06.08.2010

Trudne jest zderzenie człowieczeństwa z Bóstwem. Ludzkiej ograniczoności z Boską nieskończonością.

To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! (Mt 17,5c)

Mamy problem z modlitwą, bo trudno jest rozmawiać z Bogiem. Trudne jest zderzenie człowieczeństwa z Bóstwem. Ludzkiej ograniczoności z Boską nieskończonością.
Musimy dążyć do tego, by modlić się tak, by się coraz bardziej przemieniać. Im częściej i lepiej się modlimy, tym bardziej postępuje nasza przemiana myślenia, reagowania, mówienia.
Ale co to znaczy: lepiej się modlić?
Najlepszą modlitwą jest adorowanie Boga. Ważne jest dla naszego życia proszenie Go o pomoc, dziękowanie Mu za to, co dostajemy, przepraszanie za to, co robimy złego. Ale najważniejsze jest adorowanie Boga. To najbardziej przemienia człowieka. Nie prośby, nie dziękczynienia czy przepraszania. One mają swój malutki udział w tej przemianie. Ale dopiero gdy podczas spotkania z Bogiem najważniejsze dla człowieka stanie się adorowanie Stwórcy, miłosne spotkanie z Tym, który pierwszy nas umiłował, wówczas zaczyna się najgłębsza, najmocniejsza przemiana człowieka, bo wtedy najdoskonalej wypełniane jest pierwsze przykazanie: "nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie"  (Wj 20,3). Najważniejszy staje się Bóg, a wtedy, paradoksalnie, najpełniej doświadczyć można, co to znaczy być Jego umiłowanym synem lub córką.