20.08.2010

Bo choć są we mnie doliny pełne kości, zupełnie wyschłe, bez życia – to głos Boży może je ożywić. Burze są i będą – ale Bóg może je uciszyć.

Te słowa napełniają pokojem: „spoczęła na mnie ręka Pana”. Tylko jak wierzyć w to zawsze, o każdym czasie, w każdych okolicznościach? Nie oczekujemy przecież, by wszystko się zawsze dobrze układało, szukamy jedynie wewnętrznego pokoju. A tu wciąż targają nami burze albo czujemy się bez życia, wysuszeni jak kości z doliny Ezechiela. Jesteśmy pełni wątpliwości – jak uczony w prawie pytamy, co jest najważniejsze. Coraz usilniej wsłuchujemy się w siebie, ale to nie przynosi ukojenia.

Biblijna perspektywa jest inna, odwrócona o 180 stopni. To co po mojej stronie – niepoukładane, pełne niepokoju, niemocne – wcale nie jest najważniejsze. Bo choć są we mnie doliny pełne kości, zupełnie wyschłe, bez życia – to głos Boży może je ożywić. Burze są i będą – ale Bóg może je uciszyć. Pytania nie znikną, wyborów trzeba dokonywać co dzień – ale Jego przykazania są te same, na swoim miejscu.

Bóg trzyma rękę na moim ramieniu.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka