11.02.2011

Uznać prawdę o sobie

Jeśli nie będę pragnąć poznania prawdy o sobie, z czasem stanę się głucha na nią. To osłabi moją więź z Bogiem, który jest Bogiem Prawdy

Czy to prawda, że Bóg powiedział: „Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu”?  Rdz 3,1

 

Wiemy, jak skończyła się scena kuszenia w Raju. Człowiek uwierzył kłamstwu szatana. Uwierzył, że Bóg jest słaby, zazdrosny i nieżyczliwy człowiekowi, dlatego też sprzeciwił się woli Boga. Czyż i ja nie próbuję swoich zakłamanych postaw usprawiedliwiać ‘słabością Boga’?

Żyjemy w świecie, w którym coraz więcej półprawd, niedopowiedzeń, insynuacji. A wszystko po to, by ukryć prawdę, by się do niej nie przyznać. Szukamy usprawiedliwień dla swoich postaw, wyborów, zachowań. Z czasem zaczynamy wierzyć w swoje kłamstwa. Tłumaczymy się sami przed sobą, byleby nie uznać swojej winy. Nie chcemy nazwać prawdy, którą wewnętrznie przeczuwamy. Bywa, że oskarżamy Boga, tylko po to, by ją odrzucić.

Jeśli nie będę pragnąć poznania prawdy o sobie, z czasem stanę się głucha na nią. To osłabi moją więź z Bogiem, który jest Bogiem Prawdy. Odejdę, jeśli nie będę chciała jej słyszeć. Jezus i do mnie mówi dziś, bym się otworzyła na Niego. On kocha mnie taką jaką jestem i nie przeraża Go najgorsza prawda o mnie. Muszę ją uznać przed sobą i przed Nim. Prosić, by uleczył to, co kłamstwo zniszczyło we mnie. On dokona reszty. Uleczy moje zranienia i pomoże żyć w prawdzie. Bo tylko ona daje poczucie wolności i pokoju. Dopiero życie, nawet w najtrudniejszej prawdzie, pomaga budować więź z Bogiem.

Effatha, to znaczy: Otwórz się! Mk 7,34b