08.01.2011

Wyzwolona owca

Panie, zlituj się nade mną, bo czuję, ze czasami jestem jak „wyzwolona” owca wiedząca lepiej, szukająca indywidualnie, na własną rękę, nowych dróg i pastwisk.

 

„Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza.”

To musiał być smutny widok. Wielki tłum kojarzy mi się ze ściskiem, przepychankami, anonimowością. Jak to wygląda w naszych rodzinach, kościołach? Czy nie przychodzę na Mszę świętą jak klientka, absolutnie nie zainteresowana tym, kto siedzi obok, kto stoi przede mną? Być może nie chodzi o rzucanie się w ramiona obcych, ale o nawet najmniejszy uśmiech, może modlitwę za tego, kto klęczy przede mną i szlocha, albo tego, kto stoi za filarem?

Dlatego tak ważna jest wspólnota – począwszy od rodziny, przez mały krąg przyjaciół - ludzi kochających Boga. Tylko tak buduje się całość – zaczynając od siebie. Panie, zlituj się nade mną, bo czuję, ze czasami jestem jak „wyzwolona” owca wiedząca lepiej, szukająca indywidualnie, na własną rękę, nowych dróg i pastwisk.