28.08.2010

Bo tak naprawdę nie jestem w stanie zobaczyć, jak ktoś przeżywa swoją relację z Bogiem, jaka jest jego wiara.

„Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć”.

Na jednej z niedzielnej Mszy św., gdy czytano historię Abrahama, który targował się z Bogiem o ilość sprawiedliwych w Sodomie, na zakończenie czytania, siedząca obok mnie starsza pani powiedziała mi do ucha: „Ale ten Pan Bóg ma cierpliwość”. Byłam tak zaskoczona, że pokiwałam tylko głową. Poczułam się w tym momencie zawstydzona moją oceną ludzi starszych. Towarzyszyło mi bowiem przekonanie, że tylko to nieco młodsze pokolenie, które przeżyło różne formacje, rekolekcje, wie więcej, lepiej rozumie, dlatego potrafi świadomiej uczestniczyć we Mszy św.

Musiałam uznać swoje zarozumialstwo i pychę. Bo tak naprawdę nie jestem w stanie zobaczyć, jak ktoś przeżywa swoją relację z Bogiem, jaka jest jego wiara. Pozory, zewnętrzne oznaki mogą mylić. Teraz ostrożnie i z większym szacunkiem patrzę na tych, którzy wraz ze mną uczestniczą we Mszy św., i tych starszych i tych całkiem młodych.