosłeś śmieci”, przez „znowu się spóźniłaś”). Tu czytamy: „Oddam jej znowu winnice, dolinę Akor uczynię bramą nadziei”..., „I poślubię cię sobie znowu na wieki”. Kiedy dostajemy drugą szansę, dzieje się z nami coś dziwnego. Bo oprócz przebaczenia, miłosierdzia, łez wdzięczności itp. itd. – to także wezwanie do wysiłku, ponoszenia trudów, ciężkiej pracy. A to już nie jest takie miłe – dobrze wiemy, jak to jest. Z czasem, po raz kolejny – wcale nie prościej.

Kiedyś mąż zżymał się na mnie, że mówię: „zorganizować święta”. A ja tak to właśnie widziałam – żeby móc przeżyć taki czas we (względnym) skupieniu i spokoju, trzeba wcześniej wielu działań, przemyślanych decyzji, współpracy, dokładności w drobiazgach.

Tak, tak. Uroki przebywania z Bogiem mają swoją cenę. Ale warto ją zapłacić. Naprawdę warto.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka