02.02.2011

Moje oczy ujrzały

Nasze oczy ujrzały, choćby przez jeden krótki błysk: że cokolwiek Stwórcy daliśmy – ma swój ciąg dalszy.

Święto Ofiarowania – zapalone gromnice, Symeon i Anna witający Jezusa w jerozolimskiej świątyni – jakoś szczególnie kojarzy mi się z ludźmi starszymi. To pocieszające – starość, która jest blisko Boga. „Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy” – oczyszcza swoich wiernych, „przecedza ich jak złoto i srebro”.

Nasza wiara osadzona jest w czasie – to, co cenne, się ostoi, przetrwa, zabłyśnie. A to ważne dla wszystkich – i tych u schyłku życia, i dla osób konsekrowanych, i dla każdego z nas. To tak, jakby zapalić światło w ciemnościach, wskazać drogę. Nasze oczy ujrzały, choćby przez jeden krótki błysk: że cokolwiek Stwórcy daliśmy – ma swój ciąg dalszy. I to nie tylko dla nas, dla wszystkich – od najstarszych do najmłodszych, od tych najbliżej do tych najbardziej odległych. Bóg sprawi, że „będą składać Panu ofiary sprawiedliwe”, że „chwała ludu Jego” zabłyśnie.

Mówią, że starość w jakimś sensie przypomina pierwsze lata życia. Tak jak zaniesiono małego Jezusa na ofiarowanie w świątyni, zanieśmy i my – naszą własną starość i tych, którzy teraz ją wśród nas przeżywają.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka