25.01.2011

Dlaczego On? Dlaczego ja?

Zapewne nie miało większego znaczenia to, że był dobrze wykształcony i dobrze przygotowany do takiej misji. Przecież nie on jeden. Może paradoksalnie pewną rolę odgrywało właśnie to, że był prześladowcą?

Czemu Chrystus wybrał prześladowcę swoich uczniów na wielkiego głosiciela Ewangelii? Tak, tak. Wybrał. I nie było to tylko wewnętrzne przeświadczenie Szawła, który nagle postanowił zmienić front. Chrystus ukazując mu się na drodze do Damaszku nie pozostawił mu wielkiego pola manewru. Doznał niezwykłej łaski. Widział, przekonał się na własnej skórze, że całe to mówienie chrześcijan o zmartwychwstaniu ich Mistrza nie było czczą gadaniną. Dlaczego właśnie on? Nie było lepszego?

Zapewne nie miało większego znaczenia to, że był dobrze wykształcony i dobrze przygotowany do takiej misji. Przecież nie on jeden. Może paradoksalnie pewną rolę odgrywało właśnie to, że był prześladowcą? Jego nagła wolta musiała wśród podobnych jemu budzić niepokój. Ale pewności nie ma. Boże zamysły często są nie do odgadnięcia.

Nas, chrześcijan żyjących dwadzieścia wieków później, ta historia uczy, by na nikim nie stawiać krzyżyka. Najgorszy łobuz, dotknięty Boża łaską, może kiedyś stać się niezwykle ważnym narzędziem w ręku Boga. Na pewno nie ma się co obrażać, gdy tak się stanie.